Masakra ludzkości

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Massacre of Mankind
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2019-04-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-02
- Data 1. wydania:
- 2017-11-02
- Liczba stron:
- 676
- Czas czytania
- 11 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381165907
- Tłumacz:
- Paweł Wieczorek
- Tagi:
- inwazja obcych literatura angielska marsjanie niebezpieczeństwo okrucieństwo przemoc science fiction strach walka o przetrwanie Ziemia ziemianie
Błyskotliwa kontynuacja klasycznej Wojny światów H.G. Wellsa.
Minęło czternaście lat od inwazji Marsjan. Ludzkość rozwinęła się, cały czas obserwując niebo, choć żyje w przekonaniu, że dysponuje wiedzą, jak można sobie poradzić z zagrożeniem ze strony Obcych. Marsjanie są nieodporni na ziemskie zarazki. Wojsko jest przygotowane. Poznanie urządzeń znalezionych w pozostałych po Marsjanach Machinach Bojowych oraz w walcach, w których przylecieli, pozwoliło dokonać ogromnego skoku technologicznego.
Gdy zaobserwowane zostają zjawiska świadczące o wystrzeliwaniu z Marsa kolejnych walców, nie ma powodu do niepokoju. Chyba, że zwraca się uwagę na słowa Waltera Jenkinsa, narratora powieści Wellsa. Jego zdaniem pierwsza inwazja była jedynie misją zwiadowczą, poprzedzającą prawdziwy najazd, a Marsjanie wyciągnęli wnioski z przegranej, zmienili metody działania i stanowią znacznie większe zagrożenie niż poprzednim razem.
Ma rację…
„Opowieść o inwazji Obcych, której życia przydają zarówno wybrana historia alternatywna, jak i wiarygodność sylwetek bohaterów… Cień Wellsa na pewno bije brawo w Walhalli science fiction”.
„Wall Street Journal”
„Świetna rozrywka, łącząca hołd z ekstrapolacją. Rozdziały u Baxtera to krótkie, ostre wstrząsy. Autor inteligentnie wykorzystuje wiele postaci stworzonych przez Wellsa i regularnie raczy tych czytelników, którzy dobrze znają jego twórczość intertekstualnymi aluzjami”.
„The Washington Post”
„Niezwykle wciągająca fabuła! Czuć, że to dzieło powstałe z prawdziwego zamiłowania. Nie znam innego żyjącego pisarza, który bardziej zasługiwałby na miano niż Baxter”.
„The Guardian”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Marsjanie to jednak trudni sąsiedzi
Bywają sąsiedzi mniej i bardziej uciążliwi. Mieszkańcy Marsa zaliczają się z pewnością do tej drugiej grupy. Nie dość, że przybywają na Ziemię bez uprzedzenia, to jeszcze traktują gospodarzy jak smaczną przekąskę. O wybrykach tych nieokrzesanych istot pisał już Herbert George Wells w powstałym pod koniec XIX wieku klasyku science fiction „Wojna światów”. Wyznać muszę, ze za każdym razem, gdy wspominam poczynania owych krwiożerczych stworzeń, do głowy przychodzi mi piosenka Kazika „Mars napada”:
Hej, hej, Mars napada. Dookoła ludzi gromada.
Hej, hej, Mars atakuje, żadnej litości nie czuje.
Hej, hej, Mars napada. Owoce pracy naszej zjada.
Hej, hej, ludkowie biedni. Kolejny zlew powszedni.
Stephen Baxter nawiązuje bezpośrednio do dzieła Wellsa, kontynuując znaną z „Wojny światów” historię. Przyznać trzeba, że brytyjskiemu pisarzowi doskonale udaje się naśladowanie stylu prekursora science fiction. Z jednej strony jego maniera jest chłodna i sprawozdawcza, z drugiej – autor nie szczędzi nam makabrycznych detali. Baxter w niezwykle ciekawy sposób tworzy alternatywną rzeczywistość, jaka nastała po inwazji Marsjan. Okazuje się, że ludzkość nauczyła się wykorzystywać zdobycze obcej cywilizacji, co przyczyniło się do zmiany biegu historii. W „Masakrze ludzkości” Titanic jest „uważany przez wiele osób za przeklęty statek – po zderzeniu podczas dziewiczego rejsu z górą lodową uratowało go jedynie opancerzenie burty z doskonałego, wysokiej jakości marsjańskiego aluminium”.
Sielanka ludzkości nie może trwać jednak długo. Walter Jenkins, narrator powieści Wellsa, pojawiający się również u Baxtera (notabene rozwodnik i pacjent szpitala psychiatrycznego, niełatwe są jego dalsze dzieje),zna prawdę. Otóż pierwsza inwazja była jedynie zwiadem, prawdziwa masakra dopiero się rozpocznie. Czy najtęższe umysły ludzkości, takie jak Einstein i Ciołkowski, oraz charyzmatyczny premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill zdołają zapobiec tragedii?
Tym razem w opowieści o inwazji Marsjan pojawi się więcej kobiet, odegrają one również o wiele istotniejszą rolę. Czasem będą miały znacznie więcej werwy niż towarzyszący im mężczyźni! Niektóre postacie, które znamy z „Wojny światów”, będą kwestionować rzetelność Jenkinsa („Walter, który nie widział grupy przerażonych jednostek, lecz tłum; Walter, który przywiązywał większą wagę do idei ludzkości niż do bieżących wydarzeń”) i narzekać, że zostały przedstawione w niekorzystnym świetle. Podobne smaczki czynią powieść Baxtera dziełem mocno przemyślanym i intrygującym.
Angielski pisarz wykorzystuje inwazję Marsjan do krytycznego spojrzenia na historię ludzkości. Zauważa, że najeźdźcy z obcej planety niewiele różnili się od Europejczyków lądujących w Australii, traktujących kontynent jakby to była „terra nullius – ziemia niczyja, nieobecna w systemie prawnym”. Pisarz dostrzega też analogię w zachowaniu mieszkańców Marsa i Ziemian: „Co ich obchodzi ból, jaki nam zadają? Tak jak my nie dbamy o ból zwierząt w rzeźni – albo drzew, które ścinamy”.
„Masakra ludzkości” okazuje się pozycją ciekawą, momentami błyskotliwą, lecz zdecydowanie zbyt rozwlekłą. Styl Wellsa doskonale sprawdził się w krótkiej opowieści o błyskawicznej inwazji Marsjan, w nieco większej dawce może niestety nużyć. Czy warto dać szansę autorowi „Proximy”? Na pewno tak, chociaż jest to pozycja skierowana raczej do miłośników gatunku niż do osób rozpoczynających przygodę z science fiction.
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 157
- 94
- 22
- 7
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Ciekawy koncept na kontynuację, jednak zdecydowanie za długi, z wieloma niepotrzebnymi elementami typu krótkie historie piątoplanowych bohaterów, o których czytamy jedynie w kilkustronicowych rozdziałach. Bardzo dobry natomiast opis samych Marsjan, ich społeczeństwa i technologii oraz alternatywnej rzeczywistości na Ziemi, gdzie umiejscowiona jest akcja powieści. Polecam fanom pierwszej części, jednak uprzedzam, że książka ma inny wydźwięk i jest momentami nużąca.
Ciekawy koncept na kontynuację, jednak zdecydowanie za długi, z wieloma niepotrzebnymi elementami typu krótkie historie piątoplanowych bohaterów, o których czytamy jedynie w kilkustronicowych rozdziałach. Bardzo dobry natomiast opis samych Marsjan, ich społeczeństwa i technologii oraz alternatywnej rzeczywistości na Ziemi, gdzie umiejscowiona jest akcja powieści. Polecam...
więcej Pokaż mimo toŚrednio udana kontynuacja Wojny światów. Jak to zwykle u Baxtera milion pobocznych, nic nie wnoszących wątków i opisów. Przede wszystkim - bardzo źle zarysowani bohaterowie.
Średnio udana kontynuacja Wojny światów. Jak to zwykle u Baxtera milion pobocznych, nic nie wnoszących wątków i opisów. Przede wszystkim - bardzo źle zarysowani bohaterowie.
Pokaż mimo toDobra książka. A umieszczenie akcji w alternatywnej rzeczywistości - b, dobry i ciekawy pomysł. Momentami trochę się dłużyła, ale generalnie super.
Dobra książka. A umieszczenie akcji w alternatywnej rzeczywistości - b, dobry i ciekawy pomysł. Momentami trochę się dłużyła, ale generalnie super.
Pokaż mimo toH.G. Wells w swojej spuściźnie pozostawił nam wiele znakomitych powieści science-fiction, w tym dwa wielkie arcydzieła gatunku. Masakra ludzkości to rozległa kontynuacja jednego z nich, Wojny światów, niestety nie podtrzymująca poziomu kanonu. Po 20 latach od kosmicznych inwazji, Europa rzekomo przyśpieszyła postęp technologiczny dzięki międzygalaktycznej technologii, historia nie wydarzyła się zgodnie z podręcznikami szkoły średniej, a granice państw i toczące się wojny na globie rozdzierają wciąż ludzkość na frakcje. Na Ziemię zbliża się nowa inwazja Marsjan, większa, groźniejsza, którą obserwujemy z punktu widzenia paru osób. Każda z nich ma ścisły związek w przeszłości z bohaterem pierwowzoru, Walterem Jenkinsem. Połowa powieści toczy się ponownie na terenach angielskich, gdzie odbywa się zmasowany atak kosmitów na ponownie przegrywających Anglików, jednak brakuje temu zastrzyku strachu i adrenaliny. Baxter nie potrafi wprowadzać atmosfery zagrożenia horrorem wojny i śmierci, szatkuje nadmiernie czasem i miejscem akcji, a sugerowany exodus Londynu to zaledwie cień opisów Wellsa w Wojnie światów. Marsjanie bowiem nie eksterminują już ludzkość, zakładają kolonie i tworzą folwarki ludzkiego pokarmu. Niestety mija się to z celem jakim wyznaczył im dawniej Wells, a wybornie podkreślał w słuchowisku Orson Welles. Druga połowa powieści to rozprzestrzenienie akcji po całym globie: Sydney, Berlin, Nowy York, Los Angeles, Pekin, Bombaj… wszędzie mamy nagle nowych obserwatorów, wszędzie panuje chaos, i ciągle odczuwamy brak wymagającej skali tematu, która jest zbyt niska i mało ciekawa w powieści. Baxter raczy nas nawet nowymi rasami jak Wenusjanie i Jowiszanie, jednak służą tylko jako zbyteczny przerywnik w sequelu nie wnosząc absolutnie nic poza bezpośrednim, wspominanym deus ex machina na Marsjan, które wywołać może co najwyżej uśmiech politowania nad brakiem pomysłu na grande finale. Ciągłość odwołań do Wellsa jest ogromna, rozwiązanie akcji miałkie i naciągane. Puenta w epilogu? Za długa i nie trafiona, zapowiadająca niestety kolejną część zamieniając to w cykl. Opasła 700-stronnicowa książka to w ogromnej mierze festiwal zmarnowanych nadziei, dłużyzn, zmian w stosunku do oryginału i zbytecznego szatkowania czasu wydarzeń.
H.G. Wells w swojej spuściźnie pozostawił nam wiele znakomitych powieści science-fiction, w tym dwa wielkie arcydzieła gatunku. Masakra ludzkości to rozległa kontynuacja jednego z nich, Wojny światów, niestety nie podtrzymująca poziomu kanonu. Po 20 latach od kosmicznych inwazji, Europa rzekomo przyśpieszyła postęp technologiczny dzięki międzygalaktycznej technologii,...
więcej Pokaż mimo toPo oryginalnej "Wojnie światów" przyszedł czas na autoryzowaną kontynuację Baxtera, "Masakrę ludzkości". Objętościowo to księga znacznie większa. I niestety ciągnie się i ciągnie, nie porywa. Mamy tu inne spojrzenie na temat, niż pierwotnie, nieco inny przebieg akcji, niż bym sobie tego życzył, mniej interesujące wątki i jakoś tak mało tej tytułowej masakry. Baxter, z którym miałem do tej pory do czynienia, poniżej pewnego poziomu nie schodził, ale tutaj coś nie wyszło.
Po oryginalnej "Wojnie światów" przyszedł czas na autoryzowaną kontynuację Baxtera, "Masakrę ludzkości". Objętościowo to księga znacznie większa. I niestety ciągnie się i ciągnie, nie porywa. Mamy tu inne spojrzenie na temat, niż pierwotnie, nieco inny przebieg akcji, niż bym sobie tego życzył, mniej interesujące wątki i jakoś tak mało tej tytułowej masakry. Baxter, z...
więcej Pokaż mimo toImpulsu, żeby o tę książkę poprosić żonę (bo najmilej jest dostać książkę od ukochanej) nie żałuję, choć spodziewałem się innej zawartości (mimo że Baxter był mi przedtem znany tylko z nazwiska).
Krótko - to nie jest błyskotliwe sf, choć trochę sf tu jest. To jest długa, melancholijna powieść o kobiecie rozwiedzionej, w związku z czym samotnej, chyba niezdolnej lub niechętnej do życia z kimś, po angielsku zamkniętej w sobie i niepokazującej swojego smutku, ale też i niepokazującej radości. I rzecz jest o tym. A przy okazji, mimochodem, wygrywa ona wojnę z Marsjanami, co chyba jej nie pomaga, bo wojna dawała jej życiu jednak jakieś znaczenie, jakieś emocje, a po niej...
Impulsu, żeby o tę książkę poprosić żonę (bo najmilej jest dostać książkę od ukochanej) nie żałuję, choć spodziewałem się innej zawartości (mimo że Baxter był mi przedtem znany tylko z nazwiska).
więcej Pokaż mimo toKrótko - to nie jest błyskotliwe sf, choć trochę sf tu jest. To jest długa, melancholijna powieść o kobiecie rozwiedzionej, w związku z czym samotnej, chyba niezdolnej lub...
Mając w pamięci moje pierwsze, niezwykle udane spotkanie z autorem podczas kosmicznej przygody z cyklem Proxima/Ultima, postanowiłam w ramach wyzwania #przyzywamkosmitówzunseriouspl sięgnąć po kolejną jego powieść pod Masakra ludzkości. Powieść, która została przedstawiona szerokiej publiczności, jako „oficjalna kontynuacja” Wojny światów H.G. Wellsa czym zaskarbiła sobie nie tylko moją uwagę, ale i wzbudziła ciekawość.
14 lat później.
"Minęło czternaście lat od inwazji Marsjan. Ludzkość rozwinęła się, cały czas obserwując niebo, choć żyje w przekonaniu, że dysponuje wiedzą, jak można sobie poradzić z zagrożeniem ze strony Obcych. Marsjanie są nieodporni na ziemskie zarazki. Wojsko jest przygotowane. Poznanie urządzeń znalezionych w pozostałych po Marsjanach Machinach Bojowych oraz w walcach, w których przylecieli, pozwoliło dokonać ogromnego skoku technologicznego.
Gdy zaobserwowane zostają zjawiska świadczące o wystrzeliwaniu z Marsa kolejnych walców, nie ma powodu do niepokoju. Chyba, że zwraca się uwagę na słowa Waltera Jenkinsa, narratora powieści Wellsa. Jego zdaniem pierwsza inwazja była jedynie misją zwiadowczą, poprzedzającą prawdziwy najazd, a Marsjanie wyciągnęli wnioski z przegranej, zmienili metody działania i stanowią znacznie większe zagrożenie niż poprzednim razem.
Ma rację…"
Nuda i nawijanie makaronu na uszy.
Autor bardzo chciał, ale mu nie wyszło. To była moja pierwsza myśl po zakończeniu książki.
Niestety próba naśladownictwa stylu nie powiodła się na całej linii, a samo prowadzenie mocno przegadanej akcji (jeżeli możemy mówić w ogóle o jakiejkolwiek akcji) zostało przeprowadzone w sposób ślimaczy.
Również postacie, które zostały ściśle powiązane z wydarzeniami oryginalnej serii, utraciły swój blask. Główna narratorka Julie Elphinstone (była żona brata Waltera Jenkinsa, czyli narratora Wojny Światów),która relacjonuje dla nas to „wzniosłe wydarzenie”, jest mocno nieporadna. Wszelkie zaś próby ukazania Marsjan jako brutalnych najeźdźców, w jej wykonaniu wypadają po prostu „miękko”.
Ogólnie sama Julie, która kreuje się na taką mocno niezależną i pewną siebie kobietę, jest właśnie taka „miękka”. Niby ma swoje zdanie, podkreśla słabości swojej bratowej, ale ostatecznie sama bez słowa sprzeciwu daje się wykorzystywać i wplątywać w różne „męskie gierki”.
Żeby jednak nie było, że książka jest jakimś totalnym dnem, to muszę nadmienić, iż bardzo podobało mi się, jak autor niejako podjął wojnę partyzancką z Marsjanami, jak przeniósł ich na inne kontynenty, jak zgrabnie pokazał, że ludzie potrafią się zjednoczyć, a nawet „cofną do średniowiecza” by przetrwać i w końcu jak przedstawił nam uroczych Wenusjan.
Tych kilka jaskółek, wiosny jednak nie uczyniło. Brak zaś dynamizmu, przegadanie, nieudolna próba naśladowania stylu czy niemrawe postacie jak dla mnie „rozłożyły” tę powieść na łopatki. Szkoda, liczyłam na trochę więcej, dostałam trochę mniej, a Wy drodzy czytelnicy najlepiej sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami. Może Wam ten tytuł przypadnie do gustu.
https://unserious.pl/2021/06/masakra-ludzkosci/
Mając w pamięci moje pierwsze, niezwykle udane spotkanie z autorem podczas kosmicznej przygody z cyklem Proxima/Ultima, postanowiłam w ramach wyzwania #przyzywamkosmitówzunseriouspl sięgnąć po kolejną jego powieść pod Masakra ludzkości. Powieść, która została przedstawiona szerokiej publiczności, jako „oficjalna kontynuacja” Wojny światów H.G. Wellsa czym zaskarbiła sobie...
więcej Pokaż mimo toKsiążka niby napisana w stylu Wellsa, niby kontynuacja Wojny Światów ale bardzo rozczarowuje. Przynajmniej mnie.
Książka niby napisana w stylu Wellsa, niby kontynuacja Wojny Światów ale bardzo rozczarowuje. Przynajmniej mnie.
Pokaż mimo toBędąc dość jeszcze świeżo po lekturze pierwszej, oryginalnej książki, natrafiłem na informację o oficjalnej kontynuacji. Zdecydowałem, że muszę ją koniecznie poznać.
Czy była warta czasu nad nią spędzonego? To każdy musi ocenić z osobna. Jeśli chodzi o moje zdanie na temat Masakry Ludzkości, cóż, powiedzmy, że nie jest to najsłabsza książka jaką czytałem. Plasuje się jednak w ogonie rankingu.
Według mnie sam koncept i historia, jako kontynuacja wydarzeń z Wojny Światów, są w porządku. Jednak męczyłem się podczas czytania momentami strasznie. Przydługie i po prostu nudne fragmenty dominują nad jakimiś ciekawszymi. Mnogość i szczegółowość licznych podróży czy miejsc jest po prostu przytłaczająca. Odnoszę wrażenie, że książka spokojnie mogłaby być o połowę cieńsza i nie straciłaby nic.
Zabieg w wykonaniu Pana Baxtera mający na celu naśladowanie stylu pisania Wellsa to jak najbardziej słuszny kierunek. Z tym, że na dłuższą metę wydawał mi się po prostu męczący.
Bez większych emocji dobrnąłem do końca popychany tylko ciekawością jak to wszystko się skończy.
Będąc dość jeszcze świeżo po lekturze pierwszej, oryginalnej książki, natrafiłem na informację o oficjalnej kontynuacji. Zdecydowałem, że muszę ją koniecznie poznać.
więcej Pokaż mimo toCzy była warta czasu nad nią spędzonego? To każdy musi ocenić z osobna. Jeśli chodzi o moje zdanie na temat Masakry Ludzkości, cóż, powiedzmy, że nie jest to najsłabsza książka jaką czytałem. Plasuje się...
Powiem tak. No nie urywa czterech liter niestety. HG Wells stworzył arcydzieło i wyznaczył pewne ramy. Kontynuacje, w dodatku realizowane przez innych autorów są bardzo trudne. A sięganie po klasyk, to prawdziwy Mount Everest i mam wrażenie , że Baxter dotarł zaledwie do obozu pierwszego, po to tylko, żeby dostać choroby wysokościowej.
Bardzo chętnie przeczytałbym kontynuację Wojny światów, choć wydaje mi się kompletna. Ale kontynuację, która wyszłaby spod ręki mistrza. Tu mamy do czynienia z całkiem niezłą koncepcją, która się niestety nie klei z całą resztą. Miks starego i nowego stylu jest słaby, męczy. Wells był wizjonerem - Baxter sięga po aktualne wynalazki. Akcja z obcymi - Wells zaskoczył wszystkich rozwiązaniem - Baxter też zaskakuje, ale niestety na minus, bo zwycięstwo - no cóż, kłóci się trochę z logiką. W sumie, jak ktoś chciałby się przekonać "co by było gdyby" - w dodatku w książce będącej miksem koncepcji Wellsa z abstraktem Baxtera - to można traktować tekst jako swoisty eksperyment. I tyle.
Powiem tak. No nie urywa czterech liter niestety. HG Wells stworzył arcydzieło i wyznaczył pewne ramy. Kontynuacje, w dodatku realizowane przez innych autorów są bardzo trudne. A sięganie po klasyk, to prawdziwy Mount Everest i mam wrażenie , że Baxter dotarł zaledwie do obozu pierwszego, po to tylko, żeby dostać choroby wysokościowej.
więcej Pokaż mimo toBardzo chętnie przeczytałbym...