-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2024-04-29
2024-03-24
2024-03-24
2024-03-19
Nie jest to na pewno książka aspirująca do akademickiej, a celem autora nie jest naukowe wyjaśnienie zjawiska prawdy i kłamstwa. To raczej zbiór anegdot z bliższej i dalszej historii dotyczących różnych blagierów, oszustw i zbiorowych halucynacji. Autorowi nie można odmówić daru opowiadania, czyta się to bardzo przyjemnie. Kilka razy szczerze mnie rozbawił, a cała książka w pewien sposób podniosła mnie na duchu. Wygląda bowiem na to, że plotki, jakoby człowiek w dzisiejszych czasach był bardziej niż kiedyś narażony na fałszywe informacje, są znacznie przesadzone.
Nie jest to na pewno książka aspirująca do akademickiej, a celem autora nie jest naukowe wyjaśnienie zjawiska prawdy i kłamstwa. To raczej zbiór anegdot z bliższej i dalszej historii dotyczących różnych blagierów, oszustw i zbiorowych halucynacji. Autorowi nie można odmówić daru opowiadania, czyta się to bardzo przyjemnie. Kilka razy szczerze mnie rozbawił, a cała książka w...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-01
2023-12-30
2023-12-17
2023-10-01
2023-09-09
To żadne fantasy ani science fiction. To po prostu baśń, która opowiadając nam o bestiach, tak naprawdę opowiada o ludziach. Do tego jest napisana w ten specyficzny dalekowschodni sposób, w którym niczego nie mówi się wprost. Jest w tej opowieści jakieś nieuchwytne piękno, którego nie potrafię nazwać, ale przez które nie mogłam się oderwać.
To żadne fantasy ani science fiction. To po prostu baśń, która opowiadając nam o bestiach, tak naprawdę opowiada o ludziach. Do tego jest napisana w ten specyficzny dalekowschodni sposób, w którym niczego nie mówi się wprost. Jest w tej opowieści jakieś nieuchwytne piękno, którego nie potrafię nazwać, ale przez które nie mogłam się oderwać.
Pokaż mimo to2023-09-05
2023-09-04
Nie miałam w życiu zbyt wiele do czynienia z Mrożkiem. W szkole przerabialiśmy fragmenty "Tanga", ale niewiele z tego pamiętam. Sięgnęłam więc po tę niewielkich rozmiarów książkę z ciekawości. Poza tytułowym "Weselem w Atomicach" zbiór zawiera jeszcze kilka innych, równie krótkich opowiadań. Większość ma zaledwie po kilka stron. Wszystkie są napisane w tym samym, charakterystycznym dla autora stylu: przez chwilę wydaje się, że jesteśmy w świecie realnym, ale szybko zdajemy sobie sprawę, że otaczają nas opary absurdu. Trzeba przyznać, że Mrożek ma talent do obrazowania, więc łatwo sobie te scenki wyobrazić. Nie sądzę jednak, żeby te teksty zostały ze mną na dłużej. O większości raczej szybko zapomnę, może poza opowiadaniem "Muchy do ludzi". Nigdy nie myślałam o przemijaniu z punktu widzenia muchy. To była zaskakująca, ale i odkrywcza perspektywa.
Nie miałam w życiu zbyt wiele do czynienia z Mrożkiem. W szkole przerabialiśmy fragmenty "Tanga", ale niewiele z tego pamiętam. Sięgnęłam więc po tę niewielkich rozmiarów książkę z ciekawości. Poza tytułowym "Weselem w Atomicach" zbiór zawiera jeszcze kilka innych, równie krótkich opowiadań. Większość ma zaledwie po kilka stron. Wszystkie są napisane w tym samym,...
więcej Pokaż mimo to