Nie sądziłem, że mnie tak wciągnie. Zaczyna się od jatki zatytułowanej "jutro", a później idziemy do "dzisiaj" i oczekujemy, kiedy spokój zamieni się w pole bitwy. Są też retrospekcje, które w finale przetykają się z akcją, nadając je większej głębi. Mnie to wciągnęło, dowiedziałem się czegoś o Supermanie i śledziłem akcję, jak z zeszytu o Doomsday'u.
Moim zdaniem poziom tomu mniej więcej taki jak pierwszej części Kryzysu. Oczywiście graficznie to kolorowy zawrót głowy. Swoje miejsce na planszach znajdują dziesiątki bohaterów Uniwersum DC, większość oczywiście jest tylko tłem dla głównych graczy. Mamy też ofiary wśród naprawdę istotnych postaci Uniwersum. I po takim kryzysie świat już nie jest taki sam.