Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To taki autor, że albo się go kocha albo nienawidzi. Ja jestem w pierwszej grupie, i moim zdaniem jak ktoś jest w tej drugiej to albo urodził się za wcześnie, albo za późno, albo totalnie nie zna życia :) Moje zdanie, wolno mi. Dla mnie Piotr C. pisze o życiu takim jakie jest z całym syfem, zakłamaniem, brakiem szczerości, przelotnością uczuć i generalnie dużo tam niefajnych, ale prawdziwych rzeczy. Poprzednie książki były bardziej osobiste, wyglądały bardziej jak pamiętnik, przegląd zdarzeń. Tym razem dostajemy książkę, z pewną historią i biegiem zdarzeń. Ale styl autora się nie zmienia, dalej mamy słodko-gorzkie prawdy o związkach, stosunku do kasy i wszystkim tym co napędza nasze działania. Ja podczas lektury zaśmiałam się nie raz, czasem pokiwałam głową, czasem się zdziwiłam. Nie będę cisnąć głupot, że też się wzruszyłam, bez przesady. Cieszę się, że Piotr C., szuka nowej ścieżki i że przy tej okazji nie ugina się, na siłę próbując przypodobać się tym których nie kupił poprzednimi pozycjami. Bóg, Honor i wierność ideałom to przecież takie rycerskie, nawet jeśli konia ze świecą szukać. Czekam na dalszy ciąg, albo na coś innego, byleby z charakterem.

To taki autor, że albo się go kocha albo nienawidzi. Ja jestem w pierwszej grupie, i moim zdaniem jak ktoś jest w tej drugiej to albo urodził się za wcześnie, albo za późno, albo totalnie nie zna życia :) Moje zdanie, wolno mi. Dla mnie Piotr C. pisze o życiu takim jakie jest z całym syfem, zakłamaniem, brakiem szczerości, przelotnością uczuć i generalnie dużo tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim powiem co myślę o treści tej książki to muszę podzielić się moją refleksją na temat tytułu. W czasie kiedy, czytałam tę książkę, kilka osób pytało mnie „co czytasz?” kiedy odpowiadałam prawie 90% pytających zastanawiało się czy to na jej podstawie zrobiono serial „cudowne lata”. Ano nie. Te dwie rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego. Poszłam zatem tym tropem i sprawdziłam jaki jest tytuł oryginału. Ja naprawdę rozumiem, że z tłumaczeniami nie jest prosto. Nie da się tłumaczyć zawsze wiernie jeśli ma być ładnie itd. ale tutaj nie rozumiem zabiegu jak tytuł „Trois” jest przetłumaczony na „cudowne lata”. Rozumiem rezygnację ze słowa - trzy. Ale przecież można by zrobić jakieś np. Nas troje, tercet albo cokolwiek innego. Napewno jest jakieś sensowne wytłumaczenie i ja naprawdę chciałabym je poznać.
Pomijając kwestię tytułu, książka podobała mi się bardzo. Autorka stworzyła świat w który wchodzimy bez wahania. Mimo, że smaki i zapachy dzieciństwa mamy zupełnie inne to dzięki opisom byłam je sobie w stanie wyobrazic i poczuć je tak jak czuli nasi bohaterowie. Historia jest w miarę prosta, o trójce przyjaciół, którzy są dla siebie całym światem w czasach dzieciństwa i przez cały okres dojrzewania, a potem życie kreśli każdemu z nich inne drogi, które nie są nawet równoległe jedna dla drugiej. Opowiada o tym jak łatwo zapomnieć o jakiejś cząstce siebie i o tym, że przyjaźnie to coś co sprawia, że nasze życie jest wartościowe. I o tym, że czasem człowiek jest substytutem domu, i powrót do kogoś to jak powrót we właściwe miejsce.

Zanim powiem co myślę o treści tej książki to muszę podzielić się moją refleksją na temat tytułu. W czasie kiedy, czytałam tę książkę, kilka osób pytało mnie „co czytasz?” kiedy odpowiadałam prawie 90% pytających zastanawiało się czy to na jej podstawie zrobiono serial „cudowne lata”. Ano nie. Te dwie rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego. Poszłam zatem tym tropem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Libermana to popularnonaukowa pozycja dla niewtajemniczonych. Zainteresowanych, ale jednak laików psychiatrii. Autor prowadzi nas niczym przewodnik po meandrach historii tej, niegdyś niedocenianej, gałęzi medycyny. Opowiada, jak czasem przypadkowe odkrycia lub nieprzemyślane decyzje wpłynęły na losy wielu ludzi. Odczarowuje również psychiatrię, opowiadając jak współcześnie wygląda ta nauka i zdejmuje piętno z osób szukających pomocy w gabinetach lekarzy tejże dziedziny. Możemy dowiedzieć się również jak wyglądała droga do współczesności, zanim to uznano, że człowiek jest integralną całością na którą składa się sfera somatyczna, psychiczna i duchowa.
Uważam, że to pozycja ciekawa lecz nie przytłaczająca. I nawet jeśli ktoś ma bardzo mgliste pojęcie o tej dziedzinie nauki, nie będzie czuł się niekomfortowo sięgając po tę książkę.

Książka Libermana to popularnonaukowa pozycja dla niewtajemniczonych. Zainteresowanych, ale jednak laików psychiatrii. Autor prowadzi nas niczym przewodnik po meandrach historii tej, niegdyś niedocenianej, gałęzi medycyny. Opowiada, jak czasem przypadkowe odkrycia lub nieprzemyślane decyzje wpłynęły na losy wielu ludzi. Odczarowuje również psychiatrię, opowiadając jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka nie daje się łatwo wpisać w ramy i kategorie, pasuje do wielu, ale żadna „łatka” nie określi jej w pełni.

Najogólniej mówiąc opowiada o trudach z jakimi mierzą się pisarze. Ale żeby was to nie zmyliło, nie mówimy tu o szukaniu weny (chociaż też), skupieniu czy szukaniu odpowiednich synonimów. Książka raczej jest to całym mechanizmie procesu wydawniczego, o zazdrości w branży, o potędze mediów społecznościowych oraz o marketingu i jego brutalnych zasadach.

W tej książce trochę przejrzy się każdy czytelnik, co zobaczy… bardzo indywidualna sprawa. Czy będziecie kibicować głównej bohaterce książki? Czy będziecie ją lubić? Czy będziecie ją potępiać? Czy będziecie myśleć „nigdy bym tak nie zrobił/zrobiła”? Te wszystkie pytania wchodzą do głowy podczas czytania, chociaż myślę, że nawet jesteśmy pewni naszych odpowiedzi w tej chwili, to nikt nie wie jakby się zachował w podobnej sytuacji, jak pisała noblistka "Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono”.

„Yellowface”, jest intrygująca, wartka i całkiem odkrywcza. Tematyka dość hermetyczna, ale teoretycznie może zainteresować każdego kto książki czyta. Pokazuje wewnętrzny świat branży wydawniczej w sposób, w jaki nie koniecznie chcemy go widzieć. Napewno wielu z nas chce wierzyć, że książki które podbijają listy bestsellerów robią to bo są dobre, a nie dlatego, że tak zdecydowało wąskie grono przedstawicieli branży wydawniczej. Oprócz wciągającej historii dostajemy tu garść refleksji o współczesnym świecie, zróżnicowaniu na rynku i problemach z którymi mierzy się rynek tak zróżnicowanego kraju jak Stany Zjednoczone. Myślę, że wszechobecne zachwyty nie są bezpodstawne, chociaż chyba każdy zastanowi się czy popularność tej książki jest prawdziwa, czy też „wykreowana”.

Ta książka nie daje się łatwo wpisać w ramy i kategorie, pasuje do wielu, ale żadna „łatka” nie określi jej w pełni.

Najogólniej mówiąc opowiada o trudach z jakimi mierzą się pisarze. Ale żeby was to nie zmyliło, nie mówimy tu o szukaniu weny (chociaż też), skupieniu czy szukaniu odpowiednich synonimów. Książka raczej jest to całym mechanizmie procesu wydawniczego, o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ostrożnie podchodzę do książek, które mają tak szeroko zakrojoną promocję. Sięgam po nie zwykle z dużą rezerwą i bardziej po to, żeby wiedzieć o co tyle szumu. W przypadku tej pozycji było podobnie. Jakże miło było dać się tak pozytywnie zaskoczyć!

Książka opowiada o bardzo wyboistych losach dziewczyny o imieniu Medea, autorka inspirowała się mitem greckim o wnuczce Heliosa, żonie Jazona o tym samym imieniu. Jeśli ktoś mit ten zna, i wie o inspiracji, to będzie mieć całkiem spory spoiler, dlatego tak się ucieszyłam, że książkowa Mada (bo tę wersję imienia używa bohaterka) jednak nie kroczy w 100% ścieżką mitologicznej wichrzycielki. Mada nie ma lekkiego życia, i jej wybory tego życia tez nie ułatwiają. Jednak stawia im czoła i stara się nie zatracić w kuszących ścieżkach szaleństwa, które co rusz przecinają jej życiową drogę.

Podoba mi się zmienna scenografia, opisy miejsc i wprowadzające w klimat szczegóły. Nie jest to opowieść dziejąca się w jednym miejscu. Towarzyszymy bohaterce przez urywek jej życia, jednak dzieje się w nim tyle, że mimo młodego wieku jest ona już bardzo doświadczoną przez życie osobą.
Jako fanka zdecydowanie grubszych książek, uważam że ta historia mogłaby się jeszcze bardziej rozwinąć. Tak żeby cierpienie i niepokoje Mady zdążyły wejść nam pod skórę, żebyśmy zdążyli z nią pocierpieć i kibicowali jej z całego serca w wyzwalaniu się z kolejnych więzień (metaforycznych). Brakło mi objętości, brakło mi perspektywy innej niż Mady, ale i tak ciesze się, że sięgnęłam po tę książkę, napewno nie będę się bronić przed kolejną książką Pani Kendler.

Bardzo ostrożnie podchodzę do książek, które mają tak szeroko zakrojoną promocję. Sięgam po nie zwykle z dużą rezerwą i bardziej po to, żeby wiedzieć o co tyle szumu. W przypadku tej pozycji było podobnie. Jakże miło było dać się tak pozytywnie zaskoczyć!

Książka opowiada o bardzo wyboistych losach dziewczyny o imieniu Medea, autorka inspirowała się mitem greckim o wnuczce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny tom z dr Davidem Hunterem, znanym z poprzednich tomów, brytyjskim antropologiem sądowym. Po wydarzeniach z poprzednich cześci postanawia oderwać się od swojej codzienności i wyjechać na jakiś czas do Stanów Zjednoczonych. Celem jego podróży jest Ośrodek Badań Antropologicznych Uniwersytetu Tennessee w Knoxville, zwany potocznie „Trupią Farmą”, gdzie wiele lat temu uczył się zawodu. Tam z pomocą swojego przyjaciela, ale też mentora - Toma Liebermana, zostaje wciągnięty w bieżące śledztwo. Jak zwykle okazuje się, że nic nie jest tak proste na jakie wyglada, a odpowiedzi jest o wiele mniej niż pytań. Kiedy na celowniku zabójcy lądują bliscy oraz on sam, gra toczy się już o zupełnie inną stawkę.

Lubię styl pisania Simona Becketta, chociaż przy kolejnej książce z serii byłam w stanie dość szybko domyślić się rozwiązania zagadki, to nie odebrało mi to przyjemności czytania. Doceniam też te fragmenty, z których mogę dowiedzieć się rzeczy dla mnie nowych, jak to że przy ekshumacji zwłok do rozkopanego grobu wpuszcza się środek dezynfekujący czy to, że próg kostny ma tylko rasa kaukaska oraz co znaczą zabarwione na różowo zęby denata ( w czasie agonii krew została wtłoczona do miazgi zębowej). Mam nadzieję, że ta wiedza nigdy nie przyda mi się w praktyce.

Książkę polecam, jednak zdecydowanie sugeruję czytanie całej serii w kolejności dla lepszego zrozumienia wszystkich wątków i motywacji samego dr Huntera.

Kolejny tom z dr Davidem Hunterem, znanym z poprzednich tomów, brytyjskim antropologiem sądowym. Po wydarzeniach z poprzednich cześci postanawia oderwać się od swojej codzienności i wyjechać na jakiś czas do Stanów Zjednoczonych. Celem jego podróży jest Ośrodek Badań Antropologicznych Uniwersytetu Tennessee w Knoxville, zwany potocznie „Trupią Farmą”, gdzie wiele lat temu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najnowszy tom (mam nadzieję, że nie ostatni) przygód pary detektywów Cormorana i Robin. I tym razem autor(ka) dała nam objętościową „cegłę” którą pochłania się jednym (wprawdzie dość długim) tchem. To jest tak dobrze skonstruowana opowieść, że absolutnie się nie dłuży.

Siódmy tom, jak wszystkie poprzednie, skupia się na jednym wyjątkowo złożonym śledztwie. Jednak pomiędzy wierszami, w pobocznych wątkach pokazuje działanie agencji i opowiada tez o innych, dziejących się w międzyczasie śledztwach. Jednak nie mamy kompletnie wrażenia, że są to jakieś zapchaj dziury, czy specjalne spowalniacze akcji.

Główną osią powieści, jest wątek sekty i próby wydostania z niej jednego z członków. Jedynym możliwym sposobem, wydaje się, jest wejście w jej struktury poprzez działanie pod przykrywką. Na taki krok decyduje się Robin. Oczywiście, jej wejście jest doskonale przygotowane, przemyślane i, wydawałoby się, wolne od jakiegokolwiek ryzyka. Rzeczywistość jednak jest o wiele gorsza od najśmielszych wyobrażeń.

Bardzo się cieszę, że w tym tomie reflektor padł na Panią Ellacott, dzięki temu możemy jeszcze lepiej ją poznać, oraz utwierdzić się w opinii, że wybrany zawód nie jest przypadkiem.

W tym tomie drgnęło też kilka istotnych strun w życiu prywatnym detektywów, ale nikt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa…

Najnowszy tom (mam nadzieję, że nie ostatni) przygód pary detektywów Cormorana i Robin. I tym razem autor(ka) dała nam objętościową „cegłę” którą pochłania się jednym (wprawdzie dość długim) tchem. To jest tak dobrze skonstruowana opowieść, że absolutnie się nie dłuży.

Siódmy tom, jak wszystkie poprzednie, skupia się na jednym wyjątkowo złożonym śledztwie. Jednak pomiędzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podtrzymuję wszystko to co mówiłam przy pierwszym tomie tego cyklu. Nie jest to książka która stawia przede mną pytania egzystencjalne i dotyka głębię mojego jestestwa, no ale jak idę do kina na Szybkich i wściekłych to oczekuję rozrywki, a nie pytań fundamentalnych. Podobnie w przypadku tych książek, a bawię przy nich świetnie. Do tego jak zobaczyłam powtarzany (jak mantrę) przeze mnie cytat z Neda Starka „Wszystko przed „ale” jest gówno warte”, to mnie poskładało ze śmiechu.

Jak zwykle niezawodna, harda, z niewyparzoną gębą, no ideał! Acha, podtrzymuję moje „ale” o objętości… za którtko. Wprawdzie dobrze, ale jednak dłużej byłoby fajniej.
I jeszcze jedno, znam kilkunastu pracowników wojewódzkiej w Katosach i jakbym wszystkich poskładała do kupy to mi nie wyjdzie nawet jeden taki jak u Pani Świst, ale uparcie chcę wierzyć, że oni mają jakieś pierwowzory w rzeczywistości.

Podtrzymuję wszystko to co mówiłam przy pierwszym tomie tego cyklu. Nie jest to książka która stawia przede mną pytania egzystencjalne i dotyka głębię mojego jestestwa, no ale jak idę do kina na Szybkich i wściekłych to oczekuję rozrywki, a nie pytań fundamentalnych. Podobnie w przypadku tych książek, a bawię przy nich świetnie. Do tego jak zobaczyłam powtarzany (jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Miłosne sekrety… „opowiadają nam właśnie o tym, o miłościach, żonach, kochanach i preferencjach władców z dynastii Jagiellonów. Przybliżają nie tylko męskie sylwetki, ale autorka poświęca też uwagę kobietom, które często są zdawkowo traktowane na kartach historii. Książka ciekawa, chociaż mimo wszystko pobieżna. Napewno nie jest z gatunku męczących i przytłaczających. Miałam kilka mocnych flashbacków z liceum, gdzie miałam wątpliwa przyjemność mieć historię na poziomie rozszerzonym z nauczycielem który miał absolutnego Nobla na punkcie szczegółów, chociaż kompletnie nie tłumaczył zdarzeń historycznych w szerszym kontekście. Kilka zawartych w Jagiellonach smaczków, wiedziałam już właśnie z lekcji historii, c jednak nie odebrało mi przyjemności z słuchania tej książki. W planach mam jeszcze kilka audiobooków tej autorki.

Ktoś z Was poleca któryś szczególnie?

„Miłosne sekrety… „opowiadają nam właśnie o tym, o miłościach, żonach, kochanach i preferencjach władców z dynastii Jagiellonów. Przybliżają nie tylko męskie sylwetki, ale autorka poświęca też uwagę kobietom, które często są zdawkowo traktowane na kartach historii. Książka ciekawa, chociaż mimo wszystko pobieżna. Napewno nie jest z gatunku męczących i przytłaczających....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No proszę Państwa, jakby to powiedzieć… To jest dla mnie rozrywka w czystej postaci. Przeczytałam wszystko co autorka napisała i przy każdej książce bawię się wspaniale. Mimo, że nie jest to typ literatury po którą zwykle sięgam, to w tym wypadku robię to z przyjemnością i zapałem godnym większej sprawy.
Pani Paulina jest wychowana dokładnie na tym samym na czym ja byłam, mamy te same kody kulturowe, i bardzo często śmieję się w głos czytając teksty lub nawiązania, które znam z autopsji. Żałuję tylko, że ja wiem że mogłabym być jej kumpelą, ale ona nie wie że mogłaby być moją :)
A no i znajduję jeszcze jeden minus, przeczytanie zajęło mi jakieś 4 godziny. Za szybko:)

No proszę Państwa, jakby to powiedzieć… To jest dla mnie rozrywka w czystej postaci. Przeczytałam wszystko co autorka napisała i przy każdej książce bawię się wspaniale. Mimo, że nie jest to typ literatury po którą zwykle sięgam, to w tym wypadku robię to z przyjemnością i zapałem godnym większej sprawy.
Pani Paulina jest wychowana dokładnie na tym samym na czym ja byłam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To już szósty tom przygód detektywów. Agencja detektywistyczna którą prowadzą Cormoran Strike i Robin Ellacott prowadzi sprawy najróżniejsze. Czasem jest to tylko obserwacja zdradzających małżonków, czasem znalezienie dowodów na stalking jednak trafiają im się też sprawy wielkie, spektakularne, trudne i zagmatwane.

W tym tomie, Serce jak smoła, mamy do czynienia ze sprawą, do której dowodów trzeba szukać w wirtualnym świecie mediów społecznościowych. Mamy tu historię młodych twórców, którzy osiągają popularność zdecydowanie szybciej niż dojrzałość emocjonalną. Kiedy stają się ofiarą zbrodni, okazuje się, że fani nie są tak oddani jak mogłoby się wydawać, a z tysięcy obserwujących ich dokonania ludzi nie wszyscy są dobrzy. Porusza też temat nienawiści w sieci i tego jak świat wirtualny staje się dla niektórych światem równoległym w którym mogą stworzyć nowego siebie. Wątki prowadzone są wartko, dobrze się czyta, a zwroty akcji zaskakują.

Poszczególne tomy można czytać niezależnie od reszty, autor(ka) sprytnie przypomina najważniejsze fakty z prywatnych wątków bohaterów, jednak każdy tom dopełnia nam obraz całości i zdecydowanie polecam zachować chronologię, która pozwoli nam lepiej poznać detektywów i inne postacie pojawiające się w każdym tomie.

To już szósty tom przygód detektywów. Agencja detektywistyczna którą prowadzą Cormoran Strike i Robin Ellacott prowadzi sprawy najróżniejsze. Czasem jest to tylko obserwacja zdradzających małżonków, czasem znalezienie dowodów na stalking jednak trafiają im się też sprawy wielkie, spektakularne, trudne i zagmatwane.

W tym tomie, Serce jak smoła, mamy do czynienia ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię ten typ książek. Bo z jednej strony jest to powieść, którą czyta się świetnie, historia wciąga, a z drugiej strony to nie jest typowa lekka powieść ku rozrywce. Uwielbiam, kiedy z książki mogę się czegoś dowiedzieć. Nie znaczy to, że musi to być dzieło naszpikowane faktami czy datami, ale żeby pokazywało mi jakiś zakątek czasu lub miejsca którego nie znam. Tutaj mamy maleńką wyspę gdzieś niedaleko Sycylii w czasach faszystowskich. Poznajemy mechanizmy małego miasteczka, a historia ogniskuje się na życiu jednego z jego mieszkańców. 16sto letni Carlo Gastaldi jest zwyczajnym chłopakiem, a jednak przez wybory swoich rodziców bezpośrednio dotyka go to co dzieje się w Państwie, zostaje wciągnięty w historię i mogłoby się wydawać, że koła zębate tamtych czasów go zmiażdżą, on jednak odwraca te pechowe karty na swoją korzyść. Czy jednak tak będzie do końca? Czy niespodziewany powrót na wyspę swojego dzieciństwa, w zupełnie innym charakterze przyniesie mu ulgę czy przepełni szalę goryczy. Jak stanąć twarzą w twarz z tymi, których zostawił za sobą?

Autor książki Jean-Pierre Cabanes jest francuskim adwokatem, pisanie to jego pasja. Drugą jego pasją są Włochy, dlatego umieścił tam akcje niejednej swojej powieści.

Lubię ten typ książek. Bo z jednej strony jest to powieść, którą czyta się świetnie, historia wciąga, a z drugiej strony to nie jest typowa lekka powieść ku rozrywce. Uwielbiam, kiedy z książki mogę się czegoś dowiedzieć. Nie znaczy to, że musi to być dzieło naszpikowane faktami czy datami, ale żeby pokazywało mi jakiś zakątek czasu lub miejsca którego nie znam. Tutaj mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nazwisko Sackler nie mówiło mi zbyt wiele. Mignęło kiedyś w jakiś artykulłach o filantropach, o wielkich fortunach, o historii psychiatrii. Za to o epidemii opioidowej słyszałam nie jedno. Mówią o tym w wiadomościach, gazetach i w popkulturze (np. W serialu New Amsterdam).
Książka non-fiction „Imperium bólu” opowiada historię braci, głównymi bohaterami są Arthur, Raymond i Mortimer Sacklerowie.
Niezwykle utalentowani, dobrzy w swoich dziedzinach, niestety postawili na zbijanie fortuny nie patrząc na konsekwencje. Ocena moralności rodziny jest jednoznaczna. Przerażające jest to jak długo trwało mnożenie majątku kosztem zdrowia i życia ludzi. Jak bardzo pieniądze potrafią zagłuszyć wyrzuty sumienia. Jak łatwo ludzie odwracali wzrok jeśli numery na koncie stawały się coraz wyższe.
Książka napisana rzetelnie, nie przedstawia strony żyjących członków rodziny, jednak autor szczegółowo wyjaśnia czemu. Nie dlatego, że nie dał szans na obronę ich dobrego imienia, ale dlatego, że rodzina chyba nie ma sobie nic do zarzucenia.
Polecam każdemu kto lubi dowiadywać się czegoś więcej o otaczającym nas świecie.

Nazwisko Sackler nie mówiło mi zbyt wiele. Mignęło kiedyś w jakiś artykulłach o filantropach, o wielkich fortunach, o historii psychiatrii. Za to o epidemii opioidowej słyszałam nie jedno. Mówią o tym w wiadomościach, gazetach i w popkulturze (np. W serialu New Amsterdam).
Książka non-fiction „Imperium bólu” opowiada historię braci, głównymi bohaterami są Arthur, Raymond i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Moja nitka Maria Pakulnis, Dorota Wodecka
Ocena 7,5
Moja nitka Maria Pakulnis, Dor...

Na półkach:

Maria Pakulnis, Dorota Wodecka - Moja Nitka
Książka, trochę biografia, trochę autobiografia, wywiad…
Po książkę sięgnęłam za namową przyjaciela, dla którego Pani Pakulnis jest jedną z najlepszych polskich aktorek. Ja widziałam ją w kilku filmach, zawsze kojarzyłam ją z niezwykle elegancką, wyrafinowaną kobietą.
Po lekturze Mojej Nitki, mam mieszane uczucia. Najsilniejszym uczuciem jest chyba współczucie, chociaż Pani Maria nie robi nic, żeby to uczucie specjalnie w czytelniku wywołać. Ale refleksja jest taka, że to było (jest) dość smutne życie osoby na pozór spełnionej.
Jeśli chodzi o autorkę wywiadu, Panią Dorotę Wodecką, mimo fragmentów gdzie podkreślana jest wzajemna serdeczność między dziennikarka a aktorką, to ja tego wrażenia nie odniosłam. Przeciwnie, czasem czułam się bardzo niekomfortowo stawiając się na miejscu Pani Marii, mam nadzieję że to tylko subiektywne wrażenie.
I jeszcze jedna, na pozór nieistotna, uwaga. Książka zredagowana tak, że coś co mogłoby zająć 150 stron rozciągnięte jest na 350, zupełnie niepotrzebnie tylko przez sposób składania i zamysł wydawniczy

Maria Pakulnis, Dorota Wodecka - Moja Nitka
Książka, trochę biografia, trochę autobiografia, wywiad…
Po książkę sięgnęłam za namową przyjaciela, dla którego Pani Pakulnis jest jedną z najlepszych polskich aktorek. Ja widziałam ją w kilku filmach, zawsze kojarzyłam ją z niezwykle elegancką, wyrafinowaną kobietą.
Po lekturze Mojej Nitki, mam mieszane uczucia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W tej książce to nie historia miłosna jest najważniejsza, ona zdaje się być tlen dla zobrazowania Hawany jakiej już nikt nie pamięta, o jakiej każdy marzy. Pięknie oddana atmosfera, ciekawe postaci, a jednocześnie historia której kibicujemy. Lektura była przyjemnością, szczególnie zimą.

W tej książce to nie historia miłosna jest najważniejsza, ona zdaje się być tlen dla zobrazowania Hawany jakiej już nikt nie pamięta, o jakiej każdy marzy. Pięknie oddana atmosfera, ciekawe postaci, a jednocześnie historia której kibicujemy. Lektura była przyjemnością, szczególnie zimą.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie napisana alternatywna ścieżka kariery Hillary. Bardzo dużo zapożyczeń z jej prawdziwego życia tworzy tę książkę jeszcze bardziej smakowitą. Bardzo ciekawa ale zdecydowanie do odbiorców którzy znają koleje życia Pani Hillary inaczej łatwo o pogubienie się i nieumiejętność rozróżnienia prawdy od fikcji. Polecam gorąco.

Świetnie napisana alternatywna ścieżka kariery Hillary. Bardzo dużo zapożyczeń z jej prawdziwego życia tworzy tę książkę jeszcze bardziej smakowitą. Bardzo ciekawa ale zdecydowanie do odbiorców którzy znają koleje życia Pani Hillary inaczej łatwo o pogubienie się i nieumiejętność rozróżnienia prawdy od fikcji. Polecam gorąco.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przepiękna książka. Z jednej strony po prostu powieść która wciąga i opowiada ciekawą historię, a z drugiej głęboka refleksja o tym kim i dzięki czemu jesteśmy. Co nas kształtuje i czy przeszłość, nawet jeśli jej nie znamy, ma wpływ na nas i naszą przyszłość. Do tego duża garść spostrzeżeń o Włochach i Niemcach wszystkie trafne i często dość gorzkie. Piękna, piękna książka.

Przepiękna książka. Z jednej strony po prostu powieść która wciąga i opowiada ciekawą historię, a z drugiej głęboka refleksja o tym kim i dzięki czemu jesteśmy. Co nas kształtuje i czy przeszłość, nawet jeśli jej nie znamy, ma wpływ na nas i naszą przyszłość. Do tego duża garść spostrzeżeń o Włochach i Niemcach wszystkie trafne i często dość gorzkie. Piękna, piękna książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo mi się podobała. Nie wiem jakie odczucia będa mieć Ci którzy Włoch nie znają, którzy nigdy nie poznali natury południa, którzy nigdy nie szli ulicami Citta vecchia w Bari. Dla mnie ksiązka magiczna, spędziłam w tym mieście prawie 7 lat życia. Wsiąknełam w miasto, a jednak zachowałam ostrość widzenia. Dualizm miasta jak i natury włoskiej bije od stron powieści. Dzielnica San Nicola w której rządzi inne prawo i inny język, w której słowa wypowiadane w dialekcie mają inny ładunek, bruk pamieta złe czasy, a na bielonych murach domów mala vita nadal rzuca długie cienie. O podziałach, przeznaczeniu i zakazanej miłości - do mężczyny ale i do miejsca pochodzenia. Warta przeczytania.

Bardzo mi się podobała. Nie wiem jakie odczucia będa mieć Ci którzy Włoch nie znają, którzy nigdy nie poznali natury południa, którzy nigdy nie szli ulicami Citta vecchia w Bari. Dla mnie ksiązka magiczna, spędziłam w tym mieście prawie 7 lat życia. Wsiąknełam w miasto, a jednak zachowałam ostrość widzenia. Dualizm miasta jak i natury włoskiej bije od stron powieści....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisana lekko lecz nie infantylnie, nie jest szczególnie zaskakująca ani odkrywcza ale czyta się nadzwyczaj przyjemnie.Idealna jako wakacyjna lektura

Napisana lekko lecz nie infantylnie, nie jest szczególnie zaskakująca ani odkrywcza ale czyta się nadzwyczaj przyjemnie.Idealna jako wakacyjna lektura

Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślałam że będzie durna, pusta i nieciekawa. A to o nas, o mnie, o tobie i o nich wszystkich. Trafne, celne i gorzkie. Miłe zaskoczenie czytelnicze chociaż skłaniające do nie aż tak miłych refleksji.

Myślałam że będzie durna, pusta i nieciekawa. A to o nas, o mnie, o tobie i o nich wszystkich. Trafne, celne i gorzkie. Miłe zaskoczenie czytelnicze chociaż skłaniające do nie aż tak miłych refleksji.

Pokaż mimo to