rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Militarne sf w dobrym wykonaniu. Nie moja bajka jednak, ale czyta się przyjemnie. P. K. Dicka nie uświadczyłem, klimatów "Obcego" takoż.

Militarne sf w dobrym wykonaniu. Nie moja bajka jednak, ale czyta się przyjemnie. P. K. Dicka nie uświadczyłem, klimatów "Obcego" takoż.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedziwna książka - a w zasadzie wywiad rzeka Marii Peszek z tatą Janem Peszekiem. Choć nie, to nie wywiad, a raczej zapis ich rozmów. Intymnych, mam wrażenie. Co nieustannie budziło moje ambiwalentne uczucia. I ta szczerość Peszków to jednak trochę onieśmiela, boć w końcu dzielą się swoim prywatnym życiem w bardzo publiczny sposób. Rozumiesz.
To jak słuchanie - podsłuchiwanie bardziej - rozmowy obcych ludzi w pociągu. Niby o swojej prywacie mówią głośno, bez obłudy i w obecności współpasażerów, ale masz poczucie, że i tak lepiej byłoby tego nie słuchać.
Ta ich opowieść, fascynująca, zmuszająca do myślenia i dająca pożywkę dla własnych przemyśleń, to jak bardzo osobista fotka wrzucona na facebooka ze statusem "publiczna". Jest świetna, jest nęcąca, inspirująca, wyjątkowa, ale, do kata, jest prywatna. I jak od niej oderwać od niej wzrok? Nie da się :)
Polecam, mimo kilku przerysowań, czy kompletnie tu niepasujących politycznych wtrętów. I koniecznie audiobook z panią Marią i panem Janem.
Koniecznie.

Przedziwna książka - a w zasadzie wywiad rzeka Marii Peszek z tatą Janem Peszekiem. Choć nie, to nie wywiad, a raczej zapis ich rozmów. Intymnych, mam wrażenie. Co nieustannie budziło moje ambiwalentne uczucia. I ta szczerość Peszków to jednak trochę onieśmiela, boć w końcu dzielą się swoim prywatnym życiem w bardzo publiczny sposób. Rozumiesz.
To jak słuchanie -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy mistrz taniego horroru oraz erotycznych opowieści stara się być jak mistrz horroru i... niepotrzebnie ciągnie opowieść, rozciągając wątki, opóźniając i spowalniając akcję, to wyjść dobrze nie może. I wyszło średnio. Jeśli panu Kingowi przeważnie to nie wychodzi, to tu niemiłosiernie nie wypaliło. Szkoda, bo gdyby "Zwierciadło" skrócić, wyszłoby to na dobre tej opowieści.
A mimo wszystko jest potencjał w tym konglomeracie carrollowskiej "Alicji", klasycznego horroru i "Omenu", choć pan Masterton w tej, momentami surrealistycznej (dociągnij lekturę do końca!), powieści stara się psuć sobie szyki jak tylko może... Nawiązania od pop kultury - fajna rzecz, ale trzeba je umiejętnie wplatać, a nie wrzucać metodą "o, teraz przypomnę, że podobna akcja była [tu wstaw tytuł dobrego, albo znanego utworu]". Albo te erotyczne wstawki rodem z najsłabszych pulp stories...
Sięginij po audiobooka. Część minusów udało się tak zredukować.

Gdy mistrz taniego horroru oraz erotycznych opowieści stara się być jak mistrz horroru i... niepotrzebnie ciągnie opowieść, rozciągając wątki, opóźniając i spowalniając akcję, to wyjść dobrze nie może. I wyszło średnio. Jeśli panu Kingowi przeważnie to nie wychodzi, to tu niemiłosiernie nie wypaliło. Szkoda, bo gdyby "Zwierciadło" skrócić, wyszłoby to na dobre tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Daję 6, ale nie sugerujcie się tą oceną :) Z niewyjaśnionych przyczyn sądziłem, że pani Yrsa inaczej poprowadzi narrację. Jest dobrze, momentami świetnie, finał zacny.
Warto spróbować!

Daję 6, ale nie sugerujcie się tą oceną :) Z niewyjaśnionych przyczyn sądziłem, że pani Yrsa inaczej poprowadzi narrację. Jest dobrze, momentami świetnie, finał zacny.
Warto spróbować!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo walczyłem z myślami. Czy "Szwindlowi" - szacun za tytuł, panie Jakubie! - bliżej do "Ocean's Eleven" czy może do filmów z misterną akcją działań con artists z uwzględnieniem naszego "Konsula", a może opowieść szyta pod grant z Ministerstwa Sprawiedliwości ("znajdźcie no mi tam jakiegoś gościa, co nam napisze o przekrętach, oszustach, ale żeby to było fajne i była książka, no!")... Aż sobie dałem spokój. I dobrze zrobiłem, bo to przecież zupełnie inna opowieść. Dobra, więc do niej pewnie wrócę za kilka lat!
Aaaaa, jeśli znasz Lokiego i ekipę Dzowneczka - szykuj się na kompletnie inny klimat :)

Długo walczyłem z myślami. Czy "Szwindlowi" - szacun za tytuł, panie Jakubie! - bliżej do "Ocean's Eleven" czy może do filmów z misterną akcją działań con artists z uwzględnieniem naszego "Konsula", a może opowieść szyta pod grant z Ministerstwa Sprawiedliwości ("znajdźcie no mi tam jakiegoś gościa, co nam napisze o przekrętach, oszustach, ale żeby to było fajne i była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Start słynnej serii i pierwsze spotkanie z energetyczną i nieszablonową prawniczką. Warto!

Start słynnej serii i pierwsze spotkanie z energetyczną i nieszablonową prawniczką. Warto!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zombie w Polsce w wykonaniu p. Roberta było zadaniem wdzięcznym (akhem, biorąc pod uwagę tematykę) i karkołomnym jednocześnie. Łatwo było pójść w schematy (owszem, są) jak i postawić na ryzykowne rozwiązania, lekko wykraczając poza ramy narzucone przez ten podgatunek horroru. Jest dobrze!
No i do tego PRL, z którego udało się zrobić specyficzny i pasujący do opowieści anturaż. Warto dać szansę, nawet gdy nie gustujesz w "straszakach".

Zombie w Polsce w wykonaniu p. Roberta było zadaniem wdzięcznym (akhem, biorąc pod uwagę tematykę) i karkołomnym jednocześnie. Łatwo było pójść w schematy (owszem, są) jak i postawić na ryzykowne rozwiązania, lekko wykraczając poza ramy narzucone przez ten podgatunek horroru. Jest dobrze!
No i do tego PRL, z którego udało się zrobić specyficzny i pasujący do opowieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, czy to kryminał. Tzn. tak, wątek jest, ale nie gra tu pierwszych skrzypiec. Nie kryję, to zbiło mnie z tropu. Co poza tym? Przyzwoicie, choć bez szału. Jest szóstka. Zerknę na kolejny to przygód pana inspektora, choć bez specjalnych oczekiwań.

Nie wiem, czy to kryminał. Tzn. tak, wątek jest, ale nie gra tu pierwszych skrzypiec. Nie kryję, to zbiło mnie z tropu. Co poza tym? Przyzwoicie, choć bez szału. Jest szóstka. Zerknę na kolejny to przygód pana inspektora, choć bez specjalnych oczekiwań.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba nie trafiliśmy w czas, ani książka, ani ja. Pomysł niezły (znany, ale lubię, więc zarzutu o wtórność nie może być), teoretycznie bohaterka też ciekawa. Ależ potencjał tkwił w rydzykowym Toruniu!

Tyle że potem już nie zagrało dużo za dużo. Nie zagrały zbyt pretensjonalne wulgaryzmy, nie zagrały interakcje między Dorą Wilk a piekielno-niebiańskim duetem, czy też policyjne stosunki. Szkoda, bo to mogłaby być niezła seria. Było jak na wiejskim festynie, na który trafiłeś na mega kacu, ale przed odkryciem tajnego stoiska z bimbrem. Drażnią zapachy, drażni muzyka, drażni otoczenie...

Chociaż, chwila, stop. Czytelniczki w wieku ok. 16 lat na bank wystawią znacznie wyższe noty. I to nie jest zarzut! Z obowiązku sięgnę po drugi tom (i ominę lektorkę, brrr).

Chyba nie trafiliśmy w czas, ani książka, ani ja. Pomysł niezły (znany, ale lubię, więc zarzutu o wtórność nie może być), teoretycznie bohaterka też ciekawa. Ależ potencjał tkwił w rydzykowym Toruniu!

Tyle że potem już nie zagrało dużo za dużo. Nie zagrały zbyt pretensjonalne wulgaryzmy, nie zagrały interakcje między Dorą Wilk a piekielno-niebiańskim duetem, czy też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Apokalipsa zombie w PRL plus (naprawdę) "Parszywa dwunastka". Pomysł fajny, prosty do skopania. Pabu Robertowi to nie wyszło :) i mamy naprawdę zgrabną (co oczywiste, brutalną) opowieść. Dobre story do pociągu!
Minus? Jest. To Mariusz Bonaszewski, który staż aktorski ma nieziemski, ale narratorem jest niemal beznamiętnym. Szkoda.
Daję 6, bo 6,5 nie ma.

Apokalipsa zombie w PRL plus (naprawdę) "Parszywa dwunastka". Pomysł fajny, prosty do skopania. Pabu Robertowi to nie wyszło :) i mamy naprawdę zgrabną (co oczywiste, brutalną) opowieść. Dobre story do pociągu!
Minus? Jest. To Mariusz Bonaszewski, który staż aktorski ma nieziemski, ale narratorem jest niemal beznamiętnym. Szkoda.
Daję 6, bo 6,5 nie ma.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka opowieść (co nie jest zarzutem!), sprawnie napisana, z niejednym trupem, sukcesywnie odkrywanym tajemnicami i paniami, które momentami nie stroną od mocnego języka, gdy wymaga tego sytuacja.
Zawsze, zawsze boję się, gdy sięgam po książki napisane przez kobiety (bo inaczej postrzegamy świat i interpretujemy rzeczywistość), ale pani Aneta ze swojego zadania wywiązała się na szóstkę. Podobnie jak czytająca ją Paulina Holtz.

Co ciekawe, to nasze pierwsze czytelniczo-pisarskie spotkanie :)

Lekka opowieść (co nie jest zarzutem!), sprawnie napisana, z niejednym trupem, sukcesywnie odkrywanym tajemnicami i paniami, które momentami nie stroną od mocnego języka, gdy wymaga tego sytuacja.
Zawsze, zawsze boję się, gdy sięgam po książki napisane przez kobiety (bo inaczej postrzegamy świat i interpretujemy rzeczywistość), ale pani Aneta ze swojego zadania wywiązała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy naczytałeś się Forsythe'a, Ludluma oraz Browna (tak, wiem, kiedy tworzyli i kiedy pisał pan V.) i wykoncypowałeś "O tak, połączę to wszystko i napiszę książkę. To będzie hit!", ale nie do końca ci wyszło. Tak bym to w skrócie ujął.
Niby jest wszystko, co powinno zapewnić sukces, ale pan Philipp skleił to tak, że cały czas drapiesz się w głowę i kombinujesz co tu nie gra... Niby Dacia to w sumie Renault, ale jakoś tak trudno się nią chwalić na cocktail party.

Gdy naczytałeś się Forsythe'a, Ludluma oraz Browna (tak, wiem, kiedy tworzyli i kiedy pisał pan V.) i wykoncypowałeś "O tak, połączę to wszystko i napiszę książkę. To będzie hit!", ale nie do końca ci wyszło. Tak bym to w skrócie ujął.
Niby jest wszystko, co powinno zapewnić sukces, ale pan Philipp skleił to tak, że cały czas drapiesz się w głowę i kombinujesz co tu nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zazdroszczę. Autentycznie zazdroszczę każdemu, przed kim stoi pierwsza lektura "Wiedźmina". Ech, człowieku. Piękny świat odkryjesz za moment!
Po seriale niekoniecznie sięgaj ;)

Zazdroszczę. Autentycznie zazdroszczę każdemu, przed kim stoi pierwsza lektura "Wiedźmina". Ech, człowieku. Piękny świat odkryjesz za moment!
Po seriale niekoniecznie sięgaj ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Daję pięć, bo mimo wszystko, to zostało zgrabnie napisane. Ale ponad tę uwagę... mam problem. Bo ciężko powiedzieć, o czym to właściwie było (spokojnie, treść zrozumiałem, ale zamiarów autora już nie za bardzo). No nic, przede mną jeszcze jeden tom i koniec świetnie zapowiadającej się serii.
PS. Roch |lektor" Siemianowski? No nieeeeee.

Daję pięć, bo mimo wszystko, to zostało zgrabnie napisane. Ale ponad tę uwagę... mam problem. Bo ciężko powiedzieć, o czym to właściwie było (spokojnie, treść zrozumiałem, ale zamiarów autora już nie za bardzo). No nic, przede mną jeszcze jeden tom i koniec świetnie zapowiadającej się serii.
PS. Roch |lektor" Siemianowski? No nieeeeee.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Daję "5" i to, mam wrażenie, że lekko na wyrost. Bo gdzieś do połowy (do tego momentu jeszcze dopisała cierpliwość) tytułowy wątek Golgoty się pojawił zdawkowo, gdzieś na piąty, szóstym planie. Gdyby to był internetowy materiał, to ocena byłaby jasna - clickbait.

Co jeszcze nie zagrało? Język. Boże szumiący! Nie czytałem oryginału, więc nie wiem, czy to wina tłumacza, czy autora, ale tak drętwych i łopatologicznych dialogów nie widziałem już dawno. Nierównomierne tempo raczej męczy, niż wskazuje na literacki kunszt p. Vandenberga, który mógł w ten sposób nieźle zaskakiwać czytelnika. Wątki damsko-męskie to klisze, do tego bardzo mocno eksploatowane.
Można na to przymknąć oko, gdy suniesz strona za stroną, licząc, że "cierpliwości, zaraz wjedzie tytułowy wątek!", ale... cóż.

Jeśli musisz czytać, ten średniej jakości kryminał, czytaj. Nic nie poradzę na to, że zmarnujesz część swojego wolnego czasu. Jeśli los rzucił cię z "Aktami Golgoty" na bezludną wyspę, to zacieraj ręce ze szczęścia, bo nie będziesz miał moralniaka "zostawić jedyną książkę, z którą zostałem do końca życia, czy lepiej kartkami rozpalić kolejne ognisko?".

Daję "5" i to, mam wrażenie, że lekko na wyrost. Bo gdzieś do połowy (do tego momentu jeszcze dopisała cierpliwość) tytułowy wątek Golgoty się pojawił zdawkowo, gdzieś na piąty, szóstym planie. Gdyby to był internetowy materiał, to ocena byłaby jasna - clickbait.

Co jeszcze nie zagrało? Język. Boże szumiący! Nie czytałem oryginału, więc nie wiem, czy to wina tłumacza, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sześć, bo więcej dać się nie da. Sympatyczna opowieść, utrzymana w "Pano Samochodzikowym" stylu, więc pewne kanony zostały utrzymane. Jednych razi, inni przyjmują to z dobrodziejstwem inwentarza (ja jestem gdzieś pośrodku). Jest kolejny (dwu)głos w temacie przekopu Mierzei Wiślanej.

Ale... Ta seria ma m.in. edukować (lub popularyzować historię), a z tym czasami jest lekko na bakier. Nie są to jakieś kosmiczne babole, ale w tego typu narracji po prostu rażą. Na miłość boską "w Helu" ale "na Półwyspie". Nie ma "na Helu" :) - i nie, pan Niemirski nie użył tego zwrotu ("w Helu") w znaczeniu "na Półwyspie" - sprawdziłem :) Nie ma też Hel Muzeum Rybactwa, a i droga z Juraty do Helu nie ma książkowych 12 kilometrów. Detale, owszem, ale drażnią. Niemniej, tę dwuksiążkową podserię warto zaliczyć.

Sześć, bo więcej dać się nie da. Sympatyczna opowieść, utrzymana w "Pano Samochodzikowym" stylu, więc pewne kanony zostały utrzymane. Jednych razi, inni przyjmują to z dobrodziejstwem inwentarza (ja jestem gdzieś pośrodku). Jest kolejny (dwu)głos w temacie przekopu Mierzei Wiślanej.

Ale... Ta seria ma m.in. edukować (lub popularyzować historię), a z tym czasami jest lekko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeeeeezu, pamiętam Karen z TV serialu. A teraz wróciła :) Co poza tym? Serio "na Helu"? Owszem, na półwyspie, ale "W HELU" - kto jak kto, ale pisarz musi to wiedzieć. I mamy też głos w sprawie "czy warto skusić się na przekop Mierzei?" - pan Niemirski przekonuje, że owszem ;) I trafił do rządzących, bo władze zdecydowały się wsłuchać w głos żeglarzy.

Ja skusiłem się na audiobooka i wiem, że pan Kamieński musi popracować nad tym, żeby trafić na listę moich ulubionych lektorów.

Jeeeeezu, pamiętam Karen z TV serialu. A teraz wróciła :) Co poza tym? Serio "na Helu"? Owszem, na półwyspie, ale "W HELU" - kto jak kto, ale pisarz musi to wiedzieć. I mamy też głos w sprawie "czy warto skusić się na przekop Mierzei?" - pan Niemirski przekonuje, że owszem ;) I trafił do rządzących, bo władze zdecydowały się wsłuchać w głos żeglarzy.

Ja skusiłem się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Solidna szóstka wędruje na konto pana Jakuba (bo 6 i 1/3 się nie da). Byłoby zasłużone siedem, ale opowieść, gdzie Loki miał grać poślednią rolę, jakoś nie wyszła. Ale to bardzo fajna próba wprowadzenia nowych postaci.

Tom pierwszy, więc nie wszystko wyszło topowo, ale nie będę się czepiał, bo to naprawdę fajna książka jest. Zresztą, przeczytaj. Nie pożałujesz.

No i kudos za ostatnie opowiadanie, w którym aż skrzy się do popkulturowych nawiązań i cytatów. Jak na przykład kirkmanowskie "The Walking Dead".

Solidna szóstka wędruje na konto pana Jakuba (bo 6 i 1/3 się nie da). Byłoby zasłużone siedem, ale opowieść, gdzie Loki miał grać poślednią rolę, jakoś nie wyszła. Ale to bardzo fajna próba wprowadzenia nowych postaci.

Tom pierwszy, więc nie wszystko wyszło topowo, ale nie będę się czepiał, bo to naprawdę fajna książka jest. Zresztą, przeczytaj. Nie pożałujesz.

No i kudos...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciut historia dla młodszych fanów pana Pratchetta! Poznasz m.in. tępaka Willy'ego, dowiesz się jak nie myśleć o różowym nosorożcu (co, w zasadzie jest dość proste i oczywiste).
Lektor wymiata. Zwłaszcza w onomatopejach. Kudos!

Ciut historia dla młodszych fanów pana Pratchetta! Poznasz m.in. tępaka Willy'ego, dowiesz się jak nie myśleć o różowym nosorożcu (co, w zasadzie jest dość proste i oczywiste).
Lektor wymiata. Zwłaszcza w onomatopejach. Kudos!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie weszło :/ Wątek Tyena- łapię. Koleżanki już nie. Dokończyłem, bo ku mojej rozpaczy to było jedyne słuchowisko, które miałem w podróży (już tego błędu nie popełnię). Droga za kółkiem mocno się dłuuuuuużyła. Niespecjalnie też przekonał mnie pomysł z lektorką. Wolne tempo powieści plus spokojny głos p. Marty Markiewicz okazał się być zabójczym duetem :/

Nie weszło :/ Wątek Tyena- łapię. Koleżanki już nie. Dokończyłem, bo ku mojej rozpaczy to było jedyne słuchowisko, które miałem w podróży (już tego błędu nie popełnię). Droga za kółkiem mocno się dłuuuuuużyła. Niespecjalnie też przekonał mnie pomysł z lektorką. Wolne tempo powieści plus spokojny głos p. Marty Markiewicz okazał się być zabójczym duetem :/

Pokaż mimo to