Czytamy w weekend
Aż chce się zanucić „coraz bliżej święta”! To już ostatni przedświąteczny weekend, a to oznacza, że członkowie zespołu Lubimyczytać pod czujnym okiem wybierają świąteczne lektury, a także przygotowują się do podsumowania mijającego roku. Ale zanim o tym, to jeszcze jest trochę czasu na ostatnie szalone zakupy, ubranie choinki i słodkie lenistwo z wybraną pozycją. Ania już całkowicie czuje klimat świąt i sięga po klasykę. Kinga zabierze się za świąteczny prezent od przyjaciółki, a Ania z Ciekawostek Historycznych przeniesie się w czasie do pierwszej wojny światowej. A z jakimi książkami odliczają do świąt użytkownicy i użytkowniczki Lubimyczytać?
W ostatni przedświąteczny weekend będę piec pierniczki (oczywiście takie niewymagające leżakowania!), kompletować prezenty i spacerować po pięknie wystrojonej na święta Warszawie. Jednak najprzyjemniejszymi momentami tych dni będą dla mnie na pewno wieczory z ciepłą herbatką i książką w ręce. A książką tą będzie klasyka, ale w nowym tłumaczeniu, czyli „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa przełożona na język polski przez Jacka Dehnela – nazwiska obu panów zapewnią mi, jak się domyślam, lekturę najwyższych lotów.
Słynną powieść już kiedyś co prawda czytałam, ale zdecydowanie muszę ją sobie odświeżyć – w naszym wewnętrznym redakcyjnym quizie, przygotowanym przez moje dzielne koleżanki, padło bowiem pytanie o to, jak nazywał się zmarły przyjaciel Scrooge’a, i przyznam, że nie pamiętałam, że był to Marley (tu ślę gratulacje dla koleżanki z redakcji, Zosi, której pamięć nie zawiodła. Ale czy wygra nasz pojedynek na to, kto w tym roku przeczytał więcej książek? Zobaczymy!). Do sięgnięcia po nową-starą „Opowieść wigilijną”, poza Dickensem i Dehnelem, zachęca również Lisa Aisato, wspaniała norweska ilustratorka, której rysunki można zobaczyć właśnie w najnowszej wersji książki, opublikowanej przez Wydawnictwo Literackie. Aisato zachwyciła swoimi pracami w „Śnieżnej siostrze”, w przypadku „Opowieści wigilijnej” zapewne będzie podobnie.
Czujecie w powietrzu zapach mandarynek? A może stoi już u was choinka? No więc ja jestem totalnie w… niczym. Nie mam nic. Ani choinki, ani prezentów, ani nawet papieru do pakowania – NIC! Powoli zaczyna mnie łapać delikatna panika, nie ukrywam.
A na dodatek siedzę chyba w najgorszym czytelniczym kryzysie ostatnich lat. Otóż w grudniu nie przeczytałam żadnej książki. Normalnie miałabym już za sobą z 10 lektur i kolejne 5 zaczętych, a tu przede mną rozpościera się czytelnicza pustynia. Mam nadzieję, że ten weekend, który w końcu spędzę w domu, przełamie okropną passę.
Dlatego wybór lektury nie mógł być przypadkowy. Selekcja musiała więc być porządna. Ale na szczęście na pomoc przyszła moja przyjaciółka Ola. Tym razem wyjątkowo udało nam się wymienić prezentami bożonarodzeniowymi w grudniu, a nie w okolicach Wielkanocy, i w środku znalazłam książkę, którą wpisałam na listę „chcę przeczytać w 2023 roku”. Mianowicie wznowienie „Barbie i Ruth”. Co prawda w trakcie Barbieheimer byłam po tej ciemnej stronie mocy, ale na różowo-landrynkowy obraz z Margot Robbie też się wybrałam. Także Gwiazdor spisał się wyśmienicie i zapewnił mi prawdopodobnie furtkę do wyjścia z tego czytelniczego kryzysu. A jeśli to nie zadziała, to zabiorę się za coś lżejszego — „Zawód: Święty Mikołaj” może sprawdzić się idealnie na ten okres.
Moja dzisiejsza polecajka to książka, która zostanie z wami o wiele dłużej niż tylko na weekend. Jest to również świetna propozycja na świąteczny prezent — zarówno dla fanów Tolkiena, miłośników historii, jak również osób lubiących ciekawe i wciągające opowieści.
„Tolkien i pierwsza wojna światowa”, jak sam tytuł wskazuje, jest historią o pobycie pisarza na froncie I WŚ oraz o tym, jak w tych strasznych i heroicznych czasach zaczął on tworzyć Śródziemie. To świadectwo pokolenia, dla którego świat gwałtownie i tragicznie się zmienił. Szczególnie gdy patrzymy na życie młodego Tolkiena, który z inteligenckich spotkań przy herbacie w Oxfordzie trafił w okopy jednej z najgorszych bitew tego konfliktu — pod Sommę.
Rzeczywistość, która go tam zastała, jak również straty bliskich przyjaciół, wpłynęły na jego decyzję o zrealizowaniu marzenia, jakie z nimi dzielił.
Niezwykła aura Śródziemia, szczególnie wyłaniająca się z „Władcy Pierścieni” oraz „Hobbita”, została oparta właśnie na doświadczeniach tamtych lat. Kontrasty krain, tęsknota za światem, do którego bohaterowie nie są wstanie wrócić, cała mitologia oraz heroizm i brutalność bohaterów — wszystko to jest zakorzenione w prywatnych doświadczeniach Tolkiena. A John Garth opowiada o nich we wciągającym stylu. Książkę czyta się jak dobry reportaż uzupełniony o skrupulatne badania tematu. To tytuł, obok którego nie można przejść obojętnie. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
A czy pradziadek Tolkiena zabił Świętego Wojciecha? Tego dowiecie się oczywiście z portalu Ciekawostki Historyczne.
Chcesz kupić którąś z tych książek w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC!
[kk]
komentarze [459]
Dziś kupiłam i już czytam! Wspaniała!!! Moje życie z Simoną Kossak
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzytam po raz pierwszy Baśn o wężowym sercu i na razie mi się podoba, dobrze też pasuje do tych długich, zimowych wieczorów, kiedy siedzimy w domu i potrzebujemy dobrej historii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkończyłam Kapelusz pełen nieba i zaczęłam Nienawidzę, że cię kocham.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytam Cud na zamówienie a następnie Podaj dalej.
Pozdrawiam wszystkich zaczytanych 📖
W ten weekend kontynuuje czytanie Alfie kot wielorodzinny oraz Filary świata. Z kommiksów czytam chłopaki z dwudziestego wieku tom 6 oraz Monstressa tom 6
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postw ten weekend czytam Jak człowiek staje się mordercą. Mroczne opowieści psychiatry sądowego i Middlesex
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzasu mało ,ale planuje zacząć Pieniądze mojej pani
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post