List do nienarodzonego dziecka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Sfery
- Tytuł oryginału:
- Lettera a un bambino mai nato
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2013-05-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-05-08
- Liczba stron:
- 144
- Czas czytania
- 2 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327301895
- Tłumacz:
- Joanna Ugniewska
- Tagi:
- dziecko matka rozmowa
„Nie jestem kobietą z tej książki. Co najwyżej ją przypominam, tak jak może ją przypominać jakakolwiek kobieta naszych czasów, która żyje w pojedynkę, pracuje i myśli. Właśnie po to, żeby każda kobieta mogła się w niej rozpoznać, nie wyposażyłam jej w twarz, imię, adres, wiek […]. Nie formułuję żadnego przesłania, nie próbuję nawet rozwiązać problemów. Nie na tym polega zadanie pisarza. A poza tym, jakże bym mogła formułować jakieś przesłanie w książce będącej apoteozą wątpienia? Bohaterkę dręczą tysiące znaków zapytania, za każdym razem, kiedy jest przekonana o jednym, twierdzi również coś wręcz przeciwnego […].”
Tak mówiła Oriana Fallaci z okazji wydania Listu do nienarodzonego dziecka, monologu kobiety, która oczekuje dziecka i uważa macierzyństwo nie za obowiązek, lecz za osobisty i odpowiedzialny wybór. Nie rezygnując z typowego dla siebie namiętnego tonu, autorka stawia pytania własnemu sumieniu, mierząc się z fundamentem kobiecej kondycji. Czy wystarczy pragnąć dziecka, żeby zmusić go do istnienia? Czy słusznie jest poświęcić gotowe już życie na rzecz życia, którego jeszcze nie ma? Książka idzie dalej niż dylematy dyskusji nad aborcją, zwróciła na siebie uwagę czytelników na całym świecie i jest dzisiaj uważana za klasyczną pozycję literacką.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Raz jeszcze o macierzyństwie
Oriana Fallaci, włoska dziennikarka i pisarka, w „Liście do nienarodzonego dziecka” z 1975 roku podejmuje inny temat, niż te, do których przyzwyczaiła swoich czytelników. Tym razem nie pisze o polityce, wojnie czy terroryzmie, ale o kobiecie i macierzyństwie. I choć już na wstępie podkreśla, że bohaterki tej publikacji nie można utożsamiać z nią samą, to nie da się nie zauważyć, że ta poruszająca książka powstała w momencie, gdy Fallaci straciła dziecko, będąc związaną z krewkim rewolucjonistom greckiego pochodzenia, Aleksosem Panagoulisem. Autorka doskonale wiedziała, o czym pisze i to się czuje od pierwszych stron tej publikacji. Szczerość, bezkompromisowość i siła wyrazu, to cechy charakterystyczne tej intrygującej prozy, która prowokuje pytania natury moralnej i przestrzega przed zbyt szybkim ferowaniem wyroków.
Wiele kobiet się zastanawia: po co wydawać dziecko na świat? Żeby cierpiało głód, żeby było mu zimno, żeby je zdradzono i poniżono, żeby zginęło zamordowane na wojnie albo żeby zabiła je jakaś choroba? I przekreślają nadzieję, że zostanie ono nakarmione, ogrzane, że będą mu towarzyszyć wierność i szacunek, że będzie żyło długo i spróbuje pokonać choroby i zapobiec wojnie. Nie inaczej jest w przypadku bohaterki Oriany Fallaci. Jej dziecko zostało poczęte przez przypadek czy też przez pomyłkę, a ona sama nie bardzo widzi sens jego narodzenia. Ciąża nie była planowana, a ona sama została w rolę matki niejako wtłoczona w nieodpowiednim dla niej momencie, stąd jej liczne dylematy: Nie widzę siebie, jak idę ulicą z wielkim brzuchem, nie widzę siebie, jak cię karmię i myję, i uczę mówić. Jestem kobietą, która pracuje, mam tyle innych obowiązków, zainteresowań. Już ci mówiłam, że nie jesteś mi potrzebne. Ale donoszę cię i tak, czy chcesz tego, czy nie. Narzucę ci prawo silniejszego, podobnie jak zostało ono narzucone mnie, moim rodzicom, dziadkom, dziadkom moich dziadków.
Jest jej ciężko, bo nie ma przy sobie nikogo. Ojciec dziecka odszedł, rodzice są daleko, a przyjaciółka zamiast ją wspierać, namawia na dokonanie aborcji. Niepewna, zdezorientowana i samotna kobieta zaczyna się zwierzać swemu dziecku, które nosi pod sercem. Opowiada mu o sprawach dotykającej ją samą - o wizycie u ginekologa (o zażenowaniu lekarza na wieść o tym, że nie jest mężatką),o zdjęciach USG, złym samopoczuciu, wątpliwościach, czy powinna je urodzić i o aborcji: Wiem, wciąż informuję bez litości o okrucieństwach świata, gdzie zamierzasz się pojawić, o wszystkich podłościach, które popełniamy, i mówię o sprawach zbyt dla ciebie skomplikowanych. Ale stopniowo dojrzewa we mnie pewność, że ty je rozumiesz, bo wiesz już wszystko. W mnogości ważkich tematów raz przypisuje dziecku wielką zdolność rozumowania (jako ‘istocie ludzkiej’),a za chwilę stwierdza, że ono i tak niczego nie pojmie (wtedy nazywa je ‘rybką’). Ta jej ‘matczyna’ niekonsekwencja jest widoczna do samego końca, bo ona wciąż toczy walkę ze sobą i nowym, kiełkującym w niej życiem. Kiedy czytelnik odnosi wrażenie, że je kocha, że zrobi wszystko, by donosić ciążę, nagle przekonuje się, że jest na tyle okrutna i bezduszna, że nie cofnęłaby się przed unicestwieniem go, ot tak po prostu: Nigdy nie czułam się dobrze w towarzystwie dzieci. Nigdy nie wiedziałam, jak się przy nich zachować. Kiedy podchodzę do nich uśmiechnięta, wrzeszczą jakbym je biła. Zawód matki do mnie nie pasuje. Mam inne obowiązki wobec życia. Mam pracę, którą lubię i którą zamierzam wykonywać. Mam przyszłość, która na mnie czeka, i nie zamierzam się jej wyrzekać. Komplikacje, które przykuwają ją do łóżka sprawiają, że zaczyna postrzegać dziecko jako prześladowcę, a siebie samą jako prześladowaną. Mimo to ma świadomość, że oboje są ze sobą ściśle czy wręcz nierozerwalnie złączeni: Wszystko w tobie zależy ode mnie i wszystko we mnie zależy od ciebie: jeśli się rozchorujesz, rozchoruję się i ja, jeśli umrę, umrzesz i ty. Czuje się jak puszka, która ma chronić jedynie dziecko, podczas gdy ona jest przecież kobietą (!),osobą (!),który ma mózg, sprawiający, że może myśleć, analizować i odczuwać: Ludzką istotą jestem ja, która myślę i mówię, i śmieję się, i płaczę, i działam w świecie, ja, która trudzę się w imię spraw i idei. Ty jesteś tylko lalką z ciała, która nie myśli, nie mówi, nie śmieje się, nie płacze i działa tylko w imię własnego życia. Czy ‘lalce’ należy się zatem prawo do życia? Do jakich wniosków dojdzie młoda matka? Czy da szansę swojemu dziecku? Czy zwycięży w niej egoizm czy może wiara w życie i jego sens?
„List do nienarodzonego dziecka” to monolog kobiety ciężarnej, wywołujący u czytelnika burzę emocji, podobną do tej, która toczy się w mózgu głównej bohaterki. Mają na nią wpływ nie tylko hormony, ale i ludzkie opinie, stereotypy oraz rozmowy, które prowadzi ze swym dzieckiem. To lektura ziejąca prawdą, głębokimi przemyśleniami, w których prawdopodobnie odnajdzie się pewna grupa kobiet, która była lub jest obecnie w ciąży. I choć można się z kontrowersyjnymi, feministycznymi poglądami bohaterki Fallaci (zwanej ‘chrześcijańską ateistką’) nie zgadzać, to nie sposób odmówić autorce talentu, za pomocą którego stworzyła wiarygodny portret zagubionej kobiety udręczonej własną ciążą. To niezwykle cenne, intymne wręcz świadectwo ciężarnej, która została sama bez wsparcia najbliższych, bez pomocy ze strony ojca dziecka i która sama musi ponosić konsekwencje jednej chwili zapomnienia. Nie dziwi zatem jej przekonanie, że macierzyństwo nie jest moralnym obowiązkiem. Nie jest nawet faktem biologicznym. Jest świadomym wyborem. Z pewnością „List…” będzie dobrą lekturą również dla mężczyzn, którym warto uświadomić, jak wielką rolę mają do spełnienia już od momentu poczęcia.
Agnieszka Biczyńska
Cytaty za: „List do nienarodzonego dziecka”, Oriana Fallaci, Świat Książki, Warszawa 2013.
Oceny
Książka na półkach
- 918
- 774
- 194
- 37
- 13
- 13
- 9
- 9
- 8
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Jedna z trzech (obok starego "Filipa II" Parkera i "Wehikułu czasu" Wellsa),które niespodziewanie przeczytałem od początku do końca za jednym zamachem wbrew własnej woli - tak wciągająca i dobra jest to książka.
Zdaje się najbardziej emocjonalna i intymna książka Fallaci, bo - nie oszukujmy się - wiadomo, że pomimo anonimowości narratorki, wszystkie postaci w książkach Fallaci są po części samą autorką, która wlała w nie własne przemyślenia, przeżycia, traumy, błogosławieństwa i przekleństwa.
Tym razem Fallaci pięknie prowadzi nas przez historię ciąży, prowadząc wewnętrzny dialog, pełen sprzecznych opinii i wściekłości. Dialog na tematy najpoważniejsze, które wielokrotnie powracają w twórczości Oriany - życia, macierzyństwa, kobiecości, Boga, śmierci, dumy i Mądrości. Nie agitując bezpośrednio za żadną z odpowiedzi, pozwala czytelnikowi na przeżycie niewiarygodnie trudnych decyzji, cierpienia i szczęścia.
Jedna z trzech (obok starego "Filipa II" Parkera i "Wehikułu czasu" Wellsa),które niespodziewanie przeczytałem od początku do końca za jednym zamachem wbrew własnej woli - tak wciągająca i dobra jest to książka.
więcej Pokaż mimo toZdaje się najbardziej emocjonalna i intymna książka Fallaci, bo - nie oszukujmy się - wiadomo, że pomimo anonimowości narratorki, wszystkie postaci w książkach...
To moja druga pozycja tej autorki. Dobra pozycja, uniwersalna pozycja dla wszystkich tych, którzy lubią w swoich zmaganiach z życiem polemikę. Autorka książki nakarmi dwa skrajne obozy w dyskusji dot. aborcji.
To moja druga pozycja tej autorki. Dobra pozycja, uniwersalna pozycja dla wszystkich tych, którzy lubią w swoich zmaganiach z życiem polemikę. Autorka książki nakarmi dwa skrajne obozy w dyskusji dot. aborcji.
Pokaż mimo toOriana w mniej politycznej odsłonie. Tym razem w czułej walce między natalizmem a antynatalizmem.
Oriana w mniej politycznej odsłonie. Tym razem w czułej walce między natalizmem a antynatalizmem.
Pokaż mimo to"Dziecko, życie jest takie męczące. To wojna, która wybucha każdego dnia, a chwile radości są jedynie krótkimi przerwami i trzeba za nie płacić wysoką cenę."
Niesamowicie realistyczny, do bólu szczery monolog kobiety, która zachodzi w nieplanowaną ciążę i tym samym mierzy się z różnymi emocjami narastającymi wokół wizji przyszłego macierzyństwa. W mniemaniu narratorki prowadzi ona rozmowę z rozwijającym się w niej życiem. Uwierzcie, ten "jednostronny dialog" jest naprawdę poruszający; absolutnie intymny, pełny gorzkich słów. Narratorka dzieli się ze swym dzieckiem najbardziej osobistymi przeżyciami; od początku traktuje je jako istotę, która słyszy; która rozumie; traktuje "płód" jako kompana do rozmowy o życiu. Kobieta czuje się w obowiązku przekazać dziecku jak wygląda świat; próbuje przygotować je na ogromną dawkę rozczarowań; maluje przed nim świat tak jak sama go widzi - przepełniony niesprawiedliwością, ciężką pracą, wiecznymi rozterkami. A w tym wszystkim ukazuje nam czytelnikom cały świat emocji, których doświadcza jako przyszła matka. To czas wielkich pytań: Czy można świadomie sprowadzać na ten świat bezbronne, unoszące się w nicości dziecko? Bo może należy się mu prawo głosu? Tylko jak ten głos wydobyć, jak uzyskać odpowiedź? A z drugiej strony: To przecież nasze ciało, czy egoizmem będzie więc gdy podejmiemy decyzję totalnie samodzielną, wolną od głosów innych? Mnoży się mnóstwo pytań - a zadaniem czytelnika jest odpowiedzieć sobie samemu na nie. Autorka nie wskazuje drogi - pozostawia czytelnikowi wolną wolę. Sama narratorka też tę wolną wolę od autorki otrzymuje - choć inni napierają, próbują przekonać ją do swoich racji - ona uparcie broni prawa do samodecydowania, mimo że tak wiele ta walka ją kosztuje.
Oriana Fallacci z pewnością opiera "List do nienarodzonego dziecka" choć w jakiejś części na własnej historii; co najważniejsze widać, że w tę opowieść wkłada własne emocje. Dlatego też, lektura tak bardzo porusza; zagląda głęboko w naszą duszę i pyta: Co byśmy zrobili będąc w sytuacji bohaterki? Nie bez przyczyny kobieta, która snuje swą opowieść nie posiada imienia - Fallacci tym sposobem daje znać, że tą osobą mogłaby być każda z nas. Spokojnie możemy obsadzić się w jej roli i zmierzyć się z licznymi pytaniami, które domagają się jednoznacznej odpowiedzi.
To co najbardziej urzeka mnie w tej opowieści i w ogóle w samej postawie narratorki, to fakt, że niezależnie od jej wątpliwości, różnych, często trudnych emocji, próbuje z kwitnącym w niej życiem się zakolegować; że traktuje to wzrastające dziecko jako najbliższy obecnie jej sercu byt. Doceniam, że tworzy przestrzeń do tego by zmierzyć się z różnymi aspektami codziennego życia, próbując ujrzeć w każdym z nich swoje dziecko. Przetwarza różne scenariusze; czasem kłóci się sama ze sobą; czasem swe emocje odreagowuje na tkwiącym w niej zalążku życia. I w tych rozmowach wypada niezwykle prawdziwie; prawdziwa jest jej zmienność; prawdziwe są wątpliwości, które posiada w związku z niespodziewaną ciążą. Prawdziwe są obawy o przyszłość, co jest niezwykle uniwersalne dla każdej kobiety, która spodziewa się dziecka. Niezależnie od tego więc kto tę książkę przeczyta; niezależnie od tego jakie ma podejście w temacie aborcji - myślę, że "dobrze się poczuje w tej lekturze", bo ona nie narzuca jednej słusznej odpowiedzi. Pokazuje miliony różnych scenariuszy; ukazując dobre i słabe strony poszczególnych rozwiązań. Tu nikt nie jest zły; tu każdy ma prawo wybrać własną drogę.
Życie, które się rozwija w ciele narratorki ma przed sobą niezwykłą nauczycielkę. Taką, która pyta o zdanie; która w żadną stronę nie jest obojętna; taką, która walczy o możliwość wyboru, z dala od szlachetnych doradców. To niezwykle mądra kobieta, która nie boi się konfrontacji z własnymi emocjami; która nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. Choć wizja świata, którą przedstawia wydaje się mocno pesymistyczna, to gdzieś w tych gorzkich słowach kryje się wielka prawda o społeczeństwie, o naszych czynach. Tłumaczy i pokazuje ten świat tak jak najlepiej potrafi; bo każda matka jest inna i ważne wydaje się po prostu to, że próbuje ze wszystkich sił; że poprzez te "rozmowy" oswaja lęk; że próbując przemawiać do tego wzrastającego życia, przyzwyczaja się do pewnej, nowej odsłony "siebie samej". Od teraz jest was dwoje; i jakby nie patrzeć nikt nigdy nie będzie bliżej. Stąd ta szczera spowiedź, stąd czułe dotknięcie każdego bolesnego punktu w duszy.
Przepiękna.
"Dziecko, życie jest takie męczące. To wojna, która wybucha każdego dnia, a chwile radości są jedynie krótkimi przerwami i trzeba za nie płacić wysoką cenę."
więcej Pokaż mimo toNiesamowicie realistyczny, do bólu szczery monolog kobiety, która zachodzi w nieplanowaną ciążę i tym samym mierzy się z różnymi emocjami narastającymi wokół wizji przyszłego macierzyństwa. W mniemaniu narratorki...
Ta nowela jest zaskakująco trochę taka, trochę śmaka. Tu ckliwa, tam podniosła, zarazem niemądra i przenikliwa, banalna i oryginalna, irytująca i poruszająca, wartka i refleksyjna, wszystko naraz, a sumarycznie jest naprawdę błyskotliwa i wartościowa. Jeśli wpadnie Wam w łapska, koniecznie wchłońcie, bo nie jest długa, a w tej bezkompromisowej dwoistości tkwi całkiem wyraźnie ukształtowany sens. Moja pierwsza Fallaci i na pewno nie ostatnia.
Ta nowela jest zaskakująco trochę taka, trochę śmaka. Tu ckliwa, tam podniosła, zarazem niemądra i przenikliwa, banalna i oryginalna, irytująca i poruszająca, wartka i refleksyjna, wszystko naraz, a sumarycznie jest naprawdę błyskotliwa i wartościowa. Jeśli wpadnie Wam w łapska, koniecznie wchłońcie, bo nie jest długa, a w tej bezkompromisowej dwoistości tkwi całkiem...
więcej Pokaż mimo toAutorka od najprostszych uczuć prowadzi nas do najważniejszych pytań o życie i jego sens, nie narzucając odpowiedzi.
Autorka od najprostszych uczuć prowadzi nas do najważniejszych pytań o życie i jego sens, nie narzucając odpowiedzi.
Pokaż mimo toOriana Fallaci - kobieta odważna, szczera, bezkompromisowa.
Taka też jest jej książka "List do nienarodzonego dziecka".
Krótka, ale bardzo treściwa. Intymna, ale bardzo bezpośrednia.
Podkreśla to pierwszoosobowa narracja.
Zapis rozmów kobiety w ciąży z nienarodzonym jeszcze dzieckiem.
Wiele przemyśleń na temat roli kobiety i mężczyzny.
Samotna z własnego wyboru.
Nie boi się zadawać trudnych pytań, ale też udziela niewygodnych odpowiedzi. Nie ułatwia sobie życia i dokonuje niepopularnych wyborów.
Nie kryje swoich poglądów. Otwarcie deklaruje swój ateizm i feminizm.
Opowiada się za prawem każdej kobiety do swobodnego podjęcia decyzji o aborcji lub urodzeniu dziecka.
Szczerze przedstawia wady i zalety życia we współczesnym świecie i odpowiedzialność za wydanie na ten świat nowego życia.
Nie jest to świat doskonały, ale jedyny jaki mamy.
Trzeba trochę wczuć się w sytuację samotnej kobiety w ciąży w latach 70-tych XX wieku.
Ale czy ta sytuacja aż tak bardzo różni się od współczesnej Polski? No nie wiem. Pod wieloma względami nadal aktualna. To smutne.
Trudna i mocna proza pełna emocji, smutku, obaw, wątpliwości i pytań. Każdy może czytać i przeglądać się w lustrze ze swoimi poglądami.
Prowokuje.
Polecam!
Oriana Fallaci - kobieta odważna, szczera, bezkompromisowa.
więcej Pokaż mimo toTaka też jest jej książka "List do nienarodzonego dziecka".
Krótka, ale bardzo treściwa. Intymna, ale bardzo bezpośrednia.
Podkreśla to pierwszoosobowa narracja.
Zapis rozmów kobiety w ciąży z nienarodzonym jeszcze dzieckiem.
Wiele przemyśleń na temat roli kobiety i mężczyzny.
Samotna z własnego wyboru.
Nie boi się...
zaskakująco czułe
zaskakująco czułe
Pokaż mimo toCóż mogę o niej powiedzieć? Jest to dla mnie dosyć trudna pozycja. Czytałam ją z pewnym smutkiem i bólem. Pojawiają się tutaj rozważania dotyczące urodzenia dziecka oraz dylematy, czy lepiej je urodzić czy też nie.
Pojawiają się tutaj również odczucia matki po utracie dziecka. Oraz zagrożenie jej własnego życia. Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla własnego dziecka? CZy możemy pozwolić aby dziecko całkowicie nas zmieniło? Czy może zawładnąć naszym ciałem oraz światem nie dając nic w zamian? Autorka stara się odpowiedzieć na te pytania, choć jak sama podkreśla, nie jest kobietą z tej książki. Trudna, nafaszerowana różnymi emocjami pozycja. Do bardzo dużego zastanowienia i do czytania myślę w ciszy i w skupieniu. Myślę, ze po przeczytaniu tej pozycji, każdy będzie mial własne odczucia i spostrzeżenia. Być może utwierdzi się dalej w swoich przekonaniach, lub całkowicie je zmieni. Przyznaję ⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów.
Cóż mogę o niej powiedzieć? Jest to dla mnie dosyć trudna pozycja. Czytałam ją z pewnym smutkiem i bólem. Pojawiają się tutaj rozważania dotyczące urodzenia dziecka oraz dylematy, czy lepiej je urodzić czy też nie.
więcej Pokaż mimo toPojawiają się tutaj również odczucia matki po utracie dziecka. Oraz zagrożenie jej własnego życia. Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla własnego dziecka?...
Oriana Fallaci kojarzy mi się raczej z literaturą faktu i korespondencją wojenną, więc List do nienarodzonego dziecka wziął mnie trochę z zaskoczenia. To monolog kobiety, która uświadamia sobie, że jest w ciąży - brzmi to dość prosto, ale staje się pretekstem do wielu rozważań i przemyśleń. Sporo uwagi poświęca się oczywiście tematowi aborcji i wewnętrznym rozterkom kobiet postawionych nieoczekiwanie w takiej sytuacji, przy czym unika się tu czerni i bieli. Nie jest to książka opiniotwórcza, która stawiałaby sprawę jasno i mówiła co jest dobre, a co złe, w tej aborcyjnej debacie Fallaci pełni bardziej funkcję mediatora niż oskarżyciela czy obrońcy, w trakcie lektury nie czuć w ogóle stronniczości. Zresztą, sprowadzanie tej pozycji tylko do roli głosu w debacie aborcyjnej jest trochę krzywdzące, bo porusza ona także inne tematy: kobiecości, macierzyństwa, samotnego wychowania, presji społeczeństwa czy ludzkiego okrucieństwa. Napisana prostym, acz momentami przepełnionym symbolizmem językiem, potrafi wzbudzić emocje i zwyczajnie wciągnąć - to dzieło, które mimo trudnej tematyki pochłania się na raz. Jestem bezdzietnym facetem i przypuszczam, że dla matek czy uogólniając kobiet, byłaby to lektura jeszcze bardziej poruszająca.
Oriana Fallaci kojarzy mi się raczej z literaturą faktu i korespondencją wojenną, więc List do nienarodzonego dziecka wziął mnie trochę z zaskoczenia. To monolog kobiety, która uświadamia sobie, że jest w ciąży - brzmi to dość prosto, ale staje się pretekstem do wielu rozważań i przemyśleń. Sporo uwagi poświęca się oczywiście tematowi aborcji i wewnętrznym rozterkom kobiet...
więcej Pokaż mimo to