Vaggi Varri. W tundrze Samów
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Alter
- Data wydania:
- 2013-02-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-02-01
- Liczba stron:
- 316
- Czas czytania
- 5 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393445592
- Tagi:
- Skandynawia Laponia Saamowie Lapończycy Szwecja podróże tundra etnografia
Jedna z nielicznych dostępnych w Polsce książek o surowym, a zarazem niezwykle urzekającym środowisku i krajobrazie tundry i gór północnej Skandynawii, reniferach oraz nierozerwalnie związanej z nimi kulturze Samów (Lapończyków),ich tradycyjnym i współczesnym życiu, rękodziele, języku, muzyce oraz charakterystycznym śpiewie joik.
Podtytuł książki (W tundrze Samów) odsyła nas do wciąż jeszcze nieskażonej cywilizacją krainy – do tundry. Autorzy opisują kilka swoich trekkingów po parkach narodowych północnej Szwecji, górskie wspinaczki i wędrówki po szlakach rzadko odwiedzanych przez turystów. Snują opowieść o niezwykłym krajobrazie, surowym klimacie, bogatej – wbrew pozorom – przyrodzie, o trudach i urokach swoich wypraw. Opowiadają również o Samach, mieszkańcach Laponii. Pomagają nam poznać ich niełatwą historię, problemy, z jakimi cały czas muszą się zmagać, ale także bogatą tradycję. Samowie, jako dawni mieszkańcy tundry, nadal często dostosowują rytm życia do wędrówek reniferów, najważniejszych dla nich zwierząt, w wolnych chwilach zajmują się rękodziełem i muzyką i charakterystycznym dla tego regionu śpiewem joik, dbają o rozwój swojej niezwykłej kultury i jej popularyzację (czego dowodem jest choćby muzeum w Jokkmokk dokładnie opisane przez Autorów),prowadzą też własne firmy i korzystają z Facebooka. Vaggi Varri to książka dla tych, którzy chcą poznawać inne grupy etniczne i przyglądać się z bliska realiom ich życia.
Ta książka to również dobra lektura dla miłośników literatury podróżniczej, trekkerów wybierających te mniej uczęszczane szlaki. Można ją potraktować jako quasi-przewodnik po północnej Szwecji, zawierający wiele pomocnych wskazówek i będący inspiracją do rozpoczęcia własnych podróży za kołem podbiegunowym.
Do książki dołączona jest płyta CD z tradycyjnym śpiewem joik Samów i zarejestrowanymi odgłosami tundry. Książka otwiera serię „Dzikie Pola” naszego wydawnictwa, gdzie będziemy przybliżać Czytelnikom kultury i miejsca z różnych części świata.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 108
- 45
- 24
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
#Laponia Trudno tę książkę zakwalifikowac w jakieś ramy, trudno powiedzieć kto chciałby ją przeczytać.
Po pierwsze ta książka mogłaby być o Samach, ale nie jest, owszem może w sumie z 10 stron będzie o kulturze i historii Samów ale to wszystko.
Po drugie - może to książka przewodnik dla ludzi, którzy lubią chodzić po górach i chcą jechać do Laponii. To już bardziej, opisy trekkingów są bardzo szczegółowe, ale jednocześnie tak ... nudne? To miałobyć utrzymane w konwencji "slow", "mindfulness", "zajrzyj w siebie". Miało być poetycko i miało byc "czuć ten klimat. Cóż udało się, ale 200 stron w tym stylu to zdecydowanie lektura do snu.
Po trzecie - autor jest leśnikiem, a z tej książki możnaby zrobić dodatkową tylko na temat roślin rosnących w tundrze i pewnie kupiliby ją tylko botanicy. Zdecydowanie lepiej by to wyszlo gdyby to byl przewodnik po regionie. Naprawde.
Po czwarte - reportaż. Początek jest o doświadczeniach autorów z ludźmi z tamtego kręgu kulturowego, ich koncertach i przyjaźniach itp. Zdecydowanie za mało tego na reportaż. Znajomość kilku osób to nie od razu powód by czuć się częścią czyjejś kultury i pisać o tym reportaże. Praca reportera wymaga jednak wiecej ... komunikacji z innymi.
Ma się wrażenie, że autorzy zostali poproszeni o napisanie jakiejs ksiązki o "Laponii", ale nie bardzo był na nią pomysł. Ten region to nie jest Gruzja, gdzie o tę kulturę człowiek potyka się na każdym kroku, a Gruzini narzucają Ci swoją czaczę na każdym trekkingu. Tu na trekkingach nie spotyka się nikogo, tylko rośliny i dlatego ta książka jest po prostu nudna - bez ludzi, bez wydarzeń, z przestrzenią na przemyślenia, z autorami, ktorzy opisuja to co widza i czuja, ale nie jest to tresc ktora sie czyta jak powiesc. Lepszym srodkiem wyrazu dla takiej tresci jest muzyka czy poezja.
Tylko po co w takim razie my mamy coś takiego czytać - skoro czytelników interesują ludzie i ich kultura, a nie niekonczace sie opisy roslin, widokow oraz że padało i że góry są piękne.
Z materialu na te ksiazke moznaby napisac:
a) tomik poezji
b) przewodnik po gorach
c) artykul naukowy o botanice tundry
d) artykul o festiwalu Samow do gazety "Zew Polnocy" lub podobnej
e) artykul na temat "slow life".
f) stworzenia projektu artystycznego na temat postrzegania przestrzeni czasu i natury
Te wszystkie rzeczy razem w JEDNEJ książce niestety nie mają sensu. To mogłoby mieć sens, gdyby ta treść była inaczej poszatkowana i pocięta, gdyby podzielono ją jakoś tematycznie, a nie chronologicznie. Trudno się oprzeć wrażeniu, że to są opisy do fotoksiążki jakiegoś poety-botanika. Fotoksiązki, którą powinien czytać sobie sam w domu.
Żałuję niestety, że nie mogę skomentować płyty, ponieważ w bibliotece jej nie wypożyczają razem z tą ksiażką. Myslę, że mogłaby być przyjemniejsza niż sama treść.
#Laponia Trudno tę książkę zakwalifikowac w jakieś ramy, trudno powiedzieć kto chciałby ją przeczytać.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo pierwsze ta książka mogłaby być o Samach, ale nie jest, owszem może w sumie z 10 stron będzie o kulturze i historii Samów ale to wszystko.
Po drugie - może to książka przewodnik dla ludzi, którzy lubią chodzić po górach i chcą jechać do Laponii. To już bardziej, opisy...
Interesujący temat przedstawiony w wybitnie nieinteresujący sposób. Monotonny, a jednocześnie pompatyczny opis trekkingów. Książkę ratuje tylko przyjemna w mojej opinii szata graficzna.
Interesujący temat przedstawiony w wybitnie nieinteresujący sposób. Monotonny, a jednocześnie pompatyczny opis trekkingów. Książkę ratuje tylko przyjemna w mojej opinii szata graficzna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSzwedzka część Laponii od zawsze rozpalała moja zmysły, więc bardzo chętnie sięgnęłam po Vaggi Varri. Spodobał mi się tajemniczy tytuł i piękna okładka, ale zawartość w ogóle. Na dobrą sprawę nie wiem, kto mógłby być odbiorcą tej książki. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda, a temat przecież tak inspirujący i ciekawy! Dużo ciekawostek, ale pisane stylem wikipedysty, to jest językowa susza bez emocji i polotu.
Szwedzka część Laponii od zawsze rozpalała moja zmysły, więc bardzo chętnie sięgnęłam po Vaggi Varri. Spodobał mi się tajemniczy tytuł i piękna okładka, ale zawartość w ogóle. Na dobrą sprawę nie wiem, kto mógłby być odbiorcą tej książki. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda, a temat przecież tak inspirujący i ciekawy! Dużo ciekawostek, ale pisane stylem wikipedysty, to jest...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo topo pierwsze, to nie jest książka o Saamach, a o trekkingu w Szwecji za kołem podbiegunowym. jeśli chce się dowiedzieć czegoś konkretnego o tej grupie etnicznej lepiej sięgnąć po coś bardziej naukowego.
po drugie, czytało się bardzo źle. pretensjonalne cytaty na początku każdego z rozdziałów nie nastrajały pozytywnie, opisywane wycieczki były po prostu nudne - idziemy tyle i tyle godzin, przeszliśmy tyle i tyle kilometrów, ale bym zjadł makaron z sosem, w Sztokholmie byliśmy w wegetariańskiej restauracji i muzeum, teraz opiszę po raz kolejny podróż autobusem, wymienię wszystkie napotkane rośliny (wraz z nazwami łacińskimi) oraz zwierzęta i podkreślę, że kiedyś można je było spotkać w Polsce...
ponadto porównywanie krajobrazów tundry do Tatr... więcej niż jeden raz... słabo.
po trzecie, Anna Nacher w krótkim fragmencie, który napisała zawarła tyle angielskich zapożyczeń, że było to aż nienaturalne.
,,sięgam po książkę o Themersonie, miejscami kiepsko napisaną, ale jestem wyrozumiała dla książek doktorskich" (s.225) - ja niestety wyrozumiała nie jestem, szczególnie dla książek, które nie reprezentują sobą nic interesującego.
ps. fajnie, że była dołączona płyta z zapisem dźwięków tundry i joikiem, szkoda, że trwa 20 minut...
ps2. szata graficzna jest nie do przeżycia. (za mała czcionka, za dużo ozdobników).
nie polecam.
po pierwsze, to nie jest książka o Saamach, a o trekkingu w Szwecji za kołem podbiegunowym. jeśli chce się dowiedzieć czegoś konkretnego o tej grupie etnicznej lepiej sięgnąć po coś bardziej naukowego.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo topo drugie, czytało się bardzo źle. pretensjonalne cytaty na początku każdego z rozdziałów nie nastrajały pozytywnie, opisywane wycieczki były po prostu nudne - idziemy tyle i...
Książka wartościowa i pięknie wydana, ale dla mnie dość trudna do czytania. Dla kogoś, kogo temat botaniki kompletnie nie interesuje, ciągłe wtrącenia o roślinach arktycznych i ogromna ilość zdjęć roślin mogą być trochę przytłaczające. Za to fragmenty, które dotyczyły ludzi bardzo mnie wciągały. Trochę za dużą część relacji z podróży stanowią subiektywne zachwyty z podróży, którymi w sumie ciężko się podzielić z innymi ludżmi - może to być interesujące podczas rozmowy na żywo czy prezentacji z podróży, ale już mniej w 300-stronowej książce.
Tak czy inaczej poczułam się zainspirowana do podobnych wędrówek.
Książka wartościowa i pięknie wydana, ale dla mnie dość trudna do czytania. Dla kogoś, kogo temat botaniki kompletnie nie interesuje, ciągłe wtrącenia o roślinach arktycznych i ogromna ilość zdjęć roślin mogą być trochę przytłaczające. Za to fragmenty, które dotyczyły ludzi bardzo mnie wciągały. Trochę za dużą część relacji z podróży stanowią subiektywne zachwyty z podróży,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW skrócie: ciekawa, zawiera mnóstwo sprawdzonych informacji, pięknie wydana. Jedynym minusem (ale może się czepiam) jest nadętość/nieskromność autorów.
W Polsce mało jest książek opowiadających o Saamach, chociaż zainteresowanie kulturą dalekiej północy wciąż rośnie. Niewielka ich ilość nie oznacza jednak, że nie można trafić na znakomite pozycje. Ja natknęłam się na takową.
Książka rozpoczyna się od wizyty autorów (oczywiście w tym wypadku możemy utożsamiać autorów z bohaterami) na targu i festiwalu w Jokkmokk. Przy okazji wprowadzają nas oni w to, czym jest Sapmi, oraz zapoznają nas z joikiem. Przybliżają nam również podstawy szamanizmu. Podczas kolejnych rozdziałów towarzyszyć możemy autorom podczas ich trekkingowych wypraw po szwedzkim Sapmi. Nie jest to jednak zwykły opis wędrówki z atrakcjami. Anna i Marek przeplatają relacje z podróży z informacjami botanicznymi, kulturowymi itp. Trzeba tutaj zaznaczyć, że oboje posiadają imponującą wiedzę oraz starannie zapoznali się z istniejącymi już publikacjami na temat Saamów, świadczy o tym chociażby mnogość przypisów. Fakty te nie są nudne, przykładem może być np. cytat ze strony 105: „Początkowo bowiem ludzie dla uzyskania odmiennych stanów świadomości pili mocz reniferów, które zjadły wcześniej muchomory”. Oczywiście, w „Vaggi Varri” znajdziemy też mnóstwo praktycznych wskazówek dla turystów.
Myślę, że książka wyróżnia się nie tylko tematyką – została bardzo pięknie wydana. Dopracowanie w każdym calu widać już po okładce – nawet jej wewnętrzna część jest zadrukowana. Widnieje tam mapa, bardzo pomocna przy lekturze. Ponadto w „Vaggi Varri” pełno jest kolorowych zdjęć wykonanych przez autorów.
Do książki dołączona została płyta z nagraniami przyrody z wypraw i joiku z wizyty Saamów w Polsce. Możemy na niej usłyszeć ludzki śpiew, dzwonek renifera, odgłosy ptaków. Płyta faktycznie stanowi idealną ilustrację dźwiękową do książki – autorzy wielkokrotnie podkreślali, że Sapmi, to nie tylko natura, to także ludzie i ślady ich działalności. Tak jak stare chatki samskie perfekcyjnie komponują się z tundrą, tak i joik wpasowuje się w odgłosy natury.
Przewodnik? Monografia? Podręcznik? „Vaggi Varri” nie jest żadnym z nich. Sami autorzy to potwierdzają. Czym więc jest ta książka? Według mnie to bardzo udana próba pokazania polskiemu czytelnikowi klimatu Sapmi przy użyciu słowa, obrazu i dźwięku. Polecam.
W skrócie: ciekawa, zawiera mnóstwo sprawdzonych informacji, pięknie wydana. Jedynym minusem (ale może się czepiam) jest nadętość/nieskromność autorów.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW Polsce mało jest książek opowiadających o Saamach, chociaż zainteresowanie kulturą dalekiej północy wciąż rośnie. Niewielka ich ilość nie oznacza jednak, że nie można trafić na znakomite pozycje. Ja natknęłam się na...
Za dużo opisów samej wędrówki, przez to jest nudno momentami, spodziewałem się czegoś ciekawszego.
Za dużo opisów samej wędrówki, przez to jest nudno momentami, spodziewałem się czegoś ciekawszego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toVággi Várri. W tundrze Samów to książka, którą Anna Nacher i Marek Styczyński napisali wspólnie jako historię osobistej fascynacji tundrą i kulturą Samów od pierwszego z nią spotkania. Tak jak zamiłowanie do trekkingu jest punktem scalającym odmienne zainteresowania autorów – kulturoznawczyni i botanika, tak książka zawiera umiejętnie łączone spostrzeżenia z różnych dziedzin – historii, religioznawstwa, literatury, botaniki, geografii. Tundra i kultura Samów są obserwowane i doświadczane ze wszystkich możliwych perspektyw. Praca Anny Nacher i Marka Styczyńskiego przyniosła skutek i z połączenia dwóch odmiennych spojrzeń – dwóch indywidualności, kulturoznawczyni i botanika, kobiety i mężczyzny – powstała jedna, spójna i znakomita opowieść.
Opisy kolejnych szwedzkich trekkingów są wciągające i wzbogacające poznawczo. Autorzy dzielą się również wieloma istotnymi refleksjami dotyczącymi stylu życia i podróżowania oraz różnorodnych form traktowania dziedzictwa kulturowego. Myślę, że jedną z takich myśli warto przytoczyć:
Kiedy jednak patrzy się na tę lokalizację, to staje się oczywiste, jak dużym błędem byłoby przeniesienie tej budowli do muzeum czy skansenu – oznaczałoby to bezpowrotne wymazanie pamięci Sápmi, okaleczenie przestrzeni, która (nigdy dosyć o tym przypominać) wcale nie jest „pusta” ani „dzika” w sensie: „pozbawiona kultury”; przy bliższej, uważniejszej introspekcji zawsze można dostrzec ślady, które mówią – wielkie kawały kwarcytu na szczytach kamiennych piramidek (oznaczanie granic),ślady dawnych letnich obozowisk oraz spichrzy, miejsca kultowe. Przeniesienie ich do muzeum fałszuje zarówno przestrzeń, z której obiekty zostają wyrwane, jak i pozbawia je śladu żywej, nawarstwionej pamięci, tak mocno zakorzenionej w konkretnym miejscu, z którym „przedmiot” jest związany. To chyba najistotniejsze – choć nie tak oczywiste – znaczenie terminu sacred geography, które ostatnimi laty robi taką karierę.
W ten sposób autorzy zwracają uwagę na niezwykłą, minimalistyczną kulturę materialną Samów, którą uważają z resztą za jedno ze źródeł specyfiki skandynawskiego designu. Uważność ich spojrzenia wyławia to, co jest pomijane i zapomniane.
Opis doświadczeń wędrówki jest bardzo zmysłowy. Nacher i Styczyński są bardzo wyczuleni zarówno na barwy jak i na dźwięki – pewnie dlatego, że fotografują i tworzą muzykę. To ostatnie zainteresowanie sprawia, że jednym z głównych form poznawania kultury Samów jest dla nich nauka joiku. Joik to tradycyjny, samski sposób wyrażania siebie i opisu świata – forma improwizowanego śpiewu.
Z tego powodu lekturę książki wzbogacają nie tylko zachwycające zdjęcia, ale również płyta z nagranymi odgłosami tundry oraz z joikiem. To ilustracja muzyczna książki, ale przede wszystkim niezwykła okazja do poznania samskiego sposobu śpiewania. Warto zwrócić również uwagę, że Vággi Várri zostało nominowane do konkursu na najpiękniejszą książkę roku 2012 przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek.
Vággi Várri to słowa oznaczające w języku samskim górę i dolinę. Jak piszą autorzy to:
dwa zasadnicze sposoby naszego bycia na szlaku – to pełne akceptacji zanurzenie w przestrzeni i nieco odmienna od przyzwyczajeń cielesność, materialność pejzażu dźwiękowego oparta na płynności i wyłanianiu.
Czytanie ich książki również może stać się podróżą, kontemplacją i niezwykłym doświadczeniem.
Aleksandra Byrska
Vággi Várri. W tundrze Samów to książka, którą Anna Nacher i Marek Styczyński napisali wspólnie jako historię osobistej fascynacji tundrą i kulturą Samów od pierwszego z nią spotkania. Tak jak zamiłowanie do trekkingu jest punktem scalającym odmienne zainteresowania autorów – kulturoznawczyni i botanika, tak książka zawiera umiejętnie łączone spostrzeżenia z różnych...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeszcze nie zaczęłam czytać a już jestem rozczarowana. Szata graficzna tragiczna, a zawartość płyty to chyba jakieś nieporozumienie.
Po przeczytaniu mogę tylko dodać, że treść również nie zachwyca.
Jeszcze nie zaczęłam czytać a już jestem rozczarowana. Szata graficzna tragiczna, a zawartość płyty to chyba jakieś nieporozumienie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo przeczytaniu mogę tylko dodać, że treść również nie zachwyca.