Dom Pana Biswasa, t. 1-2

Okładka książki Dom Pana Biswasa, t. 1-2 V.S. Naipaul
Okładka książki Dom Pana Biswasa, t. 1-2
V.S. Naipaul Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2002-01-01
Język:
polski
ISBN:
8388459732
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1142
47

Na półkach: , , , , , , ,

Trynidad. Okolice Port-of-Spain, lata przedwojenne i tuż powojenne XX wieku.

Naipaul bierze zwykłego przedstawiciela ludzkiej rasy, przeciętnego aż do bólu nieudacznika z różnymi słabościami i czyni go bohaterem powieści. Pan Biswas (imię Mohun nie używane często) pochodzi z rodziny hinduskich braminów, ale nie zachowuje związków z rodziną pochodzenia.
Przeznaczenie przywiodło ojca Mohuna „z Indii na plantację trzciny cukrowej, przedwcześnie postarzyło i porzuciło, by umierał w rozsypującej się lepiance pośród mokradeł. Mimo to często i z czułością mówił o przeznaczeniu, jakby sam fakt, że jakoś przeżył, stanowił dowód wyjątkowego uprzywilejowania”. Mohun urodził o północy i był „źle ułożony”. Pandit, hinduski mistrz-erudyta, przepowiedział, przy użyciu astrologicznego almanachu, że wyrośnie on na „rozwiązłego i rozrzutnego, możliwe, że stanie się kłamcą” i powinien trzymać się z dala od drzew i wody.

Pan Biswas, obwiniany za śmierć ojca i rozpad rodziny, przez całą opowieść zmaga się ze swoim pokręconym losem, próbując odzyskać szacunek do samego siebie. Sam często powoduje różne komplikacje, popełnia komiczne pomyłki, z których potem nie może się wyplątać. Na przykład zostawia liścik miłosny do pierwszej dziewczyny, która mu wpada w oko - Shamy, a już następnego dnia dowiadują się o tym wszyscy członkowie jej rodziny, a pani Tulsi zmusza go do oświadczyn i ślubu. Zostaje jednym z bardzo wielu zięciów, których podrzędna rola w klanie jest już z góry ustalona. Pan Biswas jest jednak zięciem niepodporządkowanym, nie okazuje wdzięczności, buntuje się, pogardza rodziną, okazując to bardzo wyraźnie. Za to nie rozstaje się z książkami filozofów. Mimowolnie zostaje wciągnięty w grę, w której nie zna reguł. Jest pechowy prawie jak Charlie Chaplin - wyśmiewany, poniżany przez groteskowo wielką rodzinę Tulsich, a z powodu biedy oraz nieporadności nie daje rady się od nich uwolnić. „Świat był za mały, rodzina Tulsich zbyt wielka. Czuł się jak w pułapce”.

Pani Tulsi, ta wredna "stara krowa" umiejętnie niszczy marzenia, np. marzenie pana Biswasa o dodatkowym pokoju dla dzieci, których czwórki doczekał się nasz bohater: „Wcale nie potrzebujesz dodatkowego pokoju. Wystarczy, że nocami zawiesisz kilka worków po cukrze na tych słupkach, i będziesz miał dodatkowy pokój”. Riposta pana Biswasa – doskonała (nawiązująca do wcześniejszych pomysłów pani Tulsi o zastosowaniu skrzyń na węgiel): „Nie wiem, po co budują jeszcze domy. W dzisiejszych czasach nikt nie chce domu. Potrzebne są jedynie skrzynie na węgiel. Jedna skrzynia na jedną osobę. Jeśli urodzi się dziecko, wystarczy zdobyć następną skrzynię. Pozbylibyśmy się widoku domów. Byłyby tylko podwórza z pięcioma lub sześcioma skrzyniami po węglu, ustawionymi w dwóch albo trzech rzędach”.

Bronią pana Biswasa była właśnie ironia, sarkazm, ale podszyty smutkiem, bo nikt nie doceniał jego talentu. Reakcją rodziny na drwinę, kpinę ze strony pana B. była wściekłość, płacz, złość, przeklinanie, wrzaski i odrzucenie, również przez własną żonę i dzieci. A Biswas tak bardzo potrzebował akceptacji, wsparcia, jednak nie jej otrzymał właściwie od nikogo. Łaknął innego, normalnego domu i sześć razy mu się nie udało…

To o Tulsich, o przerażającej, toksycznej rodzinie jest ta książka. Hinduski klan, który czasy świetności ma już za sobą, próbuje niewolniczo trzymać się reguł/zwyczajów ze swojego macierzystego kraju, ale do bardziej nowoczesnych czasów też stara się dostosować, robiąc różne, najczęściej żałosne, prymitywne interesy, biznesy. Tulsi niszczą najpiękniejszą posiadłość w okolicach Port-of-Spain – Shorthills, którą w pewnym momencie tej historii zasiedlili. Tam, gdzie rosły dzikie drzewka pomarańczowe, a awokado pleniły się przy drodze jak byle chaszcze, gdzie pyszniły się palmy gri-gri o białych pniach, czerwonych owocach i ciemnozielonych liściach, a elegancji dodawało boisko do krykieta i basen, po jakimś czasie – na skutek chorych pomysłów Tulsi - nie zostało nic, zdewastowano zieleń, wycięto drzewa dostarczające owoców, wzgórza zaczęły się zapadać, powiększała się sterta śmieci.

W ten symboliczny sposób kończy się kult, okrutna wspólnota hinduistycznej rodziny. Okrutnej chyba najbardziej wobec dzieci, które muszą być bezwzględnie posłuszne pani Tulsi, często nie dojadają zmuszone do codziennego jedzenia ohydnych papek. Dzieci nie dostają nawet na święta żadnych indywidualnych prezentów. Zero indywidualności, totalne posłuszeństwo. Karane rózgami w ten sam sposób przez wszystkie rodziny, nie mają własnych łóżek, śpią czasem na stołach, na workach po cukrze, gdzie popadnie, a do szkoły wstają o 4 rano, wracając w nocy wiele kilometrów na piechotę. Pan Biswas, uciekając stamtąd kilkukrotnie, próbuje odwrócić los swoich dzieci…. Czy mu się to uda? Nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi.

W swoim małym życiu pan B. stale trafiał na przeszkody, ale miewał też swoje małe satysfakcje, niewielkie sukcesy, np. został redaktorem i autorem poczytnych reportaży w piśmie „Sentinel” (właściwie to brukowiec). To bardzo zabawny fragment książki - można na chwilę odetchnąć od smutku i beznadziei dominujących w pozostałych częściach powieści.

Pan Biswas stał się mistrzem wyłapywania sensacyjnych tematów do swojego dziennika, jego rubryka stała się najbardziej popularna wśród mieszkańców Port-of-Spain. Przeczytajcie króciutki tekst, pierwszy napisany przez pana B., tekst dzięki któremu stał się znanym dziennikarzem, a „Sentinel” zwiększył nakład:

„TATUŚ WRACA DO DOMU W TRUMNIE
Ostatnie podróż amerykańskiego odkrywcy
W CHŁODNI
M. Biswas

Gdzieś w Ameryce, w schludnym domku o czerwonym dachu, czworo dzieci pytało mamę każdego dnia: „Mamusiu, kiedy tatuś wróci do domu?”
Niecały rok wcześniej tatuś – George Elmer Edman, znany powszechnie podróżnik i odkrywca – wyjechał, żeby badać Amazonię.
No cóż, mam dla was wiadomość, dziateczki.
Tatuś jest już w drodze do domu.
Wczoraj minął Trynidad. W trumnie.”

Wyobrażacie sobie chyba „święte oburzenie” czytelników. Ja – tak.

Celem Naipaula wydaje się opisanie ludzkiego życia takiego jakim jest, bez upiększania, bez szukania sensu, tropienie życia przyziemnego, z codziennymi błędami, odbijaniem się od ściany, powtarzalnością. Narracja Naipaula nie jest podporządkowana żadnemu imperatywowi, przymusowi "uporządkowanej" literatury, nie musi się kończyć jakimś logicznym zakończeniem albo pokrzepiać serca i wychodzić naprzeciw oczekiwaniom czytelników uwielbiającym happy end. To po prostu los człowieka, przeklęty, przypadkowy los.

Trynidad. Okolice Port-of-Spain, lata przedwojenne i tuż powojenne XX wieku.

Naipaul bierze zwykłego przedstawiciela ludzkiej rasy, przeciętnego aż do bólu nieudacznika z różnymi słabościami i czyni go bohaterem powieści. Pan Biswas (imię Mohun nie używane często) pochodzi z rodziny hinduskich braminów, ale nie zachowuje związków z rodziną pochodzenia.
Przeznaczenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
86

Na półkach:

Wysoka półka jeśli chodzi o prozę. Naipaul jest bardzo wdzięcznym autorem. Pierwszy tom czytałem na jednym oddechu. Ciekawe, proste opisy, pełne humoru przywodzą mi na myśl innego noblistę - I.B Singera. Odróżni Naipaula od niego jednak ironiczne, pełne dystansu podejście do rzeczywistości, bohaterów. W zasadzie każdego z bohaterów i ich niedolę poznajemy przez pryzmat ich lęków, obaw, wpływów innych ludzi na ich życie. Powieść pełna groteski, relaksująca, inteligentna a jednocześnie niezobowiązująca. Nie ma w sobie nic z ciężaru a poważne myśli przemycane są w sposób nader przyjemny.

Wysoka półka jeśli chodzi o prozę. Naipaul jest bardzo wdzięcznym autorem. Pierwszy tom czytałem na jednym oddechu. Ciekawe, proste opisy, pełne humoru przywodzą mi na myśl innego noblistę - I.B Singera. Odróżni Naipaula od niego jednak ironiczne, pełne dystansu podejście do rzeczywistości, bohaterów. W zasadzie każdego z bohaterów i ich niedolę poznajemy przez pryzmat ich...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    8
  • Przeczytane
    4
  • Emigracja, uchodźcy
    1
  • Saga/historia rodzinna/stosunki rodzinne
    1
  • Karaiby
    1
  • Historia miejsca
    1
  • Koniecznie!
    1
  • Literatura polska
    1
  • Powieść historyczna
    1
  • Literatura anglosaska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dom Pana Biswasa, t. 1-2


Podobne książki

Przeczytaj także