Jezus umarł w Polsce
"Kto ratuje jedno życie - ratuje cały świat."
Tu była cisza spokój, ptaszki śpiewały, aż któregoś dnia zamiast ptaszków usłyszeliśmy dźwięki helikopterów. Potem zaczęło się znajdować buty i ubrania. Potem ludzi.
Nikt z bohaterek i bohaterów tej książki nie wiedział, co ich czeka, kiedy pierwszy raz zdecydowali się pomóc uchodźcom. Nie wiedzieli, że będą musieli ukrywać się, nie tylko przed służbami państwa, ale również przed swoimi sąsiadami. Że pomaganie nada ich życiu największy sens, ale też odbierze spokój, życie rodzinne, czasami pracę, wypali w nich nieusuwalne emocjonalne piętno. Tymczasem państwo polskie wciąż nie umie zapobiec kryzysowi humanitarnemu na granicy białoruskiej, bo wybiera rozwiązania siłowe zamiast sięgać po systemowe. Konsekwencją tego są dziesiątki ofiar, o których już dzisiaj wiemy i setki, o których dowiemy się w przyszłości.
Ludzie, których głosy wybrzmiewają w tej książce, wzięli odpowiedzialność za tę sferę, która została porzucona przez państwo. Dzisiaj są obiektami prześladowań, kiedyś będą kolejnym w historii Polski listkiem figowym. Wyznawcy boga, honoru i ojczyzny ich właśnie będą niedługo nosić na sztandarach. By zapomnieć o hańbie polskich służb, im właśnie będą budować pomniki, ale znowu będzie za późno.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 738
- 659
- 76
- 61
- 33
- 23
- 23
- 19
- 13
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
Ludzie ginący na granicy, ludzie pomagający uchodźcom, ludzie stosujący pushbacki. Prawdy czy półprawdy o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej?
Ludzie ginący na granicy, ludzie pomagający uchodźcom, ludzie stosujący pushbacki. Prawdy czy półprawdy o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Nie dyskutuję z wypowiedziami rozmówców, wierzę im, ale mam wrażenie że że autor słuchał uważnie jedynie tych po swojej linii, stawia pytania z tezą, no chyba nie o to chodzi. W tej opowieści uchodźcy są zawsze dobrzy, i rozumiem, że takich ludzi spotkały osoby z którymi rozmawiał autor. Tylko dlaczego tenże nie dotarł do tych, dla których byli niebezpieczni, do bitych kobiet na przykład. Książka dotyka tematu bardzo po wierzchu i chociaż mogłaby być wartościowa to pokazując tylko jedną stronę medalu autor nie jest wiarygodny. Mnie samą bardzo dotknął dramat uchodźców na granicy, ale sytuacja jest dużo bardziej złożona niż przedstawia ją Grynberg.
Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Nie dyskutuję z wypowiedziami rozmówców, wierzę im, ale mam wrażenie że że autor słuchał uważnie jedynie tych po swojej linii, stawia pytania z tezą, no chyba nie o to chodzi. W tej opowieści uchodźcy są zawsze dobrzy, i rozumiem, że takich ludzi spotkały osoby z którymi rozmawiał autor. Tylko dlaczego tenże nie...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo tojestem pod wrażeniem merytoryki, brawo dla autora!
jestem pod wrażeniem merytoryki, brawo dla autora!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzejmujący reportaż o kryzysie uchodźczym na granicy polsko-białoruskiej.
Zapraszam na Instagram gdzie jest moja pełna recenzja.
https://www.instagram.com/p/C96l79tKN5y/?igsh=MTk3Z2U3dTZhdXBvZg==
Przejmujący reportaż o kryzysie uchodźczym na granicy polsko-białoruskiej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZapraszam na Instagram gdzie jest moja pełna recenzja.
https://www.instagram.com/p/C96l79tKN5y/?igsh=MTk3Z2U3dTZhdXBvZg==
Jakoś nigdy nie kupowałem narracji, że Straż Graniczna jest cacy, a migranci są be. Rzeczywistość zazwyczaj nie jest przecież przedłużeniem czyjejkolwiek percepcji, czy chciejstwa. Nie jest też tym, czym wydaje się po seansie wieczornego pasma serwisu informacyjnego, czy lektury czyjejś tekstu w prasie publicystycznej. Nie jest też pewnie reportażem Grynberga, ale czuję, że ten się do prawdy przynajmniej jakoś zbliża. Pewnie niektóre kwestie wymagały by tu sprostowań, a inne dopowiedzeń, przedstawiających szokujące historie. Nie wiem. To jak rzetelne są te opowieście nie interesuje mnie specjalnie. Zaocznie daję im wiarę, gdyż "Jezus umarł w Polsce" przekzuje pewną esencjonalną prawdę o nas, o naszym społeczeństwie.
Przerażające jest bowiem to, że na zaangażowanie, emocje, pomoc, brak obojętności, i nie jestem tu przecież bez winy, stać tak niewielu z nas. Wystarczy, że mamy odpowiednią wymówkę. Zracjonalizujemy sobie wszystko czymkolwiek, najokrutniejszym nawet ochłapem spośród naszych uprzedzeń. Wszystko po to by nie ujrzeć w innych człowieka, a więc samego siebie. Empatia bowiem nie wystarczy. W kńcu to tylko umiejętność zwizualizowania sobie czyjejś sytuacji, a niekoniecznie jej współodczuwania, czy współczucia ogółem. Do tego trzeba dobrej woli. Łatwo zapytać "Po co pisali się na tę podróż", "Nie wiedzieli co ich czeka?", "Dlaczego w tak niebezpieczną drogę zabierali dzieci?". Tylko po co? Co nam to da? Spokój ducha? Czy to rozgrzesza? Uwalnia sumienie? A samo osądzanie, czy w czymś pomaga? Może jedynie w racjonalizowaniu sobie społecznego przyzwolenia na przerzucanie wszystkich tych biedaków raz w tę, raz w drugą stronę. Tak naprawdę ich motywacje nie powinny przeszkadzać nam w zauważaniu ich krzywdy, kryzysie humanitarnym. Niech choćby będzie to naiwny siedemnastolatek z iPhonem, myślący, że na zachodzie dostanie łatwo zasiłek, blond dziewczynę, mieszkanie i jeszcze nowszy model telefonu z jabłkiem. Czy to już polskim apologetom zamordyzmu wystarczy by mógł w białowiejskiej puszczy umierać z głodu i zimna? Rozmówcy Grynberga też mieli wątpliwości, ale jednak nie godzili się na to, czego byli świadkami. Przezwyciężyli swoje obawy, uprzedzenia, bo nie byli w stanie znieść myśli, że gdzieś niedaleko, być może w ich własnym lesie, umiera właśnie potrzebujący człowiek. Tylko tyle wystarczy.
Przerażające jest to, że służby naszego kraju nie potrafią zachować się godnie wobec ludzi. Znajdują się pieniądze na to by uchodźców wykrywać, znajdować, przerzucać na teren białoruski, są i na cały związany z tym procederem sprzęt. Nie ma natomiast pieniędzy na to by osoby te otoczyć podstawową opieką, dać im wikt, a gdy dojdą do siebie, potraktować jak jednostkę ludzką, rozpatrzyć wniosek o azyl, chodźby w zgodzie z prawem go odrzucić i wnioskodawcę ekstradować, a nie poddawać push-backowi.
Przerażające jest to, że Łukaszenko osiągnął cel. Udowodnił jak wiele jest w nas ksenofobii, szowinizmu, rasizmu. Jak łatwo z wielu z nas zrobić bezdusznych łajdaków, którzy zatańczą jak im reżim Putina i Łukaszenki zagra.
Dzięki Grynbergowi i jego rozmówcom ujrzałem siebie, skulonego w tych podlaskich lasach, zaszczutego beznadzieją. Kryjącego się przed białoruskimi, czy polskimi pogranicznikami, nieufnym wobec każdego napotkanego cywila. Zadałem sobie pytanie, co by było gdyby? Gdybym, był tym Somalijczykiem, albo gdybym zwyczajnie mieszkał w poblizu granicy. Czy byłbym w stanie odwracać wzrok. Wyzwać od ciapatych i codziennie udawać, że nic takiego się nie dziej? Tu nie wchodzi w grę ojkofobia. To oczywiste, że Związek Białorusi i Rosji wykorzystuje nasz system, prowadzi wobec nas wrogie działania, przerzuca przez naszą granicę tysiące osób, których przerzut organizuje lub współorganizuje. Mamy prawo temu przeciwdziałać. Nie mamy jednak prawa nazywać się lepszymi, jeśli zachowujemy się niewiele mniej nikczemnie, niż białoruskie służby. Wielu rozmówców Grynberga ma odwagę nam to wypomnieć. Niestety dla nas, mają rację.
Jakoś nigdy nie kupowałem narracji, że Straż Graniczna jest cacy, a migranci są be. Rzeczywistość zazwyczaj nie jest przecież przedłużeniem czyjejkolwiek percepcji, czy chciejstwa. Nie jest też tym, czym wydaje się po seansie wieczornego pasma serwisu informacyjnego, czy lektury czyjejś tekstu w prasie publicystycznej. Nie jest też pewnie reportażem Grynberga, ale czuję, że...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOszałamiająca!! Kibicuję autorowi w zdobyciu Nike 2024. Bardzo ważna na mojej przeczytanej półce. To historia, która jest teraźniejszością. Niestety bardzo smutną, dającą nam świadectwo z człowieczeństwa.
Oszałamiająca!! Kibicuję autorowi w zdobyciu Nike 2024. Bardzo ważna na mojej przeczytanej półce. To historia, która jest teraźniejszością. Niestety bardzo smutną, dającą nam świadectwo z człowieczeństwa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzeczytalam ten NIE obiektywny reportaż kilka dni temu. Myślalam o nim nie najlepiej, ze względu na jednak jednostronne potraktowanie sprawy. Nikt mi nie wmówi, że autor nie przedstawia swojej opinii na wydarzenia, ktorych mamy ciąg dalszy za rządów już nie Pis-u. W reportażu , za zaistniała sytuację ini się Pis. Byłam zła bo jednak ten kij ma dwa końce.
Myślami jednak ciagle wracam do tych tresci. Jestem oszołomiona informacjami od aktywistow. Ten skrajny punkt widzenia(granice przekraczają matki z dziecmi lub wyksztalciuchy lub pracownicy ktorych nam brakuje) choc wiem że jest nieprawdziwy, budzi mój szacunek.
Bo przecież Ci ludzie ratują innym życie. Robią coś , na co Ja nie potrafilabym się zdobyć. Szacun. Dobrze poznać choć jeden punkt widzenia, ten mnie popularny.
Przeczytalam ten NIE obiektywny reportaż kilka dni temu. Myślalam o nim nie najlepiej, ze względu na jednak jednostronne potraktowanie sprawy. Nikt mi nie wmówi, że autor nie przedstawia swojej opinii na wydarzenia, ktorych mamy ciąg dalszy za rządów już nie Pis-u. W reportażu , za zaistniała sytuację ini się Pis. Byłam zła bo jednak ten kij ma dwa końce.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMyślami jednak...
Będzie długo i szczerze, bo dużo emocji wywołała książka.
Nie wiem, czego się spodziewacie. W Polsce mieliby być miło przyjęci obcy? Przecież my sami siebie nie lubimy, część ludzi nie wpuściłaby sąsiada-Polaka-patrioty do swojego domu, a co mówić o czarnoskórym uchodźcy?
Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Kocham swój kraj. Jestem polonistką, czuję odpowiedzialność za przyszłe pokolenia. Widzę nasze narodowe zalety, ale też i wady.
Czy gdyby do moich drzwi zapukał uchodźca/potrzebujący rodak, przyjęłabym? Zapewne tak, chociaż jestem kobietą i obawiałabym się o swoje bezpieczeństwo, w końcu wpuszczam do domu kogoś nieznajomego. Mimo wszystko dobro i zło nie mają narodowości.
Co należy zrobić, by rozwiązać problem na granicy? Nie wiem. Myślę, że trzeba pomóc mądrze, otworzyć granice, ale weryfikować, kogo wpuszczamy. To inna kultura, inna wiara i inne obyczaje, ale ja ich szanuję i chciałabym być szanowana. To ludzie, tak jak ja. Potrzebują pomocy. Ja mogłabym im pomóc, chcę ich poznać i szanować, a jeśli oni również wykażą się szacunkiem wobec mnie i mojej kultury, to będę szczęśliwa. Niestety, to zapewne utopijna wizja.
A teraz o samej książce. Ma ona plusy i minusy.
+ uświadamia mi problemy dzisiejszego świata
+ przypomina, że są ludzie, którzy nie mają poczucia bezpieczeństwa, dachu nad głową, wolnej ojczyzny i naszym OBOWIĄZKIEM jest im pomóc
+ napawa dumą, że wśród Polaków są ludzie, którzy pomagają do utraty tchu potrzebującym. Chapeu bas. Jesteście moim wzorem do naśladowania. Jestem bardzo dumna.
- moim zdaniem książka jest napisana stronniczo. Prowadzący rozmowę inaczej zadaje pytania strażnikom, a inaczej aktywistom. Widać, że podziela poglądy tych drugich. W rozmowie z anonimowym strażnikiem granicznym dziennikarz wkręcił się w spiralę pytań o dzieci uchodźców. Dlaczego tylko o pytał? Ja, analizując odpowiedzi tego rozmówcy, na gorąco wymyśliłam kilka pytań, które mogłyby rozmowę rozbudować i przekierować na inną stronę, szkoda, że dziennikarz nie podjął wysiłku wypytania rozmówcy uderzając z różnych stron.
- nie podobają mi się elementy nowomowy - zarówno w tej książce jak i w ogóle. Chodzi mi o narrację: my dobrzy, poświęcający się, a oni źli, mordercy. Ponadto o aktywistach mówi się po imieniu, zbliża się czytelnika do tych postaci, natomiast o strażnikach mówi się "służby" najczęściej, by czytelnik nie wytworzył więzi z tą dziwną, dziką i mroczną formą. Wszyscy wiemy, że po czasach komunizmu słowo "służby" nacechowane jest negatywnie. To nowomowa.
- nie podoba mi się, że o uchodźcach mówi się tylko dobrze. Jak pisałam wyżej, dobro i zło nie mają narodowości. Nie jestem w stanie uwierzyć, że 100% uchodźców na granicy to ludzie dobrzy i współcześni męczennicy. Są wśród nich źli, agresywni tak jak i wśród Polaków są źli, agresywni. Dlaczego nie pokazano drugiej strony tego medalu?
- nie podobało mi się również porównanie obecnej sytuacji do sytuacji Żydów w czasie II wojny światowej i do Holocaustu. Dla mnie tamte czasy to panowanie zła absolutnego, cierpienia, jakiego nie znał świat. To rozsądzi historia i jej bieg. My jesteśmy tu i teraz, musimy pomagać.
- negatywnie oceniam też narrację wobec Polski. Dziennikarz pyta: ,,czego dowiedziałaś/eś się o Polsce? Czy chcesz tu zostać?" i odpowiedzi brzmią tak, jakby aktywiści nienawidzili tego kraju. Jakby byli wybranymi spośród hołoty i plebsu. Każdy ma wady. Za granicą trawa jest bardziej zielona? No nie wiem. Musiałabym wyemigrować, by to sprawdzić. Nie zrobię tego, bo wiem, że nigdzie nie są mile widziani nowi.
Jeszcze jeden zarzut, bardziej osobisty. Jestem wierzącą i praktykującą katoliczką. Smutno mi, że zostałam wrzucona do jednego worka z tymi zaściankowymi. Widzę błędy Kościoła i mówię o nich głośno, ale wybrałam, że chcę wierzyć. Dlaczego tylko z tego powodu jestem zaszufladkowana jako "rasistka, zła, nietolerancyjna"? Nie jestem taka. Widzę szerzej. I to wszystko mnie smuci, bo książka jest małą cegiełką nie do dialogu, a do dalszego ciągu wojny polsko-polskiej.
Będzie długo i szczerze, bo dużo emocji wywołała książka.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie wiem, czego się spodziewacie. W Polsce mieliby być miło przyjęci obcy? Przecież my sami siebie nie lubimy, część ludzi nie wpuściłaby sąsiada-Polaka-patrioty do swojego domu, a co mówić o czarnoskórym uchodźcy?
Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Kocham swój kraj. Jestem polonistką, czuję odpowiedzialność za...
Dramat, ta książka to dramat. Książka jest jednostronna, bardzo tendencyjna. Ludzie, którzy opowiadają, żyją w innym świecie. Nie widzą nic złego w tym, że pomagają handlarzom żywym towarem, że Ci ludzie w sposób nielegalny przekraczają granice Państwa i UE, mają nadzieję, iż taki nachodzca nie wysadzi metra w Warszawie w akcie terroru, bo oni pomogli przejść. Są agentami obcego wywiadu oraz handlarzami ludźmi i tak też powinni przez prawo i służby być traktowani. Bardzo potrzebna lektura...dla prokuratora!
Edit: Jest jeszcze gorzej niż myślałem. Niejaki Pan Andrzej "wygrał" zawody. Nie zareagował chociaż wiedział, że 12-13 letnie dziewczyny były prowadzone przez handlarza ludźmi. Stwierdził, że spotkanie z SG jest gorsze. DRAMAT! 🤦♂️
Dramat, ta książka to dramat. Książka jest jednostronna, bardzo tendencyjna. Ludzie, którzy opowiadają, żyją w innym świecie. Nie widzą nic złego w tym, że pomagają handlarzom żywym towarem, że Ci ludzie w sposób nielegalny przekraczają granice Państwa i UE, mają nadzieję, iż taki nachodzca nie wysadzi metra w Warszawie w akcie terroru, bo oni pomogli przejść. Są agentami...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie wystawiam oceny, bo ta pozycja powinna otrzymać zarówno *1 (wpisuje się w antypolską narrację o biednych migrantach - już wiemy, że opowieść ucycielki z Hajnówki o kocie i Arabie płynących rzeką była bujdą),jaki i *10 - w sposób jasny przedstawia mechanizm działania grup przestępczych przemycających ludzi - patrz Grupa Granica i pajacujący Czaban.
Nie wystawiam oceny, bo ta pozycja powinna otrzymać zarówno *1 (wpisuje się w antypolską narrację o biednych migrantach - już wiemy, że opowieść ucycielki z Hajnówki o kocie i Arabie płynących rzeką była bujdą),jaki i *10 - w sposób jasny przedstawia mechanizm działania grup przestępczych przemycających ludzi - patrz Grupa Granica i pajacujący Czaban.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to