Kłosy

Okładka książki Kłosy Andrzej H. Wojaczek Patronat LC
Okładka książki Kłosy
Andrzej H. Wojaczek Wydawnictwo:Szara Godzina Cykl: Wrzeciono Boga (tom 1) powieść historyczna
488 str. 8 godz. 8 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Cykl:
Wrzeciono Boga (tom 1)
Wydawnictwo:
Szara Godzina
Data wydania:
2021-10-28
Data 1. wyd. pol.:
2021-10-28
Liczba stron:
488
Czas czytania
8 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366573697
Tagi:
pierwsza wojna światowa wojna nastolatek powieść wielowątkowa saga rodzina zagadka kryminalna wieś konflikt kultura społeczeństwo

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Ciebie zainteresować

Wyróżniona opinia i

Kłosy



przeczytanych książek 1923 napisanych opinii 1614

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
70 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
519
381

Na półkach:

Powieść z cyklu #wrzecionoboga, instynktownie wyłowiłam z sieci, choć nie było o niej wiele w eterze. Nie czytałam żadnej recenzji, spojlerów, bo po pierwsze tego nie robię, a po drugie nawet nie trafiłam na nie.
A co mnie tak przyciągnęło do tej powieści? - najpierw okładka a później była już moja i to cała trylogia a w niej mój Śląsk i bliski Racibórz (miasto, gdzie się urodziłam),Rudy - park, po którym chodziłam z rodzicami.... No, poczułam ogromną nostalgię, więź i jakieś nieopisane poczucie przynależności.

Ta powieść, której akcja rozpoczyna się w 1915 roku, to czysty folklor, to piękno słowa i historia śląskiej dumy i walki z pruską polityką germanizacji, w które Autor wplótł życie rodziny Kłosków.
Główny bohater, tu 13-letni Teofil pokazuje, co to honor, walka na kamienie i prawdziwa przyjaźń.
Ale, żeby nie było, że to jakaś patriotyczno-historyczna powieść, to uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że jest tu wiele wątków i miłosnych i sensacyjnych i kryminalnych, które czynią tę powieść porywającą i niezwykłą.
Dzięki takim powieściom, kiedy moje dzieciństwo odeszło w zapomnienie, gdy nie słyszę już tej cudownej gwary, a smak kołaczy z prażonymi jabłkami, serem, makiem z chrupiącą kruszonką oprószoną cukrem pudrem być może już nigdy nie powróci - jestem absolutnie dumna, że byłam kiedyś częścią śląskiej społeczności a "Wrzeciono Boga" nie pozwoli mi nigdy zapomnieć, skąd pochodzę.

Powieść zauroczyła mnie od samego początku i cieszę się, że mam przed sobą jeszcze 2 tomy.💗


cytat: "To nie nienawiść jest największym wrogiem miłości, lecz brak odpowiedzialności."

Powieść z cyklu #wrzecionoboga, instynktownie wyłowiłam z sieci, choć nie było o niej wiele w eterze. Nie czytałam żadnej recenzji, spojlerów, bo po pierwsze tego nie robię, a po drugie nawet nie trafiłam na nie.
A co mnie tak przyciągnęło do tej powieści? - najpierw okładka a później była już moja i to cała trylogia a w niej mój Śląsk i bliski Racibórz (miasto, gdzie się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1140
141

Na półkach: ,

Akcja powieści rozpoczyna się jesienią 1915 roku na Górnym Śląsku. W całej Europie szaleje wojna, która odmienia życie wielu ludzi. Przemiany polityczne i historyczne zawieruchy docierają również do maleńkiej wsi Brzozowo, ale mieszkańcy żyją tu w miarę normalnie. Bohater książki, 13-letni Teofil Kłosek jest uczniem pruskiej szkoły. Jak każde dziecko pomaga rodzicom w gospodarstwie, a wolny czas spędza na zabawie z kolegami. Pewnego dnia zakrada się pod okno kierownika szkoły i widzi coś, co zapoczątkuje tragiczne losy bohaterów książki. Po niedługim czasie w lesie zostają znalezione zwłoki młodej kobiety, a brat Teofila zostaje oskarżony o zbrodnię. Życie rodziny chłopca bardzo się komplikuje, a wojna odbiera mu coraz więcej bliskich osób. Teoś początkowo nie do końca rozumie co znaczy być Polakiem. Jednak z czasem dokonuje się w nim przemiana. Niemiecki język w szkole zaczyna budzić w nim złość. Drażni go wypieranie polskości na rzecz niemieckiej myśli. I chociaż za mowę ojczystą w szkole grożą kary cielesne i pieniężne to Teoś powoli zaczyna się buntować i odkrywać narodową tożsamość. Czuje, że jest Polakiem i zaczyna rodzić się w nim patriotyzm. Ta książka pokazuje, jak wielki wpływ na poglądy Teosia ma szkoła, środowisko i czasy, w których żyje. I jak ten mały chłopiec zaczyna powoli odkrywać z jakiego narodu tak naprawdę się wywodzi. "Wrzeciono Boga. Kłosy" to powieść wielowątkowa. Autor pokazuje nam różne relacje społeczne i związane z nimi problemy. Nieporozumienia między Polakami i Niemcami i wynikające z tego tragedie. Miłość miesza się z tu z nienawiścią, świat dworski z problemami chłopskich zagród, a odwaga i odpowiedzialność z tchórzostwem i chęcią zysku. Książka opowiada o życiu prawdziwie istniejącej śląskiej rodziny więc myślę, że warto poznać losy bohaterów ukazane na tle Śląska i zachodzących w nim przemian.
Autor upiększył tę powieść gwarą śląską. Jednak pomimo tego, że na końcu jest umieszczony słowniczek, trochę mnie to męczyło i przeszkadzało w czytaniu.

Akcja powieści rozpoczyna się jesienią 1915 roku na Górnym Śląsku. W całej Europie szaleje wojna, która odmienia życie wielu ludzi. Przemiany polityczne i historyczne zawieruchy docierają również do maleńkiej wsi Brzozowo, ale mieszkańcy żyją tu w miarę normalnie. Bohater książki, 13-letni Teofil Kłosek jest uczniem pruskiej szkoły. Jak każde dziecko pomaga rodzicom w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1069
855

Na półkach:

„Kłosy. Wrzeciono Boga” to książka, która sprawiła mi dużą trudność. Niby wszystkie opinie o niej są pochlebne, czytelnicy są zachwyceni, a ja mam mieszane uczucia po jej przeczytaniu. Nie dlatego, że jest to słaba albo zła pozycja, bynajmniej nie. Jest to naprawdę bardzo dobrze napisana powieść historyczna o wielowątkowej akcji, ale mnie ona przytłoczyła. Nie mogłam się wczuć w opowieść o losach mieszkańców Brzozowa, a Kłoskowie, o których jest ta historia, szczerze mnie irytowali. Być może to efekt tego, że „Kłosy” oddają hołd śląskości w każdym calu i w każdej formie. Poczynając od 1915 r. śledzimy zatem ich losy, w ich życiowych perypetiach, w podejmowanych przez nich decyzjach najpierw w wielu młodzieńczym, a później już na progu wejścia w dorosłość. W tych zawirowaniach z rzeczywistością oddana jest ich codzienność, czasem bardziej szara, a czasem wręcz czarna od węgla, ale jest też wątek kryminalny, który sprowadza się do wyjaśnienia tajemniczych napaści na kobiety. Wreszcie Wojaczek stara się oddać zarówno tradycję, jak i kulturę związaną z Górnym Śląskiem, silnie ukorzenione więzy rodzinne, ale i narodowowyzwoleńcze zapędy. Jest niby wszystko to co powinno mi się spodobać, z jednym drobnym wyjątkiem, nie brak tu również gwary śląskiej, która niestety mnie nie urzekła, a prowadzenie nią narracji mnie umęczyło.
Z uwagi jednak na bardzo dobre opinie na portalu Lubimy Czytać bynajmniej nie kierujcie się moim odrębnym zdaniem. Was ta opowieść może urzec, zatem jeśli macie ochotę przekonajcie się sami.

„Kłosy. Wrzeciono Boga” to książka, która sprawiła mi dużą trudność. Niby wszystkie opinie o niej są pochlebne, czytelnicy są zachwyceni, a ja mam mieszane uczucia po jej przeczytaniu. Nie dlatego, że jest to słaba albo zła pozycja, bynajmniej nie. Jest to naprawdę bardzo dobrze napisana powieść historyczna o wielowątkowej akcji, ale mnie ona przytłoczyła. Nie mogłam się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
335
294

Na półkach: , , , ,

Książka, która swoją objętością niewoli zachwyca ale i przeraża. Niecałe 500 str, to już grubszy kaliber. Spokojnie, mogę Was uspokoić i zagwarantować, że ani przez chwilę nie będziecie się nudzić czytając ją, wszystko jest dopięte na ostatni guzik, historia jest spójna i niesamowicie ciekawa.
Na końcu książki jest słowniczek gwary śląskiej. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam takie elementy. Skoro fabuła dzieje się na Śląsku, to dlaczego rezygnować z ich mowy?
Pokłony dla autora! To była cudowna przygoda, poznałam wiele ciekawych słów.

Jednak jak w życiu, tak i tu, jest płacz, strach, poprzeplatany ze szczęściem. Jest jesień 1915 roku, a więc czasy wielkiej wojny. Na szczęście nie dotyka ona wszystkich bohaterów. Jest przymusowa służba wojskowa, mężczyźni, Ci starzy jak i Ci dopiero wchodzący w dorosłość, muszą jechać na front walczyć za cara.
Główną postacią powieści jest trzynastoletni Teofil Kłosek, który zakradając się pod okno nauczyciela widzi coś, co zapoczątkuje tragiczne losy bohaterów.
Z czasem rodzi się w chłopcu patriotyzm i chęć poznania swojego kraju, czuje, że jest Polakiem, choć Polski nawet nie ma na mapach świata.
Pierwszy tom skupiał się na roku 1915-1916, niesamowicie ciekawa jestem o czym będzie tom drugi sagi Kłosy, która oparta jest na wspomnieniach rodziny autora.

Przy recenzji drugiego tomu, pokażę Wam jak pięknie zostały owe książki wydane. Jako sroczka okładkowa jestem zachwycona.

Książka, która swoją objętością niewoli zachwyca ale i przeraża. Niecałe 500 str, to już grubszy kaliber. Spokojnie, mogę Was uspokoić i zagwarantować, że ani przez chwilę nie będziecie się nudzić czytając ją, wszystko jest dopięte na ostatni guzik, historia jest spójna i niesamowicie ciekawa.
Na końcu książki jest słowniczek gwary śląskiej. Nie wiem jak Wy, ale ja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
441
414

Na półkach: , , ,

„Wrzeciono Boga” to pierwszy tom serii o tym samym tytule, które ostatnio miałam przyjemność czytać na przemian ze słuchaniem. Uwielbiam sagi, w których musimy przenieść się do czasów naszych pradziadów, jak i początków historii Polski. Uwielbiam tę determinację tamtejszej młodzieży i nie tylko za tym, żeby Polska była wolna no i przede wszystkim nasza Polska. To było moje pierwsze spotkanie z autorem, ale już wiem, że będę śledziła dalsze losy Kłoska i jego rodziny, jak i znajomych oraz inne pozycje, jakie autor napisze.
Książka zaczyna się od fantastycznej sceny miłosnej (sceny dozwolone dla wieku +18),której przygląda się wtedy trzynastoletni Teofil Kłosek. Ten moment będzie miał duży wpływ na chłopaka oraz na to, jak potoczą się losy innych mieszkańców wsi Brzozowo, która leży na Górnym Śląsku. Podczas czytania uwielbiałam ten śląski akcent i te teksty, które czasem śmiesznie brzmiały. Audiobook no niestety przeszkadzały mi ciągłe odniesienia do przypisów co powodowało hamowanie akcji, lecz z czasem przyzwyczaiłam się do tego i nie zwracałam uwagi, lecz początek był ciężki.
Książka i cała akcja, jaka ma miejsce to rok 1915 r. Górny Śląsk. Musicie wiedzieć, że śląska rodzina istniała naprawdę więc to jest dla mnie tym mega plusem, że ktoś taki żył i może wejść do naszych rodzin, życia poprzez przeczytanie tej pozycji. Opisów książki jest pełno, więc bardzo proszę zapoznajcie się, bo książka naprawdę warta każdej nieprzespanej nocy. Autor postarał się i na końcu książki umieścił „Słowniczek gwary śląskiej” co jest bardzo zabawne i mnóstwo słówek sama sobie zanotowałam.
Mała wioska, wszyscy o wszystkim wiedzą, ale co jest takie dzisiejsze to, że łatwo przychodzi nam ocenianie innych tylko dlatego, że pasuje nam do naszego obrazu, jaki sobie wymyśliliśmy. Nie chce nam się sprawdzać słuszności, bo po co się męczyć i tutaj jeden młody chłopak pokazał, że za prawdą warto ryzykować własne życie. Mnóstwo my dorośli możemy się nauczyć od chłopaka, który dopiero co wchodzi w dorosłe życie. Każdy bohater tej części niesie ze sobą nić, która łączy się ze sobą i ma wpływ na to, co będzie dalej.
Polecam całym sercem i mam nadzieję, że nie skończy się na trzech częściach, bo musicie wiedzieć, że 17.10.2022 premierę ma trzecia część sagi.

„Wrzeciono Boga” to pierwszy tom serii o tym samym tytule, które ostatnio miałam przyjemność czytać na przemian ze słuchaniem. Uwielbiam sagi, w których musimy przenieść się do czasów naszych pradziadów, jak i początków historii Polski. Uwielbiam tę determinację tamtejszej młodzieży i nie tylko za tym, żeby Polska była wolna no i przede wszystkim nasza Polska. To było moje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
418
416

Na półkach:

Zrezygnowałam z lektury w połowie książki. Losy żadnego z bohaterów nie zainteresowały mnie na tyle, by kontynuować. Może zbyt górnolotne dialogi? Może współczesne słownictwo typu "wspierać", "ogarniać"? Mimo zwrotów akcji, nowych wydarzeń i okoliczności po prostu .....nudno? Czegoś mi zabrakło a może czegoś było w nadmiarze.

Zrezygnowałam z lektury w połowie książki. Losy żadnego z bohaterów nie zainteresowały mnie na tyle, by kontynuować. Może zbyt górnolotne dialogi? Może współczesne słownictwo typu "wspierać", "ogarniać"? Mimo zwrotów akcji, nowych wydarzeń i okoliczności po prostu .....nudno? Czegoś mi zabrakło a może czegoś było w nadmiarze.

Pokaż mimo to

avatar
666
121

Na półkach: , , ,

Ta książka jest doskonała.
„Kłosy” to pierwszy tom cyklu „Wrzeciono Boga”. Jest to jednocześnie debiut literacki Andrzeja H. Wojaczka. Debiut niezwykle udany. Rzadko się zdarza, by pierwsza książka autora była skomponowana w tak przemyślany i spójny sposób.
Po przeczytaniu kilku pierwszych stron wiedziałam od razu, że jest to książka dla mnie i od razu też sprawdziłam, kiedy premierę ma drugi tom cyklu.
Powieść obyczajowa z wątkami historycznymi w tle. Samej historii było w książce zaledwie tyle, by móc się wczuć w niespokojne czasy Wielkiej Wojny. Akcja toczy się na małej wsi, gdzie docierają zaledwie echa wojennych dramatów.
Centrum całej opowieści był Teoś. Trzynastoletni rozrabiaka, który metodą prób i błędów poznawał własne możliwości i odkrywał tożsamość narodową. Ta książka pokazuje, jak wielki wpływ na poglądy dziecka ma szkoła i czasy, w jakich się żyje. Śląsk wszak wówczas należał do terytorium niemieckiego i w ten sposób Teoś przyswajał wiedzę. Dopiero po kilku sygnałach od bliskich osób i kontrowersyjnego Leśnego Dziada, chłopak zacznie odkrywać, z jakiego narodu tak naprawdę się wywodzi.
Całość fabuły w większości opowiedziana jest oczami trzynastolatka, choć pojawiają się również zmiany narratorskie, szczególnie w sprawie kryminalnej. A taka też tam była, co było dla mnie zaskoczeniem. Dowiadujemy się o motywach i wydarzeniach z perspektywy każdej z zaangażowanych osób. Podoba mi się ten zabieg. To dało mi wielowymiarowe spojrzenie na wątek tajemniczego dusiciela.

Sami bohaterowie to mistrzostwo. Konstrukcja postaci jest bardzo przemyślana, spójna. Śledzimy postacie dosłownie w całości. Chodzimy za nimi, jesteśmy obok wykonywania codziennych czynności, podczas rozmów, kłótni, uczestniczymy podczas mszy. Jednocześnie mamy pełny wgląd w umysły bohaterów. Czytamy w nich, czujemy ich emocje. Jesteśmy z nimi w pełni. Szalenie cenię takie pokazanie bohaterów, ponieważ szybko się z nimi zaprzyjaźniam i zżywam. Oczywiście mogłabym powiedzieć, też, że wcale nie jest to takie fajne, bo po skończeniu książki czuje pustkę i wręcz kaca czytelniczego. Nie powiem tego, albowiem wiem, że drugi tom jest już przygotowany i to wlewa we mnie otuchę i radość. Chcę się znów spotkać z Teosiem i razem z nim pakować się w kłopoty i przeżywać te wszystkie emocje i przygody, jakie życie mu zgotuje.

Jeszcze małe słówko o języku tej powieści. Rozczulało mnie to, ze dialogi prowadzone były śląską gwarą. Uwielbiam te zwroty, ten styl wypowiedzi. To dodało powieści niezwykłego uroku i wyróżnia ją na tle innych.

Stawiam książkę na półce książek ulubionych. Po przeczytaniu pierwszego tomu czuję, że będzie to jedna z moich ulubionych serii.
Wystawiam ocenę 10/10. Za wszystko. Wspaniale spędziłam czas i czekam z niecierpliwością na tom drugi.

Ta książka jest doskonała.
„Kłosy” to pierwszy tom cyklu „Wrzeciono Boga”. Jest to jednocześnie debiut literacki Andrzeja H. Wojaczka. Debiut niezwykle udany. Rzadko się zdarza, by pierwsza książka autora była skomponowana w tak przemyślany i spójny sposób.
Po przeczytaniu kilku pierwszych stron wiedziałam od razu, że jest to książka dla mnie i od razu też sprawdziłam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1167
685

Na półkach: , , ,

Całość na: http://www.ksiazkowewyliczanki.pl/2022/01/kreci-sie-wrzeciono-boga-kosy-andrzej-h.html

Już pierwsze strony pozwoliły wciągnąć się w tę historię i powoli poznać jej bohaterów. A tych jest całkiem sporo, bo choć Teofil jest osią wydarzeń, to obok niego pojawiają się członkowie rodziny, sąsiedzi i dalsi mieszkańcy wioski. Każdy z nich wnosi coś nowego do tej historii, czasami zaskakując swoim zachowaniem. Autor zbudował szerokie grono postaci, które tworzą zaskakujące relacje. Wspólnota wioski jest duża i różnorodna, a różne życiowe ścieżki pokazują, jak żyli ówcześni mieszkańcy. Książka staje się bardziej prawdziwa dzięki lokalnej gwarze, która wprowadza w klimat, a jednocześnie pozwala jeszcze bliżej poznać bohaterów i ich codzienność.

To powieść wielowątkowa, w której pokazane są różne społeczne relacje i związane z nimi problemy. Niesnaski między Polakami, a Niemcami, żyjącymi czasami płot w płot, rodzą różne życiowe tragedie. Miłość miesza się z tu z nienawiścią. Przymusowe wypieranie polskości w szkołach na rzecz niemieckiej myśli. Rodzinne relacje, które bardzo często wynikają z niezrozumienia i zaciętości, często kończą się o wiele większymi problemami. Dworski świat miesza się tu z problemami gospodarstw i zagród. Odwaga i odpowiedzialność mieszają się z tchórzostwem i chęcią zysku.

"Kłosy" to pierwszy to debiutanckiej powieści Andrzeja H. Wojaczka, która pokazuje, że autor ma świetne pióro, tworzy wielowątkowe, wciągające historie, które ciekawią, przerażają i uczą. Wszystkie wątki są bardzo dobrze ze sobą połączone i sprawiają, że ciężko się oderwać od tej historii choć na chwilę. Mnogość bohaterów, którzy są tak bardzo życiowi, pozwala stworzyć własne sympatie i kibicować im do końca. Jestem niezwykle zadowolona z tej lektury i zdecydowanie czekam na dalsze losy Teofila i innych bohaterów w kolejnym tomie cyklu.

Całość na: http://www.ksiazkowewyliczanki.pl/2022/01/kreci-sie-wrzeciono-boga-kosy-andrzej-h.html

Już pierwsze strony pozwoliły wciągnąć się w tę historię i powoli poznać jej bohaterów. A tych jest całkiem sporo, bo choć Teofil jest osią wydarzeń, to obok niego pojawiają się członkowie rodziny, sąsiedzi i dalsi mieszkańcy wioski. Każdy z nich wnosi coś nowego do tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
851
398

Na półkach: , , ,

Na ile realnie możemy kształtować przyszłość nie znając historii? Zwłaszcza jeśli ta lubi się powtarzać. Nie powinniśmy wobec tego odmawiać sobie książek, które mają realny wpływ na kształt naszej wyobraźni historycznej.
Historia Śląska jak wiadomo nie przebiła się tak mocno do naszej świadomości, świadomości Polaków jak inne wydarzenia z dziejów naszego narodu, bo polska historia to nie tylko poczet królów, wyliczanka bitew, dat wykutych na pamięć i wojen. To coś znacznie więcej. To w szczególności ludzie i ich dzieje. To historie nierzadko zapomniane, niedocenione biografie i wydarzenia, które nie powinny minąć bez echa. Im więcej zatem takich publikacji jak ta książek, które mają szansę dotrzeć do szerokiego grona czytelników tym lepiej. Szczególnie jeśli są to powieści doskonale napisane, wielowątkowe i do tego inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Niosące ze sobą kawałek ludzkiej historii.

Taką książką jest właśnie pierwszy tom sagi „Wrzeciono Boga" powołanej do życia przez Andrzeja H. Wojaczka. Człowieka, który imponuje już swoją biografią. Filolog, belfer, muzyk, instrumentalista, kompozytor, instruktor teatralny, scenarzysta i autor wielu tekstów, w tym jednej z najlepszych powieści historycznych, które ja miałam okazję przeczytać i którą właśni tu prezentuję. Książki bowiem takie jak ta, są w stanie nie tylko zmieniać świadomość czytelnika, ale i rozwijać w nim fascynację. Nic bowiem bardziej nie pozwala poznać i zrozumieć kawałka historii, zwłaszcza historii regionu jak poznanie jego specyfiki. Wejście do niego. Zamieszkanie w nim, choćby na chwilę, choćby tylko poprzez naszą wyobraźnię. Do czego zresztą autor nas upoważnił, konstruując frapującą fabułę. Jak również poprzez wykreowanie nieprzeciętnych, pełnych charyzmy postaci oraz wiedzę, którą można czerpać z jej treści.

Mamy zatem 1915 rok i jesteśmy w małej wiosce na Górnym Śląsku, gdzie docierają zaledwie echa wojny. Dzieciństwo trzynastoletniego Teofila Kłoska i jego rówieśników nie należy jednak do szczególnie udanych. Mimo to chłopca wciąż trzymają się żarty. Jeden z nich okazuje się być nawet związany z serią dramatycznych wręcz wydarzeń, w których życie i zdrowie traci wiele osób z jego środowiska. Jest to ten element powieści, który można by zakotwiczyć w rasowym kryminale. Niewyjaśnione przypadki śmierci, zaginięcia i ludzkie plotki to idealny materiał na spędzającą sen z powiek zagadkę. Nie ona jednak wiedzie prym w powieści. Nadaje jej jednak pewnych znaczących cech i kształtuje w dużej mierze środowisko, do którego czytelnik ma okazję wstąpić. W jej obrębie pojawia się też postać tajemniczego nauczyciela, agenta Pruskiej Tajnej Policji i jego pięknej towarzyszki, której losy mam nadzieję poznać w kolejnej części sagi.

Tam, gdzie ważą się ludzkie losy nie może zabraknąć też i uczuć. Również tych najwyższych. Dzieje Witka i Ingi nie należą jednak do tych, w których wszystko układa się po ich myśli. On Ślązak, Ona Niemka, a ojciec zgody na ślub dać nie chce. Tu jawią się wyraźnie podziały narodowościowe, których nie jest w stanie wyeliminować ani sąsiedzka zażyłość, ani wspólne interesy. Dziecięce zabawy dają zaś obraz kształtowania się w bohaterach narodowowyzwoleńczych idei. Odwzorowują dzieje polskiego narodu, gdzie obok nienawiści rodzi się miłość. Odwaga zaś staje twarzą twarz z pogardą i strachem. Gdzie zagubienie i ignorancja przeradzają się w narodową tożsamość. Tam na wiejskim podwórku, pośród łąk i drzew kiełkują uczucia i marzenia. Pragnienia bycia sobą. Te zaś pod pretekstem dziecięcych wybryków stają się walką o własną tożsamość, język i poczucie własnej godności. W obliczu której uronić łzę czytelnik będzie miał okazję po wielokroć.

Reasumując, tak bardzo krótko, "Wrzeciono Boga. Kłosy" to w moim odczuciu pozycja warta uwagi, lektury i refleksji nad jej fenomenem, zważywszy choćby na wątki, które w niej porusza. To dzieło rzetelne, napisane (jak mniemam) przez znawcę tematu i w sposób tak samo przystępny jak i zajmujący, co świetnie odmalowuje obraz wyjątkowo złożonych ludzkich postaw i dylematów. Ja dodatkowo nadaje jej miano powieści tyle samo lekkiej i przyjemnej co poważnej i pożytecznej. Oby więcej takich książek pojawiało się w naszym dorobku czytelniczym.

Na ile realnie możemy kształtować przyszłość nie znając historii? Zwłaszcza jeśli ta lubi się powtarzać. Nie powinniśmy wobec tego odmawiać sobie książek, które mają realny wpływ na kształt naszej wyobraźni historycznej.
Historia Śląska jak wiadomo nie przebiła się tak mocno do naszej świadomości, świadomości Polaków jak inne wydarzenia z dziejów naszego narodu, bo polska...

więcej Pokaż mimo to

avatar
70
42

Na półkach:

Ciekawa książka z fajnymi wątkami, na pewno sięgnę po kolejne czesci...

Ciekawa książka z fajnymi wątkami, na pewno sięgnę po kolejne czesci...

Pokaż mimo to


Cytaty

Więcej
Andrzej H. Wojaczek Kłosy Zobacz więcej
Andrzej H. Wojaczek Kłosy Zobacz więcej
Andrzej H. Wojaczek Kłosy Zobacz więcej
Więcej