rozwińzwiń

Empire of Storms

Okładka książki Empire of Storms Sarah J. Maas
Okładka książki Empire of Storms
Sarah J. Maas Wydawnictwo: Bloomsbury Cykl: Szklany Tron (tom 5) romantasy
693 str. 11 godz. 33 min.
Kategoria:
romantasy
Cykl:
Szklany Tron (tom 5)
Wydawnictwo:
Bloomsbury
Data wydania:
2016-08-06
Data 1. wydania:
2016-08-06
Liczba stron:
693
Czas czytania
11 godz. 33 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781408872895
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
95
0

Na półkach: ,

Książka chwilami się ciągnęła przez to że chciałam czytać co się dzieje u Aelin ale koniec końców wydarzenia wszystkich bohaterów złączyły się i dobrze się to czytało (nie jakoś wybitnie dobrze ale poprostu było przyjemnie) ale ta końcówka gdzie wiele rzeczy się wyjaśnia i otwierają się nowe wątki jest świetna i w jakimś stopniu wzruszająca dlatego chociaż chwilami historia się ciągnie (moim zdaniem) to końcówka podbija poziom tego wszystkiego więc myślę że książka zasługuje na ocenę 10/10

Książka chwilami się ciągnęła przez to że chciałam czytać co się dzieje u Aelin ale koniec końców wydarzenia wszystkich bohaterów złączyły się i dobrze się to czytało (nie jakoś wybitnie dobrze ale poprostu było przyjemnie) ale ta końcówka gdzie wiele rzeczy się wyjaśnia i otwierają się nowe wątki jest świetna i w jakimś stopniu wzruszająca dlatego chociaż chwilami historia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
22

Na półkach: , ,

#genialne #fantasy #poświęcenie #bogowie #intrygi #brutalność #fae #wiedźmy #akcja #emocje #16+ #romantasy #wielowymiarowość #świetni_bohaterowie
#magia #moc

Fantas(y)styczna uczta doprawiona pikantnymi romansami o zaskakującym smaku przy każdym kęsie, która... zafunduje Ci niemałe zdewastowanie emocjonalne O.o

Dokładnie w taki sposób streściłabym piąty tom Szklanego tronu - Imperium burz <3.

Dlaczego (nie) czytać? Za każdym razem, gdy powiesz sobie, tylko do końca rozdziału i idę spać, nagle Sarah J. Maas robi wielkie ŁubuDUuuu no i tyle było z Twojego pójścia spać. Musisz dowiedzieć się, co jest dalej.
Było cicho jak przed burzą? Spokojnie, zaraz uderzy nawałnica akcji.
Sarah? Jak Ty to robisz czytelnikowi?

Piąty tom serii a ja dalej czuję się zaskakiwana, jestem pod wrażeniem ilości wątków, które łączą się, tworząc wielowymiarową fabułę. Akcja nie zwalnia tempa no i mimo, że książka jest cegłówką objętościowo, czyta się ją zaskakująco lekko.

W tym tomie pojawia się zaskakująco duża liczba wątków romantycznych, które wprowadzone zostały ze smakiem i nie przytłaczają wątku głównego, co bardzo cenię. Nadal core stanowi świetne fantasy.

Jeśli ta seria jest dopiero przed Tobą, uprzedzam - pierwszy tom znacznie odbiega od poziomu pozostałych części. Jednak... po przeczytaniu drugiego, warto mieć pod ręką pozostałe :D Tak, żeby nie cierpieć katuszy w oczekiwaniu na ciąg dalszy ;)

#genialne #fantasy #poświęcenie #bogowie #intrygi #brutalność #fae #wiedźmy #akcja #emocje #16+ #romantasy #wielowymiarowość #świetni_bohaterowie
#magia #moc

Fantas(y)styczna uczta doprawiona pikantnymi romansami o zaskakującym smaku przy każdym kęsie, która... zafunduje Ci niemałe zdewastowanie emocjonalne O.o

Dokładnie w taki sposób streściłabym piąty tom Szklanego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
14

Na półkach:

Ja czytałam tom 5 i 6 w tandemie, czyli równolegle (rozpiskę znalazłam na internecie) i polecam, bo tom 6 tj. Wieża Światu jest nudnawa, a w połączeniu nie jest tak źle 😊

Najbardziej podoba mi się to, że wątków jest dużo i finalnie wszystkie się ze sobą łączą. Różne perspektywy sprawiają, że czytanie jest ciekawe, jedynie przeszkadza mi to w kulminacyjnych momentach, gdzie już jest jakaś akcja i atak, a nagle przechodzimy do innego wątku i jak wracamy z powrotem do akcji, to już nie ma tego napięcia i ekscytacji.

Jak już pisałam w poprzednich tomach, nie oceniam relacji w tej książce, ani tego, jak one się rozwijają, bo to jest książka dla nastolatków i po prostu opisy są ewidentnie na miarę relacji nastolatków pisane, więc nie ma co komentować.

Końcówka szokująca, zupełnie się nie spodziewałam takiego finału, chociaż znów zakończenie jest trochę dziwne i niespójne z resztą książki (więcej w dalszej części opinii pod spoilerem).

Moje największe zarzuty do każdej z książek Mass są takie, że przez całą książkę różne postaci są kreowane jako legendy, bohaterowie, którzy mają taką siłę, że mogliby wstrząsnąć fundamentami świata i zniszczyć pół kontynentu za pstryknięciem palców (w dworach Rhys, Amren, Bryaxis i spółka, tutaj Dziedziczka, Rowan i jego drużyna, Dorian),a jak przychodzi do walki, to magia im się "wyczerpuje" po jednej scenie i już są bezbronni i muszą liczyć na ratunek i łut szczęścia (który zawsze przychodzi btw). Albo okazuje się, że ta wielka "siła" która miała zmiatać z powierzchni 200 żołnierzy na raz, tak naprawdę przewróci 5 osób i jeszcze się przy tym wyczerpie.






*******⛔️ SPOILER ⛔️*******












Podoba mi się wątek romansu Doriana i Manon, w ogóle wątki o Czarnodziobych były bardzo ciekawe.

Nie za bardzo rozumiem, o co autorce chodzi z Rowanem, z którego robi najpierw superbohatera i ok, ale jeśli jest postacią, w której mamy się zakochać, to naprawdę nie wiem, po jaką rzodkiewkę w tym tomie w rozdziale 30 Lorcan wspominał, jak razem plądrowali miasta (to da się zrozumieć, bo rozkazy Maeve itd.) i gwałcili…. 🫥🫥 ["Niszczyli całe królestwa, a potem świętowali bez końca wśród ruin, pijąc i gwałcąc."]. Niepotrzebna i niesmaczna wstawka, nie wiem co miała na celu.

Końcówka trochę dziwna, bo:
1. Maeve czeka na dziedziczkę od paruset lat, a nie odebrałaby jej od razu kluczy, których tak pragnie?
2. Wszystkie magiczne postaci "wyczuwają" moc z kamieni, a Maeve nie zorientowałaby się, że ma je Manon i ta "siła" oddala się wraz z nią?
3. Ciekawi mnie, jak zostanie poprowadzony wątek o Lysandrze, która "zamieniła się" w Aelin, bo przecież Lysandra nie włada mocami płomieni, więc w bitwie przeciw Valgom nie będzie mogła udawać królowej.

Generalnie historia jest bardzo ciekawa, motyw pierścieni, naszyjników, bramy i lustra podoba mi się w tym świecie.
Fajnie, jakby fabuła była spójna, a nie zmieniała się co chwila, bo tak autorce akurat jest wygodniej w danym momencie + jakby opisy walk były dłuższe niż kilka stron (na które czekamy przez całą książkę) i bardziej spektakularne.

Ja czytałam tom 5 i 6 w tandemie, czyli równolegle (rozpiskę znalazłam na internecie) i polecam, bo tom 6 tj. Wieża Światu jest nudnawa, a w połączeniu nie jest tak źle 😊

Najbardziej podoba mi się to, że wątków jest dużo i finalnie wszystkie się ze sobą łączą. Różne perspektywy sprawiają, że czytanie jest ciekawe, jedynie przeszkadza mi to w kulminacyjnych momentach, gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
53

Na półkach: ,

Ta książka wzbudziła we mnie tyle różnych emocji, że teraz nie wiem co mam z sobą począć. Zostaje mi tylko szybko dokończyć "Wieżę świtu" i brać się za ostatnią część cyklu.

Akcji i wrażeń było w tej książce aż ciut za dużo, co głównie wiązało się z wielowątkowością fabuły. Każdy z bohaterów dołożył swoją cegiełkę do tej historii i zachwycił mnie na swój własny sposób. Chociaż i tak najlepsze w tej książce było patrzenie jak wszystkie elementy układanki trafiają na swoje miejsce oraz świadomość, że absolutnie nic w tej serii nie działo się przez przypadek.

Jak już wszyscy wiedzą, Aelin jest królową intryg i w tej części również nie zawiodła. Szczęka opadła mi co najmniej kilka razy w ciągu czytania i nie mam pojęcia czego mam się spodziewać dalej. O zakończeniu nawet nie mam co wspominać, bo po raz kolejny wryło mnie w ziemię i zaskoczyło do bólu.

Ta książka wzbudziła we mnie tyle różnych emocji, że teraz nie wiem co mam z sobą począć. Zostaje mi tylko szybko dokończyć "Wieżę świtu" i brać się za ostatnią część cyklu.

Akcji i wrażeń było w tej książce aż ciut za dużo, co głównie wiązało się z wielowątkowością fabuły. Każdy z bohaterów dołożył swoją cegiełkę do tej historii i zachwycił mnie na swój własny sposób....

więcej Pokaż mimo to

avatar
70
66

Na półkach:

Nie mogę się nadziwić temu, jak niektóre wątki, takie sprzed 2-3 tomów, tutaj dopiero nabierają znaczenia, dopiero w 5. tomie są w pełni wyjaśnione. Jak autorka to zrobiła, że to wszystko się łączy i wyjaśnia dopiero teraz? Niesamowita, majestatyczna wręcz, seria książek.
Cieszę się też z rozwoju relacji między bohaterami. W tym całym chaosie wojny, który jest tutaj opisany, wytworzyły się tak genialne połączenia bohaterów.
Jestem też chyba największą fanką Elide. Ta postać zasługiwałaby na swoją właśną serię książek. Jej determinacja była naprawdę godna podziwu niemal na każdej stronie, na której się pojawiła. Do niej ten Lorcan, no naprawdę, potrzebujemy więcej takich zestawień bohaterów!
Sarah J. Maas jest mistrzynią narracji. Genialnie przeskakuje z perspektywy jednego bohatera na drugiego, nierzadko opisując tę samą scenę z dwóch stron - fantastyczny zabieg.
Poza tym, serce mi pękło na zakończeniu. Już sięgam po następną część i nieśmiało życzę wszystkim postaciom szczęśliwego zakończenia.

Nie mogę się nadziwić temu, jak niektóre wątki, takie sprzed 2-3 tomów, tutaj dopiero nabierają znaczenia, dopiero w 5. tomie są w pełni wyjaśnione. Jak autorka to zrobiła, że to wszystko się łączy i wyjaśnia dopiero teraz? Niesamowita, majestatyczna wręcz, seria książek.
Cieszę się też z rozwoju relacji między bohaterami. W tym całym chaosie wojny, który jest tutaj...

więcej Pokaż mimo to

avatar
182
44

Na półkach:

Po prostu świetne. Nie mam innych słów aby to opisać. Nie mogłam się oderwać od tej książki po jakiejś dwusetnej stronie. Początek nieco nudnawy stąd jedna gwiazdka w dół.

Po prostu świetne. Nie mam innych słów aby to opisać. Nie mogłam się oderwać od tej książki po jakiejś dwusetnej stronie. Początek nieco nudnawy stąd jedna gwiazdka w dół.

Pokaż mimo to

avatar
310
180

Na półkach: , ,

„ Nie wygramy tej bitwy. Na pewno też nie wygramy tej wojny”.
Każdy szczegół, każdy krok, decyzja prowadziły Aelin do tej właśnie chwili. Miała stawić czoła potworowi w ludzkiej skórze, okrutnemu królowi Valgów, Erawanowi. Niestety wciąż nie wszystkie karty zostały odkryte, przyjdzie im zmierzyć się z siłą, o której nigdy nie mieli pojęcia. W tej bitwie należy rozsądnie stawiać kroki czy dobierać sojuszników, liczne zwycięstwa nieuchronnie zbliżają naszych bohaterów do ostatecznego starcia. To okrutne, ale czasem nie mamy wpływu na los, stajemy się marionetkami w rękach przeznaczenia, nie zawsze jesteśmy kowalami własnego losu...

„Aelin Galanthynius, królowa Terrasenu, wiedziała, że wkrótce nadejdzie chwila, w której będzie musiała udowodnić, jak wiele bólu i wyrzeczeń jest w stanie znieść dla Erilei”.
Sarah J. Maas udowodniła, że nie na marne przez lata dzierżyła tytuł najlepszej autorki, lub najlepiej sprzedającej. Wszystko za co kochałam i ubóstwiałam jej książki pojawiło się właśnie w tym tomie. To właśnie "Imperium Burz" wywołało u mnie najwięcej emocji. To w jaki sposób ta historia zaczęła nabierać kształtów, jak zmieniła się z naiwnej, lekkiej młodzieżówki w bardzo dobrą fantastykę oferującą ogromny katalog motywów i wątków, radzenie sobie z traumą, niewolą, odebraniem godności, znoszenie wyzwisk... Maas udowodniła, że jest równie genialna co okrutna. Cała książka obfituje w genialną, dynamiczną, wartką akcję, wszelkie wydarzenia świetnie się ze sobą łączą prowadząc nas pomału do celu. Biorąc pod uwagę to jak autorka ewoluowała na przestrzeni wielu lat, ten tom jest doprawdy niezwykły. Chociaż niektórzy bohaterowie mają ledwie 20 lat to dźwigają ogromny balast. Z dumą noszą wszelkie piętna, które mocno odcisnęły się na nich, kształtując to kim obecnie są. Podoba mi się to że autorka zatarła granice między swoimi książkami, zdecydowanie nie można porównywać do siebie tych tomów.
Bohaterowie są niezwykli, chociaż przejęli rolę obrońców, porzucając swoje własne pragnienia na rzecz lepszego życia dla swoich bliskich. Przeważa w tej historii mocno melancholijny, depresyjny klimat. W historii przewija się mnóstwo potyczek, walk, w tym nieustające przygotowania do bitwy. Co ciekawe w tej części fabuła rozgrywa się na lądzie, jak i na wodzie.


Co ciekawe, wydarzenia rozgrywają się pomału, aczkolwiek można rzecz iż kumulują się one na zakończeniu, w końcu to tam autorka poświęciła najwięcej uwagi aby skromnie mówiąc zniszczyć czytelnika. Uwielbiałam oglądać Aelin w akcji, może dziwnie to zabrzmi, ale jej umiejętności strategicznego myślenia, przewidywania kroków swoich przeciwników oraz zdolności taktyczne pozwoliły jej nie tyle przetrwać, co osiągnąć cel. Co więcej świetnie ciągnie nas za nos, nie zdradzając przy tym swoich planów. Jest sprytna, przebiegła a do tego demonicznie okrutna gdy trzeba. Oczywiście, nie zdziwię nikogo mówiąc, że napięcie pomiędzy bohaterami sięga napięcia? Jednakże, to były jeszcze te czasy kiedy autorka nie przykładała tak szczególnej wagi do SMUTów jak teraz. W Szklanym Tronie liczy się budowanie więzi między kochankami, uczą się siebie, starają się otworzyć na drugą stronę, dzieląc się przy okazji chociażby brutalnymi wydarzeniami z przeszłości. Nie powiem, ale sama osobiście lubię to w jaką stronę poszły relacje niektórych postaci, to było urocze.

Narracja wieloosobowa, wydarzenia śledzimy oczami postaci m.in. Manon, Aelin, Aediona, Elide czy Doriana... Miejcie na względzie, że nie warto omijać żadnego rozdziału, bez względu na to co sądzicie o danej postaci. Obserwujemy wydarzenia rozgrywające się ich oczami i każdy z nich oferuje zupełnie odmienne spojrzenie na świat. Tę historię tworzy wiele postaci, nie tylko Aelin, każdy jest bohaterem swojej historii i każdy przeżywa je na swój własny sposób, najważniejsze to odkryć z nimi to przeznaczenie. Moją faworytą jest Elide. Od kiedy tylko w Królowej Cieni poznałam ją, z marszu stała się ona moją ulubioną bohaterką. Rozdziały z jej perspektywy czyta się fantastycznie, nie była wojowniczką, nie miała magicznych talentów, ale to jak radziła sobie z wszelkimi przeciwnościami losu za sprawą sprytu, to było fenomenalne. Maas kreując Elide kierowała się tym, że nie każdy rodzi się bohaterem, można pomagać w inny sposób, być dzielnym i silnym a zarazem zwyczajnym, od razu identyfikowałam się z tą postacią. Skromnie mówiąc to w jaki sposób udało jej się omamić wiecznie markotnego i zrzędliwego Lorcana, no bezcenne. Zresztą igrała ona zbyt wiele razy z losem, przeżyła piekło z rąk księcia Perringtona, jej siła i determinacja dodawały mi sił.

„ Nie wygramy tej bitwy. Na pewno też nie wygramy tej wojny”.
Każdy szczegół, każdy krok, decyzja prowadziły Aelin do tej właśnie chwili. Miała stawić czoła potworowi w ludzkiej skórze, okrutnemu królowi Valgów, Erawanowi. Niestety wciąż nie wszystkie karty zostały odkryte, przyjdzie im zmierzyć się z siłą, o której nigdy nie mieli pojęcia. W tej bitwie należy rozsądnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
57

Na półkach:

Współpraca reklamowa @wydawnictwo_uroboros

,,Imperium burz” autorstwa Sarah J. Maas to prawdziwy majstersztyk wśród powieści fantasy, który przykuwa uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Książka stanowi piąty tom bestsellerowej serii „Szklany Tron” i przynosi czytelnikom jeszcze głębsze emocje, intrygujące zwroty akcji oraz rozwinięcie postaci, które wciągają niczym wir.

Fabuła tej części skupia się na Aelin, młodej królowej, która staje przed ogromnym wyzwaniem. Autorka potrafi doskonale manipulować napięciem, sprawiając, że czytelnik trzyma oddech wstrzymując się na każdym kluczowym momencie.

Niezwykłe jest również rozwinięcie postaci, zarówno głównych, jak i tych drugoplanowych. Aelin, mimo wcześniejszych wyzwań, zdaje się rosnąć w siłę, pokazując nowe aspekty swojej osobowości. Dodatkowo, inne kobiece postacie, takie jak Manon, Elide i Lyssandra, odgrywają kluczową rolę w narracji, prezentując różnorodność silnych i niezależnych charakterów.

„Imperium burz” to lektura dla miłośników fantasy, którzy cenią sobie kompleksową fabułę, głęboko rozwinięte postacie i emocjonalny ładunek, który pozostawia trwały ślad w sercach czytelników. Sarah J. Maas ponownie udowadnia swoje mistrzostwo w tworzeniu magicznego świata, który wciąga od pierwszej strony i nie pozwala się oderwać aż do ostatniej.

Współpraca reklamowa @wydawnictwo_uroboros

,,Imperium burz” autorstwa Sarah J. Maas to prawdziwy majstersztyk wśród powieści fantasy, który przykuwa uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Książka stanowi piąty tom bestsellerowej serii „Szklany Tron” i przynosi czytelnikom jeszcze głębsze emocje, intrygujące zwroty akcji oraz rozwinięcie postaci, które wciągają niczym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
242
181

Na półkach:

Aelin wciąż mnie irytuje, ale pod koniec tomu poczułam lekki podziw dla jej zmysłu przewidywania i planowania z dużym wyprzedzeniem. Systematycznie i z uporem zbiera wszystkich możliwych sojuszników do zbliżającej się wojny.
Za to ogromnie się ucieszyłam, gdy okazało się, że Manon było całkiem sporo. Od początku jej postać wzbudziła we mnie sympatię i czułam, że pod pokładami tego ciemnego, zimnego serca kryje się coś więcej.
Po przeczytaniu tego tomu, zaczęłam rozumieć te wszystkie wspaniałe arty. Plottwist na końcu był wspaniały, ale szokujący!
No i wątek Elide i Lorcana. Po prostu wspaniały. To jak ich relacja rozwijała się z kartki na kartkę. Totalnie czułam vibe ich relacji!

Aelin wciąż mnie irytuje, ale pod koniec tomu poczułam lekki podziw dla jej zmysłu przewidywania i planowania z dużym wyprzedzeniem. Systematycznie i z uporem zbiera wszystkich możliwych sojuszników do zbliżającej się wojny.
Za to ogromnie się ucieszyłam, gdy okazało się, że Manon było całkiem sporo. Od początku jej postać wzbudziła we mnie sympatię i czułam, że pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
57

Na półkach:

Rewelacja!

Ile ta część wywołała emocji, ile zwrotów akcji.
To jak autorka tworzy postacie jest w prost niesamowite, nie ma tutaj żadnego słabego ogniwa.
Chwilami Aelin trochę wgl uderza ale można jej to wybaczyć, nadrabia pod wieloma innymi względami.

Pokochałam postać Manon, Lysandry i Elide. Zżyłam się mocniej z postacią Rowana.
Bardzo zaintrygowały mnie postacie pozostałych fae np. Lorcana i Gabriela oraz trzeciego, którego imienia niestety nie pamietam.

Aedion, momentami był nieznośny ze swoim zapatrzeniem w Aelin, jednak jest symbolem niezwykłego oddania i miłości.

Czytałam ta część jednocześnie z Wierzą Świtu nie mogę się doczekać aż te dwie historie się ze sobą połączą.

Rewelacja!

Ile ta część wywołała emocji, ile zwrotów akcji.
To jak autorka tworzy postacie jest w prost niesamowite, nie ma tutaj żadnego słabego ogniwa.
Chwilami Aelin trochę wgl uderza ale można jej to wybaczyć, nadrabia pod wieloma innymi względami.

Pokochałam postać Manon, Lysandry i Elide. Zżyłam się mocniej z postacią Rowana.
Bardzo zaintrygowały mnie postacie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    7 184
  • Chcę przeczytać
    3 743
  • Posiadam
    1 936
  • Ulubione
    808
  • Teraz czytam
    239
  • Fantastyka
    156
  • Fantasy
    128
  • 2018
    114
  • Chcę w prezencie
    114
  • 2019
    91

Cytaty

Więcej
Sarah J. Maas Imperium burz Zobacz więcej
Sarah J. Maas Imperium burz Zobacz więcej
Sarah J. Maas Imperium burz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także