-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać154
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant5
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać3
-
ArtykułyPo raz dziesiąty w Szczebrzeszynie. Nadchodzi Festiwal Stolica Języka PolskiegoLubimyCzytać1
Biblioteczka
2022-09-12
2020-12
„Rok 1984” to jedna z moich ulubionych książek, więc nie mogłam sobie odpuścić i musiałam zapoznać się z jej graficzną wersją. W tej ilustrowanej formie jest na pewno bardziej przystępna, co jest dużym plusem. Może być zatem bardzo dobrą alternatywą dla osób, które niewiele czytają, a jednak chcą bliżej poznać tę słynną Orwellowską wizję świata. Mój brat już się przymierza, mimo że w życiu przeczytał może dwie książki. Dla fanów jest to także świetny sposób odświeżenia powieści. Ilustracje także bardzo dobrze oddają klimat powieści, od początku do końca czuć tą przytłaczającą beznadziejność i niemoc. Całość jest bardzo udana, oddaje oryginalny klimat i sens powieści, a jednocześnie jest to bardzo przystępna i świeża wersja znanej nam historii. Jeśli miałabym się już przyczepić do tylko do jednej kosmetycznej kwestii, iż niektóre fragmenty pisane czarną czcionką na bardzo ciemnoszarym tle były bardzo irytujące i trudne do przeczytania. Aż ma się ochotę krzyczeć, czemu nikt nie wpadł na pomysł użycia białej czcionki, tym bardziej, że na innych ilustracjach takowa była, a tło było także ciemne, ale nie aż tak, że zlewało się z czernią (logika!). Dałam upust frustracji, ale to taki mankament, że absolutnie nie stanowi nawet minusa dla tej powieści graficznej. Absolutnie polecam każdemu.
„Rok 1984” to jedna z moich ulubionych książek, więc nie mogłam sobie odpuścić i musiałam zapoznać się z jej graficzną wersją. W tej ilustrowanej formie jest na pewno bardziej przystępna, co jest dużym plusem. Może być zatem bardzo dobrą alternatywą dla osób, które niewiele czytają, a jednak chcą bliżej poznać tę słynną Orwellowską wizję świata. Mój brat już się przymierza,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2006
2020-12-09
Historia przesiąknięta jest wyjątkowym klimatem świata, w którym brakuje wody, gdzie ludzie zabijają się dla niej, miasta upadają, gdzie pełno jest brudu, kurzu, przelewanej krwi i walki o przetrwanie. To, co stworzyło taki świat jest nam doskonale znane – zmiany klimatyczne, chciwość, korupcja, migracje, brak solidarności i nieistotność ludzkich więzi. Jak też sam autor zaznacza ta wizja ma korzenie w badaniach naukowych i były nie jako inspiracją do napisania tej historii. Jest to więc także przestroga ze strony autora i próba zwrócenia uwagi na to, co się aktualnie dzieje wokół nas i dokąd zmierzamy. Żałuję jednak, że nie ekologiczne problemy i upadek ludzkości nie niosą ze sobą więcej, bo zdecydowanie było tu duże pole do popisu.
Warto przeczytać, chociażby dla stworzonego klimatu, bo choć sama nie wciągnęłam się w tą historię szybko, to jak już to wsiąkłam w upadające miasto Phoenix, przytłaczające beznadziejnością. Poza tym wątek kryminalny i sensacyjny oraz para głównych bohaterów sprawia, że czyta się to bardzo dobrze i jest dobrą rozrywką.
Historia przesiąknięta jest wyjątkowym klimatem świata, w którym brakuje wody, gdzie ludzie zabijają się dla niej, miasta upadają, gdzie pełno jest brudu, kurzu, przelewanej krwi i walki o przetrwanie. To, co stworzyło taki świat jest nam doskonale znane – zmiany klimatyczne, chciwość, korupcja, migracje, brak solidarności i nieistotność ludzkich więzi. Jak też sam autor...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-02
„451° Fahrenheita” to powieść, która przede wszystkim ma skłonić odbiorcę do przemyśleń, bowiem nie mamy tu rozbudowanego świata, mnóstwa trzymających za serce i budujących napięcie wątków i scen akcji. Wszystko jest zbudowane w minimalistyczny sposób, poszczególne elementy tej książki wydają się odzwierciedlać konkretny problem, na który autor chce zwrócić uwagę.
Trzeba pamiętać, że książka napisana została w 1953 roku, więc znajdziemy tu kilka odniesień do zimnej wojny i odzwierciedlenie obaw oraz lęków związanych z tym okresem, odnosi się także szczególnie do masmediów, jako narzędzia, które manipuluje społeczeństwem i je ogłupia, gdzie w konsekwencji relacje ludzkie są spłycone, myślenie ludzi jest proste, bowiem nie zadają pytań, nie podają krytyce niczego, co podane jest im na tacy – a w kontrze do tego stoją tu właśnie książki i wiedza, którą ze sobą niosą. Wiele poruszanych kwestii są bardzo trafne z punktu widzenia naszych czasów, co sprawia że ta dystopijna wizja świata poruszy współczesnego człowieka.
Co do języka to ja absolutnie pokochałam ten styl i mam ochotę tą powieść przeczytać jeszcze raz, tym razem bez zbędnego pośpiechu.
O zakończeniu słów kilka – trochę siadło. Nie mam na myśli tego jego refleksyjnego aspektu, ale samej budowy, bowiem pozostawia czytelnika z dziwnym uczuciem, trudnym mi do opisania, ale pozostawia po sobie coś na podobieństwo rozczarowania. Część pierwsza i druga to absolutne mistrzostwo, co do trzeciej mam już właśnie sporo wątpliwości.
Nie wiem, jak zakończyć, więc kończę, albo… „Czy wie pan, że nigdy nie zadajemy pytań, a przynajmniej większość nie zadaje? Oni po prostu wbijają w człowieka odpowiedzi.”
„451° Fahrenheita” to powieść, która przede wszystkim ma skłonić odbiorcę do przemyśleń, bowiem nie mamy tu rozbudowanego świata, mnóstwa trzymających za serce i budujących napięcie wątków i scen akcji. Wszystko jest zbudowane w minimalistyczny sposób, poszczególne elementy tej książki wydają się odzwierciedlać konkretny problem, na który autor chce zwrócić uwagę.
Trzeba...
2020-11-11
„Solaris” to historia, co do której mam mieszane uczucia, których nawet do końca nie potrafię sprecyzować. Wynika to zapewne z tego, że ta historia nie wywarła na mnie aż tak zaskakującego wrażenia (jakiego się spodziewałam) i nie wbiła mnie w fotel. Z drugiej strony nie mogłam się od niej oderwać, oprócz niektórych ciężkich dla mnie i długich fragmentów opisujących Solaris, naukę o tej planecie i zachodzące na niej zjawiska.
Fabuła jest to naprawdę świetnie skrojona, dialogi są mistrzowskie, a od samego początku towarzyszy czytelnikowi uczucie niepokoju, a zarazem niezaspokojonej ciekawości. „Solaris” jest polem do rozważań i to różnorodnych, dlatego też na pewno zagłębię się w tę historię ponownie, bowiem mimo moich mieszanych uczuć nie sposób mi o niej zapomnieć i wyprzeć się wrażenia, że wyniosłam z niej za mało.
„Solaris” to historia, co do której mam mieszane uczucia, których nawet do końca nie potrafię sprecyzować. Wynika to zapewne z tego, że ta historia nie wywarła na mnie aż tak zaskakującego wrażenia (jakiego się spodziewałam) i nie wbiła mnie w fotel. Z drugiej strony nie mogłam się od niej oderwać, oprócz niektórych ciężkich dla mnie i długich fragmentów opisujących...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-30
Absolutnie nigdy nie miałam zamiaru sięgnąć po „Sztorm stulecia”, nawet w okresie kiedy zaczytywałam się w prozie Kinga. Uprzedzona byłam do tej formy scenariusza, ale teraz mogę stwierdzić, że to forma jest zaletą tej historii. Osobiście czasami byłam wybijana z rytmu przez didaskalia, ale po za tym nielicznymi momentami czyta się bardzo dobrze.
Historia ta ma świetny klimat małego miasteczka, odciętego od świata oraz świetnie buduje w odbiorcy napięcie i wzbudza uczucie niepokoju. Ogromny plus to także kreacja enigmatycznej i budzącej grozę postaci – Andre Linoge.
Historia wciąga, jest klimatyczna i czyta się bardzo dobrze, a więc polecam.
Absolutnie nigdy nie miałam zamiaru sięgnąć po „Sztorm stulecia”, nawet w okresie kiedy zaczytywałam się w prozie Kinga. Uprzedzona byłam do tej formy scenariusza, ale teraz mogę stwierdzić, że to forma jest zaletą tej historii. Osobiście czasami byłam wybijana z rytmu przez didaskalia, ale po za tym nielicznymi momentami czyta się bardzo dobrze.
Historia ta ma świetny...
2020-10-21
Ta powieść jest cudowna oraz tak klimatyczna, że siedzi w mojej głowie już prawie dwa tygodnie i zapewne to wrażenie, jakie na mnie zrobiła zostanie ze mną jeszcze dłużej.
Zaczynając czytać, nie wiedziałam absolutnie, czego się spodziewać po tej historii i zadziałało to bardzo na plus, bo wprowadzenie czytelnika w tę historię było dla mnie zaskakujące, budzące ciekawość, czasami nawet niepokój. Ta książka stoi zarówno fabułą i postaciami, a całość tworzy unikalny klimat.
Autorka przedstawia wieloletnią historię rodziny, kreując ich członków na interesujące, osobliwe i niepowtarzalne postacie. Tyle według mnie wystarczy wiedzieć.
Warto przeczytać dla samego klimatu, jaki tworzy ta historia. Już bardzo dawno książka nie wywarła na mnie tego rodzaju uczuć, gdzie na samą myśl o „Osobliwych i cudownych przypadkach Avy Lavender” czuję smak tej historii, postaci i szczypty magii.
Ta powieść jest cudowna oraz tak klimatyczna, że siedzi w mojej głowie już prawie dwa tygodnie i zapewne to wrażenie, jakie na mnie zrobiła zostanie ze mną jeszcze dłużej.
Zaczynając czytać, nie wiedziałam absolutnie, czego się spodziewać po tej historii i zadziałało to bardzo na plus, bo wprowadzenie czytelnika w tę historię było dla mnie zaskakujące, budzące ciekawość,...
2015-05
"Królowa cierni" była lepsza czy gorsza od pierwszej części? Myślę, że utrzymana na tym samym poziomie. Mamy trochę walki ze złymi siłami, knucia, tajemnicze porwania i seks. No i oczywiście dylemat głównej bohaterki, dotyczący mężczyzn, która skacze z jednego łóżka do drugiego. Matko, jakie to typowe. Właśnie to najbardziej irytuje mnie w tej powieści. Po za tym jest lekka, łatwo się czyta i absolutnie niczego nowego nie wniosła do mojego życia, ani do tego typu powieści.
"Królowa cierni" była lepsza czy gorsza od pierwszej części? Myślę, że utrzymana na tym samym poziomie. Mamy trochę walki ze złymi siłami, knucia, tajemnicze porwania i seks. No i oczywiście dylemat głównej bohaterki, dotyczący mężczyzn, która skacze z jednego łóżka do drugiego. Matko, jakie to typowe. Właśnie to najbardziej irytuje mnie w tej powieści. Po za tym jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-03
Jedna z moich ulubionych książek tego autora. Z przyjemnością oderwałam się od tego, co wcześniej serwował czytelnikom- NUMA, Drik Pitt, głębie oceanów. A przeniosłam się do XX wieku, poznałam ciekawego detektywa i z ochotą razem z nim ruszyłam w pościg za mordercą.
Książka ciekawa, dobra, odprężająca.
Jedna z moich ulubionych książek tego autora. Z przyjemnością oderwałam się od tego, co wcześniej serwował czytelnikom- NUMA, Drik Pitt, głębie oceanów. A przeniosłam się do XX wieku, poznałam ciekawego detektywa i z ochotą razem z nim ruszyłam w pościg za mordercą.
Książka ciekawa, dobra, odprężająca.
2003
W dzieciństwie bardzo lubiłam historię Kopciuszka, a taka książka byłam dla mnie idealnym prezentem. Czytana nie raz, mile ją wspominam. Dla dziewczynek świetna, a ja do dziś mam słabość do tej naiwnej historii :)
W dzieciństwie bardzo lubiłam historię Kopciuszka, a taka książka byłam dla mnie idealnym prezentem. Czytana nie raz, mile ją wspominam. Dla dziewczynek świetna, a ja do dziś mam słabość do tej naiwnej historii :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-12-01
Lektura naprawdę ciekawa i pochłaniająca czytelnika.
Akcja dynamiczna i zwrotna.
Język lekki, łatwy w odbiorze.
Ciekawi bohaterowie.
Fabułę ubarwią drastyczne sceny, dla mnie na plus.
Ciekawy pomysł na całość. Polecam!
Lektura naprawdę ciekawa i pochłaniająca czytelnika.
Akcja dynamiczna i zwrotna.
Język lekki, łatwy w odbiorze.
Ciekawi bohaterowie.
Fabułę ubarwią drastyczne sceny, dla mnie na plus.
Ciekawy pomysł na całość. Polecam!
2010-09
Oczekiwałam, że "Księżyc w nowiu" zrekompensuje mi rozczarowanie po "Zmierzchu", ale niestety dało kolejną dawkę rozczarowania. Złożyło się na to parę faktów. Autorka rozpisała się w cierpieniu Belli, wiem że miała depresję, ale ciągłe czytanie o tym doprowadzało mnie do szału. Chociaż stan psychiki ukazany w bardzo dobry sposób. Jednak jest zrobione w taki rozwlekły sposób, że powieść zwyczajnie nas nuży. Dlatego też książka mnie zanudziła, chociaż kiedy akcja przeniosła się do Voltery to się obudziłam, ale spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
Co do postawy Belli, która załamała się po odejściu Edwarda i nie chce już bez niego żyć to taka postawa ukazana przez autorkę nie jest zbyt dobra, ze względu na to, że można młodym dziewczynom przekazać niewłaściwe wzorce. Byłabym uradowana, gdyby Meyer zastosowała tu inne zabiegi i wręcz pokazała, jak sobie radzić z takim rozstaniem, powieść zawierałaby wreszcie jakieś konkretne wartości i przesłanie.
Oczekiwałam, że "Księżyc w nowiu" zrekompensuje mi rozczarowanie po "Zmierzchu", ale niestety dało kolejną dawkę rozczarowania. Złożyło się na to parę faktów. Autorka rozpisała się w cierpieniu Belli, wiem że miała depresję, ale ciągłe czytanie o tym doprowadzało mnie do szału. Chociaż stan psychiki ukazany w bardzo dobry sposób. Jednak jest zrobione w taki rozwlekły...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-12
Zaćmienie” na pewno bardziej mnie wciągnęło i na śmierć nie zanudziło, w porównaniu do poprzednich części. Żałuje i uważam to za ogromny błąd autorki, że w książce nie mogłam zobaczyć bitwy jaką toczyli wampiry i wilkołaki. W tej części tkwił duży potencjał na urozmaicenie tej powieści. I wtedy może bym przyznała rację, kiedy znowu usłyszę, że saga "Zmierzch" to połączenie romansu z horrorem. Bo grozy tu jest tyle, co nic.
Co do plusów to spodobało mi się, że w „Zaćmieniu” pojawiło się więcej tajemniczości i niebezpieczeństw, choć nadal brakuje mi opisanie tej bitwy oczami Belli (naprawdę wolałabym czytać o tej bitwie niż o tym, jak Bella przytulała się do Jackoba, a Edward na to patrzył).
Co mi się jeszcze spodobało? Dołączenie kilku wątków i postaci. A szczególnie podobało mi się wprowadzenie legend o plemieniu Quileute.
W tej części, zaczęli irytować mnie Cullenowie, a w szczególności Edward. Są zbyt idealni. I w ogóle nie wampirzy. Gdyby nie kły i to, że żywią się krwią nigdy nie nazwałabym ich wampirami. Jedyne cechy wampira przejawił Jasper. Chyba dlatego jest moją ulubioną postacią. Ja tam jednak jestem zwolenniczką wampirów w stylu Draculi.
Sagę polecam raczej czytelnikom poniżej 15 roku życia.
Zaćmienie” na pewno bardziej mnie wciągnęło i na śmierć nie zanudziło, w porównaniu do poprzednich części. Żałuje i uważam to za ogromny błąd autorki, że w książce nie mogłam zobaczyć bitwy jaką toczyli wampiry i wilkołaki. W tej części tkwił duży potencjał na urozmaicenie tej powieści. I wtedy może bym przyznała rację, kiedy znowu usłyszę, że saga "Zmierzch" to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-12
W ostatniej części pojawiła się wiele nowych, fajnych i ciekawych postaci. Jest to insertujące, choć można było o wiele więcej z tych postaci wycisnąć. o za tym czytało się szybko i przyjemnie, mimo dość obszernej treści. Fajnym zabiegiem było napisanie kilku rozdziałów z perspektywy Jackoba i choć jest to postać, która mnie irytuje to było to świeże i ciekawe.
Rozczarowało mnie niestety (potężnie i okrutnie) zakończenie. Spodziewałam się walki, czegoś niesamowitego. Druga połowa książki była praktycznie o przygotowaniach do walki. A tu co? Postali, pogadali i się rozeszli. Przygotowania do krwawej walki były długie i momentami nużące- a ostatecznie żadnej walki nie było.
Cukierkowy klimat nadal króluje. Wszyscy są tacy słodcy, szczególnie para głównych bohaterów. Może być słodko, bo to romans, ale bez przesady.
W ostatniej części pojawiła się wiele nowych, fajnych i ciekawych postaci. Jest to insertujące, choć można było o wiele więcej z tych postaci wycisnąć. o za tym czytało się szybko i przyjemnie, mimo dość obszernej treści. Fajnym zabiegiem było napisanie kilku rozdziałów z perspektywy Jackoba i choć jest to postać, która mnie irytuje to było to świeże i ciekawe....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009-06-01
Sięgnęłam po "Zmierzch" z ciekawości. Bestseler, tyle pochwalnych opinii. Chciałam się przekonać czym tak ludzie się zachwycają i byłam w sumie przygotowana na to, że sama się zachwycę. Tak naprawdę się rozczarowałam.
Przez książkę brnęło się lekko i przyjemnie, ale jakoś spokojnie mogłam ją odłożyć i wrócić za jakiś czas, o ile bym o niej nie zapomniała.
Książka przewidywalna. W dodatku Edward- idealny. Nie chce ideałów, chcę bohaterów, którzy mają wady. A wampiry? Jakby nie wampiry, Dracula się grobie przewraca ;) O ile "wegetarianizm" wśród wampirów był zabiegiem ciekawym, to zmienny kolor oczu i święcąca skóra wydają się bardzo naciągane. Z kolei członkowie rodziny Cullenów to ciekawe postacie i szkoda, że Meyer skupiła się tylko na Belli i Edwardzie.
Całość tworzy bardzo lukrowy świat, gdzie niebezpieczeństwa, wady postaci, tajemnice i intrygi są bardzo pozorne.
Ale nigdy nie powiem, żebym żałowała, iż przeczytałam "Zmierzch". Ta powieść popchnęła mnie w falę tej popularności książek o wampirach, których tematykę bardzo polubiłam, ale także skierowała mnie w stronę klasyki, takie jak "Dracula", "Wywiad z wampirem" czy nowele i opowiadania gotyckie, które pokochałam.
Sięgnęłam po "Zmierzch" z ciekawości. Bestseler, tyle pochwalnych opinii. Chciałam się przekonać czym tak ludzie się zachwycają i byłam w sumie przygotowana na to, że sama się zachwycę. Tak naprawdę się rozczarowałam.
Przez książkę brnęło się lekko i przyjemnie, ale jakoś spokojnie mogłam ją odłożyć i wrócić za jakiś czas, o ile bym o niej nie zapomniała.
Książka...
2011-02
Hm... Dom Nocy to dość długi, interesujący i mocno irytujący cykl. Postanowiłam kupić tę książkę, bo zainteresował mnie świat wampirów przedstawiony inaczej niż dotychczas. To na pewno na plus. Pierwszy tom jest jednak dość nudny, coś ciekawego zaczyna dziać się dopiero na koniec. A co do języka... Infantylny, na siłę stylizowany na młodzieżowy. Na początku ignorowałam, ale długo się nie dało. Nie polubiłam też głównej bohaterki.
Ach, co do przedstawiania charakteru głównej bphaterki autorki zrobiły to w dość nieudolny sposób. Wkurzające też jest ciągłe gadanie: Zoey to, Zo tamto...
Cały cykl słaby i sama nie jestem w stanie powiedzieć, czemu przeczytałam tyle cześci.
Hm... Dom Nocy to dość długi, interesujący i mocno irytujący cykl. Postanowiłam kupić tę książkę, bo zainteresował mnie świat wampirów przedstawiony inaczej niż dotychczas. To na pewno na plus. Pierwszy tom jest jednak dość nudny, coś ciekawego zaczyna dziać się dopiero na koniec. A co do języka... Infantylny, na siłę stylizowany na młodzieżowy. Na początku ignorowałam, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-03
"Zdradzona" stanowczo lepsza od "Naznaczonej", ale książka i tak słaba. Muszę się przyznać, że mówię, że książki słabe i mają wiele wad, ale je lubię i sama do końca nie wiem dlaczego.
W II tomie akcja jest na pewno szybsza. Język nadal irytujący, choć tu też wina leży po części na tłumaczach. "Baranie stadko" niedojrzałe. A Zoey kręci na trzy fronty, to jeden z powodów z których jej nie lubię. Świetna okładka książki. A no i wątek kryminalny na plus. To tyle.
"Zdradzona" stanowczo lepsza od "Naznaczonej", ale książka i tak słaba. Muszę się przyznać, że mówię, że książki słabe i mają wiele wad, ale je lubię i sama do końca nie wiem dlaczego.
W II tomie akcja jest na pewno szybsza. Język nadal irytujący, choć tu też wina leży po części na tłumaczach. "Baranie stadko" niedojrzałe. A Zoey kręci na trzy fronty, to jeden z powodów z...
2011-03
Nie wiele się zmieniło w tej części, jeśli chodzi o te największe wady. Do tego doszło jeszcze to, że autorki zrobił z Zoey dz**kę. Jej ignorancja i głupota też miały tu dużo do powiedzenia. Po za tym jej życie miłosne staje się głównym wątkiem, co nie powinno mieć miejsca.
Co do atutów książki. Podoba mi się, że książka mówi, iż nie warto ignorować przyjaźni, ani kłamać, gdyż prawda wyjdzie na jaw. Raczej nic odkrywczego prawda? Ale i tak na plus :)
Spodobała mi się też przemiana Stevie Rae.
W "Wybranej" też najwięcej się dzieje, mimo że jest najkrótsza z całej serii.
Nie wiele się zmieniło w tej części, jeśli chodzi o te największe wady. Do tego doszło jeszcze to, że autorki zrobił z Zoey dz**kę. Jej ignorancja i głupota też miały tu dużo do powiedzenia. Po za tym jej życie miłosne staje się głównym wątkiem, co nie powinno mieć miejsca.
Co do atutów książki. Podoba mi się, że książka mówi, iż nie warto ignorować przyjaźni, ani kłamać,...
2011-03
Atutem książki jest to, że robi się ciekawie, wszystko nagle ulega zmianie.
Afrodyta stała się tutaj moją ulubioną postacią, jest bardzo charakterystyczna, złożona, zmienna.
Dodatkowo "pradawne zło" fajnie połączone z czirokeskimi wierzeniami.
Największe atuty tej książki, dzięki czemu zniosłam żałosne rozterki miłosne głównej bohaterki i pseudo młodzieżowy język.
Co do języka naprawdę wiele odbiera tym książką- magiczności, niezwykłości, czyli tego, czego spodziewam się po tego typu książkach.
Atutem książki jest to, że robi się ciekawie, wszystko nagle ulega zmianie.
Afrodyta stała się tutaj moją ulubioną postacią, jest bardzo charakterystyczna, złożona, zmienna.
Dodatkowo "pradawne zło" fajnie połączone z czirokeskimi wierzeniami.
Największe atuty tej książki, dzięki czemu zniosłam żałosne rozterki miłosne głównej bohaterki i pseudo młodzieżowy język.
Co do...
„Oszukana” to bardzo dobry kryminał, choć zawiera więcej elementów z gatunku thriller. Ale to nie istotne, bowiem to naprawdę dobre kilkaset stron. Fabuła jest interesująca, autorka wciąga czytelnika w wydarzenia od razu, mamy dobrze napisane postacie. Jest napięcie i ciekawość, co do rozwiązania zagadki. Nie wzbudza jednak jakiś większych emocji, ale czyta się przyjemnie, historia wciąga, dlatego też polecam.
„Oszukana” to bardzo dobry kryminał, choć zawiera więcej elementów z gatunku thriller. Ale to nie istotne, bowiem to naprawdę dobre kilkaset stron. Fabuła jest interesująca, autorka wciąga czytelnika w wydarzenia od razu, mamy dobrze napisane postacie. Jest napięcie i ciekawość, co do rozwiązania zagadki. Nie wzbudza jednak jakiś większych emocji, ale czyta się przyjemnie,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to