rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Ale to już było..." chciałoby się zanucić po lekturze debiutu autorki, która chyba za bardzo zainspirowała się książkami Anny Fincer-Ogonowskiej. Skojarzenia z "Alibi na szczęście" nasuwały mi się przez cały czas. Nawet główna bohaterka ma tak samo na imię. Co więcej przebojowa przyjaciółka jest, okres przedświąteczny jest, mężczyzna po przejściach jest, kobieta również. Ponadto wszystko jest zbyt cukierkowe i nieprawdopodobne. Podobna historia raczej nie miałaby miejsca w prawdziwym życiu, jak na mój gust, ale to okołoświąteczna książka, więc można jej to wybaczyć. W fabule brak jakiś większych zwrotów akcji, bo i tak wiadomo, że Hania i Wiktor będą razem i stworzą piękną, szczęśliwą rodzinę, a wszystko aż będzie płynąć w lukrze. Słodko, że aż mdło. Niemniej jednak muszę przyznać, że książka wprawiła mnie w dobry świąteczny nastrój i za to dziękuję autorce.

"Ale to już było..." chciałoby się zanucić po lekturze debiutu autorki, która chyba za bardzo zainspirowała się książkami Anny Fincer-Ogonowskiej. Skojarzenia z "Alibi na szczęście" nasuwały mi się przez cały czas. Nawet główna bohaterka ma tak samo na imię. Co więcej przebojowa przyjaciółka jest, okres przedświąteczny jest, mężczyzna po przejściach jest, kobieta również....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam trylogię "Jeźdźca miedzianego", więc kiedy dowiedziałam się o powstającej powieści, będącej uzupełnieniem historii musiałam ją dorwać i przeczytać. Miałam wobec niej wysokie oczekiwania, naprawdę. Czy się zawiodłam? I tak, i nie. Na pewno książka sporo wyjaśnia, ale można czytać ją również w oderwaniu od "Jeźdźca miedzianego". Sam pomysł autorki wydawał się genialny. Młoda Włoszka przybywająca do Ameryki u progu XX w. to dobry zalążek ciekawej historii. O ile kreacja postaci Giny przypadła mi do gustu (tak mniej więcej ją sobie wyobrażałam), o tyle postać Harry'ego niesamowicie mnie irytowała. W tym przypadku jabłko padło ze sto mil od jabłoni. Aleksander z "Jeźdźca miedzianego" jest męski, władczy i zdecydowany, podczas gdy jego ojciec to chodzące ciepłe kluchy. Naiwność i ślepe zapatrzenie Harry'ego w rodzący się komunizm jest powodem, dla którego znienawidziłam tego bohatera. Z drugiej strony jest on przedstawicielem pewnej grupy społecznej i pozwala zrozumieć jak manipulacja i idealistyczne wizje lepszego świata wpływały na ludzi ówczesnej epoki. Kuleją również drastycznie krótkie opisy zarówno świata przedstawionego, jak i wewnętrznych przeżyć postaci. Nie mniej jednak polecam lekturę książki jako uzupełnienie trylogii, a i pozostali czytelnicy znajdą w niej coś wartościowego.

Uwielbiam trylogię "Jeźdźca miedzianego", więc kiedy dowiedziałam się o powstającej powieści, będącej uzupełnieniem historii musiałam ją dorwać i przeczytać. Miałam wobec niej wysokie oczekiwania, naprawdę. Czy się zawiodłam? I tak, i nie. Na pewno książka sporo wyjaśnia, ale można czytać ją również w oderwaniu od "Jeźdźca miedzianego". Sam pomysł autorki wydawał się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Więzień nieba" długo czekał na swoją kolej, stojąc w mojej biblioteczce. Przed jego lekturą przypomniałam sobie pozostałe części serii, co okazało się bardzo pomocne w lekturze. Niestety muszę przyznać, że książka znacznie odbiega od poprzedniczek. Jest bardzo krótka, brak w niej długich, barwnych opisów w nieco gotyckim stylu. Odniosłam wrażenie, że została skreślona w pośpiechu i jak to się u nas mówi "na patałajkę". Dla mnie stanowi ciekawe uzupełnienie serii, ale nie jej integralną całość. Różni ją nie tylko długość, ale i styl. Historia Fermina od zawsze stanowiła jedną wielką niewiadomą, która wymagała uzupełnienia, jednakże możną ją było wpleść w ramy innej, dużo obszerniejszej fabuły. Fani Zafóna zapewne czują lekki niedosyt, tak jak i ja. Nie mniej jednak po raz kolejny zachęcam do zagłębienia się w klimatyczne uliczki Barcelony. :)

"Więzień nieba" długo czekał na swoją kolej, stojąc w mojej biblioteczce. Przed jego lekturą przypomniałam sobie pozostałe części serii, co okazało się bardzo pomocne w lekturze. Niestety muszę przyznać, że książka znacznie odbiega od poprzedniczek. Jest bardzo krótka, brak w niej długich, barwnych opisów w nieco gotyckim stylu. Odniosłam wrażenie, że została skreślona w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie cierpię Simons za tę książkę! Powieści, których najbardziej denerwującą i najsłabszą częścią jest główny bohater, są najgorsze. Sam pomysł na książkę może nie porywa, ale nie jest najgorszy. Może nie dorównuje "Jeźdźcowi Miedzianemu" czy chociażby współczesnym powieściom autorki, ale jest tylko pomysłem i to kiepsko rozwiniętym. Miałam wrażenie, że autorka pisała na siłę. Rozwijanie zaledwie kilku wątkowej historii na tyle stron to gruba przesada. Styl pisania Simons jest dobry, lekki i przyjemny, ale nie mogę jej wybaczyć powołania do życia tak koszmarnej postaci. Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej zirytowana. Biedna, samotna kobieta, która ma wszystko, co tylko zechce i ludzi, którzy robią wszystko za nią. Nie musi pracować ani sprzątać. Jej jedynym obowiązkiem jest odebranie dzieci ze szkoły i zrobienie zakupów i biedna nie ma czasu na kochanka. Sierota życiowa a nie biedna kobieta, ot co. Wcale nie było mi jej żal. Wprost przeciwnie, irytowała mnie niesamowicie. Rozumiem, że każdy czasem potrzebuje ucieczki czy chwili zapomnienia, ale nie można być tak ogromnym egoistą i jak tornado niszczyć wszystko na swojej drodze. Miało być wzruszająco, cóż ze mną nie wyszło. Na plus styl pisania autorki i głębokie studium psychologiczne. Niestety, tym razem nie polecam.

Nie cierpię Simons za tę książkę! Powieści, których najbardziej denerwującą i najsłabszą częścią jest główny bohater, są najgorsze. Sam pomysł na książkę może nie porywa, ale nie jest najgorszy. Może nie dorównuje "Jeźdźcowi Miedzianemu" czy chociażby współczesnym powieściom autorki, ale jest tylko pomysłem i to kiepsko rozwiniętym. Miałam wrażenie, że autorka pisała na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie lubię zostawiać niedokończonych książek, więc musiałam zmęczyć tę pozycję. I to zmęczyć w dosłownym znaczeniu tego słowa. Losy angielskiej i francuskiej arystokracji uwikłanej w tragiczny początek XX wieku to pozornie bardzo ciekawy pomysł na książkę, ale pomysł chybiony, jeśli nie za bardzo umie się pisać. Akcja powieści wlecze się niemożliwie, bo autorka praktycznie nie wprowadza dialogów. Ponadto, większość wydarzeń dzieje się poza czytelnikiem, ponieważ Revay rozwija wątki i urywa je w momencie zaciekawienia czytelnika i robi to nagminnie, przez co książka nie wciąga. Brakowało mi też skupienia uwagi na konkretnych bohaterach i głębszego wejścia w ich psychikę, dlatego wszystko przedstawione jest bardzo pobieżnie. Opisy w powieści są zdecydowanie za długie i wbrew pozorom nie pozwalają się zachwycić scenerią czy realiami XX świata, ponieważ najczęściej dotyczą okoliczności otaczających główny wątek. Wiele wątków też zostało rozwinięte i następnie urwane bez żadnego powodu jak np. kochanki Edwarda i ich dziecka, Penelope, Pelletier i szmaragdowa spinka. Autorka stworzyła powieść o wszystkim i o niczym. Ciekawy pomysł to jednak nie wszystko, a chwytanie kilku srok za ogon się nie opłaca, również w powieściowym świecie.

Nie lubię zostawiać niedokończonych książek, więc musiałam zmęczyć tę pozycję. I to zmęczyć w dosłownym znaczeniu tego słowa. Losy angielskiej i francuskiej arystokracji uwikłanej w tragiczny początek XX wieku to pozornie bardzo ciekawy pomysł na książkę, ale pomysł chybiony, jeśli nie za bardzo umie się pisać. Akcja powieści wlecze się niemożliwie, bo autorka praktycznie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia, którą stworzył Márquez jest zupełnie inna od tych, które znamy. Osobiście nazwałabym ją kryminałem à rebours z nutką sarkastycznego tonu. Niesamowicie wciągająca fabuła, którą pochłonęłam w jakieś niecałe dwie godziny. Styl autora jest lekki i swobodny, co dodatkowo umila lekturę. Wielokrotnie słyszałam opinie, że Márqueza albo się kocha, albo się go nienawidzi. Osobiście mocno mnie zaintrygowała jego książka i na pewno sięgnę po jego kolejne dzieła. Jedno jest pewne - talentu do zainteresowania czytelnika na pewno nikt mu nie może odmówić. Naprawdę polecam!

Historia, którą stworzył Márquez jest zupełnie inna od tych, które znamy. Osobiście nazwałabym ją kryminałem à rebours z nutką sarkastycznego tonu. Niesamowicie wciągająca fabuła, którą pochłonęłam w jakieś niecałe dwie godziny. Styl autora jest lekki i swobodny, co dodatkowo umila lekturę. Wielokrotnie słyszałam opinie, że Márqueza albo się kocha, albo się go nienawidzi....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończenie trylogii było co najmniej zaskakujące. Na pewno nie takiego finału się spodziewałam, jednakże książkę bardzo dobrze się czytało. Styl autorki jest lekki, co pozwala szybko i przyjemnie przebrnąć przez lekturę. W powieści znajdziemy całą gamę barwnych i dobrze nakreślonych postaci. Wątki współczesny i wojenny przeplatają się bardzo swobodnie, wręcz naturalnie. Historia rodu momentami staje się zawiła, ale autorka zręcznie odkrywa coraz to nowe karty opowieści. Po lekturze byłam pewna, że Gutowo naprawdę istnieje a cała historia jest oparta na faktach. Byłam mocno zawiedziona, że to tylko fikcja literacka, chociaż trzeba przyznać, że autorka ma świetną wyobraźnię i potrafi przekonać nie jednego czytelnika do swojej historii. Gorąco polecam!

Zakończenie trylogii było co najmniej zaskakujące. Na pewno nie takiego finału się spodziewałam, jednakże książkę bardzo dobrze się czytało. Styl autorki jest lekki, co pozwala szybko i przyjemnie przebrnąć przez lekturę. W powieści znajdziemy całą gamę barwnych i dobrze nakreślonych postaci. Wątki współczesny i wojenny przeplatają się bardzo swobodnie, wręcz naturalnie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Intrygująca i niesamowicie wciągająca fabuła. Zwykłe, niezwykłe życie małej dziewczynki w czerwonym płaszczyku, którą na zawsze pozostała Roma Ligocka. Nikt do tej pory tak nie pisał o wojnie. Perspektywa dziecka, które nie do końca rozumie co się wokół niego dzieje i podświadomie pragnie wierzyć, że świat i ludzie są dobrzy, jest naprawdę niezwykła. Właśnie w tej pierwszej części książki język często wydawał mi się zbyt wyszukany a spostrzeżenia nie do końca możliwe dla małego dziecka, jednakże rozumiem, że opisując swoje wczesne wspomnienia, autorka nie mogła wyłączyć swoich obecnych przemyśleń. Książa dotyka bardzo osobistych i trudnych spraw, przez co staje się wiarygodna. Szybko się czyta. Robi naprawdę duże wrażenie na czytelniku. Zdecydowanie polecam!

Intrygująca i niesamowicie wciągająca fabuła. Zwykłe, niezwykłe życie małej dziewczynki w czerwonym płaszczyku, którą na zawsze pozostała Roma Ligocka. Nikt do tej pory tak nie pisał o wojnie. Perspektywa dziecka, które nie do końca rozumie co się wokół niego dzieje i podświadomie pragnie wierzyć, że świat i ludzie są dobrzy, jest naprawdę niezwykła. Właśnie w tej pierwszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przepiękna opowieść, której potrzebowałam w czasie tegorocznych świąt. Autorka w cudowny sposób spuentowała (a może jeszcze nie?;D) opowieść o Hani i Mikołaju. Przekazała również nam czytelnikom prawdziwą esencję Świąt Bożego Narodzenia, które niestety coraz częściej są spychane na dalszy plan. Współczesne społeczeństwo jest coraz mniej przywiązane do tradycji, nawet tak pięknej jak Wigilia. Autorka próbuje przekonać, że naprawdę warto celebrować piękne chwile wypełnione szczęściem, miłością i obecnością najbliższych osób.
Uwielbiam sposób pisania Anny Ficner-Ogonowskiej. Używa ciepłego, pięknego języka, który osobiście wprost uwielbiam. Podczas lektury jej powieści uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Tak było również w przypadku tej książki, która ułatwiła mi poczuć w pełni magię tych świąt. Gorąco polecam!

Przepiękna opowieść, której potrzebowałam w czasie tegorocznych świąt. Autorka w cudowny sposób spuentowała (a może jeszcze nie?;D) opowieść o Hani i Mikołaju. Przekazała również nam czytelnikom prawdziwą esencję Świąt Bożego Narodzenia, które niestety coraz częściej są spychane na dalszy plan. Współczesne społeczeństwo jest coraz mniej przywiązane do tradycji, nawet tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część podobała mi się o wiele bardziej pod kilkoma względami. Już sama historia pierwszej miłości Stepa i Babi była piękną love story, ale bez happy endu. Nie była banalna, co bardzo mi się podobało, jednakże moja romantyczna natura domagała się w drugiej części powrotu tej pięknej pary. Co prawda, Step i Babi powrócili, ale nie w takiej formie, jakiej oczekiwałam. W drugiej części Moccia ukazuje dwoje zupełnie innych ludzi, którzy dorośli, dojrzali oraz zmienili się nie do poznania. Zastanawiałam się, czy można się aż tak zmienić? Wydaje mi się, że nie. Ich miłość, chociaż młoda i burzliwa, była obdarzona ogromną siłą. Tak mocne uczucie nie przemija.
Nie wiem dlaczego, ale nie przemówiła do mnie historia Gin, która była obecna na horyzoncie od zawsze. Nie kupiłam zamysłu autora odnośnie dziewczyny, która przez co najmniej trzy lata jest zakochana w chłopaku, którego nawet nie zna, ale jest w stanie zrobić wszystko, aby to zmienić. Za wszelką cenę, chce, aby to właśnie Step był jej pierwszym mężczyzną i oczywiście tak się staje. Wybaczcie, ale jak dla mnie jest to strasznie naciągane.
Kolejną drażniącą sprawą jest język, który zmienił się o 180 stopni. W drugiej części powieści stał się niemożliwie wulgarny i to do tego stopnia, że momentami czułam się zniesmaczona. Co za dużo, to niezdrowo.
Ostatnią wadą powieści jest niekonsekwentna narracja. Niby jest personalna, ale występuje również w pierwszej osobie. Momentami autorowi myliły się perspektywy i nie było do końca wiadomo czyimi oczami widzimy dany fragment. Sprawiło to, że książka nie jest tak lekka i przyjemna w czytaniu, jak pierwsza część.

Pierwsza część podobała mi się o wiele bardziej pod kilkoma względami. Już sama historia pierwszej miłości Stepa i Babi była piękną love story, ale bez happy endu. Nie była banalna, co bardzo mi się podobało, jednakże moja romantyczna natura domagała się w drugiej części powrotu tej pięknej pary. Co prawda, Step i Babi powrócili, ale nie w takiej formie, jakiej oczekiwałam....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przed chwilą skończyłam czytać i wciąż mam pewną gulę w gardle. Naprawdę przeżyłam tę książkę całą sobą. Z początku myślałam, że będzie to historia rodem z pierwszej części Step Up. On nieokiełznany i arogancki, ona do przesady poukładana i niewinna. Zupełne przeciwieństwa, które mimo wszelkiej logiki przyciągają się oraz zakochują w sobie bez pamięci. Koniec. End of love story. Nic bardziej mylnego. Spodziewałam się trochę naciąganej opowiastki o nastoletniej miłości, którą wypożyczyłam w roli 'odmóżdżacza'. Prosta historia jest o wiele bardziej skomplikowana, niż mogłaby się wydawać. W miarę czytania nic nie jest już takie oczywiste. Ostatnie trzydzieści stron czytałam ze łzami w oczach, nie mogąc uwierzyć, w to, co widzę. Piękny, beztroski świat rozpada się na milion kawałków. Step i Babi stają się dla siebie kimś najlepszy i najgorszym jednocześnie. A temu wszystkiemu towarzyszy całe mnóstwo innych tragedii, które dotyczą ich bezpośrednio. Na siłę próbują nauczyć się życia bez siebie. Czy im to wyjdzie, dowiem się z drugiej części powieści. Czy ta love story będzie miała swój happy end?

Przed chwilą skończyłam czytać i wciąż mam pewną gulę w gardle. Naprawdę przeżyłam tę książkę całą sobą. Z początku myślałam, że będzie to historia rodem z pierwszej części Step Up. On nieokiełznany i arogancki, ona do przesady poukładana i niewinna. Zupełne przeciwieństwa, które mimo wszelkiej logiki przyciągają się oraz zakochują w sobie bez pamięci. Koniec. End of love...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę część czytało mi się chyba najlepiej. Niesamowicie wciągnął mnie okres dwudziestolecia międzywojennego, który autorka ukazała tak, jakby widziała go na własne oczy. Świat przedstawiony jest perfekcyjnie nakreślony, z wielką dbałością o szczegóły. Historia Igi dziejąca się współcześnie jeszcze bardziej wciąga i intryguje - sprawia, że nie sposób oderwać się od powieści, bez poznania rozwiązania zagadki. Książkę czyta się jednym tchem. Może tylko brakuje w tej Cukierni więcej słodyczy. Chociaż może to lepiej, bo inaczej przybyłoby mi kilka kilo podczas lektury. :)

Tę część czytało mi się chyba najlepiej. Niesamowicie wciągnął mnie okres dwudziestolecia międzywojennego, który autorka ukazała tak, jakby widziała go na własne oczy. Świat przedstawiony jest perfekcyjnie nakreślony, z wielką dbałością o szczegóły. Historia Igi dziejąca się współcześnie jeszcze bardziej wciąga i intryguje - sprawia, że nie sposób oderwać się od powieści,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Filmu nie widziałam, ale książka wyjątkowo mi się nie podobała. Nie mogłam się wciągnąć. Liczyłam, że ta powieść otworzy przede mną drzwi do magicznego świata cyrku. Bardzo się zawiodłam i jeśli Wy też będziecie mieć bardziej wygórowane oczekiwania, to też możecie mieć podobne odczucia. Historia jest według mnie nierealna i trochę naciągana. Narrator nie rysuje wspaniałych obrazów, nie zagłębia się zanadto w cyrkowe życie, ani w charaktery poznanych ludzi. Świat przedstawiony musimy sobie wyobrazić sami - jak dla mnie to naprawdę spory minus. Nie oczekiwałam opisów rodem z Tolkiena, ale liczyłam na furtkę do barwnego cyrku. Wątek miłosny też nie jest jakiś porywający, jak dla mnie zbyt płaski. W relacji bohaterów brakuje chemii czy iskier. Bardziej poruszyła mnie historia Jacoba, jako starszego człowieka, który buntuje się przeciwko zaszufladkowaniu go jako niedołężnego. Historia ukazująca życie cyrkowców w czasach Wielkiego Kryzysu mogła być naprawdę ciekawym materiałem do napisania powieści. No właśnie, mogła.

Filmu nie widziałam, ale książka wyjątkowo mi się nie podobała. Nie mogłam się wciągnąć. Liczyłam, że ta powieść otworzy przede mną drzwi do magicznego świata cyrku. Bardzo się zawiodłam i jeśli Wy też będziecie mieć bardziej wygórowane oczekiwania, to też możecie mieć podobne odczucia. Historia jest według mnie nierealna i trochę naciągana. Narrator nie rysuje wspaniałych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od samego początku miałam sprzeczne uczucia w związku z tą książką. Sam pomysł autorki bardzo mi sie podobał, ale gorzej było z jego realizacją. Pomysł podobny do "Oskarżonego pluszowego M" - bajka dla dorosłych. Zakończenie całkowicie mnie rozczarowało. Nie tego się spodziewałam. Autorka musiała wyjątkowo nie lubić swojej bohaterki, która przez całe życie idąc po górkę, finalnie spada w dół z głośnym hukiem.

Od samego początku miałam sprzeczne uczucia w związku z tą książką. Sam pomysł autorki bardzo mi sie podobał, ale gorzej było z jego realizacją. Pomysł podobny do "Oskarżonego pluszowego M" - bajka dla dorosłych. Zakończenie całkowicie mnie rozczarowało. Nie tego się spodziewałam. Autorka musiała wyjątkowo nie lubić swojej bohaterki, która przez całe życie idąc po górkę,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę cudowna opowieść. Autorka za pomocą pięknych słów mówi o potrzebie przynależności, poszukiwaniu samego siebie, wszechogarniającej tęsknocie i miłości, której nie osłabiły lata ani kilometry. Powieść pokazuje nam życie w odległej Argentynie - życie naznaczone strachem i obawą przed tym, co przyniesie jutro. Autorka ma bardzo lekki styl, ale jednocześnie używa bardzo mądrych i pięknych słów, które sprawiają, że nie sposób jest oderwać się od jej książki. Gorąco polecam!

Naprawdę cudowna opowieść. Autorka za pomocą pięknych słów mówi o potrzebie przynależności, poszukiwaniu samego siebie, wszechogarniającej tęsknocie i miłości, której nie osłabiły lata ani kilometry. Powieść pokazuje nam życie w odległej Argentynie - życie naznaczone strachem i obawą przed tym, co przyniesie jutro. Autorka ma bardzo lekki styl, ale jednocześnie używa bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę rewelacyjna historia rodzinna z nutką słodyczy w tle - momentami aż cieknie ślinka. Wciąga niesamowicie. Aż nie sposób się oderwać. Ciekawie prowadzone postaci. Bardzo jestem ciekawa kontynuacji. :)

Naprawdę rewelacyjna historia rodzinna z nutką słodyczy w tle - momentami aż cieknie ślinka. Wciąga niesamowicie. Aż nie sposób się oderwać. Ciekawie prowadzone postaci. Bardzo jestem ciekawa kontynuacji. :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od samego początku jestem wielką fanką talentu Anny Ficner-Ogonowskiej i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną książkę. Nie inaczej było tym razem. :)
W zupełności zgadzam się z twierdzeniami o oszałamiającym debiucie. Bardzo często jest tak, że pierwsza powieść jest najlepsza, a każda kolejna obniża początkowy zachwyt. Na szczęście w przypadku Ficner-Ogonowskiej nie ma mowy o takiej tendencji. W "Zgodzie na szczęście" autorka po raz kolejny zabiera nas do świata, który tak naprawdę jest na wyciągnięcie ręki każdego z nas. Historie, które opowiada mogą zdarzyć się każdemu i każdy może je opisać, ale mało kto zrobi to w tak piękny sposób. Autorka wspaniale miesza nieco archaiczny sposób mówienia pani Irenki, mało poprawne, ale jakże zabawne odzywki Dominiki czy mądre przemyślenia Hani. Po raz kolejny dowiodła, że doskonale operuje słowem - chyba pierwszy raz spotykam się z tak przemyślaną i dopracowaną z architektoniczną precyzją historią. :) Mądrość i ciepło biją z każdej strony. Czytając kontynuację przygód Hani i Mikołaja, na przemian śmiałam się i wzruszałam. Chłonęłam ich historię, jak gąbka. Wprost nie mogłam się od niej oderwać.
To niesamowite, ale fragment snu Hani, wzruszył mnie do łez. Był tak niesamowicie prawdziwy, że nie mogłam uwierzyć, iż to tylko sen. Wielki plus dla autorki, ponieważ potrafi przekonać czytelnika do swojej historii.
Brakowało mi nieco rozmów Mikołaja i Przemka, rozbrykanej Zuzy i nieśmiałej Uli oraz mądrych słów pani Irenki. Aldonka też pojawiła się zaledwie kilka razy. Autorka nieco za bardzo skupiła się na Dominice, przez co Hania i Mikołaj też gdzieś się nieco rozmyli. Autorka w świetny sposób opisała przemianę Hani, która krok po kroczku odzyskała swoją pewność siebie i zgodziła się na szczęście przy boku ukochanego mężczyzny. Czytając tę niesamowitą przemianę, ja sama stopniowo zaczęłam szukać tego euforycznego stanu. Nie będę ukrywać, że Mikołaj i Hania są moją ulubioną parą i mogłabym czytać tylko o nich, ale wiem, że życie składa się z wielu elementów, a prawdziwą sztuką jest połączyć je w całość. Anna Ficner-Ogonowska jest w tym prawdziwą mistrzynią.
Gorąco polecam! :)

Od samego początku jestem wielką fanką talentu Anny Ficner-Ogonowskiej i z niecierpliwością czekam na każdą kolejną książkę. Nie inaczej było tym razem. :)
W zupełności zgadzam się z twierdzeniami o oszałamiającym debiucie. Bardzo często jest tak, że pierwsza powieść jest najlepsza, a każda kolejna obniża początkowy zachwyt. Na szczęście w przypadku Ficner-Ogonowskiej nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako fanka Prusa nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. :) Bardzo ciekawe spojrzenie na grupę ludzi, których losy splatają się za sprawą jednej kamienicy. Napisana lekkim językiem, a jednak bardzo poruszająca. Autorka za pomocą pięknych słów buduje niesamowitą więź między czytelnikami a bohaterami. Książkę czyta się szybko, ponieważ nie można się od niej oderwać. Więcej takich pozycji, poproszę! :)

Jako fanka Prusa nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. :) Bardzo ciekawe spojrzenie na grupę ludzi, których losy splatają się za sprawą jednej kamienicy. Napisana lekkim językiem, a jednak bardzo poruszająca. Autorka za pomocą pięknych słów buduje niesamowitą więź między czytelnikami a bohaterami. Książkę czyta się szybko, ponieważ nie można się od niej oderwać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna historia o wzajemnym przenikaniu się przeszłości i przyszłości. Opowiada o trudnych wyborach, których musimy dokonać, aby na tym chaotycznym świecie znaleźć choć odrobinę szczęścia. Szczęścia z odpowiednią osobą. Pozostaje pytanie - kim ona jest?
Mądra historia napisana ciepłym językiem. Odnosi się wrażenie, że autorka jest dobrą przyjaciółką udzielającą dobrej życiowej rady. Zdecydowanie polecam!

Piękna historia o wzajemnym przenikaniu się przeszłości i przyszłości. Opowiada o trudnych wyborach, których musimy dokonać, aby na tym chaotycznym świecie znaleźć choć odrobinę szczęścia. Szczęścia z odpowiednią osobą. Pozostaje pytanie - kim ona jest?
Mądra historia napisana ciepłym językiem. Odnosi się wrażenie, że autorka jest dobrą przyjaciółką udzielającą dobrej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecią część trylogii męczyłam i to dosłownie męczyłam zdecydowanie najdłużej. Jestem naprawdę zawiedziona. Po niezłej pierwszej i dobrej drugiej części, autorka całkowicie spoczęła na laurach. Od samego początku nie podobał mi się jej styl pisania. Stosuje mnóstwo, ale to naprawdę mnóstwo powtórzeń. Przez cały czas powtarzają się te same zwroty. Naprawdę pisanie co trzy strony 'mój mały zagubiony chłopczyk', 'mój Szary' czy 'moja podświadomość' nie wnosi nic nowego, a staje się wręcz irytujące. Ta książka ma pewien potencjał i po tajemniczym zakończeniu drugiej części, liczyłam na naprawdę fajną, wciągającą fabułę. Oczywiście się przeliczyłam. Każdy dobrze zapowiadający się, zaskakujący i budzący zainteresowanie wątek kończył się po dwóch stronach. W książce naprawdę niewiele się dzieje, bo wszystkie ciekawe wątki są automatycznie kończone przez autorkę. Akcja ciągnie się niemrawie i momentami naprawdę można usnąć. Nie podobała mi się też ostatnia część książki, napisana z perspektywy Christiana. Wspomnienia małego Christiana można było dać wcześniej np. w jakiejś rozmowie, a nie na sam koniec. Autorka mogła sobie kompletnie darować również pierwsze spotkanie Christiana i Any, bo nie wniosło to absolutnie nic, a tylko zaburzyło koniec. Co teraz czekają nas trzy kolejne części pisane z jego perspektywy? Tak to wygląda. Trzecia części rozczarowuje pod względem napiętej atmosfery. Chyba autorce skończyły się pomysły, również na sceny erotyczne. W poprzednich dwóch częściach miały jakiś smaczek, były intrygujące i inne. W trzeciej części, autorka znowu używa tych samych wyrażeń, co naprawdę nudzi czytelnika. Podsumowując, jestem rozczarowana trzecią częścią. O ile pierwsze dwie części czytało się przyjemnie, o tyle trzecią naprawdę męczyłam przez długi czas.

Trzecią część trylogii męczyłam i to dosłownie męczyłam zdecydowanie najdłużej. Jestem naprawdę zawiedziona. Po niezłej pierwszej i dobrej drugiej części, autorka całkowicie spoczęła na laurach. Od samego początku nie podobał mi się jej styl pisania. Stosuje mnóstwo, ale to naprawdę mnóstwo powtórzeń. Przez cały czas powtarzają się te same zwroty. Naprawdę pisanie co trzy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to