Batman: Ślub

- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman DC Rebirth (tom 7)
- Seria:
- Odrodzenie
- Tytuł oryginału:
- Batman Vol. 7: The Wedding, Batman: Preludes to the Wedding
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-10-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-02
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328141643
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
- Tagi:
- Batman DC Odrodzenie
Kiedyś Batman i Catwoman walczyli ze sobą, teraz są zgranym duetem. Już wkrótce para przypieczętuje swój związek sakramentalnym „tak” podczas ślubu stulecia. Jednak nic nie jest tak proste, jakby się mogło wydawać. Gdy Bruce i Selina przygotowują się do ślubu, podróżujący w czasie superbohater znany jako Booster Gold wpada na pomysł złożenia młodej parze niezwykłego prezentu, który, jak się okaże, spowoduje zupełnie nieoczekiwane zmiany w kontinuum czasoprzestrzennym. Z kolei najgroźniejsi złoczyńcy Gotham są zdeterminowani, żeby zrujnować ceremonię i zburzyć spokój Mrocznego Rycerza. Tylko najbliżsi sojusznicy Bruce'a i Seliny mogą pokrzyżować ich palny! Z kolei Joker popada w coraz większą obsesję, czekając na zaproszenie na ślub od Mrocznego Rycerza. A jak wiadomo, Księciu Zbrodni zawsze towarzyszy niespotykany chaos!
Album Batman - Ślub stworzyli scenarzysta Tom King (Omega Men, Mister Miracle) oraz rysownicy Tony S. Daniel (Deathstroke),Mikel Janína (Grayson) i cała rzesza najwybitniejszych rysowników komiksowych! Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach: Batman #45—50 oraz pięć zeszytów specjalnych: Prelude to The Wedding.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 58
- 20
- 16
- 13
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
!!!SPOILERY!!! Komiks to jeden wielki znak zapytania. Mam coraz większe wrażenie, że postać Batmana nie nadaje się do tego typu historii. Pierwsza historia jest dobrym rozpoczęciem tomu, później jest tylko gorzej. Ostatnie tomy (5,6,7) przygotowywały nas do,,wielkiego” ślubu nietoperza i catwoman. Cóż ta cała otoczka okazała się przynętą na podekscytowanych fanów. Rozumiem, ślub Batmana raczej nie miał racji bytu, lecz można było zrobić to sto razy lepiej. Selina wyszła na kompletnie rozbitą emocjonalnie kretynkę, będąc fanem komiksów Ed Brubaker, jest to duży cios dla tej postaci. ,,Batman ślub” ma tyle luk fabularnych, że ciężko je zliczyć. Wszytko, miało naprawdę duży potencjał, który przez bezsensowne decyzje fabularne został kompletnie zniszczony. Rysunki są naprawdę ładne. Jak na razie nie polecam, chyba że w najbliższych tomach zostaną połatane luki fabularne.
!!!SPOILERY!!! Komiks to jeden wielki znak zapytania. Mam coraz większe wrażenie, że postać Batmana nie nadaje się do tego typu historii. Pierwsza historia jest dobrym rozpoczęciem tomu, później jest tylko gorzej. Ostatnie tomy (5,6,7) przygotowywały nas do,,wielkiego” ślubu nietoperza i catwoman. Cóż ta cała otoczka okazała się przynętą na podekscytowanych fanów. Rozumiem,...
więcej Pokaż mimo toTo, że Tom King potrafi pisać, jest powszechnie znanym faktem. Amerykaninowi musi się jednak chcieć. Czasami niestety idzie po linii najmniejszego oporu, czego przykładem są trzy albumy otwierające jego run w „Batmanie” z „Odrodzenia”. Później było zdecydowanie lepiej, w odsłonach czwartej, piątej i szóstej odszedł na szczęście od scenariuszowej mizerii, choć do poziomu takiego „Vision” wciąż sporo brakowało. Po „Ślubie” raczej nie mogliśmy się spodziewać nagłego olśnienia i komiksu wizjonerskiego. Czy jednak King wysilił się na tyle, by lektura była w miarę satysfakcjonująca? Tak, choć trzeba też uczciwie powiedzieć, że balansował na granicy przeciętności, ale ostatecznie jej nie przekroczył.
Batman i Catwoman szykują się do dnia, który ma na zawsze odmienić ich życie. Ślub tych dwojga ma być nowym początkiem zarówno dla Nietoperza, jak i dla Kotki. Zanim jednak dojdzie do tego wydarzenia, przyszli państwo młodzi muszą zmierzyć się z kilkoma problemami i wziąć udział w tradycyjnych imprezach poprzedzających. Niektórzy chcą ponadto dać młodym prezent, jednak wymyślenie czegoś wyjątkowego powoduje tylko problemy, i to na dość szeroką skalę.
Komiks superbohaterski to często pozory. Przede wszystkim pozory wielkich, zmieniających wszystko wydarzeń. Brzmi paradoksalnie w kontekście tego, że przecież zamaskowani herosi codziennie ratują świat, mierząc się z zagrożeniami o wielkiej skali, które mają potencjał zmiany zastanej sytuacji na zawsze. Cóż, kiedy przychodzi co do czego, zazwyczaj scenarzyści tak nakręcą, by ostatecznie niczego nie zmienić, albo zmienić naprawdę niewiele. Taki Jason Todd. Niby został ubity, ale obecnie pięknie funkcjonuje w ramach bat-rodziny. Albo niegdysiejsza słynna śmierć Supermana. Jakoby ostateczna, a po jakimś czasie wszystko wraca do normy. A jaki to wszystko ma związek ze „Ślubem”, nietrudno się chyba domyślić...
Siódmy tom „Batmana” to w zasadzie kolejny raz budowanie wydarzeń pod finał. Tym razem nie jest to nic spektakularnego w skali Gotham, ale najważniejsze wydarzenie w życiu prywatnym Batmana i Catwoman. Pomysł od początku wydawał się dość ryzykowny, by nie rzec, karkołomny. Dlaczego? Ta dwójka to wszak indywidualiści i jakkolwiek uczucie między nimi jest jak najbardziej zrozumiałe, to chyba większość czytelników oczekuje, że będzie je widać raczej na zasadzie romansu i okazjonalnych, pełnych żaru miłosnych przepychanek, a nie codzienności. King zdecydował jednak, że spróbuje połączyć bohaterów węzłem małżeńskim i nie mamy innego wyjścia jak zaakceptować taki wybór, już podczas lektury mając jednak na uwadze, jak w Uniwersum DC kończą się przełomowe wydarzenia.
Droga do ślubu wyszła w sumie przyzwoicie. Najciekawiej wypada trzyzeszytowy „Prezent”, w którym King korzystając z postaci Boostera Golda, próbuje pokazać, jak wyglądałoby życie Bruce'a Wayne'a, gdyby ten był szczęśliwym człowiekiem, nieobarczonym nietoperzowym mrokiem. Ta wizja ujmuje tym, co zazwyczaj jest najlepsze w alternatywnych wersjach – kontrastami. Widzimy znanych bohaterów w innych niż zazwyczaj sytuacjach i jest to odświeżające. Jeszcze lepszy okazuje się „Twój wielki dzień”, w którym Joker w swoim stylu oczekuje na otrzymanie zaproszenia na ślub Batmana. Ta króciutka historia ma w sobie szaleństwo i kryjącą się za uśmiechniętą twarzą Księcia Zbrodni grozę.
Reszta albumu to już bardziej standardowe opowiastki. Większość z nich jest dziełem Tima Seeley'a, regularnie piszącego odrodzoną serię o „Nightwingu”. Mamy tu to, czego się można było spodziewać, czyli wieczory kawalerski i panieński Nietoperza i Kotki, które, rzecz jasna, przebiegają z lekkimi zakłóceniami. Dwa kolejne zeszyty poświęcone są Damianowi i Batgirl. Wszystkie łączy jedno – są lekkie i przyjemne, czyta się je szybko, ale po lekturze za dużo w głowie nie zostaje. Tego się jednak można było spodziewać. Za to sam wielki finał, będący już dziełem Kinga, jest bardzo ładnie skonstruowany, rozplanowany z największą starannością, ale ostatecznie, przynajmniej w moich oczach, także lekko rozczarowujący.
O rysunkach można napisać, że są różnorodne. Nic w tym w sumie dziwnego, skoro w stopce redakcyjnej pod hasłem „rysunki i tusz” widnieje aż szesnaście (!) nazwisk. W tym przypadku można tę różnorodność zrozumieć, album ma być bowiem spojrzeniem na narzeczonych w różnych ujęciach, z różnych perspektyw. I trzeba przyznać, że tę rolę spełnia naprawdę dobrze. Mnie do gustu przypadły prace Tony'ego S. Daniela, który w otwierającym album „Prezencie” zaprezentował bardzo przejrzysty, rozrywkowy i wyrazisty styl, idealnie pasujący do pełnej akcji opowieści. Nie zawsze podobają mi się ilustracje Amerykanina, tym razem jednak stanął on na wysokości zadania.
Siódmy tom „Batmana” to typowy nowoczesny komiks superbohaterski – obiecuje dużo, ale daje mniej. Od tej reguły od czasu do czasu znajdą się jakieś wyjątki, to niestety nie jest nim przedmiot tej recenzji. Inna sprawa, że nie jest też, na szczęście, tak źle, jak w pierwszych trzech tomach – ten najnowszy to całkiem poprawne czytadło. Tylko tyle, ale już nie „aż tyle”, bo było nie było, spodziewałem się po tym tytule jednak nieco więcej. Tym samym dotarliśmy do półmetku runku Kinga w „Batmanie”. Podsumujmy go tymi słowami – oby druga część była lepsza.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/04/batman-odrodzenie-tom-7-slub-recenzja.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal (wpis z 06. 02. 2020) - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3016608415028532?__tn__=K-R
To, że Tom King potrafi pisać, jest powszechnie znanym faktem. Amerykaninowi musi się jednak chcieć. Czasami niestety idzie po linii najmniejszego oporu, czego przykładem są trzy albumy otwierające jego run w „Batmanie” z „Odrodzenia”. Później było zdecydowanie lepiej, w odsłonach czwartej, piątej i szóstej odszedł na szczęście od scenariuszowej mizerii, choć do poziomu...
więcej Pokaż mimo toPozwólcie, że nie zdobędę się na opinię, ponieważ recenzja składałaby się z niecenzuralnych słów i skończyła ostentacyjnym skakaniem po egzemplarzu z Batmanem. Muszę zachować milczenie, żebym nie wybuchnął złością oraz nie wybudził uśpionego Wezuwiusza - wulkanu na terenie Włoch. Tom King pisze o postaciach, których nie rozumie. DC ma udar mózgu udając, że zostało to wydane dla czyjejkolwiek przyjemności. Skandal, hańba i prowokacja, żeby zmusić fanów Czarnego Rycerza do jawnej kapitulacji.
Pozwólcie, że nie zdobędę się na opinię, ponieważ recenzja składałaby się z niecenzuralnych słów i skończyła ostentacyjnym skakaniem po egzemplarzu z Batmanem. Muszę zachować milczenie, żebym nie wybuchnął złością oraz nie wybudził uśpionego Wezuwiusza - wulkanu na terenie Włoch. Tom King pisze o postaciach, których nie rozumie. DC ma udar mózgu udając, że zostało to wydane...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMROCZNY ŚLUB
Batman, Bruce Wayne, samotnik i playboy, zawsze unikał ślubnego kobierca. Owszem, w alternatywnych wersjach swoich przygód miewał żony i dzieci, ale w głównym uniwersum nigdy nie dał związać się węzłem małżeńskim. Aż do teraz. Czy jednak rzeczywiście? O tym możecie przekonać się dzięki ekipie twórców, która postanowiła jednocześnie złożyć wielki hołd postaci, nad którą przyszło jej pracować i zrobiła to w naprawdę dobrym stylu.
Od dłuższego czasu relacje Batmana i Catwoman nabierały pikanterii i tempa i wreszcie nadeszła chwila, która nadejść musiała: oboje już za moment wezmą ślub. Przygotowania do ceremonii idą już pełną parą, ale nie tylko przyszli młodzi muszą uporać się ze związanymi z tym problemami. Booster Gold zastanawia się, jaki mógłby dać najlepszy prezent ślubny. Jego działania popchną go jednak na nieoczekiwaną i krwawą ścieżkę, która może zmienić kontinuum czasoprzestrzenne.
Nie śpią również wrogowie Batmana. Jedni z nich postanawiają jak najbardziej uprzykrzyć nadchodzący ślub i wesele, inni (czytaj: Joker) popadają w obsesje otrzymania zaproszenia do świętowania. Gdy spirala szaleństwa się nakręca, tylko przyjaciele państwa młodych mogą zapobiec tragedii. Czym jednak skończy się ceremonia?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/10/batman-7-slub-tom-king-tim-seeley-mikel.html
MROCZNY ŚLUB
więcej Pokaż mimo toBatman, Bruce Wayne, samotnik i playboy, zawsze unikał ślubnego kobierca. Owszem, w alternatywnych wersjach swoich przygód miewał żony i dzieci, ale w głównym uniwersum nigdy nie dał związać się węzłem małżeńskim. Aż do teraz. Czy jednak rzeczywiście? O tym możecie przekonać się dzięki ekipie twórców, która postanowiła jednocześnie złożyć wielki hołd postaci,...
The Travelers całkiem niezłe, ale The Best Man to takie smęty, że aż niedobrze się robi. Jeszcze tonącemu rzucili kowadło w postaci 50 numeru, który jest jednym z najgorszych, najbardziej nijakich zeszytów jakie czytałem.
The Travelers całkiem niezłe, ale The Best Man to takie smęty, że aż niedobrze się robi. Jeszcze tonącemu rzucili kowadło w postaci 50 numeru, który jest jednym z najgorszych, najbardziej nijakich zeszytów jakie czytałem.
Pokaż mimo toPomyślałem sobie, że skoro Tom King to musi być zachowany jakiś poziom - nie musi.
Pomyślałem sobie, że skoro Tom King to musi być zachowany jakiś poziom - nie musi.
Pokaż mimo to