Czerwona kraina
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Uniwersum Pierwszego Prawa
- Tytuł oryginału:
- A Red Country
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2013-02-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-02-20
- Liczba stron:
- 640
- Czas czytania
- 10 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374802901
- Tłumacz:
- Robert Waliś
- Tagi:
- literatura brytyjska literatura XXI wieku proza brytyjska fantasy fantastyka literatura angielska proza angielska
Spalili jej dom.
Porwali jej brata i siostrę.
Ale zbliża się czas zemsty.
Płoszka Południe miała nadzieję pogrzebać krwawą przeszłość i z uśmiechem odjechać w dal, ale zamiast tego będzie musiała odkurzyć dawne paskudne zwyczaje, by odzyskać swoją rodzinę, a nie należy do kobiet, które zawahają się przed uczynieniem tego, co konieczne. Wyrusza w pogoń, zabierając jedynie parę wołów oraz swojego tchórzliwego starego ojczyma Owcę. Jednakże okazuje się, że Owca również ucieka przed krwawą przeszłością, a tej nie da się pozostawić za sobą w pozbawionej praw Dalekiej Krainie.
Pościg powiedzie ich przez jałowe równiny do przygranicznego miasteczka ogarniętego gorączką złota, poprzez konflikty, pojedynki i masakry, wysoko w nieznane góry, gdzie czekają Duchy. A co gorsza, zmusi ich do sojuszu z Nicomo Coscą, niesławnym najemnikiem, oraz jego nieporadnym prawnikiem Temple’em, czyli ludźmi, którym nikt nigdy nie powinien zaufać…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czerwona padlina
Na okładce Lev Grossman z „Wall Street Journal” zachęca nas do przeczytania książki takimi słowami: Wyobraź sobie „Władcę pierścieni” w reżyserii Kurosawy. Wyobraziłem sobie. Niestety Joe Abercrombie – autor – zawiesił „Czerwoną krainę” gdzieś pomiędzy „Kill Billem” a niedomagającym Terrym Pratchettem i wygląda na to, że nawet nie puścił jej w ruch wahadłowy, żeby przynajmniej raz na rozdział nałapała się świeżego powiewu natchnienia, tylko zadowolił się literacką flautą.
We „Władcy pierścieni” drużyna wiedziała dokąd i po co idzie, przygniatało ją brzemię, na horyzoncie majaczył mroczny cel. Płoszka Południe i jej znajomi niby planują ratować porwane dzieci, niby przemierzają, ale dość szybko okazuje się, że wszyscy posiadają niechlubną przeszłość i podłe usposobienie, co najwyraźniej interesuje autora bardziej niż kontynuowanie głównego wątku – problemy nieletnich zagłuszone są więc stękaniem udręczonych dusz wielu nijakich i kilku w miarę interesujących bohaterów.
Abercrombie na początku stara się być wyjątkowo zabawny, następnie nadrabia te słabości charakteru brutalnością, jakby chciał upchnąć w „Czerwonej krainie” cały komizm i tragizm ludzkiej egzystencji, przy czym nie mógł się zdecydować na ich połączenie w obrębie jednej powieści; jednak babrać się we flakach należy szczerze i z oddaniem, szczególnie jeśli dedykuje się książkę Clintowi Eastwoodowi; zresztą humor też kuleje. Dialogi nie mogą być zwykłe, tak po prostu popychające akcję do przodu – one muszą być dowcipne i puentujące. Bohaterowie zamiast rozmawiać, przerzucają się sentencjami, a jest ich tyle, że spokojnie wystarczy na wydanie pulchnego poradnika: Ponieważ mam dług i jeśli go nie spłacę, będę trupem – Zwierza się Cantliss (szuja) Waerdinurowi (trochę lepsza szuja),po chwili dostaje odpowiedź – wszyscy jesteśmy trupami, bracie, to tylko kwestia czasu. Potem jest jeszcze lepiej: – Im dalej zagłębiam się w niezbadane rejony tej krainy, tym bardziej upewniam się, że żyjemy w czasach ostatecznych. Owca wyjął manierkę z dłoni Jubaira, opróżnił ją, a następnie cisnął w ślad za właścicielem. – Każda chwila dla kogoś jest ostatecznym czasem. Na te mokre sny o Szekspirze z hukiem spływa wodospad metafor i porównań: najróżniejszych, kreatywnych, inspirujących, przegubowych, wielokrotnie złożonych, aż dziw bierze, że postaci dają radę się spod nich wygrzebać. Biedny Temple (prawnik, lecz z nadzieją na poprawę),ledwo co uszedł z życiem, wyciągnięty z rwącego prądu rzeki dostał po głowie całym akapitem: Zawsze najlepiej się czuł w towarzystwie kogoś silnego, na kim mógł polegać. Jak bluszcz oplatający głęboko zakorzenione drzewo. Albo ptak siedzący na rogu byka. Albo pijawka na końskim zadzie. W końcu i sam autor, skołowany twórczym wysiłkiem, traci wiarę w czytelnika: Wszystko będzie dobrze – rzekł Temple do syna Buckhorna. Jego drugiego syna, nie jednego z tych, którzy zginęli.
W „Czerwonej krainie” walczy się na miecze oraz inną broń białą – chociaż z tylnych rzędów nieśmiało machają armaty, podnoszące prestiż powieści finałowymi efektami specjalnymi – problem w tym, że są one opisane bez przekonania: za słabo wyeksponowane, żeby nabrały rangi westernowej świętości, jakby jedynym zamierzeniem autora było stworzenie dzikiego zachodu, ale takiego bez pistoletów, a jednocześnie brakuje im tarantinowskiej organicznej konieczności. W tym świecie skrajnie trudnych warunków słowa bohaterów są niestety twardsze od ich charakterów – za podłymi powierzchownościami kryją się poczciwi ludzie, przeżywający zbyt wiele naiwnych momentów samoświadomości odgrywanych ról. Szkoda, że Abercrombie zamiast pisarzem wolał zostać autorem bestsellerów, bo gdyby nasycił zapachem świeżego mięsa tę przegadaną opowieść, mogłaby z niej wyjść porządna książka.
Rafał Łukasik
Oceny
Książka na półkach
- 888
- 817
- 315
- 43
- 37
- 31
- 23
- 12
- 9
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
"Czerwona Kraina" to szósta, osadzona w Świecie Pierwszego Prawa, przeczytana przeze mnie powieść Abercrombiego. Jednocześnie jak do tej pory, jest według mnie najsłabsza. Naprawdę brakowało mi tu wielu charakterystycznych dla wcześniejszych tomów rzeczy, które wciskały czytelnika w fotel na długie godziny. Zdecydowanie zbyt często wiało nudą. Da się też odczuć trochę westernowy klimat, który nijak mi do tego uniwersum nie pasuje. Jedyną rzeczą jaką mnie trzymała przy tej książce, to zwieńczenie wątku Logena, tu w książce przedstawionego jako Owca.
"Czerwona Kraina" to szósta, osadzona w Świecie Pierwszego Prawa, przeczytana przeze mnie powieść Abercrombiego. Jednocześnie jak do tej pory, jest według mnie najsłabsza. Naprawdę brakowało mi tu wielu charakterystycznych dla wcześniejszych tomów rzeczy, które wciskały czytelnika w fotel na długie godziny. Zdecydowanie zbyt często wiało nudą. Da się też odczuć trochę...
więcej Pokaż mimo toNie tak dobra jak trylogia Pierwszego Prawa czy Epoki Obłędu, ale cieszy, że Autor wraca do uniwersum, bo to na razie jedyne fantasy, które naprawdę mnie porwało.
Nie tak dobra jak trylogia Pierwszego Prawa czy Epoki Obłędu, ale cieszy, że Autor wraca do uniwersum, bo to na razie jedyne fantasy, które naprawdę mnie porwało.
Pokaż mimo toPo "Bohaterach" było to miłe zaskoczenie. Klimat uniwersum Pierwszego Prawa świetny jak zwykle. I wraca do nas bohater z pierwszej trylogii.
Po "Bohaterach" było to miłe zaskoczenie. Klimat uniwersum Pierwszego Prawa świetny jak zwykle. I wraca do nas bohater z pierwszej trylogii.
Pokaż mimo toPo raz kolejny Abercrombie pozytywnie mnie zaskoczył. Trzecia już książka z „Uniwersum Pierwszego Prawa” nie licząc trzech części zasadniczego cyklu nie odbiega poziomem od poprzedniczek. Chociaż wydaje się jednak słabsza.
Plusy:
- ponownie mamy ciekawy pomysł na fabułę, próba ocalenia porwanych dzieci;
- zawsze miło się wraca do świata, który intrygował swoją budową;
- bardzo dobrze wykreowani bohaterowie oraz relacje między nimi, szczególnie Płoszka, Temple i Owca znany pod innym imieniem z poprzednich części;
- nikt nie jest doskonały, każdy ma wiele zalet, ale też i wady;
- człowiek „przyparty do muru” zdolny jest do poświęcenia i heroicznych czynów;
- nawiązanie do poprzednich części zarówno poprzez bohaterów jak i wydarzenia;
- pragnienie zemsty budzi w ludziach dzikie instynkty;
- utrzymywanie klimatu zagrożenia, krwawych starć, bezwzględnych pojedynków;
- brutalna walka o przetrwanie w świecie gdzie liczy się władza i pieniądze;
- spora dawka czarnego humoru, cynizmu i zabawnych sytuacji.
Minusy:
- napisana trochę według schematu poprzednich części przez to wydaje się lekko wtórna (ale to już było),wskazane jest czytanie w sporych odstępach.
Ogółem książka bardzo dobra.
Po raz kolejny Abercrombie pozytywnie mnie zaskoczył. Trzecia już książka z „Uniwersum Pierwszego Prawa” nie licząc trzech części zasadniczego cyklu nie odbiega poziomem od poprzedniczek. Chociaż wydaje się jednak słabsza.
więcej Pokaż mimo toPlusy:
- ponownie mamy ciekawy pomysł na fabułę, próba ocalenia porwanych dzieci;
- zawsze miło się wraca do świata, który intrygował swoją budową;
-...
„Czerwona Kraina” to szósta pozycja z Uniwersum Pierwszego Prawa Abercrombiego i trzeci Stande Alone, który przenosi nas na dzikie i palące Południe.
Nie będę ukrywał, że byłem głęboko rozczarowany tą książką. Sam koncept jest bardzo nowatorski i wprowadził bardzo świeży powiew w Świecie autora. Mamy do czynienia z klasycznym Westernem osadzonym w UPP. Wiele motywów charakterystycznych dla Westernu po przeniesieniu do świata fantastycznego dało bardzo interesujący efekt, ale niestety mam wrażenie, że coś pogubiło się po drodze.
Nasza główna bohaterka jest strasznie nijaka i nudna, nie żywimy do niej żadnych uczuć, co jest aż smutne. Dawno nie spotkałem się z postacią, której losy by mnie aż tak nie obchodziły. Nie mogę nawet powiedzieć, że jej nie lubię, bo jest dla absolutnie obojętna. Postać naszego byłego kapłana jest interesująca i uważam ją za zdecydowanie zmarnowany potencjał. Co do Coski, uważam że w tej części wypadł najsłabiej spośród wszystkich, w których się pojawiał. A co do postaci Owcy… gdyby jego postać się nie pojawiła, książka byłaby prawdopodobnie najsłabszym dziełem Abercrombiego.
Świat przedstawiony zwiedzamy przemierzając przez pustkowia czerwonych równin. Jak to w Westernie bywa, mamy gorączkę złota, mamy coś na kształt Indianów, mamy obskurne bary, konne pościgi dyliżansów, oraz resztę z całym dobrodziejstwem inwentarza. Mimo prawidłowego prowadzenia wszystkiego co powyższe, książka niestety mnie nie kupiła.
Obiektywnie jestem w stanie stwierdzić, że jest to bardzo solidna pozycja, jednak po prostu nie dla mnie. Co nie znaczy że nie było warto! W zupełności natomiast jestem w stanie zrozumieć, dlaczego komuś mogłaby się podobać. Zdecydowanie nie warto ją pomijać w kontekście całego Uniwersum.
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak dosiąść wierzchowca, i odjechać w głąb Czerwonej Krainy, w stronę zachodzącego słońca…
„Czerwona Kraina” to szósta pozycja z Uniwersum Pierwszego Prawa Abercrombiego i trzeci Stande Alone, który przenosi nas na dzikie i palące Południe.
więcej Pokaż mimo toNie będę ukrywał, że byłem głęboko rozczarowany tą książką. Sam koncept jest bardzo nowatorski i wprowadził bardzo świeży powiew w Świecie autora. Mamy do czynienia z klasycznym Westernem osadzonym w UPP. Wiele motywów...
wciągająca. zdecydowana inspiracja Dziikim Zachodem, ale jak podana- :)- cała prawda na talerzu, żadnych romantyzmów odnośnie pionierów, tylko codzienna, gorzka prawda. A akcja cudownie się toczy
wciągająca. zdecydowana inspiracja Dziikim Zachodem, ale jak podana- :)- cała prawda na talerzu, żadnych romantyzmów odnośnie pionierów, tylko codzienna, gorzka prawda. A akcja cudownie się toczy
Pokaż mimo toCzerwona kraina jest chyba moim ulubionym, samodzielnym tomem w uniwersum Pierwszego Prawa i książką, która najbardziej przypomina mi trylogię wprowadzającą do tego świata. Jest to związane przede wszystkim z dwójką głównych bohaterów. Zarówno Płoszka, jak i Temple są postaciami typowymi dla powieści Abercrombiego: daleko im do nazwania się bohaterem, często podejmują wątpliwe moralne decyzje, a Temple jest dodatkowo tchórzem. Właśnie dzięki temu te postacie wydają się bardziej ludzkie. Fabuła książki nie jest porywająca, ale to właśnie decyzje tych dwóch protagonistów są motorem napędowym powieści.
Idealnie dobrano również postacie poboczne z Owcą i Coscą na czele. Cosca wprowadza wątki humorystyczne, natomiast Owca często odgrywa rolę mięśniaka, początkowo wbrew swojej woli. Obserwacja ich życiowych niepowodzeń dostarcza odpowiednio Płoszce i Templowi wielu cennych lekcji. Martwi mnie tylko finał powieści, z której jasno wynika, iż jest to ostatnie spotkanie z Coscą i Owcą. Przywykłem do ich obecności w tym uniwersum i będzie mi ich brakować. Liczę na choćby niewielki występ jednego z nich w nowej trylogii. Polecam
Czerwona kraina jest chyba moim ulubionym, samodzielnym tomem w uniwersum Pierwszego Prawa i książką, która najbardziej przypomina mi trylogię wprowadzającą do tego świata. Jest to związane przede wszystkim z dwójką głównych bohaterów. Zarówno Płoszka, jak i Temple są postaciami typowymi dla powieści Abercrombiego: daleko im do nazwania się bohaterem, często podejmują...
więcej Pokaż mimo toMocna pozycja. Historia Owcy totalnie rozwala na łopatki. Historie drogi wydają się wypadać Abercrombie najlepiej.
Mocna pozycja. Historia Owcy totalnie rozwala na łopatki. Historie drogi wydają się wypadać Abercrombie najlepiej.
Pokaż mimo toNajsłabsza z trzech samodzielnych pozycji w uniwersum pierwszego prawa. Jednocześnie domyślam się, że ten tom po części jest zamknięciem wątków z pierwszej trylogii, po części podbudową pod kolejną trylogię. Fabuła nie jest jakaś strasznie porywająca, wiadomo co jest jej główną osią ale dużo jest dłużyzn, postacie nie są tak dobre jak w innych pozycjach Abercrombiego i zakończenie które zazwyczaj obfituje w zwroty akcji tutaj jest nijakie. Mimo wszystko nie ma tragedii, jest średnio.
Najsłabsza z trzech samodzielnych pozycji w uniwersum pierwszego prawa. Jednocześnie domyślam się, że ten tom po części jest zamknięciem wątków z pierwszej trylogii, po części podbudową pod kolejną trylogię. Fabuła nie jest jakaś strasznie porywająca, wiadomo co jest jej główną osią ale dużo jest dłużyzn, postacie nie są tak dobre jak w innych pozycjach Abercrombiego i...
więcej Pokaż mimo toTrochę słabsza od poprzednich powieści z cyklu "Pierwszego Prawa" ale warta poświęconego czasu. Polecam.
Trochę słabsza od poprzednich powieści z cyklu "Pierwszego Prawa" ale warta poświęconego czasu. Polecam.
Pokaż mimo to