Wesele w Atomicach

Okładka książki Wesele w Atomicach Sławomir Mrożek
Okładka książki Wesele w Atomicach
Sławomir Mrożek Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
93 str. 1 godz. 33 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1959-12-01
Liczba stron:
93
Czas czytania
1 godz. 33 min.
Język:
polski
ISBN:
83-88459-64-3
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
697 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
205
89

Na półkach: ,

Nie miałam w życiu zbyt wiele do czynienia z Mrożkiem. W szkole przerabialiśmy fragmenty "Tanga", ale niewiele z tego pamiętam. Sięgnęłam więc po tę niewielkich rozmiarów książkę z ciekawości. Poza tytułowym "Weselem w Atomicach" zbiór zawiera jeszcze kilka innych, równie krótkich opowiadań. Większość ma zaledwie po kilka stron. Wszystkie są napisane w tym samym, charakterystycznym dla autora stylu: przez chwilę wydaje się, że jesteśmy w świecie realnym, ale szybko zdajemy sobie sprawę, że otaczają nas opary absurdu. Trzeba przyznać, że Mrożek ma talent do obrazowania, więc łatwo sobie te scenki wyobrazić. Nie sądzę jednak, żeby te teksty zostały ze mną na dłużej. O większości raczej szybko zapomnę, może poza opowiadaniem "Muchy do ludzi". Nigdy nie myślałam o przemijaniu z punktu widzenia muchy. To była zaskakująca, ale i odkrywcza perspektywa.

Nie miałam w życiu zbyt wiele do czynienia z Mrożkiem. W szkole przerabialiśmy fragmenty "Tanga", ale niewiele z tego pamiętam. Sięgnęłam więc po tę niewielkich rozmiarów książkę z ciekawości. Poza tytułowym "Weselem w Atomicach" zbiór zawiera jeszcze kilka innych, równie krótkich opowiadań. Większość ma zaledwie po kilka stron. Wszystkie są napisane w tym samym,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
195

Na półkach: , , , , , ,

Atomice to niby zwyczajna wieś, gdzieś w Polsce. W dni powszednie dzieci idą do szkoły albo na uniwersytety. Dzieją się tu zwyczajne historie.
Ale w Atomicach słychać, z dumą wypowiadane, słowa: "Wysoko ci u nas technika stanęła! Oj, wysoko!".
Uniwersytety zaliczone, można przed kumem błysnąć rozumem, powołać się na niejakiego Sartre'a lub inszego klasyka. Chociaż wciąż jeszcze gwara bliższa atomiczanom niż ogólnopolski wzorzec polszczyzny.
Odrzutowce startujące z atomickiego portu lotniczego umilają mieszkańcom wioski życie głośnym wyciem silników, zastępującym śpiew ptaków, których od dawna nikt tu nie widział.
Postęp ambitnie wkroczył do wsi i na nowo urządził rzeczywistość. Ktoś wpadł na pomysł, aby wyprostować rzekę i zmienić kierunek, w którym popłynie, przez co jeden kum musi pływać łódką po swoim podwórku, a droga do kościoła strasznie się wszystkim wydłużyła. Potem wycięto las i zamieniono go na pustynię, a na pustyni w sąsiedztwie wsi posadzono las. Bo trzeba wycinać i sadzić lasy..........
Zaraz, zaraz, gdzie ja to kilka dni temu słyszałam!? Już wiem! W naszym sejmie! Jedna pani z tej zmiany, co to dobra być miała, wygłosiła myśl, że:" Lasy w Polsce trzeba wycinać, żeby mogły rosnąć nowe lasy". Bardzo to mądra uwaga oparta zapewne na wnikliwych analizach naukowych. No, chyba że pani, która tę złotą myśl wyartykułowała, dziecięciem będąc, Mistrza Mrożka w szkole przeczytała i zrozumiała wszystko dosłownie.

A co tam, nie ma sensu przejmować się pustyniami i odrzutowcami, gdyż mieszkańcy Atomic idą się bawić na weselu. Oczepiny panny młodej celebrowano przy muzyce dodekafonicznej, potem były ludowe przyśpiewki. Ktoś, komuś zbyt złośliwe odśpiewał, wódka w głowach szumiała, muzykanci ochoczo piłowali na swoich instrumentach. I jak to często na wiejskich weselach bywa, wybuchła bijatyka, która skończyła się użyciem broni. Niestety tylko jeden weselnik miał broń konwencjonalną, czyli nóż. Inni byli uzbrojeni atomowo.
I co dalej? Dalej to już tylko: "ciemno wszędzie, głucho wszędzie ...".

Mistrzowi Mrożkowi dziękuję za zwykłe codzienne historie odbite w krzywych zwierciadłach groteski. Dziękuję za ciągłe zdziwienie i odkrywanie na nowo dobrze znanych sytuacji. Za ten śmiech, chociaż czasem przerywany zgrzytaniem zębów. Czasem zamykam oczy i czuję się jakbym była w centrum Atomic.
Skąd, ponad pół wieku temu wiedziałeś Mistrzu, jaki będzie nasz obecny świat?

Przeczytane w ramach wrześniowego wyzwania LC: książka o wsi i z motywami chłopskimi.

Atomice to niby zwyczajna wieś, gdzieś w Polsce. W dni powszednie dzieci idą do szkoły albo na uniwersytety. Dzieją się tu zwyczajne historie.
Ale w Atomicach słychać, z dumą wypowiadane, słowa: "Wysoko ci u nas technika stanęła! Oj, wysoko!".
Uniwersytety zaliczone, można przed kumem błysnąć rozumem, powołać się na niejakiego Sartre'a lub inszego klasyka. Chociaż wciąż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
795
374

Na półkach: , , , ,

,,Wesele w Atomicach'' było jednym z niewielu opowiadań jakie czytałam w szkole które mi się przyjemnie czytało, było zdecydowanie inne niż "normalne" opowiadania które przerabiałam w tamtych czasach. Dzieło Stanisława Mrożka jest przepełnione groteską i satyrą, w końcu mówimy tu o weselu na poziomie technologicznym wyższym niż można sobie wyobrazić. Krótki, zabawne i z ciekawym morałem, że technologia w niewłaściwych rękach może przyrządzić więcej szkód niż pożytku, opowiadanie które warto polecić.

,,Wesele w Atomicach'' było jednym z niewielu opowiadań jakie czytałam w szkole które mi się przyjemnie czytało, było zdecydowanie inne niż "normalne" opowiadania które przerabiałam w tamtych czasach. Dzieło Stanisława Mrożka jest przepełnione groteską i satyrą, w końcu mówimy tu o weselu na poziomie technologicznym wyższym niż można sobie wyobrazić. Krótki, zabawne i z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1241
1227

Na półkach: , ,

8/10

8/10

Pokaż mimo to

avatar
714
529

Na półkach: , ,

Bo ja, proszem paniom, to na polskim w szkole spałem i teraz, wstyd przyznać, o Mrożku wiem niezbyt wiele. Tak tak, Tango było, było. Nawet na kasecie oglądaliśmy, pamiętam dobrze, bo to fajna lekcja była; poczuliśmy w końcu tę słynną, od lat obiecywaną edukację XXI wieku, nowoczesne i atrakcyjne metody i zacinający się magnetowid, który jednak podołał swemu zadaniu i co mieliśmy obejrzeć, obejrzeliśmy. Zatem mimo że w szkole spałem, to wtedy najwyraźniej nie spałem, albowiem seans pamiętam.

A wczoraj, szesnaście lat po tej pamiętnej lekcji, wybrałem się na zakupy. Miałem sobie kupić mrożonkę – konkretniej szpinak, nie ma bowiem większego dobrodziejstwa niż szpinak, może za wyjątkiem poezji XIX i XX wieku, oraz syntezatorowego popu z lat osiemdziesiątych tego drugiego – miałem więc kupić mrożonkę, a wyszło na to, że przez pomyłkę ze sklepu wyszedłem z Mrożkiem oraz brokułem, bynajmniej nie mrożonym. Po powrocie do domu, czem prędzej wziąłem się za lekturę.

Wesele w Atomicach, dzięki swojej postrzępionej, epizodycznej strukturze, zyskuje pewien dezorientujący charakter. W każdą z historii zmylony i ogłuszony czytelnik wkracza z zaskoczenia, nie odtajawszy jeszcze po historii poprzedniej. Biorąc pod uwagę tempo, z jakim toczą się kolejne opowiadania, trudno uciec przed skojarzeniem z biegiem na orientację, bo po pierwsze biegnie się, po drugie zaś, orientować trzeba się błyskawicznie, bowiem kolejne teksty zdają się kończyć z jeszcze większym pośpiechem, niż ten, towarzyszący ich zaczynaniu się. Trzeba więc mieć się na baczności, może się bowiem okazać, że „koniec bajki i bomba a kto czytał ten trąba” i mimo przeczytania, wie się niewiele. Szczęśliwie istnieje ratunek w postaci re-przeczytania.

Opowiadanka Mrożka są absurdalne i groteskowe. Bardzo często rządzą się własną logiką, sprawiająca niespodzianki nie tylko czytelnikowi, ale i bohaterom, którzy często nie wiedzą jak zareagować na zastaną sytuację. W oczy kole jednorazowość wszystkiego: zasady które przyjęliśmy w jednym z punktów, lada moment okazują się być już nieaktualne. Nie ma czasu, trzeba improwizować! Improwizuje bohater, improwizuje czytelnik (biegnąc na przełaj),zgaduję, że improwizować musiał także sam autor. Pięknie!

Wszystko to są zwykłe i codzienne historie, powyginane w jakichś dziwnych krzywych zwierciadłach. Znajomy, spotkany w niespodziewanym miejscu, zwykłe zdarzenie w niezwykłych okolicznościach. Jak ten sen, gdy znów jestem w szkole i nie mam pojęcia, co dzieje się wkoło i lepiej dla mnie, żebym jak najszybciej wszystkiego się domyślił.

Z czymś mi się to kojarzy, myślę sobie. Z życiem mi się kojarzy. Życie jest koniec końców aktem jednorazowym i niepowtarzalnym, co powinno nas z jednej strony bezgranicznie cieszyć, z drugiej zaś, bezgranicznie przerażać. W życie, podobnie jak w utwory Atomicowe, wkraczamy zdezorientowani i ogłuszeni. Kolejne podobieństwo: również istnienie nosi znamiona biegu na orientację. I im lepiej i szybciej zaczniemy się orientować, tym korzystniej dla nas, nie ma tutaj bowiem czegoś takiego, jak ponowna lektura. Jednorazowość wszystkiego, czyni wszystko groteskowym, nas zaś bezradnymi i oszołomionymi. Trzeba improwizować!

Wypływa tu jeszcze jedna rzecz. Obcowanie z rzeczami coraz to nowymi, ciągłe zdziwienie i odkrywanie wszystkiego na nowo. Czyż nie jest to nieprzebrane źródło radości i dobrodziejstw? Bycie, to w pewnym sensie niekończący się, stale powtarzany pierwszy wdech! Pobrzmiewa, pobrzmiewa ta radość u Mrożka. Bierzmy ją więc, pamiętajmy o niej i idźmy w świat! Już czas, pora biec!

______________________________
https://www.facebook.com/statekglupcow

Bo ja, proszem paniom, to na polskim w szkole spałem i teraz, wstyd przyznać, o Mrożku wiem niezbyt wiele. Tak tak, Tango było, było. Nawet na kasecie oglądaliśmy, pamiętam dobrze, bo to fajna lekcja była; poczuliśmy w końcu tę słynną, od lat obiecywaną edukację XXI wieku, nowoczesne i atrakcyjne metody i zacinający się magnetowid, który jednak podołał swemu zadaniu i co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
934
546

Na półkach: ,

Pamiętam jak w trzeciej klasie liceum w moim podręczniku od języka polskiego znalazłem to opowiadanie. Jest to pastisz wesela Jangy i Boryny z reymontowskich "Chłopów" z tym, że występują tutaj różne zdobycze technologii, zaś weselnicy oraz państwo młodzi (panna młoda jest specjalistką w dziedzinie biochemii, z której posiada kilka patentów) są wykształceni i interesują się nauką, choć posługują się przy tym gwarą. Konflikty między weselnikami rozwiązują głowice atomowe, zaś po ich użyciu narrator zauważa, że zaczął zmieniać się w owada.

Opowiadanie przepełnione jest satyrą i groteską, w której Mrożek zawarł przesłanie, iż postęp naukowo-techniczny może w pewnym momencie sprawić, iż człowiek pozbędzie się własnej moralności, kiedy użyje swojego wynalazku w celu skrzywdzenia innych osób. Tak więc Mrożek, podkreśla, iż pewne odkrycia mogą być zgubą dla ludzkości. Warto przeczytać.

Pamiętam jak w trzeciej klasie liceum w moim podręczniku od języka polskiego znalazłem to opowiadanie. Jest to pastisz wesela Jangy i Boryny z reymontowskich "Chłopów" z tym, że występują tutaj różne zdobycze technologii, zaś weselnicy oraz państwo młodzi (panna młoda jest specjalistką w dziedzinie biochemii, z której posiada kilka patentów) są wykształceni i interesują się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
355

Na półkach: , ,

Jedyne wspomnienie o tej książce mam takie, że każdy z mojej klasy,idąc wypożyczyć ją do szkolne biblioteki prosił o "Wesele w Atomikach" na co bibliotekarka się złościła i nas ciągle poprawiała . No cóż to by było chyba na tyle :) W każdym razie ta książka była nieco dziwna... :)

Jedyne wspomnienie o tej książce mam takie, że każdy z mojej klasy,idąc wypożyczyć ją do szkolne biblioteki prosił o "Wesele w Atomikach" na co bibliotekarka się złościła i nas ciągle poprawiała . No cóż to by było chyba na tyle :) W każdym razie ta książka była nieco dziwna... :)

Pokaż mimo to

avatar
100
92

Na półkach:

Z tego zbioru czytałam tylko "Winę i Karę". To opowiadanie jest naprawdę rewelacyjne. Krótkie, zabawne, ale także pouczające. Warte przeczytania nie tylko dla młodzieży, ale także dla dorosłych.

Z tego zbioru czytałam tylko "Winę i Karę". To opowiadanie jest naprawdę rewelacyjne. Krótkie, zabawne, ale także pouczające. Warte przeczytania nie tylko dla młodzieży, ale także dla dorosłych.

Pokaż mimo to

avatar
359
154

Na półkach: ,

Chwilami mam wrażenie, że to czeska książka ;-)

Chwilami mam wrażenie, że to czeska książka ;-)

Pokaż mimo to

avatar
1458
38

Na półkach:

Nie chcę takiego wesela
w Atomicach

Nie chcę takiego wesela
w Atomicach

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 248
  • Chcę przeczytać
    278
  • Posiadam
    53
  • Lektury
    37
  • Ulubione
    14
  • Literatura polska
    11
  • Lektury szkolne
    11
  • Z biblioteki
    8
  • 2013
    7
  • Chcę w prezencie
    6

Cytaty

Więcej
Sławomir Mrożek Wesele w Atomicach Zobacz więcej
Sławomir Mrożek Wesele w Atomicach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także