Intrygantki

Okładka książki Intrygantki Éric-Emmanuel Schmitt
Okładka książki Intrygantki
Éric-Emmanuel Schmitt Wydawnictwo: Znak utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Tytuł oryginału:
Théâtre. La Nuit de Valognes, Le Visiteur, Le Bâillon, L'École du diable
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2013-02-04
Data 1. wyd. pol.:
2013-02-04
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324023349
Tłumacz:
Wawrzyniec Brzozowski
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
1166 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
9
2

Na półkach:

Trafiłam na ten tytuł zupełnie przez przypadek, ale o dziwo przypadł mi do gustu. Nie jest to wprawdzie sto procent mój klimat, ale się wciągnęłam. Polecam samemu sprawdzić.

Trafiłam na ten tytuł zupełnie przez przypadek, ale o dziwo przypadł mi do gustu. Nie jest to wprawdzie sto procent mój klimat, ale się wciągnęłam. Polecam samemu sprawdzić.

Pokaż mimo to

avatar
1486
250

Na półkach: ,

Strasznie podoba mi wybór rodzaju literackiego :). Najlepszy "Knebel". Pozostałe dramaty/komedie niestety nie zachwyciły mnie, ale czułam duży potęcjał. Wręcz widziałam spektakl oczami wyobraźni...

Strasznie podoba mi wybór rodzaju literackiego :). Najlepszy "Knebel". Pozostałe dramaty/komedie niestety nie zachwyciły mnie, ale czułam duży potęcjał. Wręcz widziałam spektakl oczami wyobraźni...

Pokaż mimo to

avatar
523
337

Na półkach:

Polski tytuł nieadekwatny do całości, pasuje tylko do pierwszego utworu. Ciekawe historie, z potencjałem na rozbudowanie ich do większych historii - niektórych z dopowiedzeniem tego, co było przed, niektóre o tym, co było później. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Erica-Emmanuela Schmitta. Jestem ciekawa jego innych książek. Po lekturze "Intrygantek" czuję się zachęcona do czytania tego autora.

Polski tytuł nieadekwatny do całości, pasuje tylko do pierwszego utworu. Ciekawe historie, z potencjałem na rozbudowanie ich do większych historii - niektórych z dopowiedzeniem tego, co było przed, niektóre o tym, co było później. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Erica-Emmanuela Schmitta. Jestem ciekawa jego innych książek. Po lekturze "Intrygantek" czuję się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
674
613

Na półkach: , , , ,

Tom "Intrygantek" zawiera dwie osobne, nie powiązane ze sobą opowieści, napisane w formie sztuki teatralnej. Pierwsza sztuka nosi tytuł "Noc w Valognes". Poznajemy tu między innymi Księżną De Vaubricourt, porzuconą przez Don Juana, która teraz, aby się odegrać organizuje proces dla byłego kochanka. W tym celu umawia też inne jego "ofiary". Sztuka ta, jest moim zdaniem dość naiwna. Odbieram ją jako przeciętną.

Druga sztuka, o tytule "Gość" opowiada o wizycie pewnej osoby w domu Zygmunta Freuda. Kim jest ów tajemniczy przybysz? Czytelnik zadaje sobie to pytanie niemal do samego końca sztuki. Sztuki, o mocnym przekazie, zmuszającej do egzystencjalnych rozważań. Według mnie jest ona najlepsza z całego zbioru.

Następnie mamy krótki monolog "Knebel" oraz niedługą sztukę "Szatańska filozofia". Oba tytuły nie najgorsze ale bez szału.

Podsumowując, gdyby nie pierwsza sztuka, która swoją naiwnością, infantylizmem może irytować już na starcie, to byłby to całkiem dobry zbiór sztuk teatralnych o zabarwieniu egzystencjalnym - bo właśnie ten temat wysuwa się na pierwszy plan w trzech kolejnych tytułach.
Pierwsza sztuka nieco psuje resztę. Warto było jednak nie rezygnować z dalszej lektury, chociażby dla rozważań na temat wiary, życia, przemijania w sztuce "Gość".

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2021/11/intrygantki.html

Tom "Intrygantek" zawiera dwie osobne, nie powiązane ze sobą opowieści, napisane w formie sztuki teatralnej. Pierwsza sztuka nosi tytuł "Noc w Valognes". Poznajemy tu między innymi Księżną De Vaubricourt, porzuconą przez Don Juana, która teraz, aby się odegrać organizuje proces dla byłego kochanka. W tym celu umawia też inne jego "ofiary". Sztuka ta, jest moim zdaniem dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
284
251

Na półkach: ,

Bardziej od tytułowych Intrygantek do gustu przypadł mi dramat "Gość".
Pewnej nocy do Freuda wkrada się tajemnicza postać. Włamywacz? Pacjent? a może... no właśnie!
Świetnie napisane, wciągające, intrygujące jak zwykle Schmitt pozostawia niedosyt.

Bardziej od tytułowych Intrygantek do gustu przypadł mi dramat "Gość".
Pewnej nocy do Freuda wkrada się tajemnicza postać. Włamywacz? Pacjent? a może... no właśnie!
Świetnie napisane, wciągające, intrygujące jak zwykle Schmitt pozostawia niedosyt.

Pokaż mimo to

avatar
533
521

Na półkach:

Na „Intrygantki” trafiłam przez przypadek, ale nie wahałam się ani chwili by po nie sięgnąć, gdyż nazwisko Schmitt jest w zasadzie gwarancją dobrej literatury. Dobrej, oryginalnej, niepowtarzalnej i zaskakującej. Do tej pory nie spotkałam chyba autora, który pisałby tak bardzo zróżnicowane książki. Lubię to uczucie, kiedy po przeczytaniu jego utworu uśmiecham się do swoich myśli wspominając historie. I ta satysfakcja, że znowu doświadczyłam niespodziewanego!

Książa to zbiór czterech dramatów praktycznie niezwiązanych ze sobą. Przy czym tytuł „Intrygantki” pasuje tylko do pierwszego – „Noc w Valognes”. Również opis z tyłu okładki nie wspomina ani słowem o trzech kolejnych historiach, kolejno noszących tytuły: „Gość”, „Knebel” oraz „Szatańska filozofia”. Odniosłam nawet wrażenie jakby były one bonusem do pierwszej – najbardziej rozbudowanej „sztuki”, której głównym „aktorem” był nie kto inny jak Don Juan zwabiony na francuską prowincję przez kilka zranionych kobiet, chcących wziąć na nim odwet za złamane serca…

Muszę przyznać, że ta „potrójna premia” do „Intrygantek” przypadła mi bardziej do gustu, chociaż nie mogę powiedzieć, że leciwy Don Juan osądzany przez swoje kobiety, którym złamał serce, nie wywarł na mnie żadnego wrażenia. Mimo wszystko emanował jakimś urokiem – może nie tak silnym jak przed laty, ale jednak. Nie chciałabym skupiać się w tej opinii zbyt mocno na treści tych opowieści, gdyż uważam, że zainteresowany czytelnik ma prawo do samodzielnego ich odkrywania i rozkoszowania się tym doznaniem.

By jednak minimalnie przybliżyć czego można się po nich spodziewać, nadmienię, że w drugim dramacie doktora Freuda odwiedzi bardzo zaskakujący „Gość”, w którego istnienie – jak przystało na ateistę – oczywiście nie wierzy. Jednak nie przeszkadzało to mu prowadzić niezwykle interesującej dyskusji na temat – nazwijmy ogólnie – dobra i zła.

„Knebel” to natomiast monolog wygłaszany pośmiertnie przez młodego mężczyznę znajdującego się w bliżej nieokreślonym ale dość „pustym” miejscu. Mówca powoli wyjaśnia słuchaczom przyczyny swojego obecnego położenia. Jest to zdecydowanie nieszablonowa opowieść o miłości…

Na deser Schmitt serwuje czytelnikom „Szatańską filozofię” – dosłownie. Spotkamy więc sfrustrowanego diabła niemalże w depresji, na którą ma wpływ banalne zło szerzące się – a raczej banalnie wegetujące na ziemi. Rutyna i amatorszczyzna – bez przyszłości. Jednak okazuje się, że z każdego impasu jest wyjście! Kto je znajdzie jak nie diabeł… no może tylko „baba” lepiej by sobie z tym poradziła.

Jak nietrudno wywnioskować z powyższego, „Intrygantki” polecam każdemu – bez względu na to, czy miał już do czynienia z twórczością Erica-Emmanuela Schmitta, czy będzie to jego pierwsze spotkanie z tym autorem. Gwarantuję, iż będzie ono udane. Przy okazji tej książki zastanawiam się dlaczego dopiero teraz umieściłam pisarza na „liście moich ulubionych autorów”… Przy okazji postawiłam sobie kolejne czytelnicze „wyzwanie” – mianowicie przeczytać wszystkie książki Schmitta – nie mogę się już tego doczekać! Tym bardziej, że jedna książka oczekuje na półce i chyba dzisiaj po nią sięgnę – siłą rozpędu.

Na „Intrygantki” trafiłam przez przypadek, ale nie wahałam się ani chwili by po nie sięgnąć, gdyż nazwisko Schmitt jest w zasadzie gwarancją dobrej literatury. Dobrej, oryginalnej, niepowtarzalnej i zaskakującej. Do tej pory nie spotkałam chyba autora, który pisałby tak bardzo zróżnicowane książki. Lubię to uczucie, kiedy po przeczytaniu jego utworu uśmiecham się do swoich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
159
113

Na półkach:

N°18/2018
Zupełnie nie rozumiem niepotrzebnej w moich oczach zmiany tytułu. W oryginale brzmi on: "Teatr. Noc w Valognes, Gość, Knebel, Szatańska filozofia". Czyli najpierw wprowadzony zostaje gatunek, potem po kolei nazwy czterech dramatów. „Intrygantki” to według mnie świetny tytuł, tyle że dla rasowego Harlequina. A autorowi chodzi o coś zupełnie innego: „Zakładając że filozofia tłumaczy nam otaczający nas świat to teatr zajmuje się jego ilustrowaniem. Łącząc obie dziedziny ze sobą, staram się odzwierciedlić ludzką kondycję, wyłożyć moje najintymniejsze pytania, moje zaniepokojenie, moje nadzieje, a wszystko to w sposób lekki i humorystyczny co pasuje do paradoksów naszego istnienia”. (Eric-Emmanuel Schmitt)
Książkę czyta się błyskawicznie, ma swoje lepsze i słabsze momenty. Mimo wszystko nie do końca rozumiem gdzie tkwi ten domniemany geniusz, za który autor otrzymał przecież francuską Nagrodę Moliera ? Co do formy, to wole czytać jednak prozę niż dramat. Książka godna polecenia, nic więcej.

Nieśmiało zapraszam na moje recenzje wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=9qcY8XhEt1k&t=30s

N°18/2018
Zupełnie nie rozumiem niepotrzebnej w moich oczach zmiany tytułu. W oryginale brzmi on: "Teatr. Noc w Valognes, Gość, Knebel, Szatańska filozofia". Czyli najpierw wprowadzony zostaje gatunek, potem po kolei nazwy czterech dramatów. „Intrygantki” to według mnie świetny tytuł, tyle że dla rasowego Harlequina. A autorowi chodzi o coś zupełnie innego: „Zakładając że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
802
685

Na półkach: , ,

Książka składa się z pięciu różnych, niezwiązanych ze sobą rozdziałów, a właściwie opowiadań w formie dramatów z podziałem na akty i poszczególne sceny. Tytuły tych dramatów brzmią następująco: "Noc w Valognes", "Gość", "Knebel" oraz "Szatańska filozofia".

Pierwszy z dramatów opowiada historię pięciu kobiet pochodzących z różnych środowisk społecznych. Księżna aranżuje tajemnicze spotkanie pod osłoną nocy. Na miejsce przebywa ich dawny kochanek, meżczyzna, który z każdą z obecnych kobiet doświadczył miłosnej przygody zakończonej niespodziewanym i brutalnym zakończeniem przez Don Juana. Księżna przygotowała zasadzkę, czyli nikczemną intrygę, która ma być zemstą za okrutne traktowanie i porzucanie zrozpaczonych, zdezorientowanych i ostatecznie dotkliwie zranionych kobiet przez mężczyznę. Niestety, zaplanowana zemsta nie dochodzi do skutku, a przynajmniej nie w oczekiwany przez kobiety sposób..

Drugi scenariusz to głównie rozmowa doktora Sigmunda Freuda oraz Nieznajomego, który nawiedza go w gabinecie. Mężczyźni nawiązują intrygującą rozmową dotyczącą sensu życia, istnienia, wiary w Boga czy podważania dowodów oraz faktów, ale podobnie i tutaj, główny bohater pozostaje w roztargnieniu, zaskoczeniu i jeszcze większym zapleczem trudnych pytań i nie wprost wypowiedzianych i jasnych odpowiedzi.

„Knebel” to monolog mężczyzny, który zastanawia się nad swoim jestestwem, tym, kim się stał pod wpływem najbliższych i do czego te doświadczenia go doprowadziły.

„Szatańska filozofia” zamyka tę książkę spotkaniem diabła oraz jego trzech doradców. Wspólnie zastanawiają się, w jaki sposób można zwrócić swoje zainteresowanie w stronę ludzi, aby ponownie zło dyktowało warunki i wprowadzało zamęt wśród ludzi. Okazuje się, że wcale niewiele trzeba wysiłku, ponieważ sami ludzie na ziemi potrafią stworzyć przysłowiowe piekło bez specjalnej szatańskiej ingerencji.

Wspólnym elementem, spajającym wszystkie opowiadania w tej książce to intryga, ale ukazana w różnych formach.

Książka dla mnie trudna, ale interesująca, zmuszająca do refleksji. „Noc w Valognes” oraz „Szatańska filozofia” to dialogi, rozmowy postaci, które najbardziej przypadły mi do gustu, a kończąc treść, mniej więcej byłam w stanie określić tematykę i przede wszystkim przesłanie treści. W moim odczuciu każdy z opisanych scenariuszy w książce jest doskonałym materiałem na przedłożenie go na prawdziwą scenę, bo dialogi, krótkie, acz konkretne, nakreślenie postaci robią ogromną robotę i myślę, że właśnie to jest tym mocnym atutem tej książki, właśnie zbudowanie atmosfery, napięcia, emocji, dialogi z przesłaniem, nad którymi warto się pochylić i je zgłębić.

Książka składa się z pięciu różnych, niezwiązanych ze sobą rozdziałów, a właściwie opowiadań w formie dramatów z podziałem na akty i poszczególne sceny. Tytuły tych dramatów brzmią następująco: "Noc w Valognes", "Gość", "Knebel" oraz "Szatańska filozofia".

Pierwszy z dramatów opowiada historię pięciu kobiet pochodzących z różnych środowisk społecznych. Księżna aranżuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
419
214

Na półkach: , , ,

Ta książka zaskoczyła mnie już na wstępie. Lubię prozę Schmitta, a tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym w jego wykonaniu, a mianowicie ze sztukami teatralnymi. Wbrew opisowi na okładce, wydanie to zawiera 4 odrębne scenariusze. Pierwsze z nich rzeczywiście dotyczą historii 7 kobiet pragnących się zemścić na wspomnianym Don Juanie. Zakończenie tego wątku jest dość zaskakujące, jednak nie ono urzekło mnie najbardziej. Dla mnie najlepsza była sztuka pt. "Gość" o spotkaniu doktora Freuda z Nieznajomym. Jako drugą wskazałabym tą pt. "Diabelska filozofia". Jest to bardzo krótka forma ale jej przekaz jest treściwy i dosadny.
Pozostałe dwa scenariusze mają wg mnie jeden wspólny temat i wątek przewodni. Nie chcę się tu rozpisywać na jego temat, ale obie podobały mi się już jednak mniej. W każdym razie cała książka jest moim zdaniem warta poznania i jest ciekawą odskocznią od typowej prozy Schmitta.

Ta książka zaskoczyła mnie już na wstępie. Lubię prozę Schmitta, a tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym w jego wykonaniu, a mianowicie ze sztukami teatralnymi. Wbrew opisowi na okładce, wydanie to zawiera 4 odrębne scenariusze. Pierwsze z nich rzeczywiście dotyczą historii 7 kobiet pragnących się zemścić na wspomnianym Don Juanie. Zakończenie tego wątku jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1604
6

Na półkach:

Drugi dramat w tym zbiorze - "Gość" - jeden z najgenialniejszych tekstów, jakie czytałam!

Drugi dramat w tym zbiorze - "Gość" - jeden z najgenialniejszych tekstów, jakie czytałam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 583
  • Chcę przeczytać
    1 238
  • Posiadam
    413
  • 2013
    68
  • Ulubione
    41
  • Teraz czytam
    40
  • Chcę w prezencie
    39
  • 2014
    27
  • Literatura francuska
    19
  • Éric-Emmanuel Schmitt
    14

Cytaty

Więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Intrygantki Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Intrygantki Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Intrygantki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także