Garść pierników, szczypta miłości

Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Singielka w świątecznym wydaniu



2801 258 91

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
1438 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
195
118

Na półkach:

Książka pod tytułem "Garść pierników, szczypta miłości" opowiada historię Hanny, która jest redaktorą w magazynie "Pearl" oraz Wiktora, że który jest właścicielem firmy marketingowej. Życie tej dwójki łączy się ponieważ Bielska w ramach pracy nad artykułem przeprowadza wywiad z Olszewskim. Mimo, że na początku Hania nie zbyt polubiła Wiktora to z każdym spotkaniem przedsiębiorca zdobywa serce pani redaktor. Czy ta znajomość ma szsnse na szczęśliwe zakończenie przekonaj się czytając świąteczną książkę autorstwa Natalii Sońskiej.

Książka pod tytułem "Garść pierników, szczypta miłości" opowiada historię Hanny, która jest redaktorą w magazynie "Pearl" oraz Wiktora, że który jest właścicielem firmy marketingowej. Życie tej dwójki łączy się ponieważ Bielska w ramach pracy nad artykułem przeprowadza wywiad z Olszewskim. Mimo, że na początku Hania nie zbyt polubiła Wiktora to z każdym spotkaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
35

Na półkach:

"Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to świetna historia!
Poznacie w niej Hannę Bielską - utalentowaną dziennikarkę modowego czasopisma "Pearl", która cały swój czas poświęca pracy. Przez to, że w przeszłości została mocno zraniona, postanowiła, że nie zakocha się już nigdy więcej. Woli przelotne romanse, niż stały związek.
Poznacie także Wiktora Olszewskiego - prezesa O&M Marketing - firmy reklamowej, przystojnego mężczyznę, który zna swoją wartość. Również z zapałem oddaje się pracy, ale także opiece nad dziećmi zmarłej tragicznie siostry - Mikołajem i Oliwią.
Co mają ze sobą wspólnego Hania i Wiktor? Początkowo bardzo niewiele, niewiedzą nawet o swoim istnieniu. Poznają się podczas wywiadu, który Hania przeprowadza z Wiktorem do świątecznego artykułu.
Wiktor zauroczony Hanią, stara się nawiązać z nią kontakt. Spotykają się coraz częściej, aż się w sobie zakochują.
Poznacie tu także inne postacie, które mają duży wpływ na losy głównych bohaterów, a są to:
*Kinga - dziennikarka "Pearl", najlepsza przyjaciółka Hani;
*Marta - właścicielka czasopisma Pearl, znienawidzona przez Hanię redaktor naczelna i jednocześnie żona byłego faceta Hani;
*Marek - współwłaściciel czasopisma Pearl, mąż Marty, były facet Hani i obecny jej 'przyjaciel';
*Michał Malczewski - przyszły współwłaściciel czasopisma, były współpracownik Wiktora i jego dawny przyjaciel;
*Daniel Wiśniewski - świetny fotograf, staje się dobrym znajomym Hani, a także kimś więcej dla Kingi;
*rodzice Hani i Wiktora, a także ich najbliżsi.
Bardzo serdecznie polecam tę książkę 🥰 Idealnie wpasowuje się w klimat świąteczny ❤️

"Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to świetna historia!
Poznacie w niej Hannę Bielską - utalentowaną dziennikarkę modowego czasopisma "Pearl", która cały swój czas poświęca pracy. Przez to, że w przeszłości została mocno zraniona, postanowiła, że nie zakocha się już nigdy więcej. Woli przelotne romanse, niż stały związek.
Poznacie także Wiktora...

więcej Pokaż mimo to

avatar
350
195

Na półkach:

W takim wydaniu Natalię Sońską lubię najbardziej.

W książce naprawdę dużo się dzieje, cały czas fabuła pędzi do przodu. No i ta masa emocji, relacje między bohaterami... To jest bardzo fajna książka, czyta się tak, że nie można się oderwać od lektury. Już dawno nie zarwałam nocy dla książki :D

W takim wydaniu Natalię Sońską lubię najbardziej.

W książce naprawdę dużo się dzieje, cały czas fabuła pędzi do przodu. No i ta masa emocji, relacje między bohaterami... To jest bardzo fajna książka, czyta się tak, że nie można się oderwać od lektury. Już dawno nie zarwałam nocy dla książki :D

Pokaż mimo to

avatar
165
159

Na półkach:

Hania pracuje w redakcji pisma modowego. Jej szefową, której dodajmy, szczerze nie znosi, jest żona jej byłego faceta, obecnie szumnie nazywającego się przyjacielem. Dziewczyna każdego dnia męczy się w tej pracy. Obecność w pracy jej przyjaciółki trochę to łagodzi, jednak Hania chciałaby się rozwijać. Marzy o awansie, który da jej możliwość rozwinięcia skrzydeł i pisania tekstów a nie jedynie poprawiania cudzych błędów. W redakcji dzieje się dużo, ale jeszcze więcej dzieje się w życiu prywatnym dziewczyny, zwłaszcza w relacjach z płcią przeciwną.

Wiktor, Marek, Daniel. Oj wielu tych facetów pojawiło się w życiu Hani. Jednak tylko z tym pierwszym łączy ją coś więcej.

Ta książka nie raz wyświetliła mi się w sieci, jednak trochę o niej zapomniałam. W moje ręce wpadła, gdy przeglądałam Legimi 📖

Doskonale się bawiłam podczas czytania tej książki! W fabule wydarzyło się naprawdę dużo. Niektóre wydarzenie były przezabawne, inne z kolei (a zwłaszcza zakończenie) wzruszyły mnie do łez. Totalnie się nie spodziewałam takiego obrotu spraw.

500 stron cudownej treści. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dużo, jednak nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Obawy o to, że się zanudzę były bezpodstawne. Chyba okazało się, że taka ilość stron jest idealna, aby nasycić się historią. Przynajmniej dla mnie 📖

Uważam, że to jedna z lepszych świątecznych książek, jakie dane mi było przeczytać i czaję się na zakup egzemplarza papierowego✨

Polecam całym sercem ❤️❤️🎅

Hania pracuje w redakcji pisma modowego. Jej szefową, której dodajmy, szczerze nie znosi, jest żona jej byłego faceta, obecnie szumnie nazywającego się przyjacielem. Dziewczyna każdego dnia męczy się w tej pracy. Obecność w pracy jej przyjaciółki trochę to łagodzi, jednak Hania chciałaby się rozwijać. Marzy o awansie, który da jej możliwość rozwinięcia skrzydeł i pisania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
51
47

Na półkach:

Zamiana zleceń w pracy brzmi może i kusząco, ale jest dużym ryzykiem. Odkrycie prawdy co do zamiany może być końcem kariery, a nie szansą na jej rozwój. Zwłaszcza, jeśli ma się za naczelną taką jędzę. Ale akcja jest zbyt kusząca, żeby odmówić. To okazja, aby się wykazać, choć w nieco pokręcony sposób.

Hania więc zamienia się zleceniem z koleżanką z redakcji. Dzięki temu spotyka Wiktora, pewnego siebie właściciela dobrze prosperującej firmy. Od samego początku łączy ich dość specyficzna relacja, bowiem dziewczyna ma bardzo cięty i niepohamowany język, a do tego zdolność do ekspresowej nadinterpretacji. A to prowadzi do dość komicznych sytuacji. Mężczyzna nie jest dłużny, choć zaczyna się nieco gubić w pokrętnej logice kobiety. Mimo wszystko między tą dwójką zaczyna iskrzyć.

Pech chciał, że Hani nie w głowie romanse, bo jeszcze nie wylizała się z poprzedniej znajomości. Tym trudniejsze się to staje, bo pracują razem, a żoną byłego jest jej naczelna redakcji. No to się porobiło…

Ale kto zna pióro Natalii Sońskiej ten wie, że o nudę tu trudno. Lekki styl, plastyczne opisy, wiarygodne postacie, intrygujące wydarzenia i komiczne sytuacje - to wszystko gwarantuje naprawę dobrą lekturę. Byłam ciekawa, jak rozwinie się kiełkująca relacja Hani i Wiktora. Nim się zorientowałam… sięgałam po tom drugi, który już też skończyłam czytać.

Jeśli szukacie dobrej serii obyczajowej, która Was wciągnie w swój świat bez reszty to zachęcam do sięgnięcia po tę. Gwarantuję dużo dobrej zabawy i ciągły uśmiech pod nosem. ✨

Zamiana zleceń w pracy brzmi może i kusząco, ale jest dużym ryzykiem. Odkrycie prawdy co do zamiany może być końcem kariery, a nie szansą na jej rozwój. Zwłaszcza, jeśli ma się za naczelną taką jędzę. Ale akcja jest zbyt kusząca, żeby odmówić. To okazja, aby się wykazać, choć w nieco pokręcony sposób.

Hania więc zamienia się zleceniem z koleżanką z redakcji. Dzięki temu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
37

Na półkach:

Świąteczne książki mogłyby spokojnie być czytane cały rok, gdyby były jak ta propozycja od @nataliasonska
Niebanalna historia, trochę poza klimatem bożonarodzeniowym, bazuje na losach dziennikarki Hani, która staje przed zawodowymi wyzwaniami, ale na dalszy plan odsuwa szczęście rodzinne, plany na małżeństwo i stały związek. Ta powieść obyczajowa tchnie w czytelnika ciepłem, pokazuje na czym polega prawdziwa siła przyjaźni i udowadnia, że czasami jedno przypadkowe spotkanie może odmienić życie. Wiktor od razu kradnie serce. Mam wrażenie, że autorka celowo go tak utkała, żeby zatrzymał czytelniczki na dłużej. 🥰

Nie brakuje nagłych zwrotów akcji, czasami nawet i śmiesznych wątków, to przyjemna lektura na błogie świąteczne lenistwo. Choć to nie nowość, a wznowienie debiutu Natalii, to warto po niego sięgnąć, żeby zobaczyć, że pisarskie początki mogą być udane. Cieszę się, że ta historia ma swoją kontynuację, bo niewątpliwie dla mnie to jedna z lepszych historii świątecznych jakie czytałam!

Świąteczne książki mogłyby spokojnie być czytane cały rok, gdyby były jak ta propozycja od @nataliasonska
Niebanalna historia, trochę poza klimatem bożonarodzeniowym, bazuje na losach dziennikarki Hani, która staje przed zawodowymi wyzwaniami, ale na dalszy plan odsuwa szczęście rodzinne, plany na małżeństwo i stały związek. Ta powieść obyczajowa tchnie w czytelnika...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
1

Na półkach:

Czytając ją płakałam.

Czytając ją płakałam.

Pokaż mimo to

avatar
163
163

Na półkach:

„Garść pierników, szczypta miłości” to naprawdę przyjemna książka. Jest też dość zaskakująca, jeśli brać pod uwagę zachowanie bohaterów. Protagonistka, Hania, okazuje się bowiem kobietą, która doskonale wie, czego chce. Nie jest stereotypową szarą myszką, która nie zdaje sobie sprawy z własnych zalet. Wręcz przeciwnie, nie dość, że ma dość mocny charakter, to jeszcze bez skrępowania mówi o tym, że zasługuje na awans. I nie, wcale nie uważa tak dlatego, że jej obecnym szefem jest mężczyzna, z którym była niegdyś w związku, ale dlatego, że świetnie poradziłaby sobie na wyższym stanowisku.

Skoro już zaczęłam od bohaterów, to powiedzmy sobie o nich coś więcej. Nie ukrywam, że bardzo szybko zaczęłam utożsamiać się z zadziorną, Hanią. Może niekoniecznie przez wzgląd na charakter, bo tak pewnej siebie kobiety, to ze świecą szukać, ale przez to, że sama skończyłam studia dziennikarskie i przez jakiś czas pracowałam w redakcji. Czytanie o magazynie „Pearl” było dla mnie czystą przyjemnością. Co okazało się dla mnie jeszcze ciekawsze, to to, że jego właścicielami byli ludzie, którzy na każdym kroku utrudniali Hani życie. Temperamentnej i niesamowicie zazdrosnej szefowej nie podobało się, że jej partner wciąż lgnie do swojej byłej dziewczyny. Jemu z kolei nie było na rękę to, że dawna ukochana faktycznie stara się o nim zapomnieć. No bo jak to tak? To że on się ożenił, nie dawało jej przecież przyzwolenia na spotykanie się z innymi mężczyznami.

Pozostali bohaterowie są naprawdę przyjemni. Wiktor, którego początkowo Hania uważa za buca, naprawdę zyskuje przy bliższym poznaniu. Związany z nim (i z Markiem) wątek romantyczny okazał się bardzo przyjemny. Możliwe że relacja jego i Hani rozwijała się nieco zbyt szybko, ale przymknę na to oko, bo bohaterka sama z czasem zaczęła zdawać sobie z tego sprawę i komentować związany z tym dyskomfort. Większość czasu obie kibicowałyśmy jednak tej relacji.
„Garść pierników...” to historia, w której dużą rolę odgrywają determinacja i pewność siebie. Nie jest to może szczególnie świąteczna opowieść, ale z pewnością można się przy niej naprawdę dobrze bawić. Jednego czytelnika rozbawi, innego doprowadzi do czystej frustracji. Bo w tej powieści Natalia Sońska porusza jeszcze jeden, bardzo ważny temat. Jest nim radzenie sobie z toksycznym partnerem. Wychodzenie z relacji, która być może dawniej miała prawo bytu, ale obecnie w ogóle się nie sprawdza i rani naprawdę wiele osób.

Nie będę ukrywać, że „Garść pierników, szczypta miłości” ma swoje maleńkie wady. Nie jest ta książka, której bez zastanowienia dałabym dziesięć na dziesięć gwiazdek. Momentami jest nieco naciągana, co potwierdza chociażby fakt, że na jej łamach Hani ani razu nie grozi zwolnienie z pracy. Nie ukrywam, podczas lektury było to dla mnie niemałym zaskoczeniem. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś z takim temperamentem, był w stanie utrzymać się na swoim stanowisku. Zwłaszcza że Hania nie owijała w bawełnę i wprost mówiła swojej szefowej, co o niej myśli (i to nie raz!). Podejrzewam, że w prawdziwym życiu nawet fakt, że jeden z szefów miałby do pracownika słabość, nie uchroniłby tego drugiego przed natychmiastowym wyrzuceniem z pracy. Takie przejawy buntu byłyby natychmiast tłumione w zarodku.
„Garść pierników, szczypta miłości” to naprawdę zabawna, przyjemna historia, w której od czasu do czasu pojawia się jakieś ważniejsze przesłanie. Polubiłam główną bohaterkę za jej determinację, za to, że faktycznie starała się walczyć o swoje, będąc jednocześnie świadomą zarówno swoich talentów, jak i własnej kobiecości. Polubiłam fabułę, wątek romantyczny i przyjemne zakończenie, na które skrycie naprawdę liczyłam.

Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę. Ufam, że spodoba się naprawdę wielu czytelnikom.

Jeszcze na koniec taki mały apel do pani Natalii Sońskiej: proszę wierzyć w swoje pisarskie umiejętności! Nawet te sprzed ośmiu lat!

„Garść pierników, szczypta miłości” to naprawdę przyjemna książka. Jest też dość zaskakująca, jeśli brać pod uwagę zachowanie bohaterów. Protagonistka, Hania, okazuje się bowiem kobietą, która doskonale wie, czego chce. Nie jest stereotypową szarą myszką, która nie zdaje sobie sprawy z własnych zalet. Wręcz przeciwnie, nie dość, że ma dość mocny charakter, to jeszcze bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
639
35

Na półkach:

Jestem absolutnie zakochana w tej książce! Porwała mnie od pierwszych stron i nie mogłam się od niej oderwać.

Jestem absolutnie zakochana w tej książce! Porwała mnie od pierwszych stron i nie mogłam się od niej oderwać.

Pokaż mimo to

avatar
150
39

Na półkach: , , , , ,

Po swoim zeszłorocznym (praktycznie równo rok temu miałam tę... przyjemność) spotkaniu z powieścią Natalii Sońskiej "Uwierz w miłość, Calineczko" obiecałam sobie, że przeczytam jeszcze coś, co wyszło spod jej pióra, ponieważ zafrapowała mnie ilość wypijanego przez bohaterów alkoholu (dosłownie miałam czasem wrażenie, że czytam o bohaterach "Pod Mocnym Aniołem", co nie jest, jak mniemam, doznaniem typowym dla czytelników/-czek uroczych powieści świątecznych) i zapragnęłam sprawdzić, czy jest to standardowe zjawisko w dziełach autorki, czy tylko w ten sposób chciała, no nie wiem, oddać koloryt Podhala, czy może przez przypadek jej tak wyszło.

I przyznać muszę, że alkoholu w "Garści pierników" jest mniej (chociaż, owszem, sceny, w których któryś z bohaterów wchodzi do domu i natychmiast kieruje się do barku, bo miał taki ciężki dzień i musi się wyluzować są obecne, i to więcej niż jedna),poza tym jednak wszystkie zarzuty, które stawiałam "Calineczce" tutaj znalazły swoje potwierdzenie.

No to przejdźmy do, że tak to ujmę, ad remu.

Hania, młoda i ambitna redaktorka w modowym piśmie „Pearl” skupia się na rozwoju kariery. Nie dba o miłość, wstrętna jest jej idea małżeństwa, a nawet posiadanie partnera, wchodzi wyłącznie w związki bardzo krótkotrwałe, bywa, że jednonocne, żeby nie ryzykować utknięcia w sytuacji, gdy coś stanie jej na drodze do wymarzonej kariery. Zwłaszcza, że ostatni związek przypłaciła morzem wylanych łez.

Ale, OCZYWIŚCIE, wszystko do czasu. Pomysł, by zamienić się obowiązkami z koleżanką z redakcji, doprowadza do niespodziewanego spotkania. Hania poznaje Wiktora, przystojnego i pewnego siebie szefa dużej firmy marketingowej. Ich relacja bardzo szybko staje się więcej niż służbowa. A w dodatku w życiu Hani zaczyna mieszać Marek, jej były chłopak, i jego żona, obecnie szefowa Hani, naczelna redaktorka "Pearl".

Cóż.

Przypomnę/zaznaczę może, że nadal nie lubię powieści świątecznych (a po tej to już nie lubię ich tak na maksymalnego maksa normalnie),nie lubię ich dlatego, że - pozwolę sobie zacytować samą siebie - "są do bólu przewidywalne, jak zresztą większość (o ile nie wszystkie) romanse, a w dodatku podlane nieznośną ilością świątecznego lukru, i to ten lukier właśnie mnie dobija".

I powiem jedno, jeśli rok temu dobijał mnie lukier, to w tym nie mam słów, by opisać swoje doznania. Czytając o Wigilii w rodzinnym domu Hani czułam się, jakby mi robiono krzywą cukrową, podwójną. Kto miał, rozumie moje doznania, kto nie miał, niech przyjmie wyrazy szczerej zazdrości. W dodatku to był opis, no, wiecie, Wigilii. Znakomita większość, o ile nie wszyscy Polacy wiedzą, jak taka tradycyjna Wigilia wygląda, nawet biorąc poprawkę na różnice regionalne. A tu mieliśmy opis tak szczegółowy, jakby sporządzał go Bronisław Malinowski, z uwagą pochylający się nad jakimś egzotycznym dla nas ludem, i precyzyjnie notujący zwyczaje, żeby nic nie umknęło analizującym jego opisy etnografom. Tu mamy choineczkę, choineczka jest po to. A tu pusty talerz, pusty talerz dlatego, że. Dwanaście potraw, a to oznacza. Kolędy śpiewamy, gdyż albowiem. Pasterka, nie ma opcji, żeby nie iść na pasterkę, no bo przecież. I wszystko utopione w polewie cukrowej, lukrze i posypane brokatem, różowiusim jak pupcia jednorożca.

Opis Wielkiego Finału zagryzałam ogórkiem kiszonym, co polecam wszystkim planującym lekturę. Inaczej można się zasłodzić na amen, a tego byśmy nie chcieli.

Poza tym w mocy pozostają wszystkie zarzuty, które stawiałam "Calineczce".

Przewidywalność akcji na najwyższym poziomie, w dodatku wyczuwam wcale nie tak subtelną inspirację Grey'em, nie chce mi się sprawdzać dat powstania obu utworów, ale jeśli to przypadkowa zbieżność to najwyraźniej obie panie użyły jakiegoś dostępnego autorkom romansów szablonu. No bo mamy tu i początkującą redaktorkę z ambicją zostania dziennikarką, która zamienia się z koleżanką i przez przypadek udaje się przeprowadzić wywiad z niejakim Wiktorem, i rzeczonego Wiktora, bogatego, energicznego, przystojnego właściciela firmy mieszczącej się w drapaczu chmur pełnym szkła i metaloplastyki, który to Wiktor jest oczywiście kawałem chamiszcza i bucem, i denerwuje naszą Hanię jak oddycha w jej obecności, ale my już wiemy, jak to się skończy i nie damy się nabrać.

Postacie napisane tak sztampowo, że zęby bolą. Hania ma być temperamentna i łatwo wybuchająca gniewem, o czym autorka sobie przypomina co jakiś czas i nasza Hania, która sobie przez parę stron spokojnie mówiła, chodziła i wychylała kielicha nagle zaczyna wrzeszczeć i rzucać obelgami, cholera (pardon) wie czemu. Z Wiktorem przeprowadza normalną rozmowę, po czym wychodzi w pokoju i rozmyśla, jaki to z niego cham i prostak, i cham jeszcze, o! I prostak! I jak on tak mógł, i jak ona go nie znosi, no tak nie znosi, że wręcz nienawidzi!!!, gdyż autorce się przypomniało, że zanim bohaterowie padną sobie w objęcia muszą się przecież nie cierpieć. Konkurent do serca, Marek, opisywany (przez Hanię) jako mężczyzna wspaniały i nieskazitelny moralnie, dosłownie kilka stron dalej okazuje się oszalałym stalkerem i psycholem, zadręczającym naszą bohaterkę i lekce sobie ważącym więzy małżeńskie. I tylko czytelnik pozostaje z takim " Aaaaleee... zali wżdy?" na ustach.

Książka jeszcze bardziej przypomina wypracowanie szkolne, niż "Calineczka", podobno to debiut autorki, może dlatego. Nie sprawdzałam, ile lat miała Natalia Sońska w chwili debiutu, ale tylko bardzo młodym (wręcz gimnazjalnym) wiekiem tłumaczyć można ten wyraźny wysiłek, by utworzyć "literackie", a nie jakieś tam zwyczajne zdania ("Jednym tchem wyszeptała przyjaciółce wszystko, co wiedziała, bo była pewna, że dziewczyna będzie tym bardzo podekscytowana"),niekiedy wywołujące niezamierzony efekt komiczny ( "Każde z nich zatrzymało wzrok w jakimś martwym punkcie, który na tę chwilę stanowił ich spokojną przystań").

Młodym (bardzo) wiekiem (i brakiem dobrej redakcji) można też tłumaczyć błędy językowe i składniowe ("Komórka Hani zniknęła ze stolika, gdzie była pozostawiona. Wstała i zaspana weszła o kuchni, z której dobiegał głos dziewczyny". "Hania zostawiła więc ojca na czatach, który korzystając z wolnego czasu wdał się w dyskusję z owym handlarzem". "Gdy drzwi windy wreszcie się rozsunęły, oparty o jedną ze ścian stał Marek"),kompletnie nie pasujące do stylu całości słownictwo ("z powalającą gracją stanął po drugiej stronie masywnego biurka", przy czym określenie "powalający" występuje w powieści jeszcze raz) oraz nieumiejętne opisy ("Dziękuję, ale niepotrzebnie się fatygowałeś - Hania chciała jak najserdeczniej podziękować mu za troskę", cóż, Haniu - oraz autorko - jeśli tak chciałaś za cokolwiek najserdeczniej podziękować, to wiedz, że nie wyszło).

Powieść roi się od rozkosznie opkowych elementów, typowych dla bardzo młodych osób, które bardziej "wyobrażają sobie", niż "wiedzą" (Hania chce na szybko przygotować coś prostego na kolację z tego, co ma w lodówce, a podobno nie ma wiele, po czym decyduje się na "tartę z łososiem, suszonymi pomidorami, twarożkiem i rukolą". Hania umawia się z Wiktorem na mieście "bo w jego domu panował taki chaos, że nie sposób było porozmawiać", przy czym rozdział wcześniej mieliśmy opis tego "chaosu" w postaci śpiącego na piętrze sześciomiesięcznego niemowlęcia i pięcioletniego chłopczyka, grającego w wyścigi na komputerze, którego to chłopczyka Hania przez dłuższą chwilę w ogóle nie zauważyła w wykwintnym, elegancko umeblowanym, obszernym i luksusowym, choć gustownym wnętrzu).

Już nie będę się znęcać dodatkowo nad wiarygodnością fabuły oraz opisanych przez autorkę związków międzyludzkich (zdeklarowana singielka, która w ciągu trzech tygodni przechodzi płynnie - no, chyba, że autorce akurat się przypomni, że Hania ma temperamencik i każe bohaterce wrzasnąć raz czy dwa - od "żadnych facetów, kariera is the best, mam plan, by stać się Prawdziwą Dziennikarką" do "pobierzmy się, adoptuję twoje dzieci", bez wahania, bez cienia refleksji, plus wszyscy wszystkich kochają, rodzice Hani Wiktora, rodzice Wiktora Hanię, Hania dzieci, dzieci Hanię, zero "czy jesteś pewna, córeczko?", "czy na pewno wiesz, co robisz, synu, pomyślałeś o dzieciach?", zero zgrzytów, zero dystansu),dodam tylko, że w porównaniu z "Calineczką" mamy mniej lejącego się alkoholu, mniej "uśmiechania się pod nosem" (byłam wredną żmiją i liczyłam, ile razy pojawi się w utworze ta ukochana przez autorkę fraza - pojawiła się trzynaście razy, gdyby ktoś był ciekaw),za to więcej "roześmiań się perliście", jedną gwiazdkę dodaję dlatego, że to debiut, ale nie polecam nikomu, nawet wielbicielkom gatunku, bo może to i da się szybko przeczytać, ale napisane jest niezręcznie, pomimo natłoku wydarzeń - częściowo zupełnie zbędnych - nudno, i nade wszystko SŁODKO taką ilością słodyczy, której zdrowy organizm przyswoić bez uszczerbku nie jest w stanie.

W ramach konwencji można bez wątpienia i bez szczególnych starań, jak sądzę, znaleźć o wiele lepsze pozycje.

Po swoim zeszłorocznym (praktycznie równo rok temu miałam tę... przyjemność) spotkaniu z powieścią Natalii Sońskiej "Uwierz w miłość, Calineczko" obiecałam sobie, że przeczytam jeszcze coś, co wyszło spod jej pióra, ponieważ zafrapowała mnie ilość wypijanego przez bohaterów alkoholu (dosłownie miałam czasem wrażenie, że czytam o bohaterach "Pod Mocnym Aniołem", co nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 025
  • Chcę przeczytać
    1 542
  • Posiadam
    347
  • Ulubione
    81
  • Teraz czytam
    41
  • 2018
    40
  • Chcę w prezencie
    40
  • E-book
    29
  • Świąteczne
    28
  • 2022
    21

Cytaty

Więcej
Natalia Sońska Garść pierników, szczypta miłości Zobacz więcej
Natalia Sońska Garść pierników, szczypta miłości Zobacz więcej
Natalia Sońska Garść pierników, szczypta miłości Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także