rozwiń zwiń

10 najstraszniejszych horrorów – te książki nie pozwolą ci zasnąć

Anna Sierant Anna Sierant
09.07.2023

Najstraszniejsze i najsłynniejsze książkowe horrory – które z utworów powinny znaleźć się na takiej liście? Powieści Stephena Kinga, opowiadania H.P. Lovecrafta, a może powieści tak znane jak „Psychoza” czy „Egzorcysta”? W naszym zestawieniu 10 najstraszniejszych horrorów znajdziecie i te pozycje, i wiele innych.

10 najstraszniejszych horrorów – te książki nie pozwolą ci zasnąć Cottonbro/Unsplash

Oglądając horrory, często zastanawiamy się: „Po co ona schodzi do tej piwnicy?”, „Po co oni jadą na to odludzie?”, „Dlaczego ta zabawka ma takie czerwone oczy? Zaraz ożyje i pomorduje wszystkich? Czy oni nie mogą się jej jakoś pozbyć?”. Filmowi bohaterowie czasem aż się sami proszą o kłopoty, a przecież czytelnicy robią to samo – z własnej woli sięgają po książkowe horrory. Choć… boimy się bać, to i lubimy się bać. Oczywiście nie wszyscy, ale jeśli należycie do miłośników powieści grozy, thrillerów, zapoznajcie się z naszą listą książek, które nie pozwolą wam zasnąć.

10 najstraszniejszych horrorów

1. „Nawiedzony dom na wzgórzu”, Shirley Jackson

Jednym z najczęściej pojawiających się na kartach horrorów motywów jest ten związany z nawiedzonym domem. W końcu niemal każdy boi się starszych, opuszczonych budynków, w których na każdym rogu mogą się czaić duchy i inne upiory. Klasyczną już książką, która porusza ten temat, jest wydany w 1959 roku „Nawiedzony dom na wzgórzu” Shirley Jackson.

Czworo bohaterów – specjalista od zjawisk paranormalnych, jego asystentka, a także młoda kobieta posiadająca niemałą wiedzę na temat duchów oraz przyszły jej spadkobierca trafiają do opuszczonej posiadłości. Początkowo myślą, że będą mieć do czynienia co najwyżej z tajemniczymi odgłosami, nagle zamykającymi się drzwiami. Okazuje się jednak, że dom wybrał ich sobie na swoją ofiarę.

Żadne ludzkie oko nie jest w stanie dostrzec owego nieszczęsnego punktu, w którym dziwny zbieg linii i płaszczyzn sugeruje zło w fasadzie domu. A jednak jakieś szalone zestawienie, źle ustawiony narożnik, przypadkowe spotkanie linii dachu i połaci nieba zamieniły Dom na Wzgórzu w miejsce prawdziwej rozpaczy, tym bardziej przerażające, że fasada domu zdawała się żywa, bacznie obserwująca otoczenie z pustych okien, z odrobiną rozbawienia w gzymsowych brwiach.

Ta ofiara złożona domostwu nie będzie jednak krwawa, bo brutalnych opisów walających się wszędzie szczątków w książce Shirley Jackson zdecydowała się czytelnikom oszczędzić. Jednak budowanego z każdą stroną napięcia, coraz większego strachu, w książce zdecydowanie nie zabrakło.

Użytkownik Galfryd, który ocenił książkę w serwisie Lubimyczytać na 9 punktów w 10-stopniowej skali, napisał o tym horrorze:

„Nawiedzony Dom Na Wzgórzu” jest w znacznie większym stopniu psychologicznym chillerem, zgłębiającym mroki i zakurzone korytarze ludzkiego umysłu, niż nastawionym na szok i fizyczne jump-scare’y horrorem, jakiego niektórzy mogliby oczekiwać. Ale Domowi trzeba dać czas, by dojrzał w głowie, zanurzyć się w jego narracji, rozsmakować w ukrytych w nim tropach, znaczeniach i lękach, bardziej myśleć nad motywami, kierującymi zachowaniami bohaterów, niż samą fabułą.

2. „Zew Cthulhu”, H.P. Lovecraft

Nie tylko powieść Jackson należy do najbardziej znanych spośród najstraszniejszych horrorów. W klasyce grozy znajdują się też oczywiście dzieła H.P. Lovecrafta, twórcy mitologii Cthulhu oraz horroru, który z czasem nazwano lovecraftowskim. Jeśli nigdy nie czytaliście książek Loverafta, warto zacząć od „Zewu Cthulhu”, czyli zbioru pięciu najstraszniejszych (według wielu recenzji) opowiadań tego pisarza. Poza tytułową historią, w książce znajdziemy również: „Szepczącego w ciemności”, „Widmo nad Innsmouth”, „Zgrozę w Dunwich” oraz „Kolor z przestworzy”. Polskiemu wydaniu w serii Biblioteka Grozy C&T Crime&Thriller towarzyszy wstęp „Cień z Providence” Marka Wydmucha, a także ilustracje Antoniego Sobeckiego. Z opowiadaniami Lovecrafta warto się zapoznać nie tylko po to, by „po prostu” bać się podczas lektury, ale i na własnej czytelniczej skórze przekonać się, co tak bardzo zafascynowało, zainspirowało pisarzy, którzy w swojej twórczości do słynnego amerykańskiego twórcy horrorów nawiązywali i wciąż nawiązują, a byli/są wśród nich m.in. Jonathan Carroll, Maxime Chattam, Umberto Eco, Stephan King, Jacek Dukaj czy Jakub Ćwiek. Opowiadania Lovecrafta przypadły do czytelniczego gustu użytkownikom Lubimyczytać, którzy ocenili je na 7,6/10. Jak napisał o zbiorze użytkownik BMTH:

Co jest dość zabawne, ale prozę H.P. Lovecrafta nie ceni się za jakość literatury, ale wykreowanie niesamowitego świata. Nawet o nim się mówi – genialny grafoman. Prawda. Specyficzne słownictwo, specyficzny ciężki klimat i „bluźniercze” zdania w „bluźnierczych” książkach. Wypada znać by poznać kontekst kulturowy dla tysięcy wydanych później książek, filmów i komiksów.

3. „Dziecko Rosemary”, Ira Levin

W zestawieniu najstraszniejszych horrorów nie mogło zabraknąć „Dziecka Rosemary” – książki, która udowadnia, że aby przestraszyć czytelnika, wcale nie są potrzebne krwawe jatki i rozrzucone dookoła części ciała pomordowanych ludzi (choć one też mogą spędzać sen z powiek!). „Dziecko Rosemary” rozsławił film z Mią Farrow w roli głównej, wyreżyserowany przez Romana Polańskiego, a samą książkę napisał Ira Levin, urodzony w 1929 roku amerykański pisarz, który mógł przejąć interesy po ojcu, importującym zabawki, ale zamiast tego wolał tworzyć (z sukcesem!) powieści. Levin jest bowiem również autorem m.in. „Żon ze Stepford”.

W trakcie lektury „Dziecka…” czytelnik poznaje Rosemary i Guy’a – młode małżeństwo, które właśnie wprowadziło się do pewnego apartamentu w Nowym Jorku. Owianego co prawda złą sławą, ale z miłymi sąsiadami. Krótko po wprowadzeniu się do mieszkania kobieta zachodzi w ciążę, co wiąże się dla niej z początkiem męki: nie tylko odczuwa silne bóle brzucha, ale ma halucynacje, przerażające sny, umiera jej przyjaciel, czyta książki z zatrważającymi informacjami, sąsiedzi okazują się jednak nie mili, a dziwni. Rosemary czuje, że nikomu już nie może ufać i wierzy, że jej mąż oddał duszę diabłu i że sama Diabła wkrótce urodzi… Jak pisze użytkowniczka suspensce_books, która oceniła „Dziecko Rosemary” na 10 w 10-stopniowej skali:

Ten dziewięciomiesięczny okres oczekiwania na dziecko stanowi niesamowity suspens, pomimo niespiesznego tempa, w jakim prowadzona jest ta powieść. Psychoza głównej bohaterki w zestawieniu z satanistyczną konspiracją doprowadzają nas do niesamowicie widowiskowego punktu kulminacyjnego.

Warto dodać, że w ilustrowanym wydaniu „Dziecka Rosemary” w polskim tłumaczeniu Janusza Ochaba możemy również znaleźć posłowie Bartosza Czartoryskiego, krytyka filmowego, znawcy literatury grozy, a także publicysty Lubimyczytać. Czartoryski pisał o powieści także w artykule „Diabli nadali. Kobiece sprawy Rosemary Woodhouse”, zwracając uwagę na to, że powieść to nie tylko horror, który ma czytelnika przestraszyć, ale i powieść z „drugim dnem”:

Bo choć trudno z pełnym przekonaniem określić go [Irę Levina – przyp. red.] mianem autora feministycznego, czy też lewicowego myśliciela, to porusza on na kartach swojej najsłynniejszej powieści tematy, które potem przebiegle rozwinie w „Żonach ze Stepford”, a które dotykają kwestii kryzysu (toksycznej) męskości, krytykują opresyjność patriarchalnego dyktatu i ślizgają się po problematyce klasowej przynależności. Zebrane do kupy, wszystko to prowadzi do może niezbyt oryginalnej, lecz niezmiennie ponurej refleksji: od diabła gorsi jesteśmy my.

4. „Ezgorcysta”, William Peter Blatty

Słynnym horrorem, który również doczekał się nie mniej słynnej ekranizacji, jest również „Egzorcysta” Williama Petera Blatty’ego. Wyprodukowany w 1973 roku film Williama Friedkina pod tym samym tytułem jest do dzisiaj uważany za jeden z najlepszych produkcji grozy, a powieść należy do klasyków tego gatunku. Książka opowiada o 12-letniej Regan, która zaczyna się bawić tabliczką ouija – to tablica używana podczas seansów spirytystycznych. Ma literki, za pomocą których duchy przekazują żywym wiadomości. Regan przypadkowo nawiązuje kontakt z bytem przedstawiającym się jako Kapitan Howdy, a wkrótce potem wszystko zaczyna wskazywać na to, że dziewczynka została opętana, w jej otoczeniu dochodzi do paranormalnych zjawisk. Zrozpaczona matka Regan, gwiazda filmowa Chris MacNeil, prosi o pomoc zaprawionych w bojach z diabłem księży, którzy zaczynają potyczki z siłami zła…

Lodowate palce lekko musnęły kark księdza. Karras odwrócił się. Czego się boję? Lęk? Czy to był lęk?

– Nie, to nie strach – powiedział demon i uśmiechnął się. – To byłem ja.

Użytkownicy Lubimyczytać przyznali „Egzorcyście” średnią ocen 7,5/10, jednak tym razem, aby zachęcić was do sięgnięcia po tę powieść, zacytujemy Dagmarę Chojnacką, współautorkę przekładu książki:

Pamiętam, jak strasznie się bałam, kiedy kończyłam przepisywać na maszynie manuskrypt naszego z Jankiem Kałużą pierwszego przekładu »Egzorcysty«. Minęło prawie czterdzieści lat, a ja pracując teraz nad nową, poszerzoną wersją, bałam się jeszcze bardziej... To jest naprawdę horror wszech czasów!

5. „Psychoza”, Robert Bloch

Jeszcze przed „Dzieckiem Rosemary” ukazała się „Psychoza” Roberta Blocha, która również została zekranizowana, i to przez Alfreda Hitchocka. To właśnie z filmowej wersji tej książki pochodzi słynna scena pod prysznicem. Powieść ma jedynie 170 stron, jednak tyle wystarczy, by przestraszyć czytelnika. Bohaterka „Psychozy”, Mary, to młoda i zakochana kobieta, która, chcąc pomóc swojemu ukochanemu w wyjściu z długów, okrada pracodawcę i ucieka z niemałą sumą pieniędzy. Niestety, Mary gubi się, wracając do swojego wybranka, na dodatek pogoda znacznie się pogarsza, kobieta postanawia więc spędzić noc w hotelu, którego właścicielem jest Norman Bates. Pozornie i na pierwszy rzut oka, całkiem miły i wzbudzający zaufanie nieśmiały mężczyzna. 

– Szuka pani noclegu?

Mary odetchnęła z ulgą, gdy ujrzała pełną twarz mężczyzny w okularach i usłyszała miękki, niepewny głos. Tu nic złego jej nie spotka.

Jeszcze nie wiedziała, jak bardzo się myliła… Jak pisze o książce Martucha_czyta:

Zdecydowanie ulubioną częścią książki było szaleństwo i oderwanie od rzeczywistości Normana. Relacja pomiędzy nim, a jego matką wydawała się dziwaczna, przerażająca i moim zdaniem była najlepszym motywem w tej książce. Teraz rozumiem Hitchcocka, dlaczego nakręcił film oparty na tej książce. Mogę sobie tylko wyobrazić jak szokująca, imponująca i trzymająca w napięciu była ona w latach 60. Jeśli kiedyś będę podróżować po Stanach, to na pewno NIGDY nie zatrzymam się w żadnym obskurnym motelu na odludziu.

6. „To”, Stephen King

Stephen King, zapytany w jednym z wywiadów o to, co sprawia, że dana historia straszy, odpowiedział, że nie wie, że to bardzo trudne pytanie. Np. po premierze „To” niektórzy z czytelników podziękowali mu za tę książkę, mówiąc, że od zawsze bali się klaunów, że są one przerażające. Jednak jedna z czytelniczek miała Kingowi za złe, że „tak źle pisał o klaunach”, ponieważ jej maż wykonuje właśnie ten zawód i zdecydowanie nie jest niedobrym człowiekiem. A czytając „To”, zdecydowanie można się klaunów przestraszyć.

Po tę książkę lepiej sięgnąć z nastawieniem, że będzie się czego bać. Dorośli bohaterowie „To” zostają wezwani do konfrontacji ze złem, czającym się w miasteczku ich dzieciństwa – Derry. Bo choć lata temu dla ich rodziców to było po prostu zwyczajne miasteczko, najmłodsi wiedzieli, że w znajdujących się pod nim kanałem zalęgło się nieokreślone, przybierające różne postacie, przerażające To.

Raz mogło być wielkim ptaszyskiem, raz głosem dochodzącym z rur, raz klaunem. Bo przecież to on jest symbolem dzieciństwa, niewinnych zabaw, to za jego krzywym uśmiechem może się ukryć zagrożenie. Temu zamaskowanemu zagrożeniu uległ kiedyś mały George, który – gdy pewnego dnia gonił papierową łódeczkę – dał się skusić czerwonemu balonikowi, trzymanemu przez Pennywise, pozornie przyjacielskiego klauna, który zwabił dziecko w śmiertelnie niebezpieczną pułapkę.

Zapachy kurzu, wilgoci i dawno zgniłych warzyw mieszały się ze sobą, tworząc jedyny w swoim rodzaju odór – odór potwora, apoteozę wszystkich potworów. To była woń czegoś, co nie miało nazwy, woń tego skulonego, przyczajonego w ciemności i gotowego do skoku stwora, który przełknąłby wszystko, ale największą ochotę ma zawsze na świeże dziecięce mięso.

Po wielu latach morderca postanowił znów wrócić na polowanie, a zmierzą się z nim ci, którzy ze swojego dzieciństwa pamiętają, jak nawiedził Derry po raz pierwszy… Mme Laufer w „recenzji” książki napisała tak:

Nie dokończyłam, bo się boję. Pewnie dlatego, że na ogół nie czytam horrorów.

7. „Rytuał”, Graham Masterton

Kolejnym pisarzem, któremu również nadaje się często miano „króla grozy”, jest Graham Masterton, a w naszym zestawieniu najstraszniejszych horrorów chcielibyśmy wspomnieć o „Rytuale”. To powieść, w której czytelnik może zapoznać się z opisem ponownego przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, ale i objawienie jednego z największych demonów Voodoo, ale zacznijmy od początku… Głównym bohaterem powieści jest inspektor kulinarny Charlie, który przemierza Stany, kosztując różnych (nie tylko) smakowitości. Tym razem wyruszył w podróż z synem Martinem, chcąc zacieśnić z nim więzi. I udawało mu się to do czasu, gdy w jednej z miejscowości usłyszał o Le Reposoir. To ekskluzywny klub tylko dla wytrawnych smakoszy, a Charlie wprost uwziął się, by do niego dołączyć. Jak to się dla niego skończy? „Rytuał” to horror przerysowany – straszy, ale bardziej niż pojawiającymi się znikąd zjawami, budowaniem napięcia, atmosfery oraz… makabrycznymi opisami. Jak napisała o książce użytkowniczka unirosbooks:

„Rytuał” zachwycił mnie, ale jednocześnie sprawił, że miałam ochotę wymiotować. Szczegółowe opisy, jakimi obdarza czytelnika Masterton są bardzo plastyczne. Niejednokrotnie zastanawiałam się co miał w głowie, pisząc tę powieść, ale nie ukrywam, że w jakiś sposób zachwycił mnie przedstawioną wizją. Pomysł jest bardzo oryginalny i przerażający. Jest to rozrywka, na jaką liczyłam.

8. „Nikt naprawdę”, James Herbert

Ludzkość od wieków próbuje poznać odpowiedź na pytanie, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Wierzeń i teorii jest wiele, jednak nikt (z żywych!) pewności co do istnienia czy funkcjonowania świata pozagrobowego nie ma. Motyw duchów, upiorów, żywych trupów często wykorzystują twórcy najbardziej przerażających horrorów. Zazwyczaj jednak ich fabuła opisywana jest z perspektywy całkiem żywych bohaterów, którzy muszą z tymi nadprzyrodzonymi istotami walczyć, boją się ich. Jeden z najsłynniejszych twórców horrorów James Herbert, którego książki sprzedały się w liczbie ponad 50 milionów egzemplarzy i zostały przetłumaczone na ponad trzydzieści języków, w „Nikt naprawdę” postanowił przedstawić świat (poza)ziemski z perspektywy kogoś, kto nie żyje.

Nie byłem przy swojej śmierci. Naprawdę. Widok mojego martwego ciała stanowił dla mnie prawdziwy szok. Byłem przerażony, zagubiony, nie potrafiłem zrozumieć, co się, do kurwy nędzy, stało...

James True umarł, jednak, z tego, co pamięta, nie był przy swojej śmierci, dlatego widok własnego martwego ciała był dla niego, jak można się spodziewać, ogromnym szokiem. Z czasem True odkrywa jednak, że został zamordowany, a w trakcie swojej duchowej podróży dowiaduje się również, że nawet ludzie, którym bardzo ufał, zdradzili go. Mężczyzna (a raczej ciało astralne) postanawia odnaleźć swoich morderców. Udaje mu się to, a jego prywatne śledztwo wykazuje, że mroczny, dziwny morderca również potrafi opuszczać własne ciało i czyha na żonę i córkę Jima… Jak go powstrzymać, gdy samemu jest się duchem?

Użytkownicy serwisu Lubimyczytać ocenili książkę na 7 w 10-punktowej skali, natomiast czytelniczka immortal15 uznała „Nikt naprawdę” za jeden z najstraszniejszych i najlepszych horrorów, jakie czytała, przyznając mu ocenę 10/10 i tak motywując swoją decyzję:

Słowo, które według mnie najbardziej pasuje do tej książki, to genialna. W czasie jej czytanie nie mogłam się od niej oderwać, akcja wciągnęła mnie i ani na chwilę nie nudziła. Postacie idealne, łatwo się wczuć w emocje głównego bohatera Jima True. Co się dzieję z człowiekiem po utracie ciała? Tego właśnie możemy dowiedzieć się i przeżyć to właśnie razem z Jimem. Po przeczytaniu inaczej myślę o niektórych sprawach.

9. „Deman”, Artur Urbanowicz

Jednym z najgłośniejszych książkowych horrorów, napisanych przez polskiego autora w ostatnich latach, jest „Inkub” Artura Urbanowicza. Pisarz, a z wykształcenia matematyk, urodził się w Suwałkach i to właśnie „na naszej ukochanej Suwalszczyźnie” umieścił akcję „Inkuba”.

Jesienią 2022 roku ukazała się natomiast kolejna powieść tego autora, „Deman” – opisane w niej wydarzenia rozgrywają się w Warszawie. Główny bohater książki, Dorian, jest księdzem zmagającym się nie tylko z własnymi demonami, ale i z konsekwencjami posiadania nadludzkich umiejętności. Ta licząca ponad 700 stron historia stanowi ukłon w stronę komiksów, zwłaszcza tych z gatunku super hero. Jeśli więc kiedykolwiek zastanawialiście się, co by się stało, gdyby w trakcie opętania to człowiek kontrolował demona, a nie odwrotnie i jak wyglądałoby miasto, w którym klasyczne postacie z horrorów tworzą uniwersum superbohaterów i superzłoczyńców, sięgnijcie po „Demana”.

Jak napisała o niej użytkowniczka harisa003:

Byłam sceptycznie nastawiona, bo nie przepadam za superbohaterami i marvelami. Ale jak ja się niezmiernie cieszę, że się przekonałam! Jaka to była wspaniała uczta literacka. Autor z gustem i wcale nieprzesadnie wprowadził świat superbohaterów tak, że nie mogłam się oderwać. I na dodatek będzie kontynuacja, pysznie. Świetna robota, pragnę przekonać każdego nielubiącego marvelów do sięgnięcia po te książkę. Naprawdę warto!
 

10. „Statek śmierci”Yrsa Sigurðardóttir

Yrsa Sigurðardóttir kiedyś pisała książki dla dzieci, dzisiaj znana jest przede wszystkim jako autorka powieści kryminalnych, które jednak często mają w sobie elementy grozy. „Statek śmierci”, wydany w serii Platforma Strachu, to jednak zdecydowanie bardziej thriller, horror, a nie kryminał. Istnieje ryzyko, że po jego przeczytaniu, przynajmniej na jakiś czas, odechce Wam się podróżować. Akcja tej mrocznej, rozgrywającej się w ciemnej, zimnej scenerii Islandii powieści, rozpoczyna się od tego, że do wybrzeży Reykjaviku przypływa luksusowy jacht. A właściwie rozbija się o to wybrzeże, ponieważ na pokładzie nie ma nikogo. Co się stało z czteroosobową rodziną i trzema osobami z załogi, które weszły na pokład łodzi w Lizbonie? Poznawanie odpowiedzi na to pytanie przypomina nieco „I nie było już nikogo” Agathy Christie – co jakiś czas ginie kolejna osoba, jednak o ile u Królowej Kryminałów wyjaśnienie wydawało się zdecydowanie „z tej ziemi” – zabójcą mógł być człowiek z krwi i kości, tak w „Statku śmierci” wydaje się, że może być inaczej…

W serwisie Lubimyczytać książka uzyskała ocenę 7,1/10, a użytkowniczka Atorod tak o niej napisała:

Mocny, doskonały thriller kryminalny zahaczający o horror. Islandia, morze, statek widmo i adwokat Thora w niezwykle zawiłej akcji dochodzenia. Mroczna aura, sploty niejasnych okoliczności i samo zakończenie mocniejsze niż oczekiwane. Polecam fanom silnych wrażeń, dosłownie zaczytałam się, świat przestał istnieć.

Jakie książki dodalibyście do tej listy? Które z przeczytanych przez was utworów uważacie za najstraszniejsze, a które horrory i thrillery chcielibyście przeczytać? Dajcie znać w komentarzach! A jeśli szukacie dodatkowych, mrożących krew w żyłach, propozycji książkowych horrorów, zajrzyjcie do pełnego katalogu książek właśnie z tego gatunku

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w lipcu 2021 roku.


komentarze [76]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Anna Błaszczuk 11.07.2023 08:50
Czytelniczka

Trzy pierwsze pozycje to klasyka horroru, ale nie są w ogóle straszne. To już "Lśnienie: Kinga bardziej straszy. Ja bym do listy dodała: "Manitou" Mastertona, "Sanato" Szczygielskiego, "Domofon" Miłoszewskiego, "Czarny bóg" Wrońskiego, "Ciemność płonie" Ćwieka, "Zimna fala" Klonowskiego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nimbra 11.07.2023 08:39
Czytelniczka

Książkowe horrory nigdy mnie przerażały, czasem może obrzydzały. Filmowe horrory są tematycznie tak wyeksploatowane, że też ciężko mnie czymś przerazić. Zgadzam się z przedmówcąArmand_Duval, że historia XX jest odpowiednio przerażająca. Szczególnie kacapy mają w tej materii duże doświadczenie.
Jakie horrory książkowe zrobiły na mnie kiedyś wrażanie: "Letnia noc" D....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ashwini 10.07.2023 21:48
Czytelniczka

Twórczość Lovecrafta jest dość specyficzna, myślę że większość osób nie uzna jej za straszną. Opowiadania budują napięcie i ostatecznie prowadzą do konkluzji, że na świecie są siły których ludzki umysł nie jest w stanie pojąć, ale prowadzone są w naukowy sposób, co przywodzi na myśl dziennik czy wypracowanie, a nie powieść grozy. Mimo wszystko, nawet jeśli nie straszy, i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Armand_Duval 10.07.2023 21:19
Czytelnik

"Pięć lat Kacetu", "Archipelag Gułag",  "Inny świat", "Na zachodzie bez zmian" i kilka innych. Nic mnie tak nie przestraszyło i nie przeraziło jak literatura obozowa i wojenna, zwłaszcza biorąc pod uwagę historię mojej rodziny. Krwiożerczy Kanibale? Ludzie zszywani ze sobą dupami? Morderczy, kazirodczy popierdoleńcy? Gorsze rzeczy się działy naprawdę i to one są prawdziwie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nimbra 11.07.2023 08:42
Czytelniczka

@Armand_Duval " Morderczy, kazirodczy popierdoleńcy" :) aż mi przypomniałeś cykl filmowy "Droga bez powrotu" . Niezły mózgotrzep. Kibicuje kanibalom

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
asymon 10.07.2023 11:28
Bibliotekarz

Nie jestem ekspertem od horrorów, ale dam sobie rękę uciąć, że "Psychoza" Blocha to thriller, nie horror. Zdaje się, że warunkiem sine qua non horroru są elementy nadprzyrodzone, a tu nic takiego nie ma.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
SonGoku 09.07.2023 14:20
Czytelnik

Nawiązując do powyższych - "To" Kinga nie budzi według mnie żadnej grozy, dużo lepsze jest "Miasteczko Salem", "Misery" albo "Lśnienie", z Mastertona polecam  "Walhalla" lub sage o Manitou. "Dziecko Rosemary" - no cóż pomysł dobry ale głupota głównej bohaterki mnie powaliła i drugi raz nie przeczytam. "Egzorcysta" jak najbardziej do polecenia. 

A z innych książek do "bania...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Luca 30.08.2021 04:16
Czytelnik

A co powiecie na taką listę? Stanisława Lema "Solaris", "Katar", "Śledztwo" i z "Opowieści o pilocie Pirxie" : "Terminus", "Odruch warunkowy" czy "Patrol" Hę?! (Lub "Hy"?! Jak mawia Jakub Wędrowycz.)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Danae 24.09.2022 22:37
Czytelniczka

Oglądałam Teatr Telewizji na postawie "Śledztwa" i byłam przerażona, a niełatwo mnie przestraszyć. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
asymon 10.07.2023 11:30
Bibliotekarz

"Terminus" tak, reszta niekoniecznie.

A jedyna książka którą pamiętam że odłożyłem ze strachu, to "Nowy wspaniały świat" Huxleya.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ZłodziejkaMarzeń 20.08.2021 15:48
Czytelniczka

Dotychczas tylko dwie książki spowodowały u mnie taki dreszczyk, że bałam się wyjrzeć poza książkę.
Zimowe dzieci oraz książę mgły.
King to nieporozumienie, "TO" mnie całkowicie wynudziło za to film sprawił, że zaczęłam się bać klaunów.
Zimowe dzieci Książę Mgły

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Zimowe dzieci  Książę Mgły
Rudeczyta 02.08.2021 08:21
Czytelnik

Dawniej przerażali mnie Masterton i Koontz, Kinga jedynie Cmentarz dla zwierząt, a ostatnio, co prawda kryminał, ale z horrorowym klimatem  i ciarkami na plecach Grzech

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Grzech
marckoza 01.08.2021 11:05
Czytelnik

najstraszniejsze horrory to te pierwsze, które przeczytało się "za dziecka", dla mnie nr jeden to Miasteczko Salem, obowiązkowo w wydaniu Ambera z 91 z wampirem na okładce :), poza tym nie wiem czemu nie ma na tej liście Deana Koontza, przerażały mnie jego Północ, Opiekunowie, Odwieczny Wróg, Grom i wogóle wszystkie jego książki wydane ze świetnymi okładkami także Ambera

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Danae 24.09.2022 22:40
Czytelniczka

"Miasteczko Salem" w tamtym wydaniu, kiedy miałam 15 lat, zadziałało. Po latach ani trochę - to miasto zasłużyło na swój los. "Opiekunowie" nawet ok, ale raz wystarczy. Natomiast "Grom" był niedorzeczny i nikomu nie poleciłabym Koontza. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się