-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-05-03
2024-05-03
Trzeci tom Pajączka nadal czyta się dobrze. Niestety historia zatytułowana „Grzechy dawne” mocno mnie zirytowała. Nie chcę o niej pamiętać i zamierzam udawać, że w ogóle się nie wydarzyła. Zamiast niej wolę przeczytać ponownie „Niebieski”, która stanowi piękne podsumowanie relacji Gwen i Petera. Smuci mnie też odejście Romity Jr. Jego prace bardzo mi się podobały. Deodato mocniej stawia na realizm i brakowało mi tej kanciastej kreski jego poprzednika. Generalnie poza nieszczęsnymi „Grzechami” komiks czytało mi się bardzo przyjemnie i dzięki niemu spędziłem miłe majówkowe popołudnie.
Trzeci tom Pajączka nadal czyta się dobrze. Niestety historia zatytułowana „Grzechy dawne” mocno mnie zirytowała. Nie chcę o niej pamiętać i zamierzam udawać, że w ogóle się nie wydarzyła. Zamiast niej wolę przeczytać ponownie „Niebieski”, która stanowi piękne podsumowanie relacji Gwen i Petera. Smuci mnie też odejście Romity Jr. Jego prace bardzo mi się podobały. Deodato...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-29
Uwielbiam opowieści o samurajach! Kocham filmy Kurosawy i Kobayashiego, więc nie mogłem doczekać się przygody z Usagim. Fantastycznie się to czytało. Podobały mi się nawiązania do kodeksu bushido, współczesnych dzieł popkultury i japońskiej historii. Zamówiłem kolejne tomy i wierze, że lektura pochłonie mnie na co najmniej kilka tygodni.
Uwielbiam opowieści o samurajach! Kocham filmy Kurosawy i Kobayashiego, więc nie mogłem doczekać się przygody z Usagim. Fantastycznie się to czytało. Podobały mi się nawiązania do kodeksu bushido, współczesnych dzieł popkultury i japońskiej historii. Zamówiłem kolejne tomy i wierze, że lektura pochłonie mnie na co najmniej kilka tygodni.
Pokaż mimo to2024-04-26
Nie zamierzam silić się na jakieś wyszukane i subtelne metafory. Władcy Chmielu to świetna i szalenie wciągająca historia. Bohaterowie są niejednoznaczni i budzą wręcz skrajne emocje. Ich losy intrygują, ciekawią i nie pozwalają porzucić lektury! Władcy Chmielu to kapitalna historia, wspaniałe rysunki, fantastyczne postacie i… hektolitry piwa.
Nie zamierzam silić się na jakieś wyszukane i subtelne metafory. Władcy Chmielu to świetna i szalenie wciągająca historia. Bohaterowie są niejednoznaczni i budzą wręcz skrajne emocje. Ich losy intrygują, ciekawią i nie pozwalają porzucić lektury! Władcy Chmielu to kapitalna historia, wspaniałe rysunki, fantastyczne postacie i… hektolitry piwa.
Pokaż mimo to2024-04-20
Na razie najlepszy komiks Granta Morrisona jaki czytałem. Szalony Szkot zaserwował nam dzieło kompletne. Fabuła od samego początku była szczegółowo przemyślana, a ja często cofałem się do poprzednich zeszytów i obserwowałem jak poszczególne elementy układają się w logiczną całość. Generalnie jestem zachwycony prozwierzęcym i proekologicznym przesłaniem tego komiksu. Bardzo uderzało we mnie to, jak okrutnym gatunkiem jest człowiek. Niszczymy środowisko, krzywdzimy zwierzęta, zabijamy je dla rozrywki. Bardzo podobał mi się zeszyt, w którym główny bohater pomaga ratować delfiny przed czekającą na nich rzezią. Interesującym rozwiązaniem był sam finał, w którym bohater spotkał... samego Granta Morrisona! Bałem się, że lektura będzie jakimś niezrozumiałym i pseudointelektualnym bełkotem, a tymczasem świetnie czytało mi się Animal-Mana. Podobały mi się również rysunki i genialne okładki rysowane przez Briana Bollanda. Animal-Man to komiks mądry, dojrzały i skłaniający do pewnych refleksji. Dla mnie lektura obowiązkowa.
Na razie najlepszy komiks Granta Morrisona jaki czytałem. Szalony Szkot zaserwował nam dzieło kompletne. Fabuła od samego początku była szczegółowo przemyślana, a ja często cofałem się do poprzednich zeszytów i obserwowałem jak poszczególne elementy układają się w logiczną całość. Generalnie jestem zachwycony prozwierzęcym i proekologicznym przesłaniem tego komiksu. Bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo toKomiks zdecydowanie dla fanów złotej i srebrnej ery komiksów.
Komiks zdecydowanie dla fanów złotej i srebrnej ery komiksów.
Pokaż mimo to2024-04-14
Biorąc pod uwagę fakt, że jestem fanem komiksów kryminalnych, można by pomyśleć, że nowa zapowiedź wydawnictwa "Mandioca" będzie czymś w sam raz dla mnie. Niestety "Alack Sinner" nie spełnił moich oczekiwań.
Komiks duetu Sampayo i Muñoz to zbiór jedenastu historii, których bohaterem jest twardy prywatny detektyw Alack Sinner. Akcja dzieje się w Nowym Jorku. Autorzy nie stronią od komentarzy o głębokim zabarwieniu politycznym, rasowym i społecznym. Klimat komiksu jest dość ponury.
Sam Alack Sinner to człowiek twardy, ale z drugiej strony pełen empatii, często staje w obronie innych, ale ma przy tym skłonności do autodestrukcji. Nadużywa alkoholu, tytoniu, użala się nad swoim życiem i często pakuje się w kłopoty. Bohater budzi jednak współczucie. Jest niejednoznaczny i dzięki temu bardziej ludzki. Ma pewne demony, które go trapią, ale z drugiej strony stara się zmieniać świat na lepsze. Na kartach komiksu obserwujemy jego drogę, stopniową przemianę, a na samym końcu Alack odnajduje mały iskierkę szczęścia.
Komiks jest w całości czarno-biały. Postacie są często rysowane wręcz groteskowo i karykaturalnie. Prace Muñoza nadają pewien klimat opowieści i być może mają swój urok, ale ta kreska kompletnie mi nie odpowiada. Niektóre prace rysownika wyglądały jak jakieś bohomazy, który powstawały w wyniku pośpiechu spowodowanego goniącymi go terminami. Zdecydowanie nie jest to mój klimat.
Lektura komiksu była ciekawym doświadczeniem. Widać wpływ jaki Sampayo i Muñoz mieli na późniejszych twórców. Niestety ja czuje się odrobinę rozczarowany. Komiks nie spełnił moich nadziei. Dzieło te ma pewien urok i osoby, które lubią klimat noir i hard-boiled, mogą po to sięgnąć bez zawahania.
Biorąc pod uwagę fakt, że jestem fanem komiksów kryminalnych, można by pomyśleć, że nowa zapowiedź wydawnictwa "Mandioca" będzie czymś w sam raz dla mnie. Niestety "Alack Sinner" nie spełnił moich oczekiwań.
Komiks duetu Sampayo i Muñoz to zbiór jedenastu historii, których bohaterem jest twardy prywatny detektyw Alack Sinner. Akcja dzieje się w Nowym Jorku. Autorzy nie...
2024-04-10
Komiks (nie bez powodu) przypominał mi takie dzieła jak Maus lub Persepolis. Do lektury podszedłem nie w celu czerpania rozrywki, a bardziej żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat arabskiej kultury. Niektóre aspekty Bliskiego Wschodu bardzo mnie zaciekawiły, a inne (mam głównie na myśli scenę ze szczeniaczkiem) mocno wstrząsnęły. Po zakończeniu pierwszego tomu odczuwam apetyt na więcej i z przyjemnością sięgnę po kolejne części.
Komiks (nie bez powodu) przypominał mi takie dzieła jak Maus lub Persepolis. Do lektury podszedłem nie w celu czerpania rozrywki, a bardziej żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat arabskiej kultury. Niektóre aspekty Bliskiego Wschodu bardzo mnie zaciekawiły, a inne (mam głównie na myśli scenę ze szczeniaczkiem) mocno wstrząsnęły. Po zakończeniu pierwszego tomu odczuwam...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-07
"Droga" Cormaca McCarthy'ego to jedna z najlepszych i najważniejszych książek, jakie przeczytałem. Czy komiksowa adaptacja dorównuje swojemu pierwowzorowi? Moim zdaniem nie, ale jest ku temu bardzo blisko. Książkę uważam za wybitną głównie ze względu na język jakim została napisana. McCarthy stworzył swoje opus magnum, które zawsze przywołuję myśląc o najlepszych pozycjach sci-fi i postapo.
Bardzo ucieszyła mnie informacja o tym, że twórca Blasta, Codziennej Walki, czy Raportu Brodecka zajmie się adaptacją tego dzieła. Uważam, że Manu Larcenet to w tej chwili najlepsza osoba, która była w stanie zmierzyć się z kultową książką i dziedzictwem amerykańskiego pisarza.
Jestem zdania, że francuski twórca wykonał fantastyczną pracę. Cenię sobie Larceneta jako rysownika. Jego pracę budują gęsty jak smoła klimat i potęgują uczucia wszechobecnej śmierci, zagrożenia i beznadziei. Wiele kadrów nie zawierało żadnych dymków z tekstem. Wystarczyło spojrzeć na twarze bohaterów żeby wiedzieć jakie emocje targają nimi w danej chwili. Larcenet sugestywnie buduję fabułę za pomocą samych obrazów, a dialogi pojawiają się w momentach niezbędnych do prowadzenia narracji. Francuski twórca już przy "Raporcie Brodecka" udowodnił, że jest mistrzem w swoim fachu i powierzyłbym mu adaptację każdej książki. Uważam, że dzieło Larceneta świetnie rezonuje i komponuje się z książką. Dlatego warto sięgnąć po literacką i komiksową wersję "Drogi".
"Droga" Cormaca McCarthy'ego to jedna z najlepszych i najważniejszych książek, jakie przeczytałem. Czy komiksowa adaptacja dorównuje swojemu pierwowzorowi? Moim zdaniem nie, ale jest ku temu bardzo blisko. Książkę uważam za wybitną głównie ze względu na język jakim została napisana. McCarthy stworzył swoje opus magnum, które zawsze przywołuję myśląc o najlepszych pozycjach...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-31
Komiks jest napakowany ciężką muzyką, akcją, świetnymi postaciami, ale i genialnymi wątkami obyczajowymi. Całe te zagrożenie i potwory z kosmosu to tylko pretekst żeby opowiedzieć historię o stracie, chorobie, ale przede wszystkim nadziei i walce do samego końca! Kapitalna lektura.
-Is there heavy metal where we’re going?
-Oh, my son…like you wouldn’t believe.
Komiks jest napakowany ciężką muzyką, akcją, świetnymi postaciami, ale i genialnymi wątkami obyczajowymi. Całe te zagrożenie i potwory z kosmosu to tylko pretekst żeby opowiedzieć historię o stracie, chorobie, ale przede wszystkim nadziei i walce do samego końca! Kapitalna lektura.
-Is there heavy metal where we’re going?
-Oh, my son…like you wouldn’t believe.
2024-03-15
"X-Men. Punkty zwrotne. Kompleks mesjasza" to olbrzymie rozczarowanie. Widząć nazwiska Brubakera, Carey'a czy Davida wsród scenarzystów spodziewałem się co najmniej dobrej lektury. Niestety cała fabuła to nieustanna nawalanka. Leje się praktycznie każdy z każdym. Obserwujemy przeróżne drużyny, które próbują za wszelką cenę jako pierwsi znaleźć dziecko z genem X. Okropnie mnie to męczyło. Jako plus uważam jedynie konflikt i wewnętrzną rywalizcję o przewództwo nad X-Men między Cyclops'em, a Profesorem X. W oczy raził mnie graficzny chaos zwłaszcza w scenach walk (których tutaj akurat nie brakuje). W wydaniach zbiorczych męczy mnie ciągła zmiana rysowników. Ich styl momentami znacząco się od siebie różni, co według mnie, ma negatywny wpływ na czerpanie jakiejkolwiek przyjemności z lektury i obcowania z rysunkami. Szkoda. Liczyłem na znacznie więcej.
"X-Men. Punkty zwrotne. Kompleks mesjasza" to olbrzymie rozczarowanie. Widząć nazwiska Brubakera, Carey'a czy Davida wsród scenarzystów spodziewałem się co najmniej dobrej lektury. Niestety cała fabuła to nieustanna nawalanka. Leje się praktycznie każdy z każdym. Obserwujemy przeróżne drużyny, które próbują za wszelką cenę jako pierwsi znaleźć dziecko z genem X. Okropnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-19
Czwarty tom "Daredevila" ze scenariuszem Waida to dość obszerna lektura. Na zawartość tej cegły składa się 18 zeszytów i 3 specjale. Jest co czytać, a w komiksie dzieje się naprawdę dużo. Murdock w przerwach na pisanie swojej autobiografii i randek ze swoją dziewczyną, mierzy się z szeregiem różnych zagrożen i przeciwników (w tym tych dawno niewidzianych). Komiks czyta się lekko i przyjemnie. Nie jest to żadne arcydzieło, ale solidny odmóżdżacz, który warto przeczytać, aby zrelaksować się po ciężkim dniu pracy. Graficznie jest naprawdę fajnie. Kreska Samnee bardzo dobrze pasuje do fabuły oraz zabawniejszej i bardziej rozrywkowej wersji Matta Murdocka.
Czwarty tom "Daredevila" ze scenariuszem Waida to dość obszerna lektura. Na zawartość tej cegły składa się 18 zeszytów i 3 specjale. Jest co czytać, a w komiksie dzieje się naprawdę dużo. Murdock w przerwach na pisanie swojej autobiografii i randek ze swoją dziewczyną, mierzy się z szeregiem różnych zagrożen i przeciwników (w tym tych dawno niewidzianych). Komiks czyta się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo podziwiam autora za tak ciekawe przedstawienie jego dzieciństwa. Riad Sattouf snuje fantastyczną opowieść o Syrii i arabskiej kulturze. Za pomocą codziennych chwil, ukazuje nam tradycję, wierzenia oraz wpływ polityki i religii na życie Syryjczyków.
Bardzo podziwiam autora za tak ciekawe przedstawienie jego dzieciństwa. Riad Sattouf snuje fantastyczną opowieść o Syrii i arabskiej kulturze. Za pomocą codziennych chwil, ukazuje nam tradycję, wierzenia oraz wpływ polityki i religii na życie Syryjczyków.
Pokaż mimo to