-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać1 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant4
Biblioteczka
2022-01-09
2021-12-31
2021-12-30
2021-05-01
2021-06-01
2021-07-01
2021-05-09
Dla mnie to juz kolejna powieść tego autora i wydaje mi się najbardziej dokładnie komentować współczesną mu rzeczywistość. Zasady świata planety ksi wydają się być bardzo trafną diagnozą zachowań grup elitarnych sprawujących władzę wraz z uwzględnieniem procesów jej degeneracji. Jednocześnie sam główny bohater to osoba, która choć początkowo chce dobrze, sama ulega moralnej degeneracji przez kontakt z systemem, który chce inwigilować. Dostrzeżenie społecznej izolacji i mechanizmów propagandowych, które kształtują świadomość społeczną wydają mi sie wyjątkowo niebywałe jak na czasy w których tego rodzaju wiedzy nikt nie wykładał na studiach. Jej lektura musiała wówczas otwierać ludziom oczy. Zdumiewa mnie, że mimo tak czytelnych paraleli tę książkę w ogóle udało się wydać.
Dla mnie to juz kolejna powieść tego autora i wydaje mi się najbardziej dokładnie komentować współczesną mu rzeczywistość. Zasady świata planety ksi wydają się być bardzo trafną diagnozą zachowań grup elitarnych sprawujących władzę wraz z uwzględnieniem procesów jej degeneracji. Jednocześnie sam główny bohater to osoba, która choć początkowo chce dobrze, sama ulega moralnej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-09
Niesamowicie podobał mi się pudełkowy pomysł na określenie fabuły w której najpierw pisze narrator, który znalazł tłumaczenie, potem wstęp do owego tłumaczenia pisze ów tłumacz, by następnie oddać głos głównemu bohaterowi, który boryka się z tytułowym cylindrem. Lektura to dość miła każdemu, kto wyobraża sobie, co by było gdyby mógł być Nieśmiertelny :).
Niesamowicie podobał mi się pudełkowy pomysł na określenie fabuły w której najpierw pisze narrator, który znalazł tłumaczenie, potem wstęp do owego tłumaczenia pisze ów tłumacz, by następnie oddać głos głównemu bohaterowi, który boryka się z tytułowym cylindrem. Lektura to dość miła każdemu, kto wyobraża sobie, co by było gdyby mógł być Nieśmiertelny :).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-20
Czy ta książka zmieni twoje życie? Nie. Czy zmieni twoje myślenie o polskiej fantastyce. Niewykluczone, ale nie radykalnie. Czy przyjemnie mija czas przy niej? Owszem.
Czy ta książka zmieni twoje życie? Nie. Czy zmieni twoje myślenie o polskiej fantastyce. Niewykluczone, ale nie radykalnie. Czy przyjemnie mija czas przy niej? Owszem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-09
O Agualuzie po raz pierwszy usłyszałam dzięki zajęciom z kultury krajów portugalskojęzycznych, ale nie sądziłam, że ta lektura zrobi na mnie aż takie wrażenie. Po pierwsze czytanie jest do pewnego stopnia utrudnione z uwagi na to, że narratorem każdego rozdziału jest ktoś inny i nie zawsze wiadomo kto. Po drugie sama konstrukcja książki jest nieco pudełkowa, przenika się. Na jednym planie dziennikarz z mozambijską saksofonistką decydują się nakręcić film o wymyślonej bohaterce Laurentinie. Na drugim planie ta oto Laurentina podróżuje wraz ze swoim chłopakiem po Afryce w poszukiwaniu śladów swojego ojca. Postać ta tak głęboko wnika w psychikę autora scenariusza i filmu, że prawdziwe i wymyślone postaci spotykają na swojej drodze te same osoby, które jednak w obu tych planach pełnią inną funkcję. Ten zabieg sprawia, że czytelnik dostaje niezwykły wgląd w umysł twórcy i jego artystyczny proces kreacji w czasie jej tworzenia. Niezwykłe. A w końcu po trzecie, książka stawia wiele pytań o portugalską, ale przede wszystkich afrykańską tożsamość, o tym w jaki sposób wiedza o pochodzeniu człowieka go definiuje. Problem z tożsamością ma nie tylko Laurentina, która szuka ojca, ale i jej ciemnoskóry portugalski chłopak. W czasie podróży doświadczają oni kulturę Angoli na własnej skórze, poprzez spotkania z ludźmi, muzyką czy nawet nieopatrzne natknięcie sie na morderstwo.
Zatrważająca historia tego kraju ukrywa się między spotkaniami i niedopowiedzianymi życiorysami spotykanych bohaterów. Czy to we wspomnieniach na temat wojny w Angoli, czy w postaci amerykańskiego żołnierza, który postawnawia pozostać w Afryce, czy w osobie włoskiego szpiega, którego spotyka egzekucja. Postacie te wydają się magiczne, ale przypominają o nierozliczonej historii tego regionu, w którym można znaleźć schronienie, ale w którym nie powinno czuć się bezpiecznym. Oczekiwanie, że będzie to szybka i lekka lektura jest złudne, mimo pozornie telenowelowej fabule. Uważny i cierpliwy czytelnik zostanie jednak nagrodzony.
Rewelacyjna książka, zdecydowanie za mało doceniana.
O Agualuzie po raz pierwszy usłyszałam dzięki zajęciom z kultury krajów portugalskojęzycznych, ale nie sądziłam, że ta lektura zrobi na mnie aż takie wrażenie. Po pierwsze czytanie jest do pewnego stopnia utrudnione z uwagi na to, że narratorem każdego rozdziału jest ktoś inny i nie zawsze wiadomo kto. Po drugie sama konstrukcja książki jest nieco pudełkowa, przenika się....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-20
Nigdy nie czytałam ksiażki w podobnej konwencji. Jestem pod ogromnym wrażeniem pasji, a wręcz obsesji autorki, która uparcie dąży do rozwikłania zagadki sprzed 100 lat.
Autorka jest lekarka ale i artystką oraz pisarką, ta pozycja łączy wszystkie te dziedziny. Przede wszystkim wydanie jest przepiękne kolorystycznie, świetnie zilustrowane, świetna kolorystyka lodu, klimatyczne zdjęcia.
Ksiażka przypomina notatki jakiegoś śledczego, który w teczce sprawy zbiera wszystkie potrzebne analizy i dowody. Czytelnik otrzymuje wszystko na tacy, dokumenty, dowody, hipotezy, mapy. Jeśli włoży nieco wysiłku, może i sam rozwiąże tę sprawę. Pod tym kątem ksiażka przypomina nieco kryminał, dziennikarstwo śledcze a może nawet historię escape room'u, w którym czytelnik ma wiedzę równą autorowi i jeśli się wysili sam rozwikła zagadkę.
Są jednak dwie podstawowe różnice. Po pierwsze to nie jest wymyślona historia. Po drugie - czytelnikowi NIE CHCE się zagłębiać w ten poziom niuansów i szczegółów, bo to wymaga pracy. Czytelnik jest z założenia LENIWY, męczą go te drobiazgowe analizy a jednak daje się wciągnąć i chce dowiedzieć się co się wydarzy dalej. To autorka odwala największy kawał brudnej roboty, przeczesuje się przez wszystkie szczegóły, traktuje zdobywane fakty z podejrzliwością, weryfikuje każdą informację. Idzie nawet do wróżki, robi wiele by pozyskać fundusze na tę wyprawę. To musi budzić podziw.
Jednocześnie ostateczna ekspedycja jest finansowana jako projekt artystyczny, stąd oprócz mozolnej pracy śledczej dużo w tej książce "artystycznych komentarzy" o kolorze lodu, przestrzeni, a także świetne zdjęcia i ilustracje. Ten aspekt bardzo do mnie trafia, ponieważ tworzy pewną atmosferę.
Imponuje mi też dość rzeczowy jezyk, oszczędność dzielenia się własnymi emocjami i skupienie się na rezultacie danego elementu poszukiwań. Ja tej tytułowej "miłości" w ksiażce nie widzę w takim stopniu - komentarzy o emocjach autorki jest mało, okazjonalne zdanie tu i tam przypomina, że rozwiązanie tej zagadki trwało 15 lat i wcale nie było proste, nie ma jednak słowa skargi z tego powodu, nie ma żebrania o podziw. Przebija sie raczej godna podziwu, obsesyjna skrupulatność i konsekwencja w dążeniu do celu. Dzięki tym cechom autorce udaje się zajść znacznie dalej w poszukiwaniach niż wszystkim badaczom przed nią.
To musi budzić podziw.
Jednocześnie, bardzo odpowiada mi, że jej analizy nie są narzucające, ostatecznie to my czytelnicy dochodzimy do końca i rozwiazania, możemy obstawić wlasne rozwiazanie, choc wiemy jakie obstawia autorka. To zakonczenie jest bardzo demokratyczne i sprawia, ze czytelnik na rowni z autorem ma prawo do swojej interpretacji zdarzen. Mało tego, przecież uczestniczył w bardzo skrupulatnym śledztwie. Ma prawo znaleźć dziurę w całym, bo wszystkie najbardziej szczegółowe fakty zostały jasno przedstawione (ale nie znajdzie, bo jest na to zbyt leniwy). Wszystkie puzle, które były zostały zebrane w jednym miejscu, pogrupowane i przeanalizowane.
Po przeczytaniu wydaje się że brakuje kropki nad i, ale przecież wszystkie karty są na stole. Wystarczy pomyśleć, bo ta kropka już została narysowana, po co rysowac ja jeszcze raz.
Nigdy nie czytałam ksiażki w podobnej konwencji. Jestem pod ogromnym wrażeniem pasji, a wręcz obsesji autorki, która uparcie dąży do rozwikłania zagadki sprzed 100 lat.
Autorka jest lekarka ale i artystką oraz pisarką, ta pozycja łączy wszystkie te dziedziny. Przede wszystkim wydanie jest przepiękne kolorystycznie, świetnie zilustrowane, świetna kolorystyka lodu,...
2021-03-19
#Laponia Trudno tę książkę zakwalifikowac w jakieś ramy, trudno powiedzieć kto chciałby ją przeczytać.
Po pierwsze ta książka mogłaby być o Samach, ale nie jest, owszem może w sumie z 10 stron będzie o kulturze i historii Samów ale to wszystko.
Po drugie - może to książka przewodnik dla ludzi, którzy lubią chodzić po górach i chcą jechać do Laponii. To już bardziej, opisy trekkingów są bardzo szczegółowe, ale jednocześnie tak ... nudne? To miałobyć utrzymane w konwencji "slow", "mindfulness", "zajrzyj w siebie". Miało być poetycko i miało byc "czuć ten klimat. Cóż udało się, ale 200 stron w tym stylu to zdecydowanie lektura do snu.
Po trzecie - autor jest leśnikiem, a z tej książki możnaby zrobić dodatkową tylko na temat roślin rosnących w tundrze i pewnie kupiliby ją tylko botanicy. Zdecydowanie lepiej by to wyszlo gdyby to byl przewodnik po regionie. Naprawde.
Po czwarte - reportaż. Początek jest o doświadczeniach autorów z ludźmi z tamtego kręgu kulturowego, ich koncertach i przyjaźniach itp. Zdecydowanie za mało tego na reportaż. Znajomość kilku osób to nie od razu powód by czuć się częścią czyjejś kultury i pisać o tym reportaże. Praca reportera wymaga jednak wiecej ... komunikacji z innymi.
Ma się wrażenie, że autorzy zostali poproszeni o napisanie jakiejs ksiązki o "Laponii", ale nie bardzo był na nią pomysł. Ten region to nie jest Gruzja, gdzie o tę kulturę człowiek potyka się na każdym kroku, a Gruzini narzucają Ci swoją czaczę na każdym trekkingu. Tu na trekkingach nie spotyka się nikogo, tylko rośliny i dlatego ta książka jest po prostu nudna - bez ludzi, bez wydarzeń, z przestrzenią na przemyślenia, z autorami, ktorzy opisuja to co widza i czuja, ale nie jest to tresc ktora sie czyta jak powiesc. Lepszym srodkiem wyrazu dla takiej tresci jest muzyka czy poezja.
Tylko po co w takim razie my mamy coś takiego czytać - skoro czytelników interesują ludzie i ich kultura, a nie niekonczace sie opisy roslin, widokow oraz że padało i że góry są piękne.
Z materialu na te ksiazke moznaby napisac:
a) tomik poezji
b) przewodnik po gorach
c) artykul naukowy o botanice tundry
d) artykul o festiwalu Samow do gazety "Zew Polnocy" lub podobnej
e) artykul na temat "slow life".
f) stworzenia projektu artystycznego na temat postrzegania przestrzeni czasu i natury
Te wszystkie rzeczy razem w JEDNEJ książce niestety nie mają sensu. To mogłoby mieć sens, gdyby ta treść była inaczej poszatkowana i pocięta, gdyby podzielono ją jakoś tematycznie, a nie chronologicznie. Trudno się oprzeć wrażeniu, że to są opisy do fotoksiążki jakiegoś poety-botanika. Fotoksiązki, którą powinien czytać sobie sam w domu.
Żałuję niestety, że nie mogę skomentować płyty, ponieważ w bibliotece jej nie wypożyczają razem z tą ksiażką. Myslę, że mogłaby być przyjemniejsza niż sama treść.
#Laponia Trudno tę książkę zakwalifikowac w jakieś ramy, trudno powiedzieć kto chciałby ją przeczytać.
Po pierwsze ta książka mogłaby być o Samach, ale nie jest, owszem może w sumie z 10 stron będzie o kulturze i historii Samów ale to wszystko.
Po drugie - może to książka przewodnik dla ludzi, którzy lubią chodzić po górach i chcą jechać do Laponii. To już bardziej, opisy...
2021-04-18
Jestem pod wrażeniem audiobooka przeczytanego przez Macieja Stuhra, ach ten jidisz w jego wykonaniu, ach ten polski, potoczysty, z piękną dykcją, międzywojennym szarmem.
Ten audiobook polecam zdecydowanie (legimi)!
Sama książka zdecydowanie bardzo męska, co z tego, że multi-kulti, i tak najciekawsze postaci kobiece to dziwki. Niemniej, Polska dostała tutaj swojego "ojca chrzestnego" i nie chodzi tu o współczesnych polityków. Wolę "Dracha", ale stylistyka konswekwentna, a język piękny.
Jestem pod wrażeniem audiobooka przeczytanego przez Macieja Stuhra, ach ten jidisz w jego wykonaniu, ach ten polski, potoczysty, z piękną dykcją, międzywojennym szarmem.
Ten audiobook polecam zdecydowanie (legimi)!
Sama książka zdecydowanie bardzo męska, co z tego, że multi-kulti, i tak najciekawsze postaci kobiece to dziwki. Niemniej, Polska dostała tutaj swojego "ojca...
2021-04-13
Zapewne nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby nie aktywna jej promocja, mnóstwo pozytywnych recenzji i nagród. Zasłużone.
Niemniej jeśli zadać sobie pytanie - jakie książki/filmy w Polsce zdobywają nagrody - łatwo strzelić, że będzie to o kościele i o jakiejś patologii. W przypadku tej książki o zdecydowanie tej najgorszej - pedofilii.
Ten reportaż jest dobry nie tylko ze względu na mocno, ważną i aktualną treść, ale również ze względu na warsztat. Czuć tutaj duży poziom wrażliwości, pokazanie problemu z wielu stron, interesujące konstruowanie opowieści. Trudna lektura, ale paradoksalnie bardzo dobrze się czyta.
Zapewne nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby nie aktywna jej promocja, mnóstwo pozytywnych recenzji i nagród. Zasłużone.
Niemniej jeśli zadać sobie pytanie - jakie książki/filmy w Polsce zdobywają nagrody - łatwo strzelić, że będzie to o kościele i o jakiejś patologii. W przypadku tej książki o zdecydowanie tej najgorszej - pedofilii.
Ten reportaż jest dobry nie tylko...
2021-04-08
Jestem rozczarowana tą lekturą. Bizarna, surrealistyczna bajka, która miała o czymś opowiadać, ale te klucze interpretacyjne choć oryginalne same w sobie są trywialne. Miala byc historia o milosci i stracie wyszla historia o mężczyznach i małpach z chrześcijanstwem i portugalią w tle. Słusznie ktoś skomentował, że trąci Paolo Coelho.
Z ciekawostek ostatni bohater uczy się portugalskiego i książka zawiera całe pasaże tekstu w tym języku. Wydaje mi się to urocze.
Jestem rozczarowana tą lekturą. Bizarna, surrealistyczna bajka, która miała o czymś opowiadać, ale te klucze interpretacyjne choć oryginalne same w sobie są trywialne. Miala byc historia o milosci i stracie wyszla historia o mężczyznach i małpach z chrześcijanstwem i portugalią w tle. Słusznie ktoś skomentował, że trąci Paolo Coelho.
Z ciekawostek ostatni bohater uczy się...
2021-04-07
Jestem zaskoczona, że ta powieść jest napisana przez Polkę, a nie przez jakiegoś amerykańskiego pisarza science fiction z dużym budżetem na promocję i niezbyt ambitnym piórem. Cóż, to po prostu niezłe czytadło, z całkiem aktualnymi wątkami, znanymi nawiązaniami, w wartkiej historii. Nie jest to może Nobel, Nebula itp. jednak nadal można spędzić przy tej książce przyjemnie czas i wciąż może okazać się lepsza niż inne amerykańskie "czytadła" science fiction. Zapewne sięgnę po kolejną książkę tej autorki, sprawdzić czy wzbogaciła nieco swój warsztat.
Jestem zaskoczona, że ta powieść jest napisana przez Polkę, a nie przez jakiegoś amerykańskiego pisarza science fiction z dużym budżetem na promocję i niezbyt ambitnym piórem. Cóż, to po prostu niezłe czytadło, z całkiem aktualnymi wątkami, znanymi nawiązaniami, w wartkiej historii. Nie jest to może Nobel, Nebula itp. jednak nadal można spędzić przy tej książce przyjemnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-02
#Nieńcy #Rosja #tunda
Ta książka jest tak dobra, jest autentyczna! Nie przypuszczałam nawet, że sięgam po coś tak dobrego.
Ot, chciałam dowiedzieć się czegoś o ludach żyjących w tundrze, padło na Nieńców, bo literatury po polsku na takie tematy nie ma dużo.
Wydawało się, że obejrzenie dokumentu na BBC będzie wystarczające, ale - nie. Autorce tej konkretnej pozycji, udało się naprawdę zyskać duże zaufanie Nieńców i napisać o nich znacznie więcej, niż pierwszy lepszy dziennikarz, który spędzi z nimi kilka dni z kamerą. Jej doświadczenia sprawiają wrażenie bardzo szczerych i autentycznych, a stosunek do nowej kultury pełen szacunku i akceptacji. Nie znajdziemy tam miejsca na oceniające uwagi autorki, nie krytykuje ona jedzenia mięsa czy picia krwi świeżo zabitego renifera (jest ciepła), ot siada i pije tę krew z nimi! Uczy się i akceptuje istnienie niewidzialne linii w czumie, szanuje ich tabu, nie siada na saniach dla mężczyzn, dostosowuje się do zasad, dzięki czemu zyskuje szacunek i cierpliwość Nieńców w odpowiadaniu na jej pytania, a tych ma bez liku. WIększość dziennikarzy nie wychodzi poza pozory, w tej książce autorka naprawę zadaje sobie trud by Nieńców poznać z czystej fascynacji koczowniczym stylem życia. Doceniam też, że nie jest w tym depresyjna, ona spędza ten czas z nimi, bowiem jest autentycznie ciekawa, zafascynowana, tym w jaki sposób można żyć w tak trudnych warunkach. I oczywiście nie jest to łatwe życie, lecz nie ma w tym narzekania i wyrzucania sobie -co ona tutaj robi, ot realistyczny opis - tak tam po prostu jest, bez podróżniczego lukru.
Owszem, chciałoby się, aby niektóre tematy były bardziej pogłębione antropologicznie, by pewne zachowania wyjaśnić bardziej, zrozumieć lepiej, a jednak ta relacja z pierwszej ręki juz jest bardzo realistyczna i autentyczna. To naprawdę świetna książka!
#Nieńcy #Rosja #tunda
Ta książka jest tak dobra, jest autentyczna! Nie przypuszczałam nawet, że sięgam po coś tak dobrego.
Ot, chciałam dowiedzieć się czegoś o ludach żyjących w tundrze, padło na Nieńców, bo literatury po polsku na takie tematy nie ma dużo.
Wydawało się, że obejrzenie dokumentu na BBC będzie wystarczające, ale - nie. Autorce tej konkretnej pozycji, udało...
2021-04-02
Do trzech razy sztuka, zimą 2019 doszłam do księgi drugiej, zimą 2020 do trzeciej. Na wiosenne rozstopy 2021 ... przesłuchałam audiobook! Oto format na tę cegłę, który pozwala łatwiej przebrnąć przez niezmierzoną ilość rusycyzmów i zruszczonych polskich słów, która brzmią jakoś bardziej zrozumiale, kiedy WYPOWIADA SIĘ je na głos. Bowiem to właśnie ten styl sprawiał mi taki problem w dokończeniu tej książki. Z jednej strony potoczysty, soczysty, pseudo-przedwojenny, z licznymi figurami retorycznymi, w nieskończoność owijający w bawełnę w celu podtrzymania konwersacji, gdzie czytanie między wierszami jest domyślnym schematem myślenia rozmówców.
Z drugiej ten narrator pierwszoosobowy, który praktycznie zawsze mówi o tym co uczynił, "POWIEDZIAŁO SIĘ, ZROBIŁO SIĘ, STRZELIŁO SIĘ, ZŁAPAŁO SIĘ" - ot, tak, liednik, tylko pionkiem historii on nieznaczącym, jakby jego los już dawno zamarzł.
I choć doceniam ten pietyzm konstruowania świata, właśnie w tym pseudojęzyku polskim z naleciałościami, to zauważałam go praktycznie do ostatniej strony i nieprzerwanie mnie on męczył.
Ach i ten Benedykt Gierosławski, godny pożałowania krętacz i megaloman, który choć nie chce to krętaczy, opowiadając co i rusz kłamstwo za kłamstem, ot dla rozrywki, dla testu, grając w jakąś wyimaginowaną grę, której zasad nie zna. Nie jest to bohater, którego się lubi, choć z pewnością jest postacią barwną, inteligentną i zaskakującą, nierzadko przynudzającą filozoficznymi wywodami. Jego słowotok wydaje się nie kończyć, płynnie przechodząc między opisem wydarzeń a ich wieloma interpretacjami, nie pozostawiając czytelnikowi wyboru - trzeba ZAGŁĘBIĆ SIĘ w chaos myśli narratora i DOMYŚLIĆ SIĘ tego czego on w gąszczu myśli nie widzi - PRAWDY.
Jednocześnie sięgnięcie do motywu arystokratów w pociągu a la "Orient Express" oraz kreacja nowej "Ziemi Obiecanej", dodaje całej historii jeszcze więcej życia i nowych pól interpretacji..
Czy polecam? Nie wiem. Nadal uważam, że najlepsza książką jest "Perfekcyjna niedoskonałość", choć nie da sie zaprzeczyć, że fabularny rozmach "Lodu" trudno porównać do czegokolwiek innego zarówno tego autora jak i jemu współczesnych. Takich książek się współcześnie po prostu już nie pisze, ponieważ stylem i rozmachem bliżej jej do powieści historycznych polskich czy rosyjskich z końca XIX wieku, niż do współczesnej literatury zarówno pięknej jak i fantastycznej.
Do trzech razy sztuka, zimą 2019 doszłam do księgi drugiej, zimą 2020 do trzeciej. Na wiosenne rozstopy 2021 ... przesłuchałam audiobook! Oto format na tę cegłę, który pozwala łatwiej przebrnąć przez niezmierzoną ilość rusycyzmów i zruszczonych polskich słów, która brzmią jakoś bardziej zrozumiale, kiedy WYPOWIADA SIĘ je na głos. Bowiem to właśnie ten styl sprawiał mi taki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-20
Jako fanka poprzedniej ksiażki Teda Changa, nie mogłam się oprzec pokusie, by sięgnąć po ten zbiór.
Niestety, zarówno na poziomie poruszanej tematyki jak i na poziomie literackim zawiódł mnie.
Spodobały mi się dwa opowiadania: "Kupiec i wrota" (spore braki logiczne) oraz "Co z nami będzie" (niestety dość krótkie). Pozostałe nie porywają mimo interesujacej tematyki. Przykładowo "Cykl życia oprogramowania" porusza ciekawy problem samoświadomych AI, lecz zabija je szalenie nudna akcja oraz niezwykle schematyczni bohaterowie (wątek romansu jest tak przewidywalny, że to aż boli). Podobnie opowiadanie "Lęk to zawrót głowy od wolności" wydawałoby się, że doda coś ciekawego do tematyki światów równoległych, ale niestety - znów nudni bohaterowie z ich nieinteresującymi historiami, których nie ma ochoty się śledzić.
Jedno z opowiadań zdaje się byc mocno inspirowane jednym z odcinków "Black Mirror". Ostatecznie nie potrafię wskazać ani jednego, które wybijałoby się na tle pozostałych.
Na pewno dość oryginalny jest pomysł "digentów" ("didżientów"), który mógłby stać się najlepszym opowiadaniem zbioru, ale niestety nie jest z powodu do granic możliwości przewidywalnych bohaterów o których od samego początku doskonale wiemy, czy się rozwiodą czy nie. Pozostałe pomysły są dość wtórne, mało wizjonerskie, rozwijają pewne przemyślenia na temat przyszłości, lecz niewiele do nich dodają, skupiajac sie na warstwie fabularnej, która niestety jest po prostu kiepska..
A zatem literacko marnie, i koncepcyjnie też tak sobie.
Zdecydowanie lepszym wyborem do czytania w kategorii "opowiadania sci-fi" jest Cixin Liu z opowiadaniami "Wędrująca ziemi". Obie te ksiażki pojawiły sie w podobnym czasie i niestety książka Teda Chiang nie wytrzymuje porównania.
Jako fanka poprzedniej ksiażki Teda Changa, nie mogłam się oprzec pokusie, by sięgnąć po ten zbiór.
Niestety, zarówno na poziomie poruszanej tematyki jak i na poziomie literackim zawiódł mnie.
Spodobały mi się dwa opowiadania: "Kupiec i wrota" (spore braki logiczne) oraz "Co z nami będzie" (niestety dość krótkie). Pozostałe nie porywają mimo interesujacej tematyki....
Opowieść oderwanego od życia filozofa. Niedojrzały bohater spotyka dziewczynę i zamiast się jej oświadczyć jak człowiek, serwuje jej jakieś dziwaczne wywody ...filozoficzne, ale i tak z nią jest. Choć w gruncie rzeczy ma wrażenie, że ona go nie rozumie. Typowy light motiv "młodego i nierozumianego bohatera", ktorego ego rośnie wraz z wszechświatem. Zamiast skupić się na relacji z nią, pozwala jej żyć w samotności, nie zauważa zdrady, prawie nie zauważa, że ma z nią dzieci, nie zauważa nawet jej śmierci. Zamiast tego miota się w jakimś zupełnie odległym świecie, podążając za wyimaginowanym instynktem ludzi, by odkrywać, zdobywać swiat, być czymś więcej, kimś nieśmiertelnym, kimś wyjątkowym. Konstrukt psychiczny typowego nieodpowiedzialnego millenialsa. Niezdecydowanego i niechętnie podejmującego decyzje.
Może niektórzy widzą w tym science fiction i ok, dla mnie jest to zapis intelektualizowania niedojrzałości bohatera, który niegotowy na dorosłość, szuka ucieczki... w coś wyższego. Wyobrem jest albo zostać i skupić się na rodzinie, która właśnie stworzył i NORMALNIE zestarzeć się i umrzeć albo szukać tej ekstensy i nieśmiertelności, kto wie, może w kosmosie a może jako pisarz. Wyboru nie podjął i tak żyje ani tu ani tam, zawsze nieszczęsliwy, zawsze rozczarowany, wrak człowieka.
Wolę inne książki Dukaja, ta mnie dość wynudziła.
Opowieść oderwanego od życia filozofa. Niedojrzały bohater spotyka dziewczynę i zamiast się jej oświadczyć jak człowiek, serwuje jej jakieś dziwaczne wywody ...filozoficzne, ale i tak z nią jest. Choć w gruncie rzeczy ma wrażenie, że ona go nie rozumie. Typowy light motiv "młodego i nierozumianego bohatera", ktorego ego rośnie wraz z wszechświatem. Zamiast skupić się na...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to