-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-04-23
2019-04-30
2019-03-10
2014-01-24
2023-10-21
Uff. Rzecz ciężka, absurdalnie wręcz pełna przemocy, nawet jak na Cormaca, ale świetnie napisana i będąca trochę też przypowieścią. Nie czytało się łatwo, sceny masakr przeplatane poetyckimi opisami nocy na pustyni, czy monologami o naturze świata, dobra i zła, taka to książka.
Mamy tu bezimiennego dzieciaka, określanego po prostu jako "the Kid", który przystępuje do zbrojnych grup działających na pograniczu Stanów i Meksyku, lata 40 XIX wieku, więc ogólnie wojna o Kalifornię. Dzieciak jest świadkiem, ale też uczestnikiem samozwańczej wyprawy amerykańskiej, trafia na Komanczów, potem do niewoli, potem zostaje członkiem tzw. gangu Glantona, który okazuje się że istniał naprawdę i robił to co robi w książce.
I książka jest niby rozliczeniem z mitem Dzikiego Zachodu (poza ogólnym ludobójstwem pod koniec książki wychodzi jeszcze temat masowego zabijania bizonów). Ale z drugiej strony McCarthy daje nam rzecz uniwersalną, o dobru, złu i takich tam tego typu rzeczach. Bo jest jeszcze Holden, zwany sędzią, możliwe że autentyczna postać, istnieje jakaś kronika rzekomego członka gangu.
Holden. Holden jako symbol, element czy bohater przypowieści właśnie. Bo "Południk" to książka o nim, nie o Dzieciaku, nie o wojnie. O słowach, które sędzia głosi na biwakach swoim towarzyszom, o rzeczach które zbiera, rysuje i niszczy. Holden, który uważa wojnę za mechanizm ewolucji. I Cormac przedstawia go czasem jako boga, czasem diabła, czasem wcielenie śmierci, ale sędzia jest chyba kimś innym. Co przychodzi na myśl, gdy słyszymy "bezsensowna przemoc połączona z ciekawością świata"?
I tak, "Krwawy południk" jest książką o zbieraniu skalpów niewinnych Indian, w tym sensie jak "Jądro Ciemności" jest o Kongu Belgijskim - tak, ale nie tylko. Holden i Kurtz mają wiele wspólnego.
Jako bonus mapka z reddita: https://tinyurl.com/ju53mmbm
Uff. Rzecz ciężka, absurdalnie wręcz pełna przemocy, nawet jak na Cormaca, ale świetnie napisana i będąca trochę też przypowieścią. Nie czytało się łatwo, sceny masakr przeplatane poetyckimi opisami nocy na pustyni, czy monologami o naturze świata, dobra i zła, taka to książka.
Mamy tu bezimiennego dzieciaka, określanego po prostu jako "the Kid", który przystępuje do...
2017-02-25
Ta część jest o tym, że może jednak żyjemy w najlepszym ze wszechświatów, choć Ziemia została w nim zniszczona. Zaczyna się bardzo depresyjnie, kończy jeszcze bardziej, jednak środek trochę wynagradza.
Ta część jest o tym, że może jednak żyjemy w najlepszym ze wszechświatów, choć Ziemia została w nim zniszczona. Zaczyna się bardzo depresyjnie, kończy jeszcze bardziej, jednak środek trochę wynagradza.
Pokaż mimo to2019-06-23
OK, jasne, na początku można śmiać się do rozpuku, parady, biznesy Milo, przesłuchanie Clevingera, przygody w rzymskich burdelach... Ale liczba misji stale rośnie, a kolegów Yossariana ubywa, pod koniec książki wszystko zaczyna się sypać. Wyprawa do Rzymu, który wygląda jak piekło Dantego, dokładny opis tego, co stało się ze Snowdenem i skąd wzięły się kłopoty Yossariana. W końcu rozmowa z kapelanem:
Yossarian emitted a startled gasp and shook his head ‘I just realized it,’ he exclaimed. ‘They’ve got all my pals, haven’t they? The only ones left are me and Hungry Joe.’ He tingled with dread as he saw the chaplain’s face go pale. ‘Chaplain, what is it?’
‘Hungry Joe was killed.’
Według Kurta Vonneguta to nie jest najlepsza książka o II Wojnie Światowej, podobno ustępuje "Młodym lwom" Shawa. Cóż, trzeba będzie spróbować.
Audiobook, Jay O. Sanders bardzo fajnie naśladuje głosy.
OK, jasne, na początku można śmiać się do rozpuku, parady, biznesy Milo, przesłuchanie Clevingera, przygody w rzymskich burdelach... Ale liczba misji stale rośnie, a kolegów Yossariana ubywa, pod koniec książki wszystko zaczyna się sypać. Wyprawa do Rzymu, który wygląda jak piekło Dantego, dokładny opis tego, co stało się ze Snowdenem i skąd wzięły się kłopoty Yossariana. W...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-08-08
Spróbujcie, a nie zawiedziecie się. Trochę biblijna Księga Rodzaju, trochę poemat epicki a trochę heroic fantasy.
Jeśli napisano w historii coś lepszego, to niewiele. Może Homer.
Spróbujcie, a nie zawiedziecie się. Trochę biblijna Księga Rodzaju, trochę poemat epicki a trochę heroic fantasy.
Jeśli napisano w historii coś lepszego, to niewiele. Może Homer.
2019-01-20
Ze wszystkich książek o wojnie najbardziej cenię tę, choć nie upieram się, że jest najlepsza. O czym jest książka pisać nie ma sensu. O bombardowaniu Drezna? Bombardowanie ma miejsce w okolicach dwusetnej strony z 240, więc nie do końca. O kosmitach, którzy widzą jednocześnie każdą chwilę czasu i radzą Ziemianom pamiętać tylko te dobre chwile? Gdyby autor ich posłuchał, ta książka by nie powstała. O PTSD? Tak, ale nie tylko.
Napiszę o formie. Zysk i Spółka zaczyna wydawać książki Kurta Vonneguta, zaczęli właśnie od tej. Twarda, płócienna okładka, ładna obwoluta (autorem jest Jędrzej Chełmiński). Gdy wziąłem książkę do ręki, od razu chciałem ją mieć. Gdy już ją miałem, od razu zacząłem czytać.
Ze wszystkich książek o wojnie najbardziej cenię tę, choć nie upieram się, że jest najlepsza. O czym jest książka pisać nie ma sensu. O bombardowaniu Drezna? Bombardowanie ma miejsce w okolicach dwusetnej strony z 240, więc nie do końca. O kosmitach, którzy widzą jednocześnie każdą chwilę czasu i radzą Ziemianom pamiętać tylko te dobre chwile? Gdyby autor ich posłuchał, ta...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-07
2017-02-22
Artur znalazł sobie dziewczynę, proszę, proszę. Czwarta część to dość nietypowa historia miłosna.
Para bohaterów odwiedza też niejakiego Wonko, który naprawdę nazywa się tak samo, jak postać grana w serialu przez Martina Freemana. Który jest lektorem audiobooka, zupełny przypadek. Oczywiście.
Artur znalazł sobie dziewczynę, proszę, proszę. Czwarta część to dość nietypowa historia miłosna.
Para bohaterów odwiedza też niejakiego Wonko, który naprawdę nazywa się tak samo, jak postać grana w serialu przez Martina Freemana. Który jest lektorem audiobooka, zupełny przypadek. Oczywiście.
2016-09-25
Książka o nauce, przed którą stanął nierozwiązywalny problem. "Solaris" to nie tyle rzecz o kontakcie, a o niemożliwości kontaktu z czymś obcym. Cywilizacją? Organizmem? Nawet tego nie wiadomo.
Przygody trzech solarystów przerywają obszerne "infodumpy" opisujące historię badań nieznanego i niepoznawalnego "oceanu", znacznie ciekawsze od części fabularnej.
Według opisu słuchowisko to "obszerne fragmenty" ale, na tyle ile chciało mi się sprawdzać z tekstem, nie znalazłem żadnych dziur. Całość jest spójna, świetnie przeczytana przez Piotra Fronczewskiego, polecam jeśli kogoś nużą opisy symetriad na papierze a ma chęć zapoznać się z może i najlepszym, co dał światu Lem.
Książka o nauce, przed którą stanął nierozwiązywalny problem. "Solaris" to nie tyle rzecz o kontakcie, a o niemożliwości kontaktu z czymś obcym. Cywilizacją? Organizmem? Nawet tego nie wiadomo.
Przygody trzech solarystów przerywają obszerne "infodumpy" opisujące historię badań nieznanego i niepoznawalnego "oceanu", znacznie ciekawsze od części fabularnej.
Według opisu...
2017-02-15
Nie wiem czy książka jest aż tak dobra, czy po prostu dokładnie trafia w mój gust, nieważne.
Tym razem audiobook, czyta Stephen Fry.
Nie wiem czy książka jest aż tak dobra, czy po prostu dokładnie trafia w mój gust, nieważne.
Tym razem audiobook, czyta Stephen Fry.
2017-02-17
W drugiej części trylogii bohaterowie spotykają w restauracji starego znajomego, który pozostaje martwy z przyczyn podatkowych, a także mieszkającego w szopie władcę galaktyki.
Poza tym możemy nauczyć się dwóch piosenek o teleportacji.
W drugiej części trylogii bohaterowie spotykają w restauracji starego znajomego, który pozostaje martwy z przyczyn podatkowych, a także mieszkającego w szopie władcę galaktyki.
Poza tym możemy nauczyć się dwóch piosenek o teleportacji.
2023-09-03
Tym razem słuchane było, króciutko, 3.5 godziny, bo i książka nie jest za długa. Dzięki temu nie nudzi, bo ze wspomnień Marka Edelmana Autorka wydestylowała to, co najważniejsze. Przemieszane są wspomnienia Marka - dowódcy powstania z kwietnia 1943 i Marka - lekarza kardiologa, łączy je tytułowy wyścig. Z Bogiem, ze śmiercią.
Książka jest dialogiem, to co mówi Edelman często jest przytaczane co do słowa, Krall czasem pyta, czasem coś wtrąca. Nie ma kwiecistych opisów, metafor, czytelnik siedzi w pokoju i przysłuchuje się rozmowie. I chyba przez tę formę robi takie wrażenie, bo czytam co parę lat i zawsze jestem zniszczony. Bo Nałkowska czy Borowski opisują może i gorsze rzeczy, ale ta pierwszoosobowa relacja z getta jest bardziej, nie wiem, rzeczywista? Czy robi to kontrast życia w getcie z codzienną pracą kardiologa w szpitalu? Kontrast, a w sumie chodzi o to samo.
Mam nadzieję że to jeszcze jest lektura szkolna.
Tym razem słuchane było, króciutko, 3.5 godziny, bo i książka nie jest za długa. Dzięki temu nie nudzi, bo ze wspomnień Marka Edelmana Autorka wydestylowała to, co najważniejsze. Przemieszane są wspomnienia Marka - dowódcy powstania z kwietnia 1943 i Marka - lekarza kardiologa, łączy je tytułowy wyścig. Z Bogiem, ze śmiercią.
Książka jest dialogiem, to co mówi Edelman...
2013-09-20
Jestem świeżo po przeczytaniu i ciągle pod wrażeniem wizji autora. Trochę ciężko pisać bez spoilerów o czym, więc napiszę tylko, że o problemie "inteligencja a świadomość", i czy pierwsza możliwa jest bez drugiej.
To jest naprawdę bardzo dobra książka, niby wiedziałem o tym, ale nie spodziewałem się że aż tak dobra, czytałem w komunikacji miejskiej i wielokrotnie przegapiłem swój przystanek. Nie wstyd postawić "Slepowidzenia" na półeczce obok "Diuny" czy "Hyperiona".
Książka dostępna jest za darmo na stronie autora, www.rifters.com, ale nie dałem rady, jest napisana trudnym językiem, nie chodzi tylko o terminy naukowe. A po polsku czyta się świetnie, myślę że duża tu zasługa tłumacza, bo książka łatwa w przekładzie raczej nie była.
A najlepsze, że czeka mnie jeszcze trylogia Ryfterów.
Jestem świeżo po przeczytaniu i ciągle pod wrażeniem wizji autora. Trochę ciężko pisać bez spoilerów o czym, więc napiszę tylko, że o problemie "inteligencja a świadomość", i czy pierwsza możliwa jest bez drugiej.
To jest naprawdę bardzo dobra książka, niby wiedziałem o tym, ale nie spodziewałem się że aż tak dobra, czytałem w komunikacji miejskiej i wielokrotnie...
2015-05-20
2015-06-02
2015-12-02
Jest taki żarcik, że "Władcę pierścieni" można opisać jednym zdaniem, że opowiada historię hobbita, który idzie wrzucić pierścień, który dostał od wujka do wulkanu, a po drodze przeżywa różne przygody.
No więc, jednym zdaniem, "Czarodziejska góra" to historia młodego Niemca, który przyjeżdża na trzy tygodnie do uzdrowiska w Alpach, spotyka tam różnych ciekawych ludzi, ale przygód przeżywa niewiele, no chyba że mierzenie temperatury.
A poza tym 10/10, po raz pierwszy na LC, słychać huk strzelających korków od szampana, świat już nie będzie taki sam. Czas na tom drugi.
Jest taki żarcik, że "Władcę pierścieni" można opisać jednym zdaniem, że opowiada historię hobbita, który idzie wrzucić pierścień, który dostał od wujka do wulkanu, a po drodze przeżywa różne przygody.
więcej Pokaż mimo toNo więc, jednym zdaniem, "Czarodziejska góra" to historia młodego Niemca, który przyjeżdża na trzy tygodnie do uzdrowiska w Alpach, spotyka tam różnych ciekawych ludzi, ale...