Życie bez smokingu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- HRABAL/100
- Wydawnictwo:
- Czuły Barbarzyńca
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 113
- Czas czytania
- 1 godz. 53 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362676033
- Tłumacz:
- Jan Stachowski, Andrzej Babuchowski, Aleksander Kaczorowski
- Tagi:
- nowele czeskie literatura czeska
Zbiór ośmiu wyśmienitych opowiadań Bohumila Hrabala o wyraźnych wątkach autobiograficznych;
niektóre z nich zostały po raz pierwszy przetłumaczone na język polski. W książce znajdziemy obrazki z lat gimnazjalnych autora, z początków jego pisarstwa i czasów
magicznej starej Libni oraz powracające w prozie Hrabala ważne postaci krewnych i przyjaciół, m.in. stryja Pepina i Vladimira Boudnika.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O bawidulstwie i innych sprawach
Przyznam, że jestem zaskoczony, że wydawnictwo „Czuły barbarzyńca”, specjalista od czułego barbarzyńcy – Hrabala, uraczyło miłośników czeskiego pisarza kolejnym tomikiem jego opowiadań. Myślałem, że nic już nie pozostało, a tu jednak znalazło się kilka perełek. Czytając od wielu lat jego książki, zdążyłem się przyzwyczaić do faktu, że „oficjalne” dzieła Hrabala to rozmaite kompilacje, które powstawały w wyniku wielu wcześniejszych prób. To najlepszy możliwy sposób podejścia do zbioru „Życie bez smokingu”.
To naprawdę świetna okazja, żeby zapoznać się z panem Hrabalem. Ja czytałem tę książkę jak epilog, jak posłowie do całej jego twórczości, ale bez wątpienia może to być niezły wstęp dla tych, którzy mistrza bawidulskiej opowiastki nie znają. Na „Życie bez smokingu” składają się różnorodne tematycznie literackie impresja, które niejednokrotnie przechodzą w ekspresje. Hrabal pisał tak, jak malowali impresjoniści – z uczuciem, miękko i delikatnie, Hrabal pisał tak, jak malowali ekspresjoniści – z uczuciem, gwałtownie, wręcz szaleńczo. Wiele razy wspominał Hrabal, że pisząc na swojej atomowej szrajbmaszynie marki Perkeo, czuje się tak, jakby grał na fortepianie. Te impresje o życiu, bliskich, tworzeniu są jak symfonia, gdzie spokojny, nostalgiczny nastrój przechodzi nagle w burzę pełną grzmotów i błyskawic. To są te momenty, gdy spokojny Pan Doktor (Jekyll),jak nazywali Hrabala znajomi, zamieniał się w literackiego Hyde’a, opętanego mocą słowa.
Takiego Hrabala znajdziemy także tutaj. Picie, miłość, przyjaźń, zapomniane miejsca i zapomniani ludzie, którzy dzięki pisarzowi stali się nieśmiertelni. Stryj Pepin i Vladimir, Pan Marysko i Zbyniek Fischer alias Egon Bondy, i galeria setek dziwnych postaci, o których nigdy nikt by nie usłyszał, gdyby nie twórczość Pana Doktora.
Pierwsze opowiadanie to „Dzieci boże” – o ludziach pomylonych, obłąkanych, którzy jednak są tak mocno wtopieni w krajobraz, że aż z nim nierozerwalni. Wszyscy ich znamy, jak na przykład ja znam Pana Radyjko, który, gdy jadę do pracy, podąża pociągami cały boży dzień, słuchając „Radia Maryja” z malutkiego tranzystora. Każdy ich zna, ale tak pięknie pisał o nich jedynie Pan Hrabal. Drugie „Życie bez smokingu” jest niczym wyrwane z tomu „Taka piękna żałoba”, z tomu o dzieciństwie w nymburskim browarze i o tym, że lepsza kromka chleba z masłem w plenerze, niż wykwintne dania w modnej restauracji. „Dandys w drelichu” to prawdopodobnie pierwotna wersja jednego z arcydzieł czeskiego mistrza – „Czułego barbarzyńcy”. Utwór poświęcony jest wyjątkowej postaci jednego z najlepszych przyjaciół pisarza – domorosłego artysty Vladimira Boudnika. To proza , w której nastroje falują gwałtownie od ciepła po wrzenie, by po chwili zamrozić widza nieprawdopodobnym lub strasznym obrazem. Opowiadanie „Urlop” mówi o ... wyciągu krzesełkowym na górę Groń, który staje się metaforą ludzkiego losu. Z kolei „Gawęda knajpiana” opowiada o tym, czym jest bawidulstwo, to haszkowskie przesiadywanie w knajpie i opowiadanie sobie różnych dziwnych i niesamowitych opowieści, gdzie niejednokrotnie śmiech miesza się z tragedią. To także kilka stronic o hrabalowskim źródle inspiracji, jakim była knajpa. „Moja Libeń” – tego miejsca hrabalofilom przedstawiać nie trzeba, peryferyjna w latach pięćdziesiątych dzielnica Pragi, skąd Hrabal wyruszał do huty w Kladnie. Impresja o miejscu, które tak wiele znaczy, a które bezpowrotnie znika w dążeniu świata do lepszego jutra. Ostatni utwór – „Dlaczego piszę?” – to hrabalowska autodefinicja tego wszystkiego, czym jest pisarstwo.
Ja powróciłem dzięki lekturze tej książki do znanych mi już tematów i do tego wszystkiego, co powoduje, że tak bardzo wszedłem w poetycką prozę Hrabala i nie potrafię się bez niej obejść. Ale to może być także wstęp i teren rozpoznania, z czym czytelnik będzie obcował, sięgając po inne jego książki. Warto spróbować – jeśli komuś ten zwykły-niezwykły świat przypadnie do gustu, niech idzie dalej przez „historie, które napsiało życie”, a oszlifował je swoim mistrzowskim kunsztem sam Bohumil Hrabal.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 158
- 130
- 55
- 9
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Zbiór lekkich opowiadań, w sam raz na lipcowe upały
Zbiór lekkich opowiadań, w sam raz na lipcowe upały
Pokaż mimo toJako że opowiadania to nie moja bajka, ta forma literacka po prostu mi nie odpowiada, nie jestem zachwycony lekturą tego tomu. Chyba to niezbyt dobry pomysł aby od niego zaczynać przygodę z prozą Hrabala. Ale oczywiście nie jest tak źle. Bardzo ciekawy sposób narracji, dość rzadko spotykany, flow jak w melodeklamacjach raggamuffinowych (kto słucha muzyki reggae będzie wiedział o co chodzi ;) dużo tu ciekawej liryki, tematyka iście czeska, brakowało tylko kufla piwa. Na pewno się zaprzyjaźnię z panem Hrabalem, ale bardziej rozbudowanych formach.
Jako że opowiadania to nie moja bajka, ta forma literacka po prostu mi nie odpowiada, nie jestem zachwycony lekturą tego tomu. Chyba to niezbyt dobry pomysł aby od niego zaczynać przygodę z prozą Hrabala. Ale oczywiście nie jest tak źle. Bardzo ciekawy sposób narracji, dość rzadko spotykany, flow jak w melodeklamacjach raggamuffinowych (kto słucha muzyki reggae będzie...
więcej Pokaż mimo toCzłowiek człowiekowi owcą
Świat opisany przez Hrabala jest jakby pozbawiony złego, ale kompletny. Jakimś cudem usunął cienie, ale zachował światło (widzisz to, Wolandzie?). Wszystko takie bliskie, znajome, nawet miejsca, gdzie się nie było. Ludzie robią swoje, nikt nie zamierza się na drugiego z kolejną złośliwością. Jakby celem wszystkiego było wydobywanie z siebie piękna. Hrabalowskie gówno nie śmierdzi. U Hrabala ludzie są dla Ciebie tacy, jaki Ty byś dla siebie był. Hrabalowski człowiek człowiekowi owcą. Nie wojuje mieczem, tylko go kontempluje. Brzmi wrażliwie.
Człowiek człowiekowi owcą
więcej Pokaż mimo toŚwiat opisany przez Hrabala jest jakby pozbawiony złego, ale kompletny. Jakimś cudem usunął cienie, ale zachował światło (widzisz to, Wolandzie?). Wszystko takie bliskie, znajome, nawet miejsca, gdzie się nie było. Ludzie robią swoje, nikt nie zamierza się na drugiego z kolejną złośliwością. Jakby celem wszystkiego było wydobywanie z siebie piękna....
„Jedna książka Hrabala daje ludziom, ich wolności ducha, więcej niż my wszyscy naszymi gestami protestu i oświadczeniami” — napisał Milan Kundera w „Spotkaniu”. W ten sposób bezkompromisowy autor „Nieznośnej lekkości bytu” oddał szacunek pisarzowi, dla którego piękno świata, afirmacja istnienia i bezwarunkowa dobroć były bardziej pociągające niż zło i jego geneza.
Bohumil Hrabal powraca do swojego stałego zestawu tematów, wątków w „Życiu bez smokingu”. W czasie lektury jego autobiograficznych historyjek czytelnicy nie powinni jednak odczuwać nudy i irytacji spowodowanej literackim deja vu. Wręcz przeciwnie – podobne do siebie książki, zbudowane na zasadach „montażu” (połączone ze sobą niektóre opowieści),są nadal ciekawe, bo towarzyszy im praktycznie zawsze jedyna w swoim rodzaju aura. W dodatku czeski klasyk miał dar opowiadania, który sprawiał, że te teksty, zazwyczaj monologi o rozbudowanej kadencji zdań, charakteryzujące się poetyckością i potocznością, „czytały setki tysięcy osób jak prasę sportową”. Jak sam stwierdził w „Dlaczego piszę?”: (…) w literaturze najpiękniejsze jest to, że właściwie nikt nie musi pisać. Wydaje się, że jednak pomylił się; zdanie to można poddać w wątpliwość, pomimo tego, iż zawarta jest w nim pewna prawda o sztuce pisania. Wszak Hrabal po prostu musiał pisać, żeby ten świat wokół niego i nas, mógł być wspaniały i wyjątkowy, choćby świat był taki tylko na kartach jego książek.
„Życie bez smokingu” składa się z ośmiu tekstów niejednorodnych gatunkowo, w których Hrabal nie opowiada jedynie o lepszych i gorszych okresach ze swojej przeszłości, jak to zwykle bywało w innych książkach. Dokonuje też wnikliwych, czasami zaskakujących metarefleksji i autoanaliz (pisze: „identyfikuje się z melancholijną transcendencją…). W tym zbiorze znajdują się co prawda opowiadania, które mogłyby stanowić rozdział jego niektórych wcześniejszych powieści — „Taka piękna żałoba”, „Czuły barbarzyńca”, „Bar świat”. Ale dobrze się stało, że zostały wyodrębnione, gdyż znane historie wzbogacono o niezwykle cenne „spojrzenie” autora z dystansu na siebie samego i niektóre osoby mu bliskie. I jeżeli wiadome było, że czeski pisarz jest świetnym opowiadaczem, tak w utworach z „Życia…” odkrywa, wcale nie tak często ujawnianą w innych książkach, swoją refleksyjną naturę (z książek tego typu nasuwa się mi tutaj jedynie „Zbyt głośna samotność”). Co ważne, opisuje ludzi i miejsca, które bezpośrednio poznał, nie wikłając się przy tym w nieznośnie szczegółowe rekonstruowanie psychiki danej osoby i realistyczne (zgodne z realizmem) odtwarzanie rzeczywistości — punkt po punkcie, miejsce po miejscu. Opowiada natomiast o wariatach, odmieńcach, zdziwaczałych artystach jak zafascynowany innym człowiekiem antropolog. W optyce Hrabala tacy ludzie — gorsi, zazwyczaj wyśmiewani i obrażani, są na tyle wartościowi, że po ich zniknięciu z Nymburka zadaje sobie pytanie: „Gdzież on się podział?”. W „Dzieciach bożych” arcyciekawie sportretowano właśnie takie osoby, których egzystencja, choć inna od naszej, ma swój głęboki sens. Autor nieraz go sugeruje, a innym razem zajmująco wykłada.
Hrabal zaczynał od pisania wierszy i choć znany jest jako nietuzinkowy prozaik, to poezja zostawiła swój stały ślad w jego prozie. Wie doskonale, iż metafora i inne chwyty poetyckie nie powinny pełnić przede wszystkim funkcji ornamentacyjnej. I takiej nie pełnią. Widać to w wielu opowiadaniach ze zbioru, ale znakomicie na przykładzie „Vademecum bawidulskiego praktykanta”, poemacie w pierwszej osobie, złożonym z samych kryptocytatów, będącym jednak czymś więcej niż tylko wyrazem fascynacji dokonaniami surrealistów i metodą pisania kolażu literackiego. A skoro wspominam surrealizm, kierunek w sztuce odwołujący się do snu, to nie mogę pominąć innego opowiadania — „Urlop”, w którym Hrabalowi śniło się, że spotyka na wyciągu swoje sobowtóry z młodości, wieku średniego, starości. Naprawdę niezwykły pomysł. Wyznawcy metody psychoanalizy mogliby mieć pole do popisu interpretacyjnego przy czytaniu tego krótkiego utworu…
Ukuło się chyba, że w każdej jego książce nie może zabraknąć pewnych motywów: picie piwa, długie rozmowy w piwiarniach, dzielnica Pragi – Libeń, czy różne prace fizyczne, których podejmował się autor „Postrzyżyn”. Opisane są także w tym zbiorku, ale od trochę innej strony. W „Gawędzie knajpianej” nie tylko przytacza niezwykłe historie swoich kompanów, co chwilę zamawiających nowe kufle czeskiego piwa, ale również odkrywa przed czytelnikami genezę tych rozmów, innymi słowy, pokazuje to jak powstają te specyficzne opowieści w knajpie. Zastanawia się dlaczego ludzie chcą ze sobą rozmawiać. Wyjaśnienia te są przekonujące i piękne, choć na pewno bardziej banalne od teorii komunikacji (nikomu to jednak nie powinno przeszkadzać). Natomiast w „Moja Libeń” opowiada z uczuciem o miejscach, które odwiedzał. Potrafił znaleźć piękno w ich brzydocie, w zrujnowanych i zdewastowanych budowlach, bo tego nauczył go Vladimir Boudnik (bohater „Dandysa w drelichu”).
Ale najciekawsze wydają mi się dwa opowiadania: „Życie bez smokingu” i „Dlaczego piszę?”. Są to autobiograficzne wyznania, które mogą wzruszyć i zaskoczyć. Tytułowy utwór poświęcony jest szkolnemu życiu Hrabala. Nie był on wybitnym uczniem, raczej łobuziakiem bujającym w obłokach, który ledwie zdawał z klasy do klasy. Wydaje się, że pedagodzy nie ukształtowali go odpowiednio. Ewidentnie edukacja szkolna to temat dla niego niemiły. Mógłby się więc wstydzić, ukrywać tę sprawę przed ludźmi, a jednak przezwycięża ten wstyd i odkrywa przed czytelnikami swoje problemy z nauką. Słusznie, wszak pomimo wielu trudności został wybitnym pisarzem. Wbrew pozorom miał ogromną świadomość swojego warsztatu pisarskiego. Przebył długą drogę, w czasie której kształtował i rozwijał swój styl liryczno–realistyczny. Jak sam cytuje w „Dlaczego…” za jednym krytykiem: (…) chwytał rzeczywistość w szczytowych momentach rozmowy, a potem składał z tego tekst…”.
Mamy więc kolejny zbiór tekstów prozatorskich Hrabala. Nie ma w nim wielkich rewolucji etycznych i estetycznych, kontrowersji, rozliczania socrealizmu, ale to żadna strata. Łagodność i ciepło tej czeskiej prozy oddziałuje z niezmienną siłą na czytelników od wielu lat. I jak ma to nie zachwycać, skoro naprawdę zachwyca.
„Jedna książka Hrabala daje ludziom, ich wolności ducha, więcej niż my wszyscy naszymi gestami protestu i oświadczeniami” — napisał Milan Kundera w „Spotkaniu”. W ten sposób bezkompromisowy autor „Nieznośnej lekkości bytu” oddał szacunek pisarzowi, dla którego piękno świata, afirmacja istnienia i bezwarunkowa dobroć były bardziej pociągające niż zło i jego geneza.
więcej Pokaż mimo toBohumil...
Czytam właśnie Hrabala. Skończyłem Życie bez smokingu i leżę na łopatkach. To jest mała literatura i zaglądanie w małe życia, nad którymi świat nawet się nie zatrzymuje, o których wiedzieć i pamiętać nie chce. Chce się toczyć gdzieś tam do góry, wśród tych ważnych, mądrych i wielkich.
A my idziemy za nim i wciąż marzymy o tamtym życiu, życiu jak z reklamy, w którym wszystko się zgadza i wszystko pasuje. W którym nosimy najlepsze ubrania, spotykamy najpiękniejsze kobiety, najlepiej w świecie gramy na gitarze i czytamy 52 książki rocznie. Chcemy żyć tym życiem na szczycie, równie odległym (albo i dalszym),jak życie pozagrobowe. Tymczasem prawdziwe życie jest tutaj. Prawdziwe życie to jest małe życie i Hrabal dobrze o tym wie i nam to podpowiada. Może pora już skończyć się bawić w te pozy, w to strojenie min, udawanie i niespełnione gonitwy.
Dzieci Boże, pierwsze opowiadanie w zbiorze, to kilka krótkich opowieści z rodzinnego Nymburka. Wspomnienia o małych, zamieszkujących miasto postaciach, którymi nikt przy zdrowych zmysłach by się nie zachwycił; ludziach skrzywionych przez nędzę, chorobę, nieszczęście, niepełnosprawność… Śmierdzących, brudnych, nienormalnych i pozbawionych piątej klepki. Ale Hrabal patrzy na nich ze szczerym zachwytem, czułością i miłością; i pisze o nich, jakby pisał o świętych, klei szaleńcze hagiografie, ratuje od zapomnienia tych, o których nie pamiętano już za ich życia. Ale to właśnie dla nich otwiera się niebo, to właśnie do nich wyciąga się biała, święta ręka i zabiera w obłoki.
Tytułowy tekst to opowieść o upokorzeniu i wstydzie. O zepsutych wydarzeniach w życiu i o tym, że z naszymi ułomnościami żyć można, a nawet trzeba dalej. Pocieszająca w tej dziedzinie jest myśl Herberta, że „las jest jednym z wielu lasów”, każdy niesie swoje wstydy i nie jest w tym osamotniony. Może właśnie z tego zrozumienia płynie ten Hrabalowy zachwyt nad wszystkim co niedoskonałe i zniszczone? Zachwyt nad Kamieniem Odrzuconym. W Mojej Libni, ekscytuje się autor swoją starą dzielnicą właśnie przez to, że ta jest opustoszała i ulega rozkładowi. Płynące z nurtem rzeczki śmieci, są mu powodem nie tylko do fascynacji ale i zdziwienia: dlaczego nie fascynuje to innych? I tak samo zachwyca się Hrabal nad tym małym życiem, przed którym przecież wszyscy uciekają, bo liczy się tylko to, co wielkie i tylko to, co na górze.
Ciekawym jest umieszczenie między kolejnymi opowieściami tekstu o Vladimirze Boudniku, swego rodzaju uzupełnienia do Czułego Barbarzyńcy (proszę nie czytać opowiadania Dandys w drelichu przed przeczytaniem Barbarzyńcy!). Ale i Vladimir był w końcu niekompletny, niezrozumiany i często nieszczęśliwy. Dzielił z Hrabalem ten jego zachwyt nad codziennością, rozkładem i brudem, on także zaglądał w miejsca, od których inni odwracali wzrok. Zatem chyba nic dziwnego, że i jego wspomina Hrabal w tym tomie poświęconym małości, błahości i złamanym życiom.
Literatura Hrabala, ta mała literatura, jest swego rodzaju oczyszczeniem i pocieszeniem, poklepaniem po plecach – dokładnie tym, czym powinna być. Hrabal odkrywa przed nami prawdę: małe życie nie jest powodem do wstydu, śmieszną (bo trudną i często bezowocną) może być natomiast pogoń za życiem wielkim. Tymczasem osiem błogosławieństw jest tam na dole, wśród ubogich, cichych, prześladowanych i płaczących; nie ma co ich szukać na górze.
______________________________________
https://www.facebook.com/statekglupcow
Czytam właśnie Hrabala. Skończyłem Życie bez smokingu i leżę na łopatkach. To jest mała literatura i zaglądanie w małe życia, nad którymi świat nawet się nie zatrzymuje, o których wiedzieć i pamiętać nie chce. Chce się toczyć gdzieś tam do góry, wśród tych ważnych, mądrych i wielkich.
więcej Pokaż mimo toA my idziemy za nim i wciąż marzymy o tamtym życiu, życiu jak z reklamy, w którym...
#literaturaspozakręgu
#lsk_czechy
Bohumil Hrabal
"Życie bez smokingu"
(nowele, opowiadania, literatura czeska)
Chyba dobrze trafiłam, że akurat tę wybrałam na pierwszą książkę tego autora. Zrobiłam sobie preludium do niezwykle utalentowanego gawędziarza. Do tej pory znałam tylko Kunderę a teraz wiem, że mam kolejnego artystę do nadrobienia. Użyłam określenia "artystę" bo Hrabal pisze jakby malował albo grał. Jest zbiorem wszystkich artystycznych odczuć w jednym. Potrafi z życia codziennego stworzyć codzienne słowa, które stają się literaturą wyjątkową i niecodzienną. Choć to zdanie jest poplątane, to chyba najlepiej opisuje tego autora. Swoim piórem wyraża nie tylko siebie ale i otaczający go świat.
Książka to zbiór ośmiu opowiadań, nowel z wątkami autobiograficznymi. Wyraźnie podkreślił jaki wpływa mają na jego życie ludzie i miejsca w których przebywał. Rozważania przeszłości przepełnione refleksją oraz wspomnienia o tych co już ich nie ma. Dość osobisty wątek z Vladimirem Boudnikiem, stryjem Pepinem i ojcem.
Książka jest krótka, przyjemna. Pewnie idealna na podsumowanie twórczości tego pisarza, dla mnie zachęta na zapoznanie się z innymi dziełami.
#literaturaspozakręgu
więcej Pokaż mimo to#lsk_czechy
Bohumil Hrabal
"Życie bez smokingu"
(nowele, opowiadania, literatura czeska)
Chyba dobrze trafiłam, że akurat tę wybrałam na pierwszą książkę tego autora. Zrobiłam sobie preludium do niezwykle utalentowanego gawędziarza. Do tej pory znałam tylko Kunderę a teraz wiem, że mam kolejnego artystę do nadrobienia. Użyłam określenia...
Mocno autobiograficzne wątki m.in. z Vladimirem Boudnikiem, stryjem Pepinem i ojcem. Dla zapoznania się z Hrabalem odradzam, dla kogoś kto już zna autora będą to kolejne wariacje na znane już tematy. Dużo urokliwej treści, pięknych zdań, mnóstwo czułości dla zwykłych ludzi.
Mocno autobiograficzne wątki m.in. z Vladimirem Boudnikiem, stryjem Pepinem i ojcem. Dla zapoznania się z Hrabalem odradzam, dla kogoś kto już zna autora będą to kolejne wariacje na znane już tematy. Dużo urokliwej treści, pięknych zdań, mnóstwo czułości dla zwykłych ludzi.
Pokaż mimo toCiekawy zbiór opowiadań, pełen ciepła, refleksji i autobiograficznej zadumy nad przeszłością, a w nim Piękny obraz Vladimíra Boudníka, w opowiadaniu Dandys w drelichu.
Ciekawy zbiór opowiadań, pełen ciepła, refleksji i autobiograficznej zadumy nad przeszłością, a w nim Piękny obraz Vladimíra Boudníka, w opowiadaniu Dandys w drelichu.
Pokaż mimo to1 wyżej za "Dzieci Boże" :)
1 wyżej za "Dzieci Boże" :)
Pokaż mimo tohttp://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/509/o-bawidulstwie-i-inny...
http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/509/o-bawidulstwie-i-inny...
Pokaż mimo to