rozwińzwiń

Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację

Okładka książki Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację Christopher Wylie
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2020
Okładka książki Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację
Christopher Wylie
7,4 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2020
Wydawnictwo: Insignis reportaż
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Mindf*ck. Cam­bridge Ana­ly­tica And The Plot To Break Ame­rica
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2020-09-30
Data 1. wyd. pol.:
2020-09-30
Data 1. wydania:
2019-10-08
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366575271
Tłumacz:
Michał Strąkow
Inne
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację



przeczytanych książek 663 napisanych opinii 612

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
914 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
122
16

Na półkach: , , ,

Książka dotyka niezwykle istotnego tematu - istoty naszej prywatności w świecie cyfrowym. Zarysowana tu historia momentami mrozi krew w żyłach i uświadamia jak bardzo wszyscy, jako użytkownicy danych platform, jesteśmy oszukiwani i oszukujemy samych siebie. Poza przybliżeniem powstania, reżimu i "upadku" Cambridge Analytiki, autor książki i były pracownik tejże firmy, próbuje usprawiedliwić swoje działania i wyłuszczyć motywy swojego działania jako demaskatora. Poza fragmentami biograficzno-refleksyjnymi książka obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć choć odrobinę zasadę działania algorytmów, mediów społecznościowych i naszej drugiej rzeczywistości.

Książka dotyka niezwykle istotnego tematu - istoty naszej prywatności w świecie cyfrowym. Zarysowana tu historia momentami mrozi krew w żyłach i uświadamia jak bardzo wszyscy, jako użytkownicy danych platform, jesteśmy oszukiwani i oszukujemy samych siebie. Poza przybliżeniem powstania, reżimu i "upadku" Cambridge Analytiki, autor książki i były pracownik tejże firmy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

„Igrałem z ogniem, a teraz patrzyłem, jak płonie świat”.
To wyznanie naukowca i badacza na miarę współczesnego Roberta Oppenheimera (współtwórcy bomby atomowej),ale i sygnalisty oraz demaskatora, który nie zawahał się zabić swoje dziecko-demona.
A dokładnie – obnażyć mechanizmy destrukcyjnego oddziaływania firmy, którą współtworzył, na demokrację.
Szczerą spowiedź człowieka współwinnego zła, które uczynił ludzkości, autor rozpoczął od niemal filmowego, bo sensacyjnego opisu spotkania w czerwcu 2018 roku z komisją Kongresu Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie. W Centrum Informacji Chronionych Stałej Specjalnej Komisji Izby Reprezentantów do spraw Wywiadu w podziemiach budynku Kapitolu, by „opowiedzieć o sieci powiązań łączących Facebooka, Rosję, portal WikiLeaks, kampanię prezydencką Trumpha oraz referendum w sprawie Brexitu”. Przedstawić dowody, które posiadał jako szef działu badań, na fałszowanie wyborów w USA i Nigerii, Brexit, wzniecanie fali przemocy i prześladowań wobec Rohingya w Myanmarze i ułatwienie przeprowadzenia „czystek etnicznych, w których straciło życie 40 tysięcy osób”. Chciał wyjaśnić, „jak doszło do tego, że dwudziestoczteroletni Kanadyjczyk, gej o liberalnych poglądach, trafił do brytyjskiej firmy wojskowej, tworzącej narzędzia do prowadzenia wojny psychologicznej na zlecenie amerykańskiej alternatywnej prawicy”. Jak „Cambridge Analytica, firma, o której mało kto wcześniej słyszał, wykorzystała wyniki badań nad profilowaniem psychologicznym do wywrócenia świata do góry nogami”.
W ten sposób wypowiedział wojnę Goliatowi.
Nie tylko potężnym ludziom kierującym Cambridge Analyticą, ale i korzystającym z jej usług – politykom, psychopatom z władzą, udziałowcom projektów i Facebookowi, który zachowywał się jak suwerenne, niezależne, samodzielne państwo, niepodlegające żadnemu nadzorowi ani kontroli. W swoich odpowiedziach na pytania komisji wskazał powody zainteresowania się danologią kulturową i zastosowania technologii w jej rozwój oraz czynniki wypaczające pozytywne trendy, ludzi mających wpływ na te wypaczenia, antywartości deformujące pozytywne kierunki rozwoju technologii, a przede wszystkim przerażające skutki dla użytkowników mediów społecznościowych, a w dalszej kolejności realny wpływ na jakość demokracji.
A dokładniej – na jej destrukcję.
Autor dokładnie wskazał moment, kiedy z badacza stał się krytykiem własnego dzieła, a potem jego demaskatorem. Początek, kiedy kierował się wizją zrewolucjonizowania nauk społecznych, fascynacją możliwościami technologicznymi i pasją badacza, „bo idea wydawała się tego warta”. Moment dostrzeżenia zagrożeń inicjowanych przez ludzi (polityków, wojsko, służby wewnętrzne) widzących w Facebooku źródło krociowych zysków finansowych i społecznych kosztem wartości. Ludzi, dla których etyka i koszty społeczne stały niżej niż dochód, budujących współczesny kolonializm cyfrowy, w którym eksploatowanymi zasobami naturalnymi były: dane osobowe, skodyfikowana uwaga, zachowanie człowieka, zainteresowania, tożsamość i „czarna trójca” psychiki ludzkiej osób skłonnych do radykalizmu i teorii spiskowych, łatwo ulegających targetowej propagandzie. Zauważenie charakteru środowiska, „w którym jedyną reakcją na podanie w wątpliwość etycznych aspektów tajnego projektu w jakimś odległym kraju są kpiące komentarze na temat naiwnych wyobrażeń o zasadach, jakimi »naprawdę rządzi się ten świat «”.
Autor podkreślił również pionierski charakter obszaru działań narzędzi technologicznych wymagających natychmiastowych uregulowań prawnych, które w tej chwili stosowane są bez jakichkolwiek norm i zasad wyznaczających ich granice.
Mając tego świadomość, zaproponował rozwiązanie tego problemu w postaci czterech punktów do rozważań i dyskusji, by skutecznie uwarunkować funkcjonowanie nowych technologii do poprawienia bytu ludzkości, zamiast jego niszczenia. Przedstawił przy tym katastrofalną wizję przyszłego społeczeństwa na miarę dystopijnej powieści futurystycznej George’a Orwella „Rok 1984”, jeśli zostaną one zignorowane przez decydentów. Jest się czego bać, bo skutki testów na ludziach za pomocą mediów społecznościowych już widać realnie – „radykalizacja postaw, czystki etniczne, masowe strzelaniny, zaburzenia odżywiania czy zmasowane ataki na demokratyczne instytucje”. A wszystko to w imię jednej zasady – „prawo do czerpania zysków z tych platform jest ważniejsze od kosztów społecznych”.
Co my, indywidualne osoby, możemy z tym zrobić?
Przede wszystkim zdobywać i nieustannie poszerzać świadomość opisanych mechanizmów oraz konsekwencji kliknięcia „akceptuj” w podsuwanym regulaminie przez media społecznościowe – oddania za darmo swoich danych, uczynienia się niewolnikiem cyfrowym, a przede wszystkim przyjęcia na siebie odpowiedzialności za skutki manipulacyjnych praktyk medium.
Ta historia to też odpowiedź na naiwne pytania pełnych oburzenia użytkowników mediów na niesprawiedliwe działanie algorytmów. Odpowiedzi autora były brutalnie szczere – media nie służą do samorealizacji i samopoznania, które bazują na prywatności, lecz do jej eksploatacji w celu osiągnięcia zysku.
Jakikolwiek by on nie był.
W tym zakresie autor porównuje działalność właścicieli mediów społecznościowych do działalności znanych z historii przywódców państw totalitarnych, bo „wszytko sprowadza się do wykorzystania narzędzi, jakie masz do dyspozycji w danym czasie”, by osiągnąć założony cel – od finansowego po eksterminacje konkretnej nacji, grupy politycznej czy religijnej.
Autor, żeby to dostrzec, musiał stać się najpierw tego konstruktorem, potem sygnalistą, a na końcu ofiarą płacącą taką samą cenę, jak ofiary represji państw totalitarnych.
O nich również pisze.
I najważniejszy wniosek – „za dostęp do informacji pochodzących z zaufanych źródeł coraz częściej trzeba płacić – informacja staje się dobrem luksusowym, podczas gdy dostęp do fake newsów pozostaje łatwy i darmowy”.
Tyle wiemy na pewno, ile za to zapłacimy.
naostrzuksiazki.pl

„Igrałem z ogniem, a teraz patrzyłem, jak płonie świat”.
To wyznanie naukowca i badacza na miarę współczesnego Roberta Oppenheimera (współtwórcy bomby atomowej),ale i sygnalisty oraz demaskatora, który nie zawahał się zabić swoje dziecko-demona.
A dokładnie – obnażyć mechanizmy destrukcyjnego oddziaływania firmy, którą współtworzył, na demokrację.
Szczerą spowiedź...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
31

Na półkach:

Napisana w sposób na tyle rzeczowy i kompleksowy, że czyta się ją jak dobry reportaż, a jednocześnie w sposób tak sensacyjny i wciągający, że trudniej się od niej oderwać, niż od niejednej powieści fabularnej.

Autor sprawia wrażenie osoby wyjątkowo obytej i inteligentnej. Referując swoje doświadczenia i aferę Cambridge Analytiki skłania równolegle do refleksji na tematy takie jak tożsamość polityczna, rasizm, kolonializm, bezpieczeństwo w internecie, ochrona danych czy bańki informacyjne. “Mindfuck” zaciekawił mnie tym samym na wielu płaszczyznach, których się po tej lekturze nie spodziewałem.

Zafascynował mnie między innymi opis powstawania amerykańskiej alternatywnej prawicy (zwłaszcza, że u jej podstaw leżą te same wartości i grupy społeczne, którym popularność zawdzięcza w Polsce Konfederacja, co pozwala zastanowić się nad zagadnieniem w polskim kontekście) oraz przemyślenia na temat zinternalizowanego rasizmu (przy okazji opisu koncepcji white fragilitiy i liberalnych rasistów). Autor rzucił też zupełnie nowe (dla mnie) spojrzenie na Brexit, którym nigdy się szczególnie nie interesowałem, a mimo to wzbudzał moje oburzenie. Do tej pory byłem przekonany, że wynik referendum podyktowany był głównie większą mobilizacją po stronie typowych konserwatywnych wyborców. Nie przypuszczałem, że poparcie dla Brexitu wzbudzono również u osób o liberalnych poglądach. A gdy poznałem narrację i argumenty przedstawiane wyborcom lewej strony sceny politycznej, ich decyzja wydała mi się, o dziwo, nawet racjonalna. Równie ciekawe było poznawanie kulisów kampanii prezydenckiej Trumpa, opartej nie tylko na zachęcaniu do głosowania wybranych grup społecznych, ale także na zniechęcaniu innych grup do oddania jakiegokolwiek głosu.

“Mindfuck” stanowi nie tylko szokującą opowieść i bodziec do przemyśleń, ale także przestrogę. Na koniec książki autor z przykrością wskazuje na niewystarczająco surowe konsekwencje poniesione przez osoby zamieszane w działania Cambridge Analytiki, oraz wymienia szereg rozwiązań, bez których nadużycia z zakresu prywatności i wykorzystania danych mogą się powtórzyć.

Największym utrapieniem towarzyszącym tej lekturze była zdecydowanie mnogość nazwisk i postaci, które często pojawiały się w historii równie szybko, co z niej znikały - naprawdę można było się pogubić, kto jest kim. Mimo to, polecam dać tej pozycji szansę.

Napisana w sposób na tyle rzeczowy i kompleksowy, że czyta się ją jak dobry reportaż, a jednocześnie w sposób tak sensacyjny i wciągający, że trudniej się od niej oderwać, niż od niejednej powieści fabularnej.

Autor sprawia wrażenie osoby wyjątkowo obytej i inteligentnej. Referując swoje doświadczenia i aferę Cambridge Analytiki skłania równolegle do refleksji na tematy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
98

Na półkach: ,

Autor niezwykle dokładnie wyjaśnia wszystko co jest powiązane z działalnością CA na rzecz Brexitu i wyborów Trump'a na prezydenta. Jednak nie wszystkie informacje podane czytelnikowi są potrzebne, przez co wartość książki jako reportażu maleje. Momentami wręcz przyjmuje to karykaturalny wymiar, gdy ma się wrażenie, że dodatkowe informacje są podane tylko po co by koniecznie jeszcze nimi się podzielić dla samego podzielenia. Nic z tego nie mamy a rozdziały często wydają się przez to nieskładne.

Jednak generalnie jest to niesamowite spojrzenie na potężne mechanizmy social mediów od środka, więc ostatecznie nie żałuję lektury i polecam wszystkim zainteresowanym wyżej wymienionymi skandalami.

Autor niezwykle dokładnie wyjaśnia wszystko co jest powiązane z działalnością CA na rzecz Brexitu i wyborów Trump'a na prezydenta. Jednak nie wszystkie informacje podane czytelnikowi są potrzebne, przez co wartość książki jako reportażu maleje. Momentami wręcz przyjmuje to karykaturalny wymiar, gdy ma się wrażenie, że dodatkowe informacje są podane tylko po co by koniecznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1485
44

Na półkach: ,

Trudno mi ocenić tę książkę. Za treści dotyczące CA i wpływu social mediów na nasze 'niezależne' decyzje - 7/10. Natomiast dygresyjki autora o niefajności białych heteroseksualnych mężczyzn i świetnym guście i błyskotliwości osób homoseksualnych w książce o tej tematyce zupełnie nie potrzebne i psują odbiór całości. Dlatego 5/10.

Trudno mi ocenić tę książkę. Za treści dotyczące CA i wpływu social mediów na nasze 'niezależne' decyzje - 7/10. Natomiast dygresyjki autora o niefajności białych heteroseksualnych mężczyzn i świetnym guście i błyskotliwości osób homoseksualnych w książce o tej tematyce zupełnie nie potrzebne i psują odbiór całości. Dlatego 5/10.

Pokaż mimo to

avatar
158
148

Na półkach:

Rzuciłam się na książkę Christophera Wylie’go z wielkimi nadziejami. Chciałam jak najdokładniej poznać mechanizm udostępnienia przez Facebooka danych użytkowników podmiotom zewnętrznym. I rzeczywiście, sporo się dowiedziałam. Nie tylko to chciałam poznać, ale także to, w jaki sposób dane używane przez te firmy – np. Cambridge Analitica (CA) – mogą wpłynąć na wynik wyborów i inne wydarzenia polityczne. Przeczytałam o tym, jak na Fb rozpętano kampanię nienawiści przeciwko mniejszości Rohingja w Mjanmie (Birma),czego skutkiem były ich pogromy i masowy eksodus.
Wylie skupia się jednak na działalności Cambridge Analytica w WB i USA. Sam w tej firmie pracował, więc ma sporo danych. Po odejściu z CA nawiązał kontakt z dziennikarzami i ujawnił wiele nieciekawych sprawek tej firmy. Ponosi go jednak ideologiczne zacietrzewienie i nieskrywana niechęć do prawicy, szczególnie tzw. alternatywnej. Czy działalność CA i powiązanych z nią firm miała wpływ na wynik referendum ws. Brexitu? Najprawdopodobniej tak. Czy to było wpływ nielegalny? No właśnie, tu sprawa nie jest już tak oczywista. Faktycznie doszło do zabronionego przez prawo finansowania jednego z komitetów probrexitowych. Czy maczali w tym palce Rosjanie? Niewykluczone, ale moim zdaniem nieudowodnione. Kontakty działaczy Cambridge Analytica i niektórych zwolenników Brexitu z Rosjanami, w tym z ambasadorem, są udowodnione, ale od tego jeszcze daleka droga do twierdzenia, że to Rosjanie stoją za Brexitem. Zupełnie natomiast nieprzekonujące są twierdzenia Wylie’go o rosyjskim poparciu dla Trumpa. Sprawa była badana w USA bardzo dogłębnie i takich związków absolutnie nie stwierdzono. „Dowody” Wilie’go typu: Steve Bannon spotkał się Nigelem Farage’m, a ten wcześniej z kimś ambasady Rosji w Londynie, to żadne dowody. Dla autora zwycięstwo Trumpa było właśnie „klęską demokracji” . Operowania epitetami typu „biały suprematysta” bardzo mnie rozbawiło. Wylie podkreśla co parę stron swój homoseksualizm i jest w tym nieprawdopodobnie nachalny, a oskarżeniami o homofobię szermuje na prawo i lewo, bez żadnego związku z tematem książki. Co nie znaczy, że nie podrzucił mi paru tropów do sprawdzenia, na przykład na temat środowiska tzw. inceli (od „involuntary celibate”) w USA. Do sprawdzenia, nie do przyjęcia do wiadomości, bo biorąc pod uwagę ideologiczne zacietrzewienie autora, podchodzę do jego ocen z dużą ostrożnością. Książka jest jednak zdecydowanie warta przeczytania. Autor słusznie podkreśla zagrożenia, jakie płyną z potęgi FB oraz, o czym niewiele chyba osób myśli, z wdrożenia w życie milionów ludzi internetu rzeczy (IoT)

Rzuciłam się na książkę Christophera Wylie’go z wielkimi nadziejami. Chciałam jak najdokładniej poznać mechanizm udostępnienia przez Facebooka danych użytkowników podmiotom zewnętrznym. I rzeczywiście, sporo się dowiedziałam. Nie tylko to chciałam poznać, ale także to, w jaki sposób dane używane przez te firmy – np. Cambridge Analitica (CA) – mogą wpłynąć na wynik wyborów i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
866
866

Na półkach:

Niedługo wybory w USA. Zapewne dojdzie do jakiegoś odkrycia, sensacji i innych rzeczy pokroju "House of Cards". Z tej racji postanowiłem zapoznać się ze sprawą Cambridge Analytica, targetowania i wpływania na społeczeństwo w danym kraju. Trochę się zawiodłem, bo podobna książka z tego segmentu, tj. "Hitman. Wyznania ekonomisty od brudnej roboty" była bardziej rzeczowa i posiadała znacznie mniej wstawek autora o treści rasistowskiej, czy ksenofobicznej. Bez tego spokojnie mogłaby liczyć tak z 300 stron. Tyle o minusach. Teraz o plusach. Bardzo dobrze pokazane, w jaki sposób targetowanie i podrzucanie odpowiednich komunikatów wpływa na plastyczność decyzyjną społeczeństwa, która jest świadoma tego wszystkiego. Ludzie zachowują się jak NPC w grach. Chcesz przepchnąć coś kontrowersyjnego? Wyszukujesz podatną grupę i dajesz odpowiednie komunikaty, no i voilà. Zamysłem autora pewnie było coś w rodzaju spowiedzi/rozliczenia a wyszedł z tego pamiętnik z nową socjologią.

Niedługo wybory w USA. Zapewne dojdzie do jakiegoś odkrycia, sensacji i innych rzeczy pokroju "House of Cards". Z tej racji postanowiłem zapoznać się ze sprawą Cambridge Analytica, targetowania i wpływania na społeczeństwo w danym kraju. Trochę się zawiodłem, bo podobna książka z tego segmentu, tj. "Hitman. Wyznania ekonomisty od brudnej roboty" była bardziej rzeczowa i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
747
223

Na półkach: , ,

Bardzo ciekawy reportaż, choć za dużo mi było nie interesujących mnie wstawek o życiu autora. Mimo, że zupełnie nie orientuje się w sytuacji politycznej w swoim kraju, a o innych nawet nie myślę to przeraziło mnie to jak łatwo przez socjal media i mass media manipulować i wpływać na wybory ludzi. Wystarczy mieć odpowiednią ilość gotówki i można wszystko kupić. Nawet czyjeś życie. Podsłuchujące telefony, które po słowach usłyszanych ustawiają reklamy wyświetlające się się na ekranach. Nasze telefony, a raczej internet do których są podłączone, manipulują nami codziennie. A reklamy w tej manipulacji to akurat błahostka…

Bardzo ciekawy reportaż, choć za dużo mi było nie interesujących mnie wstawek o życiu autora. Mimo, że zupełnie nie orientuje się w sytuacji politycznej w swoim kraju, a o innych nawet nie myślę to przeraziło mnie to jak łatwo przez socjal media i mass media manipulować i wpływać na wybory ludzi. Wystarczy mieć odpowiednią ilość gotówki i można wszystko kupić. Nawet czyjeś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Książka trochę dla mnie ciężka w czytaniu (za długa - spokojnie można by było skrócić i wywalić połowę),ale to jest taki styl amerykańskich autorów.
Niestety, dla osoby inteligentnej książka ta może posłużyć jako nieco toporny poradnik jakie dane zebrać i jak prowadzić kampanię wyborczą w internecie.
Na pewno daje do myślenia o tym jak zbierane są dane w internecie oraz jak dużo serwisy internetowe o nas wiedzą.

Książka trochę dla mnie ciężka w czytaniu (za długa - spokojnie można by było skrócić i wywalić połowę),ale to jest taki styl amerykańskich autorów.
Niestety, dla osoby inteligentnej książka ta może posłużyć jako nieco toporny poradnik jakie dane zebrać i jak prowadzić kampanię wyborczą w internecie.
Na pewno daje do myślenia o tym jak zbierane są dane w internecie oraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
106

Na półkach: ,

Ta książka to jakiś dowcip. Cały czas czytając nie miałem pewności, czy to jakaś forma parodii typu "Naga broń".

Historia jest idealna do ekranizacji przez Netflix. Mamy geja, w dodatku kalekę. Geje mają źle, są źle i niesprawiedliwie traktowani itp. Ale aby nie było, ubierają się u Prady, mają super życie prywatne, dobrze się bawią, mają dobry seks itp. Jak wiadomo cechy charakterystyczne środowisk o profilu lewicowym. Są jeszcze prawicowcy, to jest jakaś nieokreślona chmara ludzi brudnych, tępych, chamskich, niechlujnie ubranych i żyjących w celibacie. Ich idolami są oczywiście Trump, Hitler, Franco, Stalin i Mao. No to już mamy kontekst.

Co dalej, bohater Gej, chce zmienić świat na lepsze, dlatego zajął się tępą manipulacją, która ponoć została wykorzystana do złych celów. Bohater miał tego świadomość, ale tak nie do końca, bo reprezentuje nieskończenie dobre środowisko, które z definicji czyni tylko i wyłącznie dobro. To jest bardzo ważne w przekazie tej książki i podkreślane - zło robili dla faszystów i prawicowców. To prawicowcy odpowiadają, ze negatywne efekty ich pracy.

A teraz słowo o tym co to całe Cambridge Analityca robiło. No ludzie, robili cuda. Najpierw zrobili jakąś prostą apkę do facebooka i zgarniali masę danych, zbierali dane z facebooka, których nawet nie było na profilach. Pojawia się jakiś mglisty i dość lakoniczny opis związany z widocznością lajków przez znajomych. I rzekomo, jak apkę którą zrobili, ktoś zaakceptuje, to widzi już wszystko w całym facebooku.

Potem robi się już tylko lepiej. Np. przy okazji wyborów w USA, zjeździli cale stany, przeprowadzili masę wywiadów i zbudowali profile wszystkich. Przy okazji spotykali wielu znanych - a jak prawicowców, którzy okazywali się jak wiadomo tępymi prymitywami. Pozostawiam własnej wyobraźni, ile mogło by zająć zjechanie całych USA i zdobycie sensownej próbki społeczeństwa z którym po bezpośredniej rozmowie dało by się zbudować jakiś model. Oni to zrobili. A i jeszcze jedno, pojawia się też motyw KGB, uczyli agentów KGB jak się zbiera dane, robić apki na facebooka itp..

Nie ma wątpliwości, że żaden haker nie potrafiłby zrobić tego co oni. Serio. Tak jest w tej książce.

W tle cały czas mamy bieżącą politykę i ideologiczne moralizatorstwo.

Faktem, jest, że dane m.in. z facebooka, trafiły w szerszy obieg i były wykorzystywane do profilowania, sterowania opinią, manipulowania, nakręcania konfliktów itp.. Ta książka próbuje udowodnić, że odpowiadają za to jakieś infantylne lewicowe, niemal dzieciaki, tylko, że działali na zlecenie prawicowych ekstremistów. Czyli naiwna mądrość została wykorzystana przed podstępne zło.

Nie ma tu wątpliwości, że te koncerny są czyste i na pewno nikt inny oprócz tych prawicowców, tych technik nie wykorzystywał.

Ta książka to jakiś dowcip. Cały czas czytając nie miałem pewności, czy to jakaś forma parodii typu "Naga broń".

Historia jest idealna do ekranizacji przez Netflix. Mamy geja, w dodatku kalekę. Geje mają źle, są źle i niesprawiedliwie traktowani itp. Ale aby nie było, ubierają się u Prady, mają super życie prywatne, dobrze się bawią, mają dobry seks itp. Jak wiadomo cechy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 708
  • Przeczytane
    1 082
  • Posiadam
    248
  • Teraz czytam
    88
  • 2021
    54
  • Chcę w prezencie
    18
  • Literatura faktu
    17
  • 2020
    16
  • 2020
    13
  • Ulubione
    13

Cytaty

Więcej
Christopher Wylie Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację Zobacz więcej
Christopher Wylie Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację Zobacz więcej
Christopher Wylie Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także