Pierwszą część serii o szkockich wojownikach przeklęłam na cztery strony świata. Albo i pińć. Dlatego gdy wyszło że mam czytać czwartą… No cóż, obawy miałam ogromne :P
Nie to że nie lubię Moning. Jej serię o Mac (do czasu co prawda) wchłaniałam. Lubię jej klimat, lubię tą tajemniczość.
Ale Wojownicy? Przeca to średniowiecze po części! A jak wiadomo moja miłość do średniowiecza granic nie zna..
No ale cóż, słowo się rzekło, kobyłka u płota, czytać trzeba. I coś o książce powiedzieć takoż.

Przygodę zaczynamy w czasach średniowiecznych, gdzie w wyniku spolotu wypadków magiczni/wróżbiarsko/opiekuńczych nasz główny bohater zostaje ululany do snu. No taka nasza nowa Śpiąca Królewna.
Tylko facet se pośpi dłużej niż sto lat.

Teraźniejszość.
Gwen jedzie do Szkocji (tak tak, przecie Szkocki Wojownik ma być nie?) na wycieczkę, by uciec od realiów dnia codziennego. Z tego co zrozumiałam dziewczynie jest dokładnie wsio rawno dokąd pojedzie, byle dalej od Santa Fe. Więc Szkocja. W zasadzie się nie dziwię, też mam obiecaną, tylko mój Wojownik się ociąga z realizacją obietnicy. Ale dobra dość prywaty.

Nasza Śpiąca Królewicz może zostać zbudzony tylko za pomocą pocałunku… a nie wróć nie ta bajka. Tylko gdy krew ludzka i słońce jednocześnie padną na niego. Bohaterka jest dziewicą. Nie, nie chcecie wiedzieć co działo się w mojej głowie po skojarzeniu tych dwóch rzeczy. Krzyczałam w duchu – Nieeee Karen, nie idź tą drogą!
Nie poszła :D

Dość tej zabawy, trzeba przejść do konkretów, bo już na pewno (jeśli ktokolwiek tu dotarł) można mieć dość mojej głupawki ;)
Ksiażka nie jest zła. Nie jest też wyjątkowo zaskakująca i nowatorska. Ot romans paranormalny.
Bohater ma naleciałości troglodyckie jak malowane. Ego ma tak wielkie, że dziwne, że w tej jaskini się razem zmieścili.
No właśnie, tylko czego tu oczekiwać skoro facet przespał się w jaskini 500 lat i realia jemu znane są zgoła inne od tych w XXI wieku ;) Kobieta dla niego to taka, wiecie, krzyżówka gumowej lali z inkubatorem dla dziedzica. Albo dziedziców, bo przecież komuś majątek, i geny, ach te geny! trzeba przekazać ;)
Chociaż… Jak do niego dotarło co się wydarzyło to jego zagubienie i nieporadność całkiem słodka się zrobiła. Oraz to jak szybko zaczął się odnajdywać w nowej rzeczywistości… Całkiem ciekawe to było.

Gwen jest całkiem fajną bohaterką. Umie głośno powiedzieć czego chce, walczyć o swoje i nie jest takim mopem. Chociaż chwilami syndrom niedorżnięcia lekko ją uciska w mózg i zaczyna lecieć z wizgiem na Drustana od pierwszych chwil ale hola! Nie dziwmy się dziewczynie.

Po czasie z niego zaczyna wychodzić fajny facet, więc i te początkowe zagrywki prosto z drzewa mogę mu wybaczyć.
W końcu to nie Hawk z pierwszego tomu Szkotów ;)

Było lekko, było miło, było całkiem zabawnie, a chwilami troszke napięcia też się znalazło.
W zasadzie wiele rzeczy można przewidzieć lub się spodziewać mocno, ale i tak daleko pierwszemu tomowi do tej książki. Autorka ewoluowała :P
I na plus małe nawiązanie do Kronik Mac zaliczam. Byłoby pół gwiazdki więcej gdyby się dało ;)

Pierwszą część serii o szkockich wojownikach przeklęłam na cztery strony świata. Albo i pińć. Dlatego gdy wyszło że mam czytać czwartą… No cóż, obawy miałam ogromne :P
Nie to że nie lubię Moning. Jej serię o Mac (do czasu co prawda) wchłaniałam. Lubię jej klimat, lubię tą tajemniczość.
Ale Wojownicy? Przeca to średniowiecze po części! A jak wiadomo moja miłość do...

I przepadłam, naprawdę sądziłam że trzecia część jest świetna ale ta przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Te całe skoki w czasie, domyślanie się jak, co i dlaczego. Te ich inteligentne sprzeczki, kto się czubi, ten się lubi. Drustan na męża! <3 Na końcu aż mi się łezka zakręciła i nie mogłam zasnąć bo wciąż odtwarzałam niektóre momenty. Moning jest genialna! Jeszcze taka końcówka (odnośnie brata Drustana) że aż ma się ochotę sięgnąć po kolejną część! Zdecydowanie polecam ludziki! Nawet powiem, że jeśli znacie Moning ale nie macie ochoty czytać tej serii to przeczytajcie chociaż tą część, myślę że można przeczytać ją osobno bez ujawniania żadnych szczegółów co do wcześniejszych ;)

I przepadłam, naprawdę sądziłam że trzecia część jest świetna ale ta przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Te całe skoki w czasie, domyślanie się jak, co i dlaczego. Te ich inteligentne sprzeczki, kto się czubi, ten się lubi. Drustan na męża! <3 Na końcu aż mi się łezka zakręciła i nie mogłam zasnąć bo wciąż odtwarzałam niektóre momenty. Moning jest genialna! Jeszcze taka...

To jest zdecydowanie mój numer jeden tej serii. Książka pochłonęła mnie do tego stopnia, ze nie wiem kiedy zarwałam noc i nawet się dosłownie za głowę złapałam. Oj straszni9e mi się podobało, szczególnie odwrócenie sytuacji z poprzednich części. Tam to faceci wszystko wiedzieli , a co drugie zdanie można było pomyśleć :Ja tarzan, Ty Jane. A tutaj tak nie było, to głównie bohaterka rządziła sytuacją, a "biedny" bohater nawet wylądował gołym tyłkiem w krzakach, tak się "bał" bohaterki. Ubaw po pachy, a zakończenie.....Sami sprawdźcie, ja polecam.

To jest zdecydowanie mój numer jeden tej serii. Książka pochłonęła mnie do tego stopnia, ze nie wiem kiedy zarwałam noc i nawet się dosłownie za głowę złapałam. Oj straszni9e mi się podobało, szczególnie odwrócenie sytuacji z poprzednich części. Tam to faceci wszystko wiedzieli , a co drugie zdanie można było pomyśleć :Ja tarzan, Ty Jane. A tutaj tak nie było, to głównie...

Jakis czas temu czytałam inna serie tej autorki - kroniki Mac - i szczerze to 4 cześć mnie zniechęciła. Zawsze tak sie dzieje, jesli wynurzenia parapsychologiczne o naturze wszechświata zajmują wiecej niz 2 strony naraz... Cóz... Tak czy inaczej moje zdegustowanie utrzymywało mnie z daleka od twórczości tej Pani. Ale zawsze przychodzi moment słabości i po przeczytaniu kolejnego peanu o tej cholernej serii o Szkotach poddałam się. I czapki z głów Panowie i Panie! Okazało się, że autorka jednak potrafi obyc sie bez psychologicznych zapędów a opisana historia jest zabawna, ciekawa i swietnie opisana. Brawo! Każda z ksiązek posiada miły dla mózgu ślad logiki a jednocześnie przenosi w oderwany od rzeczywistości magiczny świat. Pojedyncze ksiązki są świetnymi opowieściami i nie dublują historii. A smaczkiem na torcie tej milusiej serii jest mój Robin. Polecam w oryginale.

Jakis czas temu czytałam inna serie tej autorki - kroniki Mac - i szczerze to 4 cześć mnie zniechęciła. Zawsze tak sie dzieje, jesli wynurzenia parapsychologiczne o naturze wszechświata zajmują wiecej niz 2 strony naraz... Cóz... Tak czy inaczej moje zdegustowanie utrzymywało mnie z daleka od twórczości tej Pani. Ale zawsze przychodzi moment słabości i po przeczytaniu...

W tej części jako czytelnik przeszłam chyba wszystkie fazy emocji związanych z czytaniem:
faza pierwsza - słabo, bohaterowie mnie wkurzają, tempo akcji mnie nudzi i zmuszam się do czytania;
faza druga - lepiej, odczuwam delikatne zainteresowanie, Drustan i Gwen nadal mnie wkurzają;
faza trzecia - no w końcu coś się dzieje, czytam z przyjemnością, wiem jedno - nie ma takiego faceta na świecie, dla którego tak bardzo musiałabym pożegnać się ze swoją dumą...
faza czwarta - końcówka mnie oczarowała - fajny pomysł na rozwinięcie i zakończenie akcji.
Podsumowując - jeżeli nie zrazicie się pierwszą połową książki - czeka na Was miła niespodzianka.

W tej części jako czytelnik przeszłam chyba wszystkie fazy emocji związanych z czytaniem:
faza pierwsza - słabo, bohaterowie mnie wkurzają, tempo akcji mnie nudzi i zmuszam się do czytania;
faza druga - lepiej, odczuwam delikatne zainteresowanie, Drustan i Gwen nadal mnie wkurzają;
faza trzecia - no w końcu coś się dzieje, czytam z przyjemnością, wiem jedno - nie ma takiego...

"Jeśli cokolwiek musi być stracone, to będzie mój zaszczyt dla ciebie. Jeśli coś ma być opuszczone, to będzie ma dusza za twą. Jeśli śmierć przyjdzie niebawem, to będzie me życie za twe. Jestem Obdarowany." - to najpiękniejsza przysięga jaką słyszałam...

"Jeśli cokolwiek musi być stracone, to będzie mój zaszczyt dla ciebie. Jeśli coś ma być opuszczone, to będzie ma dusza za twą. Jeśli śmierć przyjdzie niebawem, to będzie me życie za twe. Jestem Obdarowany." - to najpiękniejsza przysięga jaką słyszałam...

Dziedzic uwięziony między stuleciami...
Zaczarowany potężnym zaklęciem, szkocki dziedzic Drustan MacKeltar spał przez prawie pięć wieków głęboko w jaskini, dopóki nie obudził go nieprawdopodobny zbawca. Ponętna dziewczyna, ubrana i mówiąca jak żadna kobieta, jaką kiedykolwiek znał, była z jego odległej przyszłości, gdzie wszystkim, co pozostało z jego zaginionego świata, były pokruszone ruiny. Drustan wiedział, że musi wrócić do swojego własnego, jeśli miał ochronić swoich ludzi przed okropnym losem. I potrzebował tej fascynującej kobiety po swojej stronie...

Kobieta zmieniona na zawsze w jego ramionach...
Gwen Cassidy przybyła do Szkocji by wstrząsnąć swoim monotonnym życiem i tylko może, spotkać faceta. Skąd mogła wiedzieć, że potknięcie i wpadnięcie do szkockiego wąwozu, wyśle ją, spadającą do podziemnej pieczary — by wylądować na najbardziej niszcząco uwodzicielskim mężczyźnie, jakiego kiedykolwiek widziała? Albo, że gdy ja pocałuje, nie pozwoli jej odejść?

Związana z Drustanem pasją mocniejszą niż czas, Gwen zostaje wysłana do szesnastowiecznej Szkocji, gdzie zdradzieccy wrogowie spiskują przeciw nim... i gdzie wojownik z mocą zmiany historii sprzeciwi się samemu czasowi dla kobiety, która kocha...


"Do dziesiątej pomyślała, że wkrótce będzie gotowy do rozmowy. Groził, wrzeszczał, nawet próbował przekonać ją słodkimi słówkami. Potem zaczęło się przekupstwo. Pozwoli jej żyć, jeśli ona natychmiast go wypuści. Da jej trzy konie, dwie owce i krowę. Da jej torbę monet, trzy konie, dwie owce, nie zwyczajną krowę, ale mleczną krowę i odstawi ją do dowolnego miejsca w Anglii, jeśli ona tylko opuści jego zamek i nie będzie go znów niepokoić przez resztę jego życia. Jedyna oferta/groźba, która zdobyła jej chwilowe zainteresowanie, była wtedy, gdy krzyknął, że będzie "chędożyć ją, aż odpadną jej te powabne nogi."

Dziedzic uwięziony między stuleciami...
Zaczarowany potężnym zaklęciem, szkocki dziedzic Drustan MacKeltar spał przez prawie pięć wieków głęboko w jaskini, dopóki nie obudził go nieprawdopodobny zbawca. Ponętna dziewczyna, ubrana i mówiąca jak żadna kobieta, jaką kiedykolwiek znał, była z jego odległej przyszłości, gdzie wszystkim, co pozostało z jego zaginionego świata,...

tłumaczenie

tłumaczenie