Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Przyjemne i lekkie, kilka żartów udanych(puśćcie sobie początek trzeciego odcinka, zaśmiałam się w głos :) ), zabawa konwencją w większości na plus, aczkolwiek jakoś tak w połowie miałam uczucie, że autorka nieco na siłę "przefajnia". Niemniej - wszystkie 10 odcinków przesłuchałam w dwa dni, lektor robi świetną robotę, i jeśli pojawi się kolejny sezon, to na pewno się skuszę :)

Przyjemne i lekkie, kilka żartów udanych(puśćcie sobie początek trzeciego odcinka, zaśmiałam się w głos :) ), zabawa konwencją w większości na plus, aczkolwiek jakoś tak w połowie miałam uczucie, że autorka nieco na siłę "przefajnia". Niemniej - wszystkie 10 odcinków przesłuchałam w dwa dni, lektor robi świetną robotę, i jeśli pojawi się kolejny sezon, to na pewno się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Opowieści o tym, jak mogłyby się potoczyć dzieje naszego kraju gdyby tylko zmieniono jeden drobny fakt w przeszłości rozpalają wyobraźnię czytelników już od dawna. Polska fantastyka oferuje sporą listę dzieł, w których historia potoczyła się inaczej. I jak kiedyś tworzenie tego typu utworów było przede wszystkim zapisem eksperymentu myślowego, tak tym razem mamy do czynienia z książką usiłującą przekazać nastoletnim czytelnikom wagę wydarzeń związanych z odzyskaniem przez Polskę niepodległości.
„Operacja „Komendant”. Misja w czasie” rozpoczyna się w roku 2118: podróże w czasie są hipotetycznie możliwe, ale wszyscy obawiają się skutków ingerencji w przeszłość. Jednocześnie przeprowadzane są symulacje reakcji na nieautoryzowane próby odwrócenia biegu historii. Dzięki temu, gdy pojawia się realne zagrożenie przeprowadzenia ataku na marszałka Piłsudskiego, dwójka polskich agentów niemal z marszu zostaje wysłana w przeszłość w celu pokrzyżowania planów wrogiego mocarstwa.
Warstwa fantastyczna w najnowszej książce Jacka Inglota nie poraża innowacyjnością: młody czytelnik, opatrzony filmami, w których linie czasu przecinają się i mieszają, nie znajdzie tutaj pod tym kątem niczego odkrywczego. Ale taki wydaje się być zamysł „Operacji „Komendant”: w znanym settingu zaoferować coś, co zazwyczaj młodych odrzuca. A nic nie odrzuca ich bardziej, jak nudna i napakowana datami lekcja historii. Tutaj udało się autorowi stworzyć przyjemną fantastyczną powieść przygodową z trochę gapowatym głównym bohaterem i elementami dydaktycznymi, które nie nudzą po pierwszym akapicie, a i nawet patosu nie ma jakoś zatrważająco wiele,
Powieść Inglota z powodzeniem zapewni rozrywkę młodszemu czytelnikowi (ucząc go przy okazji kilku rzeczy), starszemu przypomni o kilku faktach związanych z drogą Polski do odzyskania niepodległości, a wszystko to podane w strawnej i przyjemnej formie.

Opowieści o tym, jak mogłyby się potoczyć dzieje naszego kraju gdyby tylko zmieniono jeden drobny fakt w przeszłości rozpalają wyobraźnię czytelników już od dawna. Polska fantastyka oferuje sporą listę dzieł, w których historia potoczyła się inaczej. I jak kiedyś tworzenie tego typu utworów było przede wszystkim zapisem eksperymentu myślowego, tak tym razem mamy do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Po raz kolejny Cezary pokazuje nam, że potrafi stworzyć postać wiarygodną pod kątem emocjonalnym: postępowanie głównego bohatera, chociaż chwilami mało logiczne nie bardzo zrozumiałe dla osób nieobciążonych problemami natury psychicznej, sporo zyskuje, gdy tylko dane nam będzie zapoznać się z tematem depresji, nerwicy czy urojeń. Bo tutaj nie chodzi o to, czy przeżycia bohatera są tożsame z tym, co się dzieje wokół niego, a o to, w co bohater wierzy i czego się boi. Pod tym kątem nie można zarzucić autorowi żadnego potknięcia, bo bohater jest wewnętrznie spójny."
Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2019/10/o-distortion-slow-kilka.html

"Po raz kolejny Cezary pokazuje nam, że potrafi stworzyć postać wiarygodną pod kątem emocjonalnym: postępowanie głównego bohatera, chociaż chwilami mało logiczne nie bardzo zrozumiałe dla osób nieobciążonych problemami natury psychicznej, sporo zyskuje, gdy tylko dane nam będzie zapoznać się z tematem depresji, nerwicy czy urojeń. Bo tutaj nie chodzi o to, czy przeżycia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W ramach zachowania równowagi w przyrodzie jedyna watrościowa opinia dotycząca tej ksiązki brzmi następująco: nie tykajcie tego ścierwa. A jesli nawet bedziecie chcieli - obetnijcie rękę, która sięgnie po odchody "wydane" w trybie vanity. Szkoda czasu na ten chłam.
Ortografia i interpunkcja dostosowana zostala do poziomu opiniowanego dziela. A nawet - jest na wyższym poziomie niż to coś nazywane górnolotnie książką.

W ramach zachowania równowagi w przyrodzie jedyna watrościowa opinia dotycząca tej ksiązki brzmi następująco: nie tykajcie tego ścierwa. A jesli nawet bedziecie chcieli - obetnijcie rękę, która sięgnie po odchody "wydane" w trybie vanity. Szkoda czasu na ten chłam.
Ortografia i interpunkcja dostosowana zostala do poziomu opiniowanego dziela. A nawet - jest na wyższym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Siri Pettersen, znana polskim czytelnikom z trylogii „Krucze pierścienie”, tym razem proponuje historię dwunastoletniej, niezadowolonej z swojego życia Kine, która pewnego dnia znajduje sposób na to, by odciąć się od tego, co ją irytuje. A irytuje ją praktycznie wszystko – rodzice, szkoła, miasteczko, w którym żyje, sąsiedzi, miejska pływalnia czy nawet pogoda. Tajemnicza szklana bańka, początkowo zdająca się być remedium na wszystkie kłopoty, okazuje się nie tylko magiczna, ale i groźna. Młoda bohaterka zostaje zmuszona do zweryfikowania zarówno swojego podejścia do otaczającej ją rzeczywistości, jak i rozliczenia się z własną przeszłością.

Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2019/01/skrotem-styczen-2019.html

Siri Pettersen, znana polskim czytelnikom z trylogii „Krucze pierścienie”, tym razem proponuje historię dwunastoletniej, niezadowolonej z swojego życia Kine, która pewnego dnia znajduje sposób na to, by odciąć się od tego, co ją irytuje. A irytuje ją praktycznie wszystko – rodzice, szkoła, miasteczko, w którym żyje, sąsiedzi, miejska pływalnia czy nawet pogoda. Tajemnicza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na fali popularności opowieści o superbohaterach nie dziwi fakt, że powstają kolejne pozycje usiłujące wpisać się w ten trend. Tak jest właśnie z „Gwardią” – pierwszym tomem trylogii „Triskel”, debiutem powieściowym Krystyny Chodorowskiej. Opowieść zawiera w sobie wszystko to, co niemal każda znana historia łącząca opis dystopii z obowiązkowymi elementami paranormalnymi.

Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2019/01/skrotem-styczen-2019.html

Na fali popularności opowieści o superbohaterach nie dziwi fakt, że powstają kolejne pozycje usiłujące wpisać się w ten trend. Tak jest właśnie z „Gwardią” – pierwszym tomem trylogii „Triskel”, debiutem powieściowym Krystyny Chodorowskiej. Opowieść zawiera w sobie wszystko to, co niemal każda znana historia łącząca opis dystopii z obowiązkowymi elementami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Poszukiwanie przyzwoitej grozy nie jest zadaniem łatwym – opatrzenie horrorami sprawia, że nie dajemy się już tak łatwo przestraszyć. Znacznie częściej odczuwamy zażenowanie, gdy mamy do czynienia z czymś, co hipotetycznie powinno ten strach wzbudzić. Na szczęście pojawiają się dzieła takie, jak „Ostatnie dni Jacka Sparksa”.

Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2019/01/skrotem-styczen-2019.html

Poszukiwanie przyzwoitej grozy nie jest zadaniem łatwym – opatrzenie horrorami sprawia, że nie dajemy się już tak łatwo przestraszyć. Znacznie częściej odczuwamy zażenowanie, gdy mamy do czynienia z czymś, co hipotetycznie powinno ten strach wzbudzić. Na szczęście pojawiają się dzieła takie, jak „Ostatnie dni Jacka Sparksa”.

Całą opinię przeczytacie tutaj:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Są powieści, zaliczane do young adult, które pomimo stuprocentowego wpisywania się w gatunek oferują coś ciekawego – rzadko spotykany rodzaj mocy magicznych, opowiedzianą na nowo legendę, czy też przemycenie pod pozorem lekkiej opowiastki tematów poważniejszych. Są też książki takie jak „Proroctwo Cieni”, w których najbardziej porywającym elementem jest blurb, a wszystko inne to zlepek z checklisty „co każde YA posiadać powinno”.

Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2019/01/skrotem-styczen-2019.html

Są powieści, zaliczane do young adult, które pomimo stuprocentowego wpisywania się w gatunek oferują coś ciekawego – rzadko spotykany rodzaj mocy magicznych, opowiedzianą na nowo legendę, czy też przemycenie pod pozorem lekkiej opowiastki tematów poważniejszych. Są też książki takie jak „Proroctwo Cieni”, w których najbardziej porywającym elementem jest blurb, a wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Wiele twarzy Ellisona.

Lektura drugiego tomu „Tego, co najlepsze” pozwala na pełniejszy wgląd w twórczość Ellisona. Tym razem mamy do czynienia z siedmioma częściami, z których każda prezentuje inny wycinek twórczości autora. Znów dostajemy mieszankę publicystyki i beletrystyki, gdzie fantastyka przeplatana jest opowiadaniami zdecydowanie niefantastycznymi. Wyłania z niej się obraz twórcy, jakiego nie bylibyśmy w stanie zauważyć, gdybyśmy skupiali się jedynie na jego fantastycznej twórczości.

Całą recenzję znajdziecie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2019/01/wiele-twarzy-ellisona.html

Wiele twarzy Ellisona.

Lektura drugiego tomu „Tego, co najlepsze” pozwala na pełniejszy wgląd w twórczość Ellisona. Tym razem mamy do czynienia z siedmioma częściami, z których każda prezentuje inny wycinek twórczości autora. Znów dostajemy mieszankę publicystyki i beletrystyki, gdzie fantastyka przeplatana jest opowiadaniami zdecydowanie niefantastycznymi. Wyłania z niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Opowiadania Bartka mają to do siebie, że przez każdego czytelnika będą inaczej odbierane, a wszystko zależało będzie od stopnia oczytania odbiorcy, oraz jego umiejętności wyłapywania „smaczków” związanych z literaturą SF i nie tylko. To w sumie jest zarówno mocną, jak i słabą stroną tych opowieści, ale o tym napiszę w części poświęconej na marudzenie."

Cały tekst przeczytacie tutaj:
https://www.kronikinomady.pl/2018/11/bartek-biedrzycki-kolysanka-stop.html

"Opowiadania Bartka mają to do siebie, że przez każdego czytelnika będą inaczej odbierane, a wszystko zależało będzie od stopnia oczytania odbiorcy, oraz jego umiejętności wyłapywania „smaczków” związanych z literaturą SF i nie tylko. To w sumie jest zarówno mocną, jak i słabą stroną tych opowieści, ale o tym napiszę w części poświęconej na marudzenie."

Cały tekst...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Osoba Diabła została przepracowana już przez popkulturę na wszystkie możliwe sposoby. Obecnie Lucyfer jest nie tyle tragiczną, co wręcz wzbudzającą sympatię postacią. Philip C. Almond pisząc „Nową biografię” postanowił przybliżyć najstarsze definicje Złego, posiłkując się zarówno źródłami historycznymi, jak i pismami, na których opiera się tradycja judeochrześcijańska. Zostajemy zatem przeprowadzeni nie tyle przez „dzieje” Diabła jako postaci, a raczej drogę, jaką przeszła na przestrzeni wieków rola zła samego w sobie.

Całą opinię przeczytajcie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/09/skrotem-wrzesien-2018.html

Osoba Diabła została przepracowana już przez popkulturę na wszystkie możliwe sposoby. Obecnie Lucyfer jest nie tyle tragiczną, co wręcz wzbudzającą sympatię postacią. Philip C. Almond pisząc „Nową biografię” postanowił przybliżyć najstarsze definicje Złego, posiłkując się zarówno źródłami historycznymi, jak i pismami, na których opiera się tradycja judeochrześcijańska....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Proza L’Engle jest przykładem na to, że dobra literatura dla dzieci potrafi oprzeć się upływowi czasu.

Całą opinię możecie przeczytać tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/09/skrotem-wrzesien-2018.html

Proza L’Engle jest przykładem na to, że dobra literatura dla dzieci potrafi oprzeć się upływowi czasu.

Całą opinię możecie przeczytać tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/09/skrotem-wrzesien-2018.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Powieść Cline'a, adresowana do obecnych nastolaktów, bardziej trafi do pokolenia, które było nimi w latach osiemdziesiątych."

Cała opinia dostępna jest tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/08/player-one.html

"Powieść Cline'a, adresowana do obecnych nastolaktów, bardziej trafi do pokolenia, które było nimi w latach osiemdziesiątych."

Cała opinia dostępna jest tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/08/player-one.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przyzwoitej rozrywkowej fantastyki jest u nas niewiele, dobrze zatem, że pojawiają się wznowienia takie jak „Zadra”.

Całą opinię znajdziecie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/07/skrrrrrotem-asterixie-reaktywacja.html

Przyzwoitej rozrywkowej fantastyki jest u nas niewiele, dobrze zatem, że pojawiają się wznowienia takie jak „Zadra”.

Całą opinię znajdziecie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/07/skrrrrrotem-asterixie-reaktywacja.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chociaż young adult rządzi się swoimi prawami, to w przypadku powieści Lueddecke nie do końca się to sprawdziło.

Cała opinia jest dostępna tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/07/skrrrrrotem-asterixie-reaktywacja.html

Chociaż young adult rządzi się swoimi prawami, to w przypadku powieści Lueddecke nie do końca się to sprawdziło.

Cała opinia jest dostępna tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/07/skrrrrrotem-asterixie-reaktywacja.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Podchodziłam do tej ksiązki jak pies do jeża. Z jednej strony - wielki Gibson, ojciec cyberpunku, mnóstwo zachwytów i słów "musisz przeczytać" bardzo długo było dla mnie skutecznym powodem, by po Gibsona w jakiejkolwiek postaci NIE sięgać. Ot, jak człowiek przeczyta entą dyskusję "fachowców" rozkładających dzieło na czynniki pierwsze, to jakoś potem ciężko o frajdę z lektury.
Z drugiej strony - kilku fantastów, których opinie cenię, o takim "Neuromancerze" wypowiadało się raczej... chłodno.
No, ale ponieważ kobieta zmienną jest, a zarzekaniom rudych nie ma co wierzyć sięgnęlam po ten Artefakt i... mile się zdziwiłam. Krótkie i ultrakrótkie opowiadania, pełne tego (ponoć znamiennego dla cyberpunku ) zgorzknienia i rozczarowania technologią, opowieści o samotności, o tym, że karma to sucz, plus kilka naprawdę zgrabnych zdań (które nawet sobie zaznaczyłam i muszę oscreenować by zawsze były pod ręką) sprawiły, że z lektury jestem bardziej niż zadowolona. Nadal wątpię, czy w najbliższym czasie sięgnę po dłuższą formę w wykonaniu Gibsona, ale jego opowiadania w większości prezentowały to, co w krótkiej SFowej formie lubię.
I gdyby tylko MAG przestał oszczędzać na korekcie i nie przepuszczał baboli typu "Gibson to autor, która", to nie miałabym sie za bardzo do czego przyczepić.

Podchodziłam do tej ksiązki jak pies do jeża. Z jednej strony - wielki Gibson, ojciec cyberpunku, mnóstwo zachwytów i słów "musisz przeczytać" bardzo długo było dla mnie skutecznym powodem, by po Gibsona w jakiejkolwiek postaci NIE sięgać. Ot, jak człowiek przeczyta entą dyskusję "fachowców" rozkładających dzieło na czynniki pierwsze, to jakoś potem ciężko o frajdę z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka jest zła na każdym chyba poziomie: fabuła nie zaskakuje, bohaterowie są papierowi aż do bólu.
Główna bohaterka do najbystrzejszych się nie zalicza (a niby powinna), na dodatek autor ewidentnie ma czytelnika za takiego samego jak protagonistka idiotę, potrzebującego infodumpów co trzy strony (i przypomnień najważniejszych "faktów" co dwie).
Podczas lektury zamiast napięcia, które przeciez powinno towarzyszyć czytaniu thrillerów, czujemy jedynie irytację i ból głowy spowodowany kolejnymi facepalmami.
"Gniazdo" jest tak słabe, że nawet pod książkę "rozrywkową" się nie łapie - czytanie tego wytworu książkopodobnego ogłupia bardziej, niż słuchanie dicso polo.

Ta książka jest zła na każdym chyba poziomie: fabuła nie zaskakuje, bohaterowie są papierowi aż do bólu.
Główna bohaterka do najbystrzejszych się nie zalicza (a niby powinna), na dodatek autor ewidentnie ma czytelnika za takiego samego jak protagonistka idiotę, potrzebującego infodumpów co trzy strony (i przypomnień najważniejszych "faktów" co dwie).
Podczas lektury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Rozpoczynając lekturę „Ostatnich dni Nowego Paryża” pozornie wiemy, czego się spodziewać. Miéville przyzwyczaił nas do nieoczywistych konstrukcji świata przedstawionego oraz przemycanych różnych hipotez dotyczących czy to nauki, czy szeroko pojętej sztuki."

Cały tekst przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/05/prosto-z-nf-ostatnie-dni-nowego-paryza.html

"Rozpoczynając lekturę „Ostatnich dni Nowego Paryża” pozornie wiemy, czego się spodziewać. Miéville przyzwyczaił nas do nieoczywistych konstrukcji świata przedstawionego oraz przemycanych różnych hipotez dotyczących czy to nauki, czy szeroko pojętej sztuki."

Cały tekst przeczytacie tutaj:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

"Już teraz wiem, dlaczego pewne książki stają się pozycjami ponadczasowymi. To właśnie ten uniwersalizm przekazu, pasujący do każdej sytuacji geopolitycznej. Ludzie pamiętający komunę i galopujący amerykański konsumpcjonizm znajdą u Bradbury’ego coś dla siebie. Młodzież (30 na karku to jeszcze młodzież, serio!) znajdzie tutaj kilka zbyt znanych z „realu” sposobów postępowania z społeczeństwem. Ludzie zaniepokojeni kondycją współczesnej literatury zobaczą u Bradbury’ego potwierdzenie swych lęków, a niepoprawni optymiści koniec końców uśmiechną się na znikome pozytywne elementy."

Całą recenzję przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2016/01/emocje-i-komplikacje-czyli-bradbury.html

"Już teraz wiem, dlaczego pewne książki stają się pozycjami ponadczasowymi. To właśnie ten uniwersalizm przekazu, pasujący do każdej sytuacji geopolitycznej. Ludzie pamiętający komunę i galopujący amerykański konsumpcjonizm znajdą u Bradbury’ego coś dla siebie. Młodzież (30 na karku to jeszcze młodzież, serio!) znajdzie tutaj kilka zbyt znanych z „realu” sposobów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Odkrywanie twórczości Ellisona nie jest łatwe. Stwierdzenie, że to książka czyta człowieka, w przypadku tej pozycji wydaje się być jak najbardziej na miejscu."

Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/05/to-co-najwazniejsze.html

"Odkrywanie twórczości Ellisona nie jest łatwe. Stwierdzenie, że to książka czyta człowieka, w przypadku tej pozycji wydaje się być jak najbardziej na miejscu."

Całą opinię przeczytacie tutaj: https://www.kronikinomady.pl/2018/05/to-co-najwazniejsze.html

Pokaż mimo to