Jutro skończę dwadzieścia lat

- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria Literacka Karakteru
- Tytuł oryginału:
- Demain j'aurai vingt ans
- Wydawnictwo:
- Karakter
- Data wydania:
- 2012-08-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-13
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362376155
- Tłumacz:
- Jacek Giszczak
- Tagi:
- mabanckou literatura afrykańska dorastanie dzieciństwo młodość Kongo literatura kongijska
„Cudowne lata” w Afryce! Kiedy jego kraj, Kongo, przeżywa pierwszą dekadę niepodległości, Michel ma dziesięć lat i poznaje właśnie smak wczesnych miłosnych uniesień. Dorasta, otoczony kręgiem rodziny i przyjaciół. Przybrany ojciec, tata Roger, piastuje intratną posadę recepcjonisty w hotelu dla białych, mama Paulina, porzucona przez pierwszego męża, próbuje podołać trudom wychowania syna, nie zapominając przy tym o własnych pragnieniach, wujek René, nie dość, że bogaty i skąpy, to nie przestaje cytować Marksa, siostra najbliższego przyjaciela, Karolina, przyprawia narratora o istną burzę hormonów, w specjalnej roli pojawia się nawet sam Arthur Rimbaud. Wszyscy podejrzewają Michela o to, że jest we władaniu magicznych mocy, dzięki którym w podstępny sposób kieruje losami rodziny.
W tle toczy się wielka historia: w Iranie upada szach, Wietnamczycy wkraczają do Kambodży, obalony zostaje okrutny ugandyjski dyktator Idi Amin Dada, a przede wszystkim w najlepsze trwa zimna wojna. Tata Roger nocami słucha Głosu Ameryki, a potem toczy z rodziną polityczne dyskusje. Michel patrzy na to oczami dziesięciolatka, który próbuje zrozumieć świat.
Nowa książka Alaina Mabanckou to nieco nostalgiczna opowieść o dzieciństwie i dorastaniu w afrykańskim kraju, który pod wieloma względami wcale nie przypomina tych znanych z relacji prasowych i telewizyjnych. Dyskretna ironia i pełen wdzięku humor współgrają tu z hołdem, jaki autor składa literaturze i muzyce. Piosenkom Brassensa towarzyszą aluzje do wielu książek dzieciństwa, m.in. Małego księcia i Życia przed sobą.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dziesięć do dwudziestu
Danny Gopnik starał się za wszelką cenę odzyskać swoje przenośne radyjko tranzystorowe, na którym słuchał piosenek Jefferson Airplane. Marjane Satrapi, markowała grę na gitarze przy Iron Maiden, zaś Michel, bohater "Jutro skończę dwadzieścia lat", usiłuje zrozumieć, co właściwie mówi do niego Georges Brassens w jednym ze swoich utworów. Michel liczy sobie dziesięć lat i jest rozwodnikiem. Mieszka z przybranym ojcem oraz dwiema matkami w kongijskim Pointe-Noire, jest zmuszony dorastać, a jego ukochana Karolina odmówiła dalszej współpracy. To bardzo wiele jak na jednego człowieka.
Mój wuj twierdzi, że jest komunistą. Komuniści to zwykle ludzie prości, nie mają telewizji, telefonu, elektryczności, ciepłej wody, klimatyzacji i nie zmieniają samochodu co pół roku jak wujek René. Więc teraz już wiem, że można być komunistą i bogaczem.
Chłopiec, co nie powinno dziwić, wziąwszy pod uwagę jego wiek, ma wiele spostrzeżeń, zarówno na temat własnej rodziny, jak i świata, a przy tej okazji – także polityki. Jego wypowiadane poważnym tonem proste i nieświadomie ironiczne uwagi, doprowadzają od czasu do czasu do zgrzytu: postać dziecka traci wówczas na wiarygodności i staje się tubą dorosłego. Lepsza wydaje mi się mimo wszystko wyczuwalnie syntetyczna naiwność z filozoficznym zacięciem, niż hiperrozwinięty, kilkuletni mędrzec, do którego całkiem niedawno i bezskutecznie usiłował przekonać mnie przez googolplex stron Jonathan Safran Foer. W interwałach pomiędzy tego typu pęknięciami Michel zaczyna widzieć i rozumieć coraz więcej; tymczasem szach Reza Pahlawi ucieka z Iranu, Idi Amin Dada również przestaje być mile widziany w swoim kraju. Historie o perypetiach sercowych oraz domowych przeplatają się więc z wcale wielką historią, a to wszystko opowiadane przy pomocy podobnego zestawu środków. Efekty są przeurocze i bywają komiczne.
Styl najnowszej książki Mabanckou uległ drobnym zmianom i wygładził się w stosunku do wcześniejszych pozycji – być może ze względu na temat – lecz jego zasadniczy rdzeń pozostał ten sam: zaczepna i często niepoważna narracja, tyle tylko, że jej tok jest tym razem mniej chaotyczny, a kropki znalazły się na swoich miejscach. Kupowanie powieści Kongijczyka to transakcja wiązana, razem z "Jutro skończę dwadzieścia lat" otrzymujemy garstkę autoodniesień: postać Angoualimy (African Psycho) mignie z raz i dwa, pojawi się dobrze znany miłośnikom Kielonka bar Śmierć Kredytom, a pan Mutombo będzie narzekał na pewnych zabójczo eleganckich i bardzo kolorowych saperów (Black Bazar). Te przebłyski nie uniemożliwią jednak orientowania się w fabule tym, dla których posiedzenie nad przygodami Michela będzie pierwszym kontaktem z utworami pisarza. To raczej diamenciki, porozrzucane to tu, to tam, by mrugnąć do wtajemniczonych; stanowią przy tym miłe domknięcie fikcyjnej rzeczywistości.
"Jutro skończę dwadzieścia lat" pojawiło się u nas w sierpniu tego roku; tłumaczenia powieści Afrykańczyka na polski po raz czwarty podjął się Jacek Giszczak, a wydania – również po raz czwarty – wydawnictwo Karakter. Przemek Dębowski, odpowiedzialny za oprawę graficzną, także w tym przypadku wykonał kawał dobrej roboty: dwie śliczne, pulchne łapki wyciągnięte do góry, z żółtym Słońcem i chmurami w tle, a wszystko utrzymane w ciepłej tonacji; piękna ilustracja tego, co można znaleźć w środku.
Zupełne pomieszanie rejestrów i bardzo, bardzo przyjemna książka.
Aleksandra Lubińska
Książka na półkach
- 178
- 118
- 42
- 7
- 6
- 5
- 5
- 4
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
To zaskakujące jak bardzo różny i wszechstronny jest Alain Mabaonckou jeśli chodzi o styl narracji jaki stosuje w swoich powieściach. Każda z nich jest bowiem zupełnie inna i śmiało można by założyć, że pisane są przez różnych autorów a mimo to mają jakiś wspólny pierwiastek, coś, co je ze sobą łączy. Tym czymś jest ta niesamowita brawura jeśli chodzi o prowadzenie fabuły, lekkość, subtelny ale i ironiczny dowcip i umiejętne przemycanie ważnych i poważnych tematów pod płaszczykiem na pozór lekkiej i przyjemnej historii.
W „Jutro skończę dwadzieścia lat” Mabanckou na narratora opowieści wybrał dziesięcioletniego afrykańskiego chłopca o imieniu Michel. To jego oczami obserwujemy otaczający go świat, który Michel po swojemu opowiada i komentuje. Wydawać by się mogło, że co może mądrego powiedzieć taki dzieciak i co można wywnioskować z tych jego naiwnych komentarzy ale nic bardziej mylnego. Michel bowiem widzi wszystko, niezmącone filtrem dorosłych, którzy pewnych rzeczy widzieć po prostu nie chcą, nie mogą, nie potrafią. W swoim komentowaniu rzeczywistości jest bezpośredni, absolutnie szczery i prostolinijny, mówi jak jest i nieustannie zadaje pytania dlaczego tak jest? Dlaczego ci dorośli zachowują się tak jak się zachowują? Dlaczego tak strasznie utrudniają sobie życie? Po co w ogóle robią pewne rzeczy? Może i są to naiwne i na pozór głupiutkie pytania ciekawskiego dzieciaka ale czy aby na pewno? Okazuje się bowiem z czasem, że jego pytania, spostrzeżenia i komentarze chociaż proste i nieskomplikowane są – jak na umysł dziesięciolatka – całkiem celne, słuszne i warte zastanowienia. Lekceważymy dzieci a one w swojej dziecięcej psychice i pojmowaniu świata kierują się czasem naprawdę żelazną logiką.
Wspaniała powieść. Czy też może – kolejna wspaniała powieść Mabanckou. Aż żal, że to moja ostatnia książka tego autora wydana w języku polskim jaką przeczytałem, wszystkie pozostałe bowiem już znam. Mam tylko nadzieję, że wydawnictwo Karakter pokusi się o wydanie czegoś nowego bo tego Alaina Mabanckou zawsze będzie mi mało i nigdy nie będę miał dość. Czego i wam życzę.
To zaskakujące jak bardzo różny i wszechstronny jest Alain Mabaonckou jeśli chodzi o styl narracji jaki stosuje w swoich powieściach. Każda z nich jest bowiem zupełnie inna i śmiało można by założyć, że pisane są przez różnych autorów a mimo to mają jakiś wspólny pierwiastek, coś, co je ze sobą łączy. Tym czymś jest ta niesamowita brawura jeśli chodzi o prowadzenie fabuły,...
więcej Pokaż mimo toIntrygujące, jak dla mnie, spojrzenie na złożoną afrykańską rzeczywistość widzianą i komentowaną z perspektywy dziecka. Choć tak naprawdę jest to widzenie Afryki, Konga, przez dorosłego, któremu chyba nie wypada komentować pokracznej rzeczywistości, której przecież jest kreatorem. No i ten niepowtarzalny klimat...... . Rewelacja.
Intrygujące, jak dla mnie, spojrzenie na złożoną afrykańską rzeczywistość widzianą i komentowaną z perspektywy dziecka. Choć tak naprawdę jest to widzenie Afryki, Konga, przez dorosłego, któremu chyba nie wypada komentować pokracznej rzeczywistości, której przecież jest kreatorem. No i ten niepowtarzalny klimat...... . Rewelacja.
Pokaż mimo toDruga książka Alaina - druga bardzo przyjemna lektura. Lekka, a niegłupia - toż to rzadkość:)
Druga książka Alaina - druga bardzo przyjemna lektura. Lekka, a niegłupia - toż to rzadkość:)
Pokaż mimo toJutro skończę dwadzieścia lat to książka, którą można odebrać jako dla nie wiadomo kogo. Z jednej strony mamy realia komunizmu, historii Afryki a z drugiej strony mamy kolejny raz tuż po Papryczce perspektywę dziecka przez co historia się momentami zbyt trywializuje.
Sądziłem, że podobnie jak w Papryczce historia wraz z bohaterem będzie nabierać poważniejszych, dojrzalszych tonów. Tu jednak mamy cały czas perspektywę dziecięcą, która w pewnym momencie zaczyna się dłużyć i zwyczajnie męczyć. Może to też kwestia tego, że ja nie przeżyłem historii świata, która dzieje się w tle jak np radio Głos Ameryki i szalone wyczekiwanie na audycje.
Nietypowym jest to, że ta książka w zasadzie spina Wyznania Jeżozwierza i Papryczkę w sobie tworząc jedną historię. Papryczka pojawia się tu i opowiada historię Jeżozwierza przez co czytelnik zaznajomiony z poprzednimi książkami może poczuć się dość zaskoczony podobnym zabiegiem.
Książka jest ciekawa jednak narracja w połączeniu z małą progresją fabuły powodują, że czyta się to opornie więc raczej tylko fani Mabanckou będą mieli samozaparcie do skończenia.
Jutro skończę dwadzieścia lat to książka, którą można odebrać jako dla nie wiadomo kogo. Z jednej strony mamy realia komunizmu, historii Afryki a z drugiej strony mamy kolejny raz tuż po Papryczce perspektywę dziecka przez co historia się momentami zbyt trywializuje.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSądziłem, że podobnie jak w Papryczce historia wraz z bohaterem będzie nabierać poważniejszych,...
Historia opowiedziana przez chłopca, bardzo młodego, który dopiero poznaje pierwsze wzruszenia i uczucie zazdrości o koleżankę, lecz ciągle w niewinny, dziecinny sposób. W tę naiwną narrację ubiera autor historię swojego kraju po uzyskaniu niepodległości i wejściu w fazę rządów komunistycznych. Pozwala mu to nie oceniać, nie bawi się w politykę. Bada sytuację ludzi w ich najważniejszych momentach życiowych: porzucenie przez partnera, samodzielność afrykańskiej kobiety z dzieckiem, nowa miłość, bigamiczne małżeństwo i atmosfera rodziny podzielonej na dwa domy i dwie kobiety, lecz połączonej jednym mężem. Przyjaźnie, kłótnie, zazdrości przydarzające się bohaterom w różnym wieku, więc i różnie przebiegające. Relacje między biednymi, a bogatymi, ukrywanie radia i kasety z muzyką z Francji. Historie rodzinne, zarówno te codzienne, pospolite o szkole i pracy, jak i występujące w formie "mitu założycielskiego" o pierwszym spotkaniu rodziców w afrykańskim buszu podczas rytualnych obrzędów i tańców, powtarzane są przez chłopca, tak jak on je pamięta i rozumie, a przez to stają się barwne, proste i otwarte - bez skupienia się na aspektach kulturowego, historycznego czy politycznego tła. Napisane swobodnym, lekkim językiem, barwnym i wyważonym zarazem, zdradzającym wielką miłość do narracji literackiej. Warto znać.
Historia opowiedziana przez chłopca, bardzo młodego, który dopiero poznaje pierwsze wzruszenia i uczucie zazdrości o koleżankę, lecz ciągle w niewinny, dziecinny sposób. W tę naiwną narrację ubiera autor historię swojego kraju po uzyskaniu niepodległości i wejściu w fazę rządów komunistycznych. Pozwala mu to nie oceniać, nie bawi się w politykę. Bada sytuację ludzi w ich...
więcej Pokaż mimo toNie wszystkie wybory literackie są słuszne. ;)
Nie wszystkie wybory literackie są słuszne. ;)
Pokaż mimo toSympatyczna. Ciepła. Mały, niewinnie zakochany' Michael modlący się za szacha Iranu, rozmawiającym z Arthurem, przyjacielem z okładki, szukający klucza. Niewinna, a może pełna winy, z wujkiem Rene, komunistą, szamanem, nieszczęśliwą matką,politycznymi zawirowaniami, których nie rozumie mały Michael. Ale tchnąca magią, pozytywną energią... Chce się ją czytać, właśnie dla tej prostoty. I może oceniłabym ją jako przeciętną, ale ostatni akapit mnie wzruszył. Może choćby dla niego warto sięgnąć po książkę Mabanckou. Nawet jeśli jutro kończymy więcej niż dwadzieścia lat.
Sympatyczna. Ciepła. Mały, niewinnie zakochany' Michael modlący się za szacha Iranu, rozmawiającym z Arthurem, przyjacielem z okładki, szukający klucza. Niewinna, a może pełna winy, z wujkiem Rene, komunistą, szamanem, nieszczęśliwą matką,politycznymi zawirowaniami, których nie rozumie mały Michael. Ale tchnąca magią, pozytywną energią... Chce się ją czytać, właśnie dla tej...
więcej Pokaż mimo toAutor doskonale oddał perspektywę i naturę dziecka, ale i tak mimo kilku mocnych punktów całość wypada średnio.
Autor doskonale oddał perspektywę i naturę dziecka, ale i tak mimo kilku mocnych punktów całość wypada średnio.
Pokaż mimo toDobra, inteligenta lektura, która zmusza do myślenia...
Dobra, inteligenta lektura, która zmusza do myślenia...
Pokaż mimo to.
.
Pokaż mimo to