Kobiety Maorysów

Okładka książki Kobiety Maorysów Sarah Lark
Okładka książki Kobiety Maorysów
Sarah Lark Wydawnictwo: Sonia Draga Cykl: Kauri (tom 2) literatura piękna
728 str. 12 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Kauri (tom 2)
Tytuł oryginału:
Im Schatten des Kauribaums
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2015-07-15
Data 1. wyd. pol.:
2015-07-15
Data 1. wydania:
2011-02-14
Liczba stron:
728
Czas czytania
12 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379993345
Tłumacz:
Anna Makowiecka-Siudut
Tagi:
rodzina porwanie przyszłość
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
134 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
167
12

Na półkach:

Gorsza niż część pierwsza :/ momentami bardzo się dłużyła. Ta część bardzo skupia się na politycznej historii Maorysów (bunty, bitwy) oraz o walkę kobiet o prawa wyborcze.
Sama historia rodziny Kathleen i Lizzy (które są na drugim planie) jest mało pochłaniająca.

Gorsza niż część pierwsza :/ momentami bardzo się dłużyła. Ta część bardzo skupia się na politycznej historii Maorysów (bunty, bitwy) oraz o walkę kobiet o prawa wyborcze.
Sama historia rodziny Kathleen i Lizzy (które są na drugim planie) jest mało pochłaniająca.

Pokaż mimo to

avatar
461
230

Na półkach:

Odłożyłam na później. Znużyła mnie trochę.

Odłożyłam na później. Znużyła mnie trochę.

Pokaż mimo to

avatar
1802
1146

Na półkach: ,

Minęło kilka lat od wydarzeń, które rozegrały się w poprzedniej części ,,Złocie Maorysów". Bohaterowie znaleźli swoje miejsce na ziemi, zapanował spokój i równowaga w ich życiu. Cóż.. jak widać tylko chwilowa bo na pierwszy plan wysuwa się kolejne pokolenie, które chce zasmakować życia w jego najbardziej dramatycznej, pierwotnej formie. Do dzieci Lizzie, Michaela, Kathleen i Clare dołącza nowa bohaterka - młoda Irlandka - Violet, która tak jak jej poprzedniczki musi zapłacić okup krwi i cierpienia aby znaleźć swoją spokojną przystań w Nowej Zelandii.

Wszystkie dotychczasowe książki Sarah Lark jakie czytałam były przesycone cierpieniem kobiet. Czasy pionierów, budowania cywilizacji najgorzej obchodzą się właśnie z kobietami. I tak jest także tutaj - to właśnie Violet jest tą, która musi ponownie przecierać szlaki i borykać się z męską brutalnością. To z jej perspektywy obserwujemy obóz górników czy rodzące się osadnictwo. Ale także ona, podobnie jak inne bohaterki sagi, nie poddaje się. W szarym, brutalnym, bolesnym świecie szuka iskierki nadziei pozwalającej jej trwać. Ona zwraca się w stronę rodzącego się ruchu feministycznego i tam właśnie widzi swoją nadzieję.

,,Kobiety Maorysów" to właściwie powieść o bardzo silnym wydźwięku feministycznym i wolnościowym. Jednym z głównym wątków, towarzyszącym wszystkim bohaterom jest walka a swoje prawa. O prawo do głosowania i równego traktowania walczą rdzenni mieszkańcy Nowej Zelandii - Maorysi, o swoją wolność i prawa walczą kobiety. Właściwie każdy z bohaterów pragnie i dąży do wolności, do tego by móc samemu o sobie decydować oraz mieć możliwość dowolnego wybierania kim się jest i kogo się kocha. Wszyscy bohaterowie idą trochę pod prąd szukając swojej drogi, popełniając błędy i często boleśnie za nie płacąc. Jest dramatycznie, przerażająco ale cały czas jest szansa, że może wreszcie nadejdzie czas na zmiany.

Chyba jeśli ktoś polubił sagę nowozelandzką to nie trzeba go przekonywać do kolejnych powieści Lark. Tutaj także znajdzie to co lubi - wzruszenia, upadki i wzloty, ogrom emocji dobrych i złych oraz historię, która porywa ale równocześnie jest mocno zakorzeniona w autentycznych wydarzeniach. To powieść pełna pasji o silnych, zdecydowanych, zdeterminowanych i odważnie walczących o swoje kobietach. Polecam!

Minęło kilka lat od wydarzeń, które rozegrały się w poprzedniej części ,,Złocie Maorysów". Bohaterowie znaleźli swoje miejsce na ziemi, zapanował spokój i równowaga w ich życiu. Cóż.. jak widać tylko chwilowa bo na pierwszy plan wysuwa się kolejne pokolenie, które chce zasmakować życia w jego najbardziej dramatycznej, pierwotnej formie. Do dzieci Lizzie, Michaela, Kathleen...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
209

Na półkach:

Jak zawsze genialne i warte przeczytania. Polecam

Jak zawsze genialne i warte przeczytania. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
250
184

Na półkach:

Dobra książka, ale pierwszy tom dużo lepszy.

Dobra książka, ale pierwszy tom dużo lepszy.

Pokaż mimo to

avatar
132
117

Na półkach: ,

W 2 tomie poznajemy losy Violet oraz Matariki. Dwie młode kobiety, z różnych środowisk połączy jeden cel- prawo wyborcze dla kobiet. Ksiazka jest dość obszerna- liczy ponad 700 str, mamy szczegółowe opisy przyrody, kultury maorysow oraz życie codzienne w Nowej Zelandii. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, polecam na nudne wieczory.

W 2 tomie poznajemy losy Violet oraz Matariki. Dwie młode kobiety, z różnych środowisk połączy jeden cel- prawo wyborcze dla kobiet. Ksiazka jest dość obszerna- liczy ponad 700 str, mamy szczegółowe opisy przyrody, kultury maorysow oraz życie codzienne w Nowej Zelandii. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, polecam na nudne wieczory.

Pokaż mimo to

avatar
2177
835

Na półkach:

Ciąg dalszy losów bohaterów “Złota Maorysów” zaoferował mi dokładnie tyle samo przyjemności, co i zdziwienia połączonego z koniecznością lekkiego mrużenia oczu w co poniektórych fragmentach. Z jednej strony bowiem Sarah Lark opowiada o Nowej Zelandii tak, że nie sposób się nie wkręcić w historię tego kraju, ale z drugiej przesadza, a nawet idzie na zbyt dużą łatwiznę.

Oto Matariki, córka Lizzie i Michaela. Zostaje porwana przez swojego biologicznego ojca, maoryskiego wojownika, i od tego momentu oglądamy dziecko, które swoją zaradnością i inteligencją nie tylko zawstydza swoich porywaczy, ale gatunek ludzki w ogóle. Absolutne przegięcie; jeśli ktoś chce poczytać o wybitnych dzieciach, których inteligencję łatwo przyswoić i po prostu cieszyć się lekturą, niech czyta Orsona Scotta Carda. Pani Lark tego nie potrafi, a jakby tego było mało, poza małą Matariki pojawia się jeszcze jedno, siedmioletnie dziecko w tle, które to już po prostu wyczynia rzeczy niestworzone. I to jest słabe, bo niewiarygodne, i bardzo psuje opowieść.

Na scenie pojawia się także nowa rodzina. Violet wraz z siostrą Rosie są łącznikiem czytelnika z Europą, z naszymi ludźmi i naszymi zwyczajami. Dzięki Violet łatwiej się poruszamy po wyspach Nowej Zelandii, bowiem zupełnie tak, jak czytelnik dziewczyna dziwi się światu. Niestety jednak pani Lark szybko zaczyna stosować metodę kopiuj-wklej, a historia Violet to dramatyczna i pełna bólu opowieść prawie niczym nie różniąca się od historii Kathleen z tomu poprzedniego. I ja rozumiem doskonale, że życie kobiet wtedy niestety było często takim dramatem, z tym nie polemizuję, jednak jako czytelnik czuję się, jakbym czytał drugi raz to samo.

Z drugiej strony “Kobiety Maorysów” okazują się powieścią napisaną z takim zaangażowaniem, że na tle losów bohaterek szybko zacząłem się interesować samą krainą, czego po sobie bym się nigdy nie spodziewał. Matariki angażując się w sprawy rdzennej ludności wysp bierze udział w nietypowych protestach organizowanych przez człowieka o imieniu Te Whiti, którego zupełnie nie znałem, a który jest postacią historyczną i jest to postać o ogromnej sile; przywódca na miarę Gandhiego czy Nelsona Mandeli. Sposób Maorysów na czynny udział w rządzeniu krajem i dbałość o uczciwość białych ludzi w rządzie robi ogromne wrażenie, jest tak odmienny od walk i konfliktów znanych z historii innych konfrontacji, na przykład Zulusów czy amerykańskich Indian.

A to nie wszystko, bowiem Violet mimo smutnego i pełnego cierpienia życia angażuje się w walkę o prawa wyborcze dla kobiet. Po czym okazuje się, a czego nie widziałem i mi teraz głupio, że Nowa Zelandia była pierwszym krajem w świecie, gdzie kobiety zostały dopuszczone do czynnego udziału w wyborach jeszcze w XIX wieku, i który to proces został świetnie przedstawiony z tej powieści.

Oczywiście przede wszystkim jest to książka o ludziach i miłości, romansów tu nie brakuje, w tym nawet pomiędzy osobami o odmiennej płci. A jednak kończąc lekturę, mimo krytycznych uwag co do prezentacji niektórych dzieci czy kopiowaniu historii życia Kathleen byłem w pewien sposób i tak zafascynowany Nową Zelandią jako krajem, który na przełomie XIX i XX wieku zdaje się być tak bardzo wyprzedzający resztę świata pod względem panujących przepisów, powiedzieć, że progresywnym, to za mało. I też wyspy nowozelandzkie zapamiętam na długo, natomiast imiona bohaterów szybko stracą się w mojej pamięci. Jako powieść “Kobiety Maorysów” nie dorównuje części pierwszej, ale za to oferuje o wiele większy, nieporównywalnie większy walor edukacyjny, i przyznam, że nawet jeśli pani Lark nie potrafi przekonująco opisać inteligentnego dziecka, to bez problemu jest w stanie wzbudzić u czytelnika zaangażowanie w sprawy fascynującego ją kraju.

Ciąg dalszy losów bohaterów “Złota Maorysów” zaoferował mi dokładnie tyle samo przyjemności, co i zdziwienia połączonego z koniecznością lekkiego mrużenia oczu w co poniektórych fragmentach. Z jednej strony bowiem Sarah Lark opowiada o Nowej Zelandii tak, że nie sposób się nie wkręcić w historię tego kraju, ale z drugiej przesadza, a nawet idzie na zbyt dużą łatwiznę.

Oto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
977
455

Na półkach: , ,

Sarah Lark ma talent, ale szkoda, że nieustannie się powtarza. To, co było świeże i porywające w Sadze Nowozelandzkiej, w Kauri stają się kalką. A to wielka strata.

"Kobiety Maorysów" w zasadzie są strasznie "rozwleczone", na zbyt wiele stron, na zbyt wiele szczegółów. Ważne wydarzenia historyczne, o których pojawienie się zadbała autorka, są wspierane przez fikcję, która (co juz wspomniałam) bywa odgrzewaniem poprzednich tomów.

Trzeba jednak przyznać, że Lark przystępnie prezentuje czytelnikom Nową Zelandię w wielu aspektach: geograficznym, historycznym i kulturowym, ale tutaj też społecznym. Ruchy nowozelandzkich sufrażystek, przebijanie się kobiet przez polityczne machiny, prawa wyborcze wywalczone przez kobiety dla kobiet, problemy rdzennych mieszkańców wysp, ich zmaganie się z kolonizatorami i walka o własną godność w obliczu poniżenia ze względu na pochodzenie... Ważne kwestie pojawiają się i to się ceni. Sądzę, ze mało kto z nas poświęcił więcej niż kilka chwil na badanie historii tych terenów, a tutaj bez większego problemu możemy otworzyć się na taka wiedzę.

W związku z tym, że Lark nie popisała się kreatywnością w tworzeniu fabuły, oceniam tę część zdecydowanie słabiej, jednak przyznaję, ze czytałam z przyjemnością.

Sarah Lark ma talent, ale szkoda, że nieustannie się powtarza. To, co było świeże i porywające w Sadze Nowozelandzkiej, w Kauri stają się kalką. A to wielka strata.

"Kobiety Maorysów" w zasadzie są strasznie "rozwleczone", na zbyt wiele stron, na zbyt wiele szczegółów. Ważne wydarzenia historyczne, o których pojawienie się zadbała autorka, są wspierane przez fikcję,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
860
572

Na półkach:

Druga część cyklu Kauri niestety nie jest już taka porywająca jak pierwsza. Autorka zdecydowanie poszła na ilość a nie jakość. Połowę książki zajmują opisy obyczajów i wierzeń Maorysów. Walka o prawa kobiet i ludności rdzennej do głosowania w Nowej Zelandii. Uważam, że książka objętościowo mniejsza zdecydowanie by zyskała. A tak strasznie się dłużyła i była nudna.

Druga część cyklu Kauri niestety nie jest już taka porywająca jak pierwsza. Autorka zdecydowanie poszła na ilość a nie jakość. Połowę książki zajmują opisy obyczajów i wierzeń Maorysów. Walka o prawa kobiet i ludności rdzennej do głosowania w Nowej Zelandii. Uważam, że książka objętościowo mniejsza zdecydowanie by zyskała. A tak strasznie się dłużyła i była nudna.

Pokaż mimo to

avatar
368
361

Na półkach:

Tę powieść obyczajową w egzotycznej scenerii czyta się z przyjemnością🙂

Tę powieść obyczajową w egzotycznej scenerii czyta się z przyjemnością🙂

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    184
  • Przeczytane
    168
  • Posiadam
    53
  • Ulubione
    5
  • 2022
    5
  • 2016
    5
  • Teraz czytam
    4
  • 2018
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ebooki
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kobiety Maorysów


Podobne książki

Przeczytaj także