Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

“Żona lobotomisty” Samanthy Greene Woodruffod początku zyskała moją uwagę ze względu na trudny temat. Od pierwszych stron była tak wciągająca, że nie mogłam się od niej oderwać i nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam.
Akcja książki rozgrywa się w latach 30 XX wieku, w Stanach Zjednoczonych. Ruth, dziedziczka rodziny Emeraldine po samobójczej śmierci brata walczącego podczas I Wojny Światowej postanawia poświęcić całe swoje życie opiece nad osobami chorymi psychicznie pracując w administracji szpitala. Bardzo przykłada się do swojej pracy, dba o swoich pacjentów i traktuje ich z dużą empatią. Pewnego dnia poznaje neurologa i psychologa, Roberta Aptera, w którym się zakochuje, a niedługo później zostają małżeństwem.
Główna bohaterka od początku zyskała moją sympatię. Ruth jest silną i inteligentną kobietą, bardzo oddaną swojej misji. Szanuje swojego męża i wiernie go wspiera w jego badaniach, które zaczynają zmierzać w złym kierunku.
Książka pokazuje jak chore ambicje jednej osoby, pycha i przerośnięte do przesady ego może zrujnować życie wielu ludziom i zniszczyć relacje z najbliższymi. Przedstawia jak pragnienie zyskania sławy oraz rozgłosu przyćmiewa cele i wartości, w które się wierzyło.
Porusza trudny problem, pokazuje ze strony indywidualnej jak tragicznie ta wielka porażka medycyny wpłynęła na życie pacjentów szpitala Emeraldine i nie tylko.
“Żona lobotomisty” to niesamowita i poruszająca książka, jedna z lepszych jakie miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie, warta polecenia.

“Żona lobotomisty” Samanthy Greene Woodruffod początku zyskała moją uwagę ze względu na trudny temat. Od pierwszych stron była tak wciągająca, że nie mogłam się od niej oderwać i nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam.
Akcja książki rozgrywa się w latach 30 XX wieku, w Stanach Zjednoczonych. Ruth, dziedziczka rodziny Emeraldine po samobójczej śmierci brata walczącego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka “Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków” Dobromiły Agiles niewątpliwie przyciągnęła mnie swoją piękną okładką. Chciałam dowiedzieć się czegoś na temat wierzeń naszych przodków. Jako osoba niezaznajomiona z tą tematyką liczyłam na porządną dawkę wiedzy, przedstawioną w przystępny sposób.
Autorka bardzo dokładnie dzieli się swoją wiedzą na temat wierzeń, zwyczajów i rytuałów praktykowanych przez dawnych Słowian. Nie zabrakło w niej również opisów konkretnych zaklęć i przepisów.
W pierwszej połowie książki poznajemy historię wiary i jej zasady razem z krótkim przedstawieniem ważniejszych bóstw. Na bardzo duży plus zasługuje spory zbiór opisów roślin, ich znaczeń, właściwości i zastosowań, chociaż mogłoby być więcej informacji na ten temat.
Podobało mi się też przedstawienie wszystkich ważnych świąt po kolei od początku do końca roku, są one bardzo szczegółowo i obszernie opisane. Poznajemy ich dokładną historię i przebieg oraz podobieństwa ze świętami obchodzonymi obecnie. Nie zabrakło tu też przeróżnych, tradycyjnych przepisów kulinarnych z nimi związanych, do których na pewno jeszcze wrócę.
Nie do końca podobało mi się natomiast zbyt dokładne opisanie jak wykonywać rytuały i zaklęcia, gdyż w niektórych przypadkach próba odtworzenia ich mogłaby się okazać niebezpieczna dla przeciętnej osoby. Osobiście potraktowałam je z przymrużeniem oka.
Nigdy wcześniej nie miałam tak dużej styczności z tematyką zawartą w tej książce. Wyniosłam z niej bardzo dużo nowej wiedzy zaczynając od podstaw i zostałam skutecznie zachęcona do dalszego zgłębiania tematu. Całość czyta się lekko i przyjemnie. Polecam książkę osobom nowym w tej dziedzinie, tych, którzy interesują się wierzeniami i tradycją słowiańską może już niczym nie zaskoczyć.

Książka “Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków” Dobromiły Agiles niewątpliwie przyciągnęła mnie swoją piękną okładką. Chciałam dowiedzieć się czegoś na temat wierzeń naszych przodków. Jako osoba niezaznajomiona z tą tematyką liczyłam na porządną dawkę wiedzy, przedstawioną w przystępny sposób.
Autorka bardzo dokładnie dzieli się swoją wiedzą na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pozytywne opinie na temat książek Anety Jadowskiej wśród znajomych jak i recenzji w internecie skłoniły mnie do sięgnięcia po jeden z jej tytułów - “Złodzieja dusz”, będącego pierwszym tomem z cyklu “Heksalogia o Wiedźmie”. Połączenie kryminału ze światem fantasy wydawało mi się bardzo interesujące i miałam duże oczekiwania co do tej pozycji.
Aneta Jadowska - urodzona w 1981 roku, polska pisarka fantasy. Obecnie mieszka w Toruniu. W 1999 roku zadebiutowała opowiadaniem „Dziwny jest ten świat” zamieszczonym w Gazecie Radomszczańskiej.
Opis z okładki książki “Złodziej dusz” - “Oficjalnie policjantka. Trudny charakter, ale świetne statystyki rozwiązanych spraw. Nieoficjalnie – wiedźma, która dzieli swój czas między toruński komisariat a Thorn – alternatywne miasto, gdzie mieszkają magiczni. Do perfekcji opanowała utrzymywanie tych światów w równowadze i kompletnej izolacji. Do czasu. W Thornie giną istoty nadprzyrodzone i to Dora ma znaleźć sprawcę. W Toruniu dyskretne korzystanie z magii w trakcie śledztwa odbija jej się solidną czkawką. Na szczęście nie jest z tym wszystkim sama – wspiera ją Miron, wnuk Lucyfera. Akcja, emocje i humor – jedyna i niepowtarzalna wiedźma Dora Wilk powraca w nowym wydaniu i lepszej formie niż kiedykolwiek. Jedna z najpopularniejszych serii urban fantasy w świeżej odsłonie.”
Dora Wilk dorastała w zwykłym, nie magicznym świecie, nie wiedząc o swoich nadprzyrodzonych zdolnościach, tam też pracuje jako policjantka. Po otrzymaniu zlecenia w sprawie znikających istot magicznych ma okazję się wykazać także w alternatywnym świecie.
Sam pomysł na połączenie dwóch światów jest naprawdę ciekawy tak jak i to, że bohaterka w obu z nich zajmuje się tym samym zawodem. Takie połączenie gatunków było bardzo dobrym pomysłem. Ogólnie książka jest lekko napisana i przyjemnie mi się ją czytało co jest na plus. Niestety nie polubiłam głównej bohaterki, była jak dla mnie irytująca tak samo jak duża ilość erotycznych wstawek.
Podsumowując, “Złodziej dusz” jest dobrą książką i na pewno wciągnie niejednego czytelnika, chociaż sama spodziewałam się po niej czegoś więcej. Nie wiem czy sięgnę po kolejny tom z tego cyklu, przede wszystkim dlatego, że główna bohaterka nie przypadła mi do gustu, ale jestem pewna, że dam jeszcze szansę innym pozycjom autorki.

Pozytywne opinie na temat książek Anety Jadowskiej wśród znajomych jak i recenzji w internecie skłoniły mnie do sięgnięcia po jeden z jej tytułów - “Złodzieja dusz”, będącego pierwszym tomem z cyklu “Heksalogia o Wiedźmie”. Połączenie kryminału ze światem fantasy wydawało mi się bardzo interesujące i miałam duże oczekiwania co do tej pozycji.
Aneta Jadowska - urodzona w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sam tytuł tej książki przykuł moją uwagę i wzbudził ciekawość. “Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” przedstawia historię egzekucji od wieków stosowanych na całym świecie. Ten temat dokładnie nam przedstawia Jonathan J. Moore.
Jonathan J. Moore - z wykształcenia jest historykiem i przez dwadzieścia lat pracował w tym zawodzie pogłębiając swoją wiedzę. Jego książki poruszają przede wszystkim mroczne aspekty historii ludzkości. W Polsce do tej pory wydano cztery książki, które wyszły spod ręki tego autora - “Przerażające choroby i zabójcze terapie, czyli historia medycyny, jakiej nie znałeś”, “Mroczne bractwa i tajne kulty, czyli historia sekretnych stowarzyszeń”, “Zastrzelić, zadźgać i otruć czyli historia morderstwa” i “Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować czyli historia egzekucji”.
“Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” jest książką historyczną. Autor przedstawia nam metody przeprowadzania egzekucji w różnych zakątkach świata, zaczynając od tych najstarszych i kończąc na tych stosowanych obecnie. Zawarte w niej liczne zdjęcia, obrazy, rysunki i krótkie biografie pozwalają dokładnie zapoznać się z każdą z nich.
Człowiek ma mroczną naturę. Temat śmierci i cierpienia od wieków fascynował ludzi na całym świecie, pokazuje to organizowanie publicznych egzekucji lub tortur, na które przybywały tłumy widzów. Było to formą rozrywki, makabrycznego przedstawienia. Niektóre z kar były tak okrutne, że dziwi mnie to, że mieszkańcy miast oglądali je z zainteresowaniem i ekscytacją, często nawet narzekając, że widowisko było zbyt mało brutalne. Widać, że autor dobrze się przygotował do napisania tej książki. Zawarł w niej wiele informacji i ciekawostek. Całość jest napisana prostym językiem, a czytanie urozmaicają nam wszelkie ramki z ciekawostkami, obrazy i zdjęcia.
“Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” jest według mnie bardzo dobrą książką. Dowiedziałam się z niej wiele ciekawych rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Niektóre tematy mogłyby być bardziej rozwinięte, ale nie psuje to całości. Polecam tę książkę, jednak tylko tym osobom, których nie odrzuca temat cierpienia i brutalności względem człowieka.

Sam tytuł tej książki przykuł moją uwagę i wzbudził ciekawość. “Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować” przedstawia historię egzekucji od wieków stosowanych na całym świecie. Ten temat dokładnie nam przedstawia Jonathan J. Moore.
Jonathan J. Moore - z wykształcenia jest historykiem i przez dwadzieścia lat pracował w tym zawodzie pogłębiając swoją wiedzę. Jego książki poruszają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Literatura obyczajowa jest gatunkiem, po który lubię sięgać gdy chcę się mocno zrelaksować i łatwo zagłębić w opisaną historię. Kierując się tym sięgnęłam po książkę “Wenecjanka”, Bogny Ziembickiej. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością tej autorki.
Bogna Ziembicka jest polską pisarką, pochodzącą z Krakowa. Z wykształcenia jest filologiem. Początkowo pracowała w krakowskich wydawnictwach, później w korporacjach. Pisanie i snucie opowieści od zawsze było wielkim marzeniem autorki. Napisała między innymi serię książek o Różanach.”Wenecjanka” jest drugim tomem z cyklu “Panie na Koborowie”.
Jegle Haniszewska prowadzi w Wenecji spokojne życie razem ze swoim mężem, który jest lekarzem oraz dwiema córkami - Gabrielą i Matyldą. Pewnego dnia do Wenecji przyjeżdża bogaty i przystojny Amerykanin Nicolas de Belloy, ma za zadanie rozkochać w sobie córkę Jegle - Matyldę i oddać ją razem z matką, w ręce śmiertelnego wroga. Plan zaczyna się układać po jego myśli, dziewczyna bez pamięci zakochuje się od pierwszego wejrzenia jednak jej rodzina jest nieufna w stosunku do przybysza.
Tematem, który porusza książka jest przede wszystkim relacja sióstr - Matyldy i Gabrieli. Ta druga nie jest biologiczną córką Jegle. Obie dziewczyny nigdy nie pałały do siebie wielką sympatią, a ich stosunki były raczej oziębłe, lecz z biegiem wydarzeń siostry zostają skazane na siebie. Podobało mi się przedstawienie wewnętrznej przemiany, którą przechodzą dziewczyny i ich spojrzenia na świat.
Sposób, w jakim książka jest napisana jest dość trudny przez wiele dokładnych opisów i mocno rozwinięte dialogi. Nie każdemu ten styl przypadnie do gustu, mnie osobiście przez to książka momentami wręcz trochę nudziła, ale im dalej tym więcej się działo i przestało mi to przeszkadzać.
“Wenecjanka” na pewno mocno mnie zaskoczyła. Spodziewałam się zupełnie innej historii, również zakończenia. Na pewno czegoś mi w niej brakowało, po przeczytaniu książki odczułam pewien niedosyt. Była to historia trochę o wszystkim i o niczym.

Literatura obyczajowa jest gatunkiem, po który lubię sięgać gdy chcę się mocno zrelaksować i łatwo zagłębić w opisaną historię. Kierując się tym sięgnęłam po książkę “Wenecjanka”, Bogny Ziembickiej. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością tej autorki.
Bogna Ziembicka jest polską pisarką, pochodzącą z Krakowa. Z wykształcenia jest filologiem. Początkowo pracowała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

“Achaja” to powieść, która niemal od samego początku mnie wciągnęła bez reszty. Po rewelacyjnym pierwszym tomie, od razu z ogromną ciekawością zabrałam się za kolejny.
Andrzej Ziemiański to wielokrotnie nagradzany polski pisarz, pochodzący z Wrocławia. Z wykształcenia jest architektem. Porzucił swoją karierę naukową i zajął się pisaniem książek. Jego cykl "Achaja" zachwycił fanów z całej Polski i stał się jedną z najbardziej znanych serii w polskiej literaturze.
Achaja po ucieczce do wioski w górach, przez lata układa sobie tam spokojne życie jako zwykły parobek. Jest szczęśliwa i widzi swoją przyszłość w tym miejscu, pragnie tam zostać do końca swoich dni. Znalazła już nawet kandydata na męża. Jednak sielanka się kończy, gdy przypadkowo trafia na wracające z bitwy dziewczyny z armii Arkach i wdaje się z nimi w kłótnię, w skutek której śmiertelnie rani jedną z nich. W wyniku tego dowódczyni oddziału przymusowo zabiera Achaję ze sobą i wciela ją do armii. Spokojne życie na prowincji się kończy.
Życie Achai wciąż jest jedną wielką podróżą. Los chce, że dziewczyna przemieszcza się z miejsca do miejsca w ciągłym biegu. Nie może wieść spokojnego życia w małej wiosce, o czym tak bardzo marzy.
W armii Arkach z początku było ciężko, dziewczyny nie ukrywały swojej niechęci do Achai. Już od pierwszego dnia była poniżana i wyśmiewana z powodu tatuażu na twarzy. Z czasem sytuacja się zmienia - Achaja odnajduje swoje miejsce w armii, a dziewczyny z oddziału stają się dla niej bliskie. Bardzo podobała mi się relacja między wojowniczkami, wszystkie dziewczyny traktowały się z czułością, jak siostry. Nie było między nimi zazdrości czy zawiści, a oddział był swojego rodzaju rodziną. I ta część książki, czyli w zasadzie sam początek podobała mi się najbardziej. Im dalej tym poziom spadał, chociaż były też fajne momenty.
Ciężko ocenić mi tę książkę, ponieważ część podobała mi się bardzo, a część w ogóle. Niestety tom drugi był według mnie słabszy od pierwszego, szczególnie jego druga połowa. Nie mniej jednak seria nadal nie straciła mojego zainteresowania i na pewno będę kontynuować jej czytanie.

“Achaja” to powieść, która niemal od samego początku mnie wciągnęła bez reszty. Po rewelacyjnym pierwszym tomie, od razu z ogromną ciekawością zabrałam się za kolejny.
Andrzej Ziemiański to wielokrotnie nagradzany polski pisarz, pochodzący z Wrocławia. Z wykształcenia jest architektem. Porzucił swoją karierę naukową i zajął się pisaniem książek. Jego cykl "Achaja"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miło od czasu do czasu poszukać w literaturze pomysłów, które w mniejszym lub większym stopniu zmienią nasze życie na lepsze. W ten sposób w moje ręce trafiła książka "Slow life w wielkim mieście" Natalii Kraus.
My, ludzie XXI wieku funkcjonujemy w zabieganym świecie. Wmówiono nam, że szybciej, dalej i więcej są synonimami słowa "lepiej". Że musimy tylko trochę więcej pracować, szybciej się przemieszczać i komunikować, sięgać planami dalej niż do przyszłego tygodnia, a staniemy się… Jacy? Właśnie - jacy się staniemy, jeśli będziemy tak ciągle gnać i gonić niedoścignione ideały? Bardziej spełnieni? Bardziej godni podziwu? Szczęśliwsi? Może ten i ów czerpie prawdziwą przyjemność z nieustannego biegu, ale prawda jest taka, że tacy ludzie to wyjątki. Większość z nas, zabieganych, w głębi duszy pragnie spokoju.
Natalia Kraus w "Slow life w wielkim mieście" przedstawia nam swoje patenty na wprowadzenie spokoju, zminimalizowanie pośpiechu i bałaganu w każdej dziedzinie naszego życia, w szczególności mieszkając w wielkim mieście. Dotyka takich tematów jak ogólny plan dnia, kontrolowanie wydatków, ograniczenie ilości ubrań i kosmetyków. Całość jest napisana w przystępnym języku, łatwo się ją czyta.
"Slow life w wielkim mieście" jest książką ciekawą, godną polecenia. Pokazuje jak żyć powoli w codziennym zgiełku wielkiego miasta. Myślę, że każdy wyciągnie z niej coś dla siebie. Sama znalazłam w niej patenty, które mnie zainteresowały i na pewno je wypróbuję.

Miło od czasu do czasu poszukać w literaturze pomysłów, które w mniejszym lub większym stopniu zmienią nasze życie na lepsze. W ten sposób w moje ręce trafiła książka "Slow life w wielkim mieście" Natalii Kraus.
My, ludzie XXI wieku funkcjonujemy w zabieganym świecie. Wmówiono nam, że szybciej, dalej i więcej są synonimami słowa "lepiej". Że musimy tylko trochę więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na temat tej książki już od dawna słyszałam same dobre opinie, jednak długo czekałam z jej przeczytaniem. "Achaja" jest pierwszym tomem cyklu o tej samej nazwie autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego.
Bohaterka jest młodą księżniczką, która wskutek dworskich intryg, zawiści i chciwości bliskich jej osób szybko zostaje odsunięta z kolejki do tronu i to w dość brutalny sposób. Dziewczyna błyskawicznie poznaje smak życia zwykłego człowieka w pełnym okrucieństwa świecie. Los zsyła ją do armii, następnie do niewoli, gdzie uczy się sztuki przetrwania. Przestaje już być grzeczną księżniczką. Rozumie, że aby coś od życia otrzymać trzeba również coś poświęcić.
Bardzo mi się podobało przedstawienie przemiany jaką główna bohaterka przechodzi poprzez ciężkie przeżycia oraz problemy z odnajdywaniem się w różnych otoczeniach. Fabuła jest bardzo wciągająca, a postacie charakterystyczne, łatwo się do nich przywiązać. Książka jest bardzo lekko napisana, przez co łatwo i szybko się ją czyta
Już dawno żadna historia mnie tak bardzo nie wciągnęła, nie nudziłam się przy niej nawet przez moment. Na pewno sięgnę po kolejny tom, a "Achaja" być może zostanie jedną z moich ulubionych serii.

Na temat tej książki już od dawna słyszałam same dobre opinie, jednak długo czekałam z jej przeczytaniem. "Achaja" jest pierwszym tomem cyklu o tej samej nazwie autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego.
Bohaterka jest młodą księżniczką, która wskutek dworskich intryg, zawiści i chciwości bliskich jej osób szybko zostaje odsunięta z kolejki do tronu i to w dość brutalny sposób....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po wielu pozytywnych opiniach, jakie słyszałam na temat "Kłamcy" Jakuba Ćwieka postanowiłam w końcu sięgnąć po tą pozycję i przyjrzeć się jej bliżej. "Kłamca" jest raczej krótką książką i po opisie z okładki zapowiada się całkiem obiecująco.
Jest jeden Bóg. To znaczy był, bo odszedł i dziś nikt nie wie, gdzie się podziewa. Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom wyobraźnię, wolną wolę i siłę wiary, a ci wykorzystali owe dary, by stworzyć sobie nowych bogów, półbogów, tytanów i innych, którzy zasiedlili ziemię i wprowadzili nowe porządki. Aniołowie potrzebują sojusznika, którego nie obowiązują ich rygorystyczne zasady i prawa. Kogoś, kto pomoże im wygrywać w toczących się na ziemi starciach i bez problemu odnajdzie się zarówno pośród istot mitycznych, jak i współczesnych ludzi. Wybór archaniołów pada na Lokiego, boga ognia i kłamstwa z panteonu Asów. Współpraca zaczyna się obiecująco, ale czy ktoś taki jak on da się długo trzymać na krótkiej smyczy?
W tej części główną postacią jest Loki. Całość składa się z krótkich, niezwiązanych ze sobą opowiadań, których bohaterem jest właśnie ten nordycki bóg. Wykonuje on różne zadania zlecone przez aniołów, w zamian za nie otrzymuje anielskie pióra. Plusem tej książki jest na pewno duża ilość humoru i to, że jest napisana lekkim stylem, dzięki czemu przyjemnie się ją czyta. Również bohaterowie z charakterem są tutaj dużą zaletą.
Ostatecznie spodziewałam się czegoś innego, ogólnie ta książka mnie nie porwała - liczyłam na powieść, która mnie wciągnie i w tym miejscu trochę się zawiodłam. Całość jest bardzo lekko napisana i dobrze się ją czyta co jest na plus. Może kiedyś sięgnę po kolejny tom.

Po wielu pozytywnych opiniach, jakie słyszałam na temat "Kłamcy" Jakuba Ćwieka postanowiłam w końcu sięgnąć po tą pozycję i przyjrzeć się jej bliżej. "Kłamca" jest raczej krótką książką i po opisie z okładki zapowiada się całkiem obiecująco.
Jest jeden Bóg. To znaczy był, bo odszedł i dziś nikt nie wie, gdzie się podziewa. Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Drzewo wspomnień Magdalena Lewandowska, Małgorzata Lewandowska
Ocena 6,6
Drzewo wspomnień Magdalena Lewandows...

Na półkach: , ,

Przypadkowo w moje ręce trafiła książka "Drzewo wspomnień" autorstwa Małgorzaty i Magdaleny Lewandowskich. Książka jest pierwszą i jak na razie jedyną częścią cyklu "Witia". Jestem wielką fanką fantastyki, dlatego długo nie zwlekałam z jej przeczytaniem.
Źle się dzieje w Daborze. Pozbawione przywództwa Witii i nękane atakami potężnego cesarstwa Hemaru państwo chyli się ku upadkowi. Okradany przez urzędników skarbiec świeci pustkami. Po wielu latach wojny brakuje wiary w to, że nierówna walka z cesarstwem ma jakikolwiek sens. W desperackiej próbie ocalenia Daboru na nową przywódczynię wybrana zostaje Saja – dwunastoletnia wnuczka ostatniej Witii. Z pomocą woja Mira, wilka Skry, zielarek, sieci daborskich agentek i wtrącających się we wszystko duchów przodkiń młoda Witia musi wypełnić swoją pierwszą misję – zatrzymać nieuchronną inwazję Żeglarzy z wysp Trogen, bezwzględnych piratów sprzymierzonych z cesarstwem. Pełna słowiańskiej magii opowieść o dojrzewaniu i kształtowaniu charakteru, o mocy, jaką niesie wierność tradycji.
Głowna bohaterka Saja, będąca jeszcze dzieckiem przeżywa tragiczne wydarzenia, z którymi musi się zmierzyć. Na swojej drodze poznaje Mira oraz jego wilka, Skrę. W książce pojawia się wiele postaci, każda z nich ma zarówno dobre jak i złe strony. W "Drzewie wspomnień" szczególnie urzekł mnie starosłowiański motyw - imiona bohaterów, wierzenia, tradycje i obrzędy. Autorki bardzo się przyłożyły żeby odzwierciedlić tamten klimat. Podobał mi się także przebieg akcji, która toczy się przeważnie w podróży. Podczas jej trwania płynnie widać jak zmienia się charakter głównej bohaterki i jej podejście do różnych spraw. Sama historia niestety zbytnio mnie nie wciągnęła, ale przyjemnie się ją czytało.
Książka "Drzewo wspomnień" ma swoje plusy i minusy, jednak finalnie jest według mnie dobrą lekturą, mam co do niej pozytywne odczucia. Myślę, że sięgnę po następny tom kiedy się ukaże.

Przypadkowo w moje ręce trafiła książka "Drzewo wspomnień" autorstwa Małgorzaty i Magdaleny Lewandowskich. Książka jest pierwszą i jak na razie jedyną częścią cyklu "Witia". Jestem wielką fanką fantastyki, dlatego długo nie zwlekałam z jej przeczytaniem.
Źle się dzieje w Daborze. Pozbawione przywództwa Witii i nękane atakami potężnego cesarstwa Hemaru państwo chyli się ku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatnio naszła mnie ochota na przeczytanie jakiegoś horroru, bo dawno już nie miałam w rękach książki z tego gatunku. Padło na "Diabelskie nasienie" Edwarda Lee. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym autorem, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać.
Trzy dziewczyny - Ann, Mercy i Hannah desperacko pragną poprawić swoje oceny, dlatego próbują dostać się do żeńskiego akademika zwanego Domem Alfa, w którym czeka ich ciężki tydzień prób. Podczas inicjacji muszą przejść test wytrwałości i determinacji poprzez poddawanie się różnego rodzaju upokorzeniom i seksualnym poniżeniom. Jeśli pozytywnie przejdą wszystkie próby oficjalnie zostaną przyjęte do zgromadzenia jako Siostry Domu Alfa.
Szczerze mówiąc czytając przebieg pierwszych prób, które bohaterki musiały przebyć nie byłam pewna czy dotrwam do końca książki, jednak później już się trochę z tym oswoiłam. Myślałam, że w literaturze nic już nie jest w stanie mnie szczególnie zaskoczyć, co akurat jest tutaj na plus. Z początku treść książki wyglądała dla mnie jak jeden wielki zbiór fantazji seksualnych autora, jednak pod koniec zaczęłam rozumieć czemu proces inicjacji wyglądał tak, a nie inaczej. Zakończenie było dość przewidywalne, ale nie rozczarowujące.
"Diabelskie nasienie" na pewno nie jest książką dla każdego, sama nie byłam pewna czy ją skończę - momentami było na prawdę ciężko. Ta książka była dla mnie trochę jak test wytrzymałości mojej psychiki na wszelkie obrzydliwości, jednak nie żałuję jej przeczytania. Było to ciekawe doświadczenie.

Ostatnio naszła mnie ochota na przeczytanie jakiegoś horroru, bo dawno już nie miałam w rękach książki z tego gatunku. Padło na "Diabelskie nasienie" Edwarda Lee. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym autorem, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać.
Trzy dziewczyny - Ann, Mercy i Hannah desperacko pragną poprawić swoje oceny, dlatego próbują dostać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po dwóch poprzednich tomach bardzo wciągnęły mnie przygody Toma Warda i jego mistrza więc od razu sięgnęłam po kolejną część serii, "Tajemnicę starego mistrza".
Dni i noce są coraz chłodniejsze, dlatego stracharz wraz ze swoim uczniem wyruszają do zimowej posiadłości w Anglezarke. Niestety mistrz nie zgadza się by Alice udała się z nimi i postanawia znaleźć dziewczynie nowy dom. Tymczasem w mieście pojawia się tajemniczy mężczyzna wydający się znać stracharza z przeszłości, twierdzi, że John Gregory skrywa jakąś tajemnicę.
Ten tom bardzo różni się od poprzednich, jest zdecydowanie dojrzalszy i pełny emocji, przeważnie tych smutnych, a sroga i mroźna zima w tle potęguje te odczucia. Tak jak i w poprzednich tomach nie brakuje też akcji, demonów, czarownic i innych stworów, którym bohaterowie muszą stawić czoła. Podoba mi się w jaki sposób autor buduje i podtrzymuje napięcie. Pojawiają się również nowe postacie takie jak harpia Meg, będąca kiedyś wielką miłością starego mistrza, jak i jego były uczeń Morgan. Od samego początku najbardziej intrygująca jest dla mnie Alice, nie wiadomo co siedzi jej w głowie, co myśli, planuje i jakie ma intencje, jestem ciekawa jak potoczy się jej historia i mam nadzieję, że ten wątek będzie wkrótce rozwinięty.
Lubię w tej serii to, że każda część opowiada osobną historię i nie są ze sobą ściśle związane tak, że można do nich wrócić po dłuższym czasie. Przy tej książce nie nudziłam się nawet przez moment, w całości spełniła moje oczekiwania i z pewnością zachęciła do kontynuowania serii. Jak do tej pory jest to zdecydowanie najlepsza część. Mam nadzieję, że poziom nie spadnie i kolejne dziesięć tomów będzie równie dobre. Od razu zabieram się za kontynuację i z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń. Polecam!

Po dwóch poprzednich tomach bardzo wciągnęły mnie przygody Toma Warda i jego mistrza więc od razu sięgnęłam po kolejną część serii, "Tajemnicę starego mistrza".
Dni i noce są coraz chłodniejsze, dlatego stracharz wraz ze swoim uczniem wyruszają do zimowej posiadłości w Anglezarke. Niestety mistrz nie zgadza się by Alice udała się z nimi i postanawia znaleźć dziewczynie nowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka "Nowy dom na Wyrębach", wydana 14 czerwca 2017 roku jest kontynuacją bardzo dobrego pierwszego tomu serii "Dom na Wyrębach", trzytomowej powieści z gatunku horroru autorstwa Stefana Dardy.
W tym tomie głównym bohaterem jest Hubert Kosmala, przyjaciel Marka, który po śmierci przekazał mu cały swój spadek, łącznie z domem w Wyrębach. Mężczyzna spędza w domku bardzo dużo czasu czytając dziennik Marka i próbując znaleźć przyczynę jego dziwnych zachowań przed śmiercią.
Z początku fabuła mnie nie porwała, jednak z czasem bardzo mnie wciągnęła, tak, że przeczytałam książkę bardzo szybko. Jest w niej dużo akcji oraz wydarzeń budzących grozę. Ten tom ma w sobie o wiele więcej elementów horroru niż poprzedni, co jest dużym plusem. Głównym bohaterem jest Hubert, profesor, który za wszelką cenę chce odkryć przyczynę śmierci swojego przyjaciela. Uparcie stara się racjonalnie wyjaśnić wydarzenia zachodzące w Wyrębach. Również ważnymi bohaterami wydaje się być Marta, kobieta, która kiedyś czuła coś do Marka, oraz jej nowy partner Mikołaj. Tych dobrze wykreowanych bohaterów trudno było nie polubić. Podobało mi się również przedstawienie punktu widzenia Marty i wydarzeń z nią związanych w postaci pamiętnika.
Prosty styl w jakim książka jest napisana sprawia, że łatwo i szybko się ją czyta. Podczas lektury towarzyszyły mi różne emocje. Było napięcie, elementy zaskoczenia, ale też smutek i żal. "Nowy dom na Wyrębach", mimo, że bardzo mi się podobał nie jest typowym horrorem, jest bardziej powieścią grozy, dlatego można go polecić nie tylko fanom gatunku.
Drugi tom powieści, mimo, że był trochę słabszy od poprzedniego, zdecydowanie zachęcił mnie do kontynuacji i sięgnięcia po następną część serii nie tylko przez ciekawość jak ta historia potoczy się dalej, ale i przez zaskakujące zakończenie.

Książka "Nowy dom na Wyrębach", wydana 14 czerwca 2017 roku jest kontynuacją bardzo dobrego pierwszego tomu serii "Dom na Wyrębach", trzytomowej powieści z gatunku horroru autorstwa Stefana Dardy.
W tym tomie głównym bohaterem jest Hubert Kosmala, przyjaciel Marka, który po śmierci przekazał mu cały swój spadek, łącznie z domem w Wyrębach. Mężczyzna spędza w domku bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po rewelacyjnym pierwszym tomie od razu zabrałam się za "Upadek Hyperiona". Dan Simmons ie zawiódł mnie i tym razem.
W tej części poznajemy dalsze losy pielgrzymów, jednak z trochę innej perspektywy. Z powodu zerwanej łączności Meina Gladstone korzysta z pomocy M. Severna, który w snach widzi wydarzenia towarzyszące bohaterom na Hyperionie. Wojna zbliża się nieubłaganie i do końca nie wiadomo kto jest prawdziwym wrogiem.
Ten tom, tak samo jak poprzedni urzekł mnie rozbudowanym i dokładnie dopracowanym światem oraz ciekawymi bohaterami. Tym razem autor przedstawił nam historię bardziej od strony politycznej, dokładnie opisując funkcjonowanie Hegemonii.
"Upadek Hyperiona" to świetna i wciągająca książka, według mnie nawet lepsza od pierwszego tomu. Ta seria z pewnością zostanie jedną z moich ulubionych i na pewno nie raz do niej wrócę. Polecam fanom gatunku.

Po rewelacyjnym pierwszym tomie od razu zabrałam się za "Upadek Hyperiona". Dan Simmons ie zawiódł mnie i tym razem.
W tej części poznajemy dalsze losy pielgrzymów, jednak z trochę innej perspektywy. Z powodu zerwanej łączności Meina Gladstone korzysta z pomocy M. Severna, który w snach widzi wydarzenia towarzyszące bohaterom na Hyperionie. Wojna zbliża się nieubłaganie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wydana w 2018 roku przez Edipresse Polska książka "Spadek" to powieść obyczajowa Kasi Bulicz-Kasprzak, autorki wielu znanych i pozytywnie ocenianych książek z tego gatunku.
Po rozstaniu z chłopakiem Dorocie ciężko się pozbierać. Na prośbę przyjaciółki przyjmuje pod opiekę jej psa, co pochłania dużo czasu, dlatego nie myśli o ostatnich wydarzeniach. Pewnego dnia otrzymuje telefon z informacją, że jej dziadek jest w szpitalu. Dziewczyna nie zna starszego człowieka, ponieważ jej biologiczny ojciec porzucił ją i jej matkę kiedy była bardzo mała. Pierwsze spotkanie nie wypada dobrze, z obu stron bije niechęć.
Dorota jest postacią, której ciężko nie lubić. Jest odważna i silna. Pomimo kryzysu w życiu nie poddaje się i idzie przed siebie.
Co do zakończenia - mimo, że przewidywałam jak się sprawy potoczą to do samego końca nie byłam pewna jak się wszystko rozwiąże, co jest bardzo na plus. Była to moja pierwsza książka Kasi Bulicz-Kasprzak i z pewnością sięgnę po inne dzieła tej autorki. Przy tej książce bardzo dobrze spędziłam czas, "Spadek jest na pewno jedną z lepszych powieści jakie ostatnio czytałam. Polecam!

Wydana w 2018 roku przez Edipresse Polska książka "Spadek" to powieść obyczajowa Kasi Bulicz-Kasprzak, autorki wielu znanych i pozytywnie ocenianych książek z tego gatunku.
Po rozstaniu z chłopakiem Dorocie ciężko się pozbierać. Na prośbę przyjaciółki przyjmuje pod opiekę jej psa, co pochłania dużo czasu, dlatego nie myśli o ostatnich wydarzeniach. Pewnego dnia otrzymuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Często natykałam się na książki Neila Gaimana, ale nigdy nie miałam okazji żadnej przeczytać. "Koralina" jest moją pierwszą książką tego autora i mimo, że krótka, to od początku miałam co do niej wysokie oczekiwania. Na podstawie książki powstał również film pod tytułem "Koralina i tajemnicze drzwi".
Koralina jest poszukiwaczką, dlatego od razu po przeprowadzce musi dokładnie przebadać dom, policzyć wszystkie okna i drzwi. Jedne z nich, czternaste, są zamknięte na klucz, za nimi znajduje się tylko ceglana ściana. Pewnej nocy słyszy dziwne dźwięki i odkrywa co na prawdę kryje się za tajemniczymi drzwiami. Prowadzą one do alternatywnego świata, w którym wszystko jest dziwne, straszne, ale za razem ciekawe. Dziewczyna ma tam też swój drugi dom i drugich rodziców.
"Koralina" to bardzo krótka książka, praktycznie na jeden wieczór. Czytając ją miałam trochę wrażenie, że czytam bajkę z elementami grozy. Z pewnością nie brakuje tu akcji i barwnych bohaterów, dzięki czemu książka bardzo wciąga. Cała historia jest spójna i niesie jakieś przesłanie, pokazuje jak ważna dla dziecka jest uwaga i spędzanie czasu razem, czego Koralinie zdecydowanie brakowało w domu. Szkoda tylko, że książka jest taka krótka, można było trochę bardziej rozwinąć fabułę i dokładniej przedstawić oba światy. Nie jest to jedna z tych historii, które na długo pozostaną w głowie.
Mimo, że książka ma trochę ponad sto stron i jest do przeczytania na raz to bardzo dużo się tu dzieje i trudno się przy niej nudzić. Nie zawiodła mnie i uważam to za dobre zapoznanie z twórczością Neila Gaimana. Zdecydowanie polecam książkę wszystkim, niezależnie od wieku.

Często natykałam się na książki Neila Gaimana, ale nigdy nie miałam okazji żadnej przeczytać. "Koralina" jest moją pierwszą książką tego autora i mimo, że krótka, to od początku miałam co do niej wysokie oczekiwania. Na podstawie książki powstał również film pod tytułem "Koralina i tajemnicze drzwi".
Koralina jest poszukiwaczką, dlatego od razu po przeprowadzce musi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jako miłośniczka gór czułam obowiązek przeczytania książki o takiej tematyce, dlatego w mojej biblioteczce nie mogło zabraknąć "Rozmowy z Gorą" Rafała Froni, autora znanego między innymi z napisania "Anatomii Góry", popularnych dzienników z Narodowej Wyprawy na K2 w 2018 roku.
Książka była zainspirowana między innymi pytaniami od fanów. Napisana w formie pamiętnika, zbioru myśli opisuje całą wyprawę w himalajskie góry i próbę zdobycia szczytu Manaslu.
Bardzo podobały mi się szczegółowe opisy miejsc, wiosek u podnóża góry, życia w Nepalu i dokładne przedstawianie sytuacji, spędzanego tam czasu, dzięki czemu łatwo było wczuć się w klimat i wejść w przedstawione wydarzenia. Można zobaczyć jak trudne i ważne decyzje trzeba podejmować, z jednej strony pragnienie zdobycia szczytu i uniknięcie poczucia przyjechania na marne, z drugiej duże ryzyko związane z pogodą. W górach nie można działać pochopnie, pod wpływem emocji. Niektórzy podejmowali złe decyzje i już nigdy nie wrócili.
Urzekło mnie tu poczucie humoru autora i jego styl pisania, przystępny i lekki. Książka wzbudzała we mnie różne emocje, przeważnie wywoływała uśmiech na twarzy, ale były też i smutne momenty.
Bardzo miło spędziłam czas z tą książką, pozwoliła mi zobaczyć jak wyglądają wysokogórskie wyprawy "od kuchni". Myślę, że jest to dobra lektura dla osób interesujących się taką tematyką, ale nie tylko. Cieszę się, że sięgnęłam po "Rozmowę z Górą" i na pewno jeszcze nie raz wrócę do książek Rafała Froni.

Jako miłośniczka gór czułam obowiązek przeczytania książki o takiej tematyce, dlatego w mojej biblioteczce nie mogło zabraknąć "Rozmowy z Gorą" Rafała Froni, autora znanego między innymi z napisania "Anatomii Góry", popularnych dzienników z Narodowej Wyprawy na K2 w 2018 roku.
Książka była zainspirowana między innymi pytaniami od fanów. Napisana w formie pamiętnika, zbioru...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzeci i ostatni tom "Sagi rodu Cantendorf" już za mną. Wcześniejsze części odebrałam bardzo pozytywnie, dlatego zabrałam się za niego od razu po skończeniu poprzedniego. Autorka, Krystyna Mirek postarała się, by nie zabrakło w niej romansu, intryg, tajemnic i zaskoczeń.
Wszyscy już wiedzą, że Isabelle Adler jest w ciąży, wygrała walkę, którą toczyła od bardzo dawna z gospodynią i wszystkimi żonami Hrabiego, jednak coś się zmieniło i Dama zaczyna się zastanawiać czy słusznie postępuje. Aleksander pod przymusem obowiązku i honoru postanawia zerwać zaręczyny z obecną narzeczoną i wziąć ślub z przyszłą matką jego dziecka. Kate bardzo przeżywa tą sytuację, a jej dobra przyjaciółka Alice po poznaniu prawdy o swoim pochodzeniu postanawia opuścić miasto, chociaż ma wątpliwości, bo na prawdę polubiła "rudego kociaka".
W "Prawdziwej miłości" niewątpliwie dużo się dzieje. Jest to ostatni tom sagi, dlatego wszystkie rozpoczęte wątki z poprzednich tomów zostają tu wyjaśnione. To co najbardziej mi się podobało to barwni bohaterowie, można ich odbierać jako dobrych, ale też jako złych, każdy ma swoje priorytety i pod ich wpływem podejmuje różne decyzje. Kate jest bohaterką, której ciężko nie polubić. Dzielna, odważna, nie bojąca się mówić tego co myśli dziewczyna. Mimo swojego mocnego charakteru bardzo przeżywa ponowne pojawienie się kochanki Aleksandra, ale nie użala się nad sobą. Isabelle była chyba moją ulubioną bohaterką, mądrą, wiedzącą czego chce, jednak nie zawsze rozsądną. Po cichu cały czas liczyłam na to, że podejmie słuszne decyzje i odpuści swoje zamiary, bo nie dostrzegała szczęścia, które było tuż obok. Zakończenie książki mnie zadowoliło chociaż czuję trochę niedosyt.
Bardzo dobrze spędziłam czas przy tym tomie, jak i całej serii, nie nudząc się nawet przez chwilę. "Saga rodu Cantendorf" jest bardzo dobrą i wciągającą serią, z każdym tomem coraz lepszą. Jak na gatunek, którego nie czytam na co dzień na prawdę bardzo mi się spodobała i całość przeczytałam w krótkim czasie. Spokojnie mogę polecić sagę wszystkim, nie tylko fanom gatunku.

Trzeci i ostatni tom "Sagi rodu Cantendorf" już za mną. Wcześniejsze części odebrałam bardzo pozytywnie, dlatego zabrałam się za niego od razu po skończeniu poprzedniego. Autorka, Krystyna Mirek postarała się, by nie zabrakło w niej romansu, intryg, tajemnic i zaskoczeń.
Wszyscy już wiedzą, że Isabelle Adler jest w ciąży, wygrała walkę, którą toczyła od bardzo dawna z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po bardzo przyjemnym i zachęcającym pierwszym tomie, lekko napisanym sięgnęłam po kolejny. "Cena szczęścia" jest drugim z trzech tomów "Sagi rodu Cantendorf", powieści obyczajowej autorstwa Krystyny Mirek.
Jak można było się od początku spodziewać Kate i Aleksander szybko się zaręczyli, a przygotowania do wesela trwają. Jednak nie wszyscy na zamku są pozytywnie nastawieni do dziewczyny. Gospodyni ma wobec niej swoje plany, a Isabelle spiskuje jak odzyskać Aleksandra i pozbyć się swojej rywalki z zamku. Wśród tych wszystkich intryg i tajemnic Kate zdaje sobie sprawę, że wcale tak dobrze nie zna swojego wybranka. Sekrety skrywa też rodzinny skarbiec, który być może chowa istotne informacje na temat tego dlaczego wszystkie żony Hrabiego Cantendorf umierają w niewyjaśnionych okolicznościach.
W pierwszej części tomu tajemnica schodzi na bok, a tekst jest bardziej poświęcony bohaterom i ich sprawach. Aleksander jest zagubiony we wszystkich rewelacjach, które trafiają do niego jedna po drugiej, a Kate uparcie dąży do poznania prawdy. W ich wzajemnej relacji pojawia się zwątpienie i niepokój związany z obecnością kochanki Aleksandra na zamku, który nie daje dziewczynie spokoju. Jednak chyba najbardziej pokrzywdzoną osobą w tej historii jest Isabelle. Pomimo swoich pewnych siebie zachowań jest zakochana i zawsze wierna, była gotowa poświęcić swoją reputację w imię miłości, a teraz jest tylko niechcianym intruzem, którego wszyscy pragną się pozbyć. Moim zdaniem boi się samotności i odejścia w nieznane sobie środowisko. Mimo, że Aleksander zaoferował jej pomoc jest gotowa posunąć się do wszystkiego i zaplanować intrygę, chociaż uczucie jakim darzy Hrabiego nie jest już tak silne jak kiedyś.
Drugi tom był według mnie odrobinę lepszy od poprzedniego, nie zawiódł moich oczekiwań. Książka jest przewidywalna, a akcja na początku rozgrywa się powoli, ale nie jest to minusem w tym przypadku i ani trochę nie przeszkadza w czerpaniu z niej przyjemności. "Cena szczęścia" tak jak i poprzednia część to dobra książka, przy której można się zrelaksować.

Po bardzo przyjemnym i zachęcającym pierwszym tomie, lekko napisanym sięgnęłam po kolejny. "Cena szczęścia" jest drugim z trzech tomów "Sagi rodu Cantendorf", powieści obyczajowej autorstwa Krystyny Mirek.
Jak można było się od początku spodziewać Kate i Aleksander szybko się zaręczyli, a przygotowania do wesela trwają. Jednak nie wszyscy na zamku są pozytywnie nastawieni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pomimo wielu pozytywnych opinii na temat “Hyperiona” zaczynając go miałam mieszane uczucia, bo nigdy nie gustowałam w tematyce science fiction i jest to moje pierwsze poważne spotkanie z tym gatunkiem. Nie wiedziałam czy się w nim odnajdę, dlatego wahałam się czy zacząć tak długą książkę, jednak się udało i pierwszy tom skończyłam w dość krótkim czasie. Książka "Hyperion" to pierwszy tom cyklu o tej samej nazwie, której autorem jest Dan Simmons, w Polsce ukazała się po raz pierwszy w latach 90. XX wieku.
Dan Simmons to amerykański pisarz science fiction. Z wykształcenia jest pedagogiem, przez 18 lat pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej. Jako pisarz zadebiutował w roku 1982 na łamach "Twilight Zone Magazine" opowiadaniem "Pod prąd Styksu". Dan Simmons jest laureatem wielu nagród literackich oraz wyróżnień, między innymi Nagrody Hugo i Nagrody Locusa w 1990 r. za powieść “Hyperion”.
Światu zagraża koniec z powodu zbliżającej się międzygalaktycznej wojny. Aby temu zapobiec siedmioosobowa pielgrzymka składająca się z Kapłana, Żołnierza, Uczonego, Poety, Kapitana, Detektywa i Konsula wyruszaj na planetę Hyperion do mitycznych grobowców by odszukać tam tajemniczą istotę, zwaną Dzierzbą. Prawdopodobnie zna ona sposób by zapobiec zagładzie. Każdy z pielgrzymów może przedstawić jej swoją prośbę, lecz tylko jedna z nich zostanie wysłuchana, a reszta zginie.
Na początku było ciężko. Wszystko wydawało się zawiłe, nie mogłam się odnaleźć w wydarzeniach, kto jest kim. Później zaczęły się historie. Każda z postaci uczestniczącej w pielgrzymce opowiadała o swoim celu wyprawy na Hyperion i o tym o co zamierza prosić znajdującą się w grobowcach istotę. Wszyscy bohaterowie są bardzo dokładnie przedstawieni, każdy jest wyrazisty, z charakterem i ze swoją własną, przejmującą historią. Nie dało się nie polubić tej ekipy. Całość jest napisana trudnym językiem, zawiera bardzo dużo szczegółowych opisów, dlatego trzeba do niej podejść z ogromną uwagą, inaczej można się zgubić w wydarzeniach.
"Hyperion" to jedna z tych książek, które albo się kocha, albo nienawidzi. Ogólnie ta powieść wymagała ode mnie dużo skupienia i pełnej koncentracji by móc się w niej odnaleźć, nie zmienia to jednak faktu, że jestem nią zachwycona. Jest to bardzo dobry początek cyklu, który z pewnością będę kontynuować. Polecam powieść nie tylko fanom gatunku science fiction, naprawdę warto po nią sięgnąć.

Pomimo wielu pozytywnych opinii na temat “Hyperiona” zaczynając go miałam mieszane uczucia, bo nigdy nie gustowałam w tematyce science fiction i jest to moje pierwsze poważne spotkanie z tym gatunkiem. Nie wiedziałam czy się w nim odnajdę, dlatego wahałam się czy zacząć tak długą książkę, jednak się udało i pierwszy tom skończyłam w dość krótkim czasie. Książka...

więcej Pokaż mimo to