Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala

Okładka książki Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala Paweł Huelle
Okładka książki Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala
Paweł Huelle Wydawnictwo: Znak literatura piękna
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2014-01-04
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-04
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324028726
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
256 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
237
114

Na półkach:

Podobało mi się, choć nie jestem fanką motoryzacji. Dialogi opowiedziane w formie listów do Hrabala - tak określiłabym niefachowo formę utworu. Autora zawsze kojarzyłam z Gdańskiem. Tymczasem oprócz zwiedzania tego miasta w czasie kursu prawa jazdy mamy wycieczkę w przeszłość rodziny, która wywodziła się z Galicji. Gdy Huelle pisał o „balonowo-samochodowej gonitwie za lisem” w okolicach Jeziora Rożnowskiego radowało się moje serce. To znajome mi tereny. Nabrałam ochoty, aby sięgnąć po inne tytuły, bo to pierwsze moje spotkanie z twórczością Pawła Huelle.

Podobało mi się, choć nie jestem fanką motoryzacji. Dialogi opowiedziane w formie listów do Hrabala - tak określiłabym niefachowo formę utworu. Autora zawsze kojarzyłam z Gdańskiem. Tymczasem oprócz zwiedzania tego miasta w czasie kursu prawa jazdy mamy wycieczkę w przeszłość rodziny, która wywodziła się z Galicji. Gdy Huelle pisał o „balonowo-samochodowej gonitwie za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
623

Na półkach:

Ciekawa rzecz. Istotę owej ciekawości opisano, zaspoilerowano, na okładce. A mówią: "nie oceniaj książki po okładce". Mimo to wnętrze, w sensie, że treść, wypada b. ciekawie. Paweł Huelle do ulubionych moich autorów należeć pewnie nigdy nie będzie, toteż tę książkę polecam koneserom.
No. Raczej

Ciekawa rzecz. Istotę owej ciekawości opisano, zaspoilerowano, na okładce. A mówią: "nie oceniaj książki po okładce". Mimo to wnętrze, w sensie, że treść, wypada b. ciekawie. Paweł Huelle do ulubionych moich autorów należeć pewnie nigdy nie będzie, toteż tę książkę polecam koneserom.
No. Raczej

Pokaż mimo to

avatar
32
30

Na półkach:

Dosłownie połknęłam książkę Huelle..... To moje pierwsze spotkanie z literatura Gdańszczanina (wstyd, że tak późno!) i już w kolejce czekają kolejne pozycje tegoż autora. Piękny język, wciągająca akcja "bez akcji" (potocznie rozumianej),i sama opowieść w opowieści niezmiernie ciekawa. Polecam z czystym sumieniem!

Dosłownie połknęłam książkę Huelle..... To moje pierwsze spotkanie z literatura Gdańszczanina (wstyd, że tak późno!) i już w kolejce czekają kolejne pozycje tegoż autora. Piękny język, wciągająca akcja "bez akcji" (potocznie rozumianej),i sama opowieść w opowieści niezmiernie ciekawa. Polecam z czystym sumieniem!

Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Zachwyt, to mało powiedzieć o mojej reakcji na tę znakomitą imitację Hrabala, a zarazem hymnu do niego, oryginalną narracją poprowadzoną… .

I jak to w życiu bywa, dopiero po śmierci widać jasno, jak wybitnym Paweł Huelle był pisarzem. Mój żal jest dodatkowy, bo nie czytałem tej książki wcześniej.

„I jak to w życiu bywa, kiedy oczekujemy jakiejś puenty, kody, jakiej zamykającej pętli, nic podobnego się nie zdarza, nic takiego nie nadchodzi” – ten cytat wybrzmiewa dziś ze szczególną mocą.

Czy muszę po raz setny pisać, że uwielbiam to, co Autor darowuje tu czytelnikom? Przeplatanie planów czasowych, brak tradycyjnie rozumianej fabuły, strumień świadomości, zdania wielokrotnie złożone, ograniczenie dialogów, troskę o detal, wyrafinowaną erudycję, historiograficzną refleksję na najwyższym poziomie, wyszukane poczucie humoru, zjadliwą ironię – no i pamięć. Pamięć, która współtworzy nie tylko powieściową rzeczywistość. Jak to gdzieś powiedział Autor, nie znał on żadnej wielkiej książki świata zachodniego, w której pamięć nie grałaby ważnej roli.

No i Huelle wspomina - a ja, tylko o parę lat młodszy, wraz z nim - „tamte piękne chwile, tamte nasze pierwsze wielkie wakacje, tamten festiwal wolności, tamto nasze szlachetne zachłyśnięcie się wiatrem od morza, po którym przyszło, nie tak znów prędko, nieuniknione bagno polityki, udręka pospolitych rzeczy, poezja afer, epika kłamstw, festiwal nikczemności, słowem normalne życie z kredytem i debetem”.

A pamięć Autora sięga o wiele głębiej, w lata przedwojenne, chyba jednak ciut za mocno idealizowane, co poniekąd tłumaczy tzw. urodzenie. Portrety dziadka, babci i innych bliskich są znakomite, anegdoty przednie, choć jakby słychać już kroki Komandora…. („W tamtej epoce bardzo było źle się spóźnić, ale jeszcze gorzej zawcześnić, jak mówili we Lwowie”).

A zarazem jesteśmy w głębinie transformacji 1989 i już nie jest tak pięknie…. „Dzisiaj każdy zarobić chce na wszystkim, no i wychodzi na to, że gdyby można było sprzedawać własne gówno, nikogo nie powstrzymałby smród”.

Już się rozlegają wiadome głosy: „Komuna wcale zła nie była, tylko się ludzie rozpuścili i powiem panu, że to jest najgorzej, jak się nie trzyma ich za pysk, bo to jest teraz burdel, a nie żadna wolność”.

I jeszcze takie nostalgiczne, lekko jednak dwuznaczne, refleksje: „Na to nałożyły się natychmiast widoki Lwowa i Wilna, które zabrane przez Sowietów, teraz wracały do Ukraińców i Litwinów jako prawowitych właścicieli i chociaż nie miałem z tego powodu żadnych, nawet najmniejszych patriotycznych fobii, to jednak było mi czegoś żal, bo przecież miasta, które otrzymaliśmy w zamian, były doszczętnie zrujnowane, były spalone tak jak Gdańsk i Wrocław, zgwałcone i sponiewierane, tymczasem Lwów i Wilno, jakkolwiek udręczone sowiecką okupacją, komunistycznym brudem i liszajem, zostały ocalone, ich nową egzystencję przyrównać mogłem do pacjenta, który po przebytym tyfusie odzyskuje siły i dawną urodę, natomiast Gdańsk i Wrocław wymagały amputacji kończyn, przeszczepu serca, wymiany nerek i wątroby, wstawienia sztucznych zębów i jeszcze długotrwałej terapii kręgosłupa, który złożono wprawdzie po kawałku, lecz który nie mógł gwarantować pełnej radości życia, podobnie jak liczne przeszczepy oparzonej skóry, nie wspominając, przez dyskrecję, o sztucznym oku i protezie palców”.

Nie tylko wspaniała Panna Ciwle, ale i ja zachwycałem się niepomiernie niekończącymi się monologami narratora podczas nauki jazdy, tymi genialnymi aktami strzelistymi do Hrabala. Takiego hołdu chyba nikt mu nie złożył – chyba żeby otrzymał Nobla, choć z jakichś tam powodów mu go nie dali….

Huelle słusznie chyba wyjaśnia tego przyczyny. Bo jak można brać pod uwagę, czy ładnie się zaprezentuje w walcu z królową, czy będzie gładko przemawiał, czy nie wypije za dużo szampana i nie poklepie jego królewskiej mości….?

Ukoronowaniem miłości do czeskiego pisarza jest wspomnienie feralnego dnia z 1997 r., dnia samobójstwa (?) Hrabala, „kiedy po raz pierwszy i jedyny w swojej historii telewizyjne Wiadomości stanęły na wysokości zadania, nie naśladując CNN(…),kiedy zachowały się jak przyzwoita stacja środkowoeuropejskiego kraju, nadając jako pierwszą wiadomość o pana locie z piątego piętra szpitala, o tym pana skoku w otchłań, o pańskiej śmierci”.

Żaden ze mnie fan samochodziarstwa, ale Hrabala - na pewno. I jego jakże pojętnego „ucznia”…

Zachwyt, to mało powiedzieć o mojej reakcji na tę znakomitą imitację Hrabala, a zarazem hymnu do niego, oryginalną narracją poprowadzoną… .

I jak to w życiu bywa, dopiero po śmierci widać jasno, jak wybitnym Paweł Huelle był pisarzem. Mój żal jest dodatkowy, bo nie czytałem tej książki wcześniej.

„I jak to w życiu bywa, kiedy oczekujemy jakiejś puenty, kody, jakiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
904
859

Na półkach:

Dużo treści w małej formie. Gawęda kursanta rozwija się , przechodzimy z tematem samochodowym przez historię, pojawiają się anegdoty. Lekkie pióro Pawła Heulle opisuje kolejne obrazy w jednym strumieniu gawędy. Książka dla tych, którzy nie potrzebują typowej fabuły i lubią kulturowe nawiązania. Wymagane minimum sympatii do samochodów,ponieważ w tym przypadku powinno się pisać AUTO(R)

Dużo treści w małej formie. Gawęda kursanta rozwija się , przechodzimy z tematem samochodowym przez historię, pojawiają się anegdoty. Lekkie pióro Pawła Heulle opisuje kolejne obrazy w jednym strumieniu gawędy. Książka dla tych, którzy nie potrzebują typowej fabuły i lubią kulturowe nawiązania. Wymagane minimum sympatii do samochodów,ponieważ w tym przypadku powinno się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
265
265

Na półkach:

Okruchy materii, wybrzmiałe głosy, cienie osób, wchodzimy w świat po drugiej stronie lustra, muru. Zaginiony, zapomniany, rozwiany na cztery strony świata przez walec historii. Świat, który skończył się w dołach śmierci pod Buczyną, kopalniach Donbasu, barakach Auschwitz, emigracyjną tułaczką. I nie jest to świat z podręczników, ale taki z codziennego życia.

Punktem wyjścia do wspomnień o dziadku autora, II RP, rozwoju motoryzacji jest nauka jazdy samochodem. Narrator - kursant oprowadza swoją nauczycielkę po zakamarkach przeszłości swojej rodziny, motoryzacyjnym świecie Galicji od Mościc do Lwowa, ona nauczycielka wprowadza go w tajniki jazdy na ulicach Gdańska i tu również nie brak smaczków i ciekawostek dotyczących historii i miejsc, wśród których poruszają się.

Piękny, rozbudowany język, tworzący wielopiętrową historię, anegdotyczny, dowcipny, niepozbawiony ironii wobec autora i opisywanych zdarzeń. Czuje się postacie, widzi się obrazy. Trudno się oderwać.

Okruchy materii, wybrzmiałe głosy, cienie osób, wchodzimy w świat po drugiej stronie lustra, muru. Zaginiony, zapomniany, rozwiany na cztery strony świata przez walec historii. Świat, który skończył się w dołach śmierci pod Buczyną, kopalniach Donbasu, barakach Auschwitz, emigracyjną tułaczką. I nie jest to świat z podręczników, ale taki z codziennego życia.

Punktem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
210
18

Na półkach:

Mam wrażenie, że Paweł Huelle napisał tę książkę specjalnie dla mnie.

Mam wrażenie, że Paweł Huelle napisał tę książkę specjalnie dla mnie.

Pokaż mimo to

avatar
216
9

Na półkach:

Czytało się cudniście te lejące się w nieskończoność myśli, wspomnienia czy ekspresje jakże uniwersalne. Pokłon wielki w stronę autora (i Hrabala także).

Czytało się cudniście te lejące się w nieskończoność myśli, wspomnienia czy ekspresje jakże uniwersalne. Pokłon wielki w stronę autora (i Hrabala także).

Pokaż mimo to

avatar
543
59

Na półkach: , , , ,

Bardzo przyjemna lektura. Ciekawa dwuczasowa opowieść. Szybko się czyta - może dlatego, że zdania są wielokrotnie złożone - chcesz doczytać zdanie do końca, a to już kolejna strona;)

Bardzo przyjemna lektura. Ciekawa dwuczasowa opowieść. Szybko się czyta - może dlatego, że zdania są wielokrotnie złożone - chcesz doczytać zdanie do końca, a to już kolejna strona;)

Pokaż mimo to

avatar
74
64

Na półkach:

Kristo - krótko.
Literatura dygresyjna, o ile autor wie co chce opowiedzieć, potrafi bardziej wybrednemu czytelnikowi dostarczać wielu przyjemności. W "Mercedesie..." Huelle był jeszcze w wysokiej formie i panował doskonale nad rozciągającymi sie wątkami, spiętymi oczywiście krajobrazem gdańskich przedmieść. Myślę, że Hrabalowi by się podobało, taka jazda bez trzymanki Kartuską...

Kristo - krótko.
Literatura dygresyjna, o ile autor wie co chce opowiedzieć, potrafi bardziej wybrednemu czytelnikowi dostarczać wielu przyjemności. W "Mercedesie..." Huelle był jeszcze w wysokiej formie i panował doskonale nad rozciągającymi sie wątkami, spiętymi oczywiście krajobrazem gdańskich przedmieść. Myślę, że Hrabalowi by się podobało, taka jazda bez trzymanki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 238
  • Chcę przeczytać
    438
  • Posiadam
    217
  • Ulubione
    37
  • Literatura polska
    18
  • Teraz czytam
    15
  • Chcę w prezencie
    11
  • 2014
    11
  • Literatura polska
    8
  • E-book
    6

Cytaty

Więcej
Paweł Huelle Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala Zobacz więcej
Paweł Huelle Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala Zobacz więcej
Paweł Huelle Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także