-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant11
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać343
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2021-08-31
2021-04
2020-08-28
2019
2017
2019
2020-04
2020-05
2019-02-20
2017-02
2017-02-10
"Tutaj nie możesz się skarżyć, mon ami. Łopatą do głowy ci kładłem, że ogień na kominku w upalny dzień lata to trochę dziwna sprawa."
Anglia, hrabstwo Essex, I wojna światowa. Pani Inglethorp, zamożna właścicielka majątku ziemskiego w Styles, poczuwa się do obowiązku pomagania innym i bycia wzorem do naśladowania w trudnych czasach. Jedną z osób, które uzyskują azyl dzięki jej wpływom jest Hercules Poirot - były detektyw policyjny, znajomy Hastingsa (narratora i przyjaciela Johna - pasierba Emilii Inglethorp). Pewnego ranka pozorna sielanka zostaje zburzona - Emilię otruto w jej własnym łóżku. Będący świadkiem wstrząsających wydarzeń Hastings postanawia poprosić Belga o pomoc w ustaleniu tożsamości mordercy. Jednak poszlaki wskazują na co najmniej dwie osoby... Czy czyjeś alibi może okazać się nazbyt przekonujące? Jak bardzo wzrasta zagrożenie bycia podejrzanym, gdy ktoś zna się na truciznach?
Pierwszy tom "przygód" Herculesa Poirot czyta się jednym tchem. W porównaniu z późniejszymi historiami, jak "Morderstwo w Orient Expressie", widać, że słynny detektyw początkowo nie tak sprawnie dedukował i był znacznie bardziej spontaniczny w okazywaniu uczuć. Jednak dandysem widocznie się urodził. Tak, stanowczo z Herculesem skaczącym i tańczącym ze szczęścia po wpadnięciu na genialny pomysł znacznie łatwiej się zaprzyjaźnić i polemizować w trakcie lektury. Oczywiście rozwiązanie zagadki jest niewyobrażalnie zaskakujące, o dziwo - nie tylko dla czytelnika.
Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić do lektury. Bo któż by nie chciał zobaczyć oczami wyobraźni podekscytowanego pana Poirot, biegnącego środkiem ulicy i wymachującego rękami jak wiatrak? :)
"Tutaj nie możesz się skarżyć, mon ami. Łopatą do głowy ci kładłem, że ogień na kominku w upalny dzień lata to trochę dziwna sprawa."
Anglia, hrabstwo Essex, I wojna światowa. Pani Inglethorp, zamożna właścicielka majątku ziemskiego w Styles, poczuwa się do obowiązku pomagania innym i bycia wzorem do naśladowania w trudnych czasach. Jedną z osób, które uzyskują azyl dzięki...
2017-02-09
"(...) Ruth, na twoim miejscu nie zabierałbym tych rubinów za granicę. (...) Nie chciałbym, żebyś została obrabowana i zamordowana z powodu Serca Płomienia."
Milioner, ślepo zapatrzony w swoją córkę, w niewinnym żarcie przepowiada jej przyszłość. Wierzy, że Ruth jest równie rozsądna i trzeźwo myśląca co on, więc nie podejrzewa śmiertelnego niebezpieczeństwa zagrażającego jego spadkobierczyni... w pociągu. Tym razem tragedia rozgrywa się w przedziale sypialnym Błękitnego Ekspresu. Płomiennoruda dziedziczka wymyka się spod wzroku ojca do swego kochanka, a w ślad za nią podąża mąż-prawie bankrut-prawie lord i jego "przyjaciółka od serca". Już na początku podróży odzywa się sumienie Ruth, na skutek czego postanawia ona poradzić się szarookiej współpasażerki - panny Grey. Wyciągnięte z rozmowy wnioski pomagają jej dokonać wyboru między sercem a rozumem, jednak nikt nie dowie się kto wygrał ten pojedynek, gdyż pani Kettering nie jest dane ujrzeć błękit morza na Riwierze. Kto zakradł się do jej przedziału, będąc niewidocznym dla pokojówki Ruth? Czy ta sama osoba okazała się mieć słabość do rubinów milionerki? W jaki sposób Poirot wykorzysta podsuwane mu przez kuzynów panny Grey wskazówki?
Nic nie jest przypadkiem, ale wiele tropów prowadzi donikąd. Ponownie wyraźnie rzucające się w oczy podobieństwa bohaterów nabijają czytelnika w butelkę, a szczegóły zalewie omiatane przez nas wzrokiem okazują się kluczowe do rozwiązania zagadki. Niezawodny Hercules Poirot trafia na równie zmyślnych przestępców, pozwala cieszyć się wolnością głównym podejrzanym, by w końcu uchwycić nic niepodejrzewającego gagatka. Szybka niczym TGV akcja, blichtr przyjęć "wyższych sfer", przekręty i niedobrane małżeństwa. Jedyne co może nieco drażnić to pewność siebie detektywa - stawia się na równi z Absolutem, z pobłażliwym uśmieszkiem mówiąc: "Papa Poirot zawsze śmieje się ostatni."
"(...) Ruth, na twoim miejscu nie zabierałbym tych rubinów za granicę. (...) Nie chciałbym, żebyś została obrabowana i zamordowana z powodu Serca Płomienia."
Milioner, ślepo zapatrzony w swoją córkę, w niewinnym żarcie przepowiada jej przyszłość. Wierzy, że Ruth jest równie rozsądna i trzeźwo myśląca co on, więc nie podejrzewa śmiertelnego niebezpieczeństwa zagrażającego...
Kiedy czytasz książkę o swoim rodzinnym mieście, o wydarzeniach, które znasz z opowieści dziadków, rodziców albo z codziennej prasy, lekturę odbierasz zupełnie inaczej. Wiele osób, szczególnie po tegorocznym Marszu Równości, uważa Podlasie za krainę Ciemnogrodu, skrajnej prawicy, konserwatyzmu, zacofania i marginesu wszelakiego. Część z czytelników tej pozycji deklaruje, że ich noga na podlaskiej ziemi nie stanie. Tylko czy to właśnie nie świadczy o ich lekceważącej postawie?
Reportaże, jak każde inne formy dziennikarskiej pracy, zawsze postrzegamy przez pryzmat własnych doświadczeń i przekonań. Jeśli tę książkę przeczyta ktoś przyjmujący wszystko, co mówią inni w sposób bezkrytyczny - wywoła w nim niemałe oburzenie, możliwe, że przerwie lekturę. Natomiast gdy przeczyta ją osoba stawiająca sobie wiele pytań, wyrabiająca sobie opinię na podstawie własnej dociekliwości, poddająca w wątpliwość wszelkie skrajne przekonania - wywoła w niej zadumę i poruszenie.
Autor nie jest bezstronny - pozycja narzuca jego poglądy, co (jakich przekonań by się nie miało), jest dość mocno odczuwalne. Może odbiór byłby łatwiejszy dla czytelnika, gdyby Kącki dorósł w tej społeczności, widział codziennie te murale, graffiti, słuchał od dziecka opowieści o wybielaniu historii. Fakt faktem, że wiele przytoczonych sytuacji zostało zatuszowanych, wyciszonych. Że w szkołach nie uczy się o historii regionu. Że poza Podlasiem mało kto słyszał o Zamenhofie. Że to wszystko prowadzi do kolejnych zdarzeń, które nie powinny mieć miejsca, które może nie wydarzyłyby się, gdybyśmy wszyscy dobrze znali przeszłość, wyciągali z niej wnioski i uczyli się na błędach. Ale nie jest to problem tylko Podlasia. Nie należy na podstawie tej kumulacji wyskoków oceniać całej społeczności - takie postępowanie prowadzi do tego, że ci, którzy chcą coś zmienić, ocalić od zapomnienia, poddają się, bo ich wysiłki nie są dostrzegane - za mało jaskrawe, za mało medialne. Wbrew pozorom, nawet na wsiach, zdaje się, na końcu świata, "gdzie chodzą białe niedźwiedzie a psy szczekają drugą stroną", jest wiele osób żyjących w zgodzie ze sobą bez względu na przekonania i religię. Różnorodność jest potrzebna i naprawdę można żyć w zgodzie nawet na "tym zacofanym Podlasiu" - należy tylko pamiętać, że "moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja".
Kiedy czytasz książkę o swoim rodzinnym mieście, o wydarzeniach, które znasz z opowieści dziadków, rodziców albo z codziennej prasy, lekturę odbierasz zupełnie inaczej. Wiele osób, szczególnie po tegorocznym Marszu Równości, uważa Podlasie za krainę Ciemnogrodu, skrajnej prawicy, konserwatyzmu, zacofania i marginesu wszelakiego. Część z czytelników tej pozycji deklaruje, że...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to