-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-11-23
2020-05
2020-09-14
2020-09-20
2020-09-26
2020-10-15
2020-10-28
2020-11-03
2012-11
2011-07
Jeden z moich ulubionych cykli, jeżeli chodzi o powieści młodzieżowe, czy też z tego niegdyś popularnego paranormal romance.
Plusem rezygnacja z wątku miłosnego (jako głównego wątku) pomiędzy wampirem i śmiertelniczką. Tutaj mamy ukazaną relację dwójki młodych ludzi, którzy muszą przetrwać w mieście rządzonym przez wampiry. Zresztą tutaj powieść nie jest nastawiona stricte na wątki miłosne, bardziej skupiamy się przygodzie, dlatego też fabuła jest ciekawa, dynamiczna, wciąga czytelnika.
Czytając cykl bardzo szybko pędzimy do przodu, co jest fajne, gdyż nie wybija czytelnika z tego świata i rzadko, kiedy nuży. Język jest prosty, lekki i łatwy w odbiorze. Autorka rezygnuje z zbędnych opisów, ale pisze z humorem i taką naturalną lekkością.
Kreacja wampirów również jest zaletą tej serii – krwiożercze, stroniące jako tako od ludzi, cyniczne, egoistyczne i pełne tajemnic.
Jeśli ktoś szuka czegoś lekkiego, co pomoże oderwać się od codzienności to polecam.
Jeden z moich ulubionych cykli, jeżeli chodzi o powieści młodzieżowe, czy też z tego niegdyś popularnego paranormal romance.
Plusem rezygnacja z wątku miłosnego (jako głównego wątku) pomiędzy wampirem i śmiertelniczką. Tutaj mamy ukazaną relację dwójki młodych ludzi, którzy muszą przetrwać w mieście rządzonym przez wampiry. Zresztą tutaj powieść nie jest nastawiona stricte...
2010-09
Oczekiwałam, że "Księżyc w nowiu" zrekompensuje mi rozczarowanie po "Zmierzchu", ale niestety dało kolejną dawkę rozczarowania. Złożyło się na to parę faktów. Autorka rozpisała się w cierpieniu Belli, wiem że miała depresję, ale ciągłe czytanie o tym doprowadzało mnie do szału. Chociaż stan psychiki ukazany w bardzo dobry sposób. Jednak jest zrobione w taki rozwlekły sposób, że powieść zwyczajnie nas nuży. Dlatego też książka mnie zanudziła, chociaż kiedy akcja przeniosła się do Voltery to się obudziłam, ale spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
Co do postawy Belli, która załamała się po odejściu Edwarda i nie chce już bez niego żyć to taka postawa ukazana przez autorkę nie jest zbyt dobra, ze względu na to, że można młodym dziewczynom przekazać niewłaściwe wzorce. Byłabym uradowana, gdyby Meyer zastosowała tu inne zabiegi i wręcz pokazała, jak sobie radzić z takim rozstaniem, powieść zawierałaby wreszcie jakieś konkretne wartości i przesłanie.
Oczekiwałam, że "Księżyc w nowiu" zrekompensuje mi rozczarowanie po "Zmierzchu", ale niestety dało kolejną dawkę rozczarowania. Złożyło się na to parę faktów. Autorka rozpisała się w cierpieniu Belli, wiem że miała depresję, ale ciągłe czytanie o tym doprowadzało mnie do szału. Chociaż stan psychiki ukazany w bardzo dobry sposób. Jednak jest zrobione w taki rozwlekły...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-12
Zaćmienie” na pewno bardziej mnie wciągnęło i na śmierć nie zanudziło, w porównaniu do poprzednich części. Żałuje i uważam to za ogromny błąd autorki, że w książce nie mogłam zobaczyć bitwy jaką toczyli wampiry i wilkołaki. W tej części tkwił duży potencjał na urozmaicenie tej powieści. I wtedy może bym przyznała rację, kiedy znowu usłyszę, że saga "Zmierzch" to połączenie romansu z horrorem. Bo grozy tu jest tyle, co nic.
Co do plusów to spodobało mi się, że w „Zaćmieniu” pojawiło się więcej tajemniczości i niebezpieczeństw, choć nadal brakuje mi opisanie tej bitwy oczami Belli (naprawdę wolałabym czytać o tej bitwie niż o tym, jak Bella przytulała się do Jackoba, a Edward na to patrzył).
Co mi się jeszcze spodobało? Dołączenie kilku wątków i postaci. A szczególnie podobało mi się wprowadzenie legend o plemieniu Quileute.
W tej części, zaczęli irytować mnie Cullenowie, a w szczególności Edward. Są zbyt idealni. I w ogóle nie wampirzy. Gdyby nie kły i to, że żywią się krwią nigdy nie nazwałabym ich wampirami. Jedyne cechy wampira przejawił Jasper. Chyba dlatego jest moją ulubioną postacią. Ja tam jednak jestem zwolenniczką wampirów w stylu Draculi.
Sagę polecam raczej czytelnikom poniżej 15 roku życia.
Zaćmienie” na pewno bardziej mnie wciągnęło i na śmierć nie zanudziło, w porównaniu do poprzednich części. Żałuje i uważam to za ogromny błąd autorki, że w książce nie mogłam zobaczyć bitwy jaką toczyli wampiry i wilkołaki. W tej części tkwił duży potencjał na urozmaicenie tej powieści. I wtedy może bym przyznała rację, kiedy znowu usłyszę, że saga "Zmierzch" to...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-12
W ostatniej części pojawiła się wiele nowych, fajnych i ciekawych postaci. Jest to insertujące, choć można było o wiele więcej z tych postaci wycisnąć. o za tym czytało się szybko i przyjemnie, mimo dość obszernej treści. Fajnym zabiegiem było napisanie kilku rozdziałów z perspektywy Jackoba i choć jest to postać, która mnie irytuje to było to świeże i ciekawe.
Rozczarowało mnie niestety (potężnie i okrutnie) zakończenie. Spodziewałam się walki, czegoś niesamowitego. Druga połowa książki była praktycznie o przygotowaniach do walki. A tu co? Postali, pogadali i się rozeszli. Przygotowania do krwawej walki były długie i momentami nużące- a ostatecznie żadnej walki nie było.
Cukierkowy klimat nadal króluje. Wszyscy są tacy słodcy, szczególnie para głównych bohaterów. Może być słodko, bo to romans, ale bez przesady.
W ostatniej części pojawiła się wiele nowych, fajnych i ciekawych postaci. Jest to insertujące, choć można było o wiele więcej z tych postaci wycisnąć. o za tym czytało się szybko i przyjemnie, mimo dość obszernej treści. Fajnym zabiegiem było napisanie kilku rozdziałów z perspektywy Jackoba i choć jest to postać, która mnie irytuje to było to świeże i ciekawe....
więcej mniej Pokaż mimo to2009-06-01
Sięgnęłam po "Zmierzch" z ciekawości. Bestseler, tyle pochwalnych opinii. Chciałam się przekonać czym tak ludzie się zachwycają i byłam w sumie przygotowana na to, że sama się zachwycę. Tak naprawdę się rozczarowałam.
Przez książkę brnęło się lekko i przyjemnie, ale jakoś spokojnie mogłam ją odłożyć i wrócić za jakiś czas, o ile bym o niej nie zapomniała.
Książka przewidywalna. W dodatku Edward- idealny. Nie chce ideałów, chcę bohaterów, którzy mają wady. A wampiry? Jakby nie wampiry, Dracula się grobie przewraca ;) O ile "wegetarianizm" wśród wampirów był zabiegiem ciekawym, to zmienny kolor oczu i święcąca skóra wydają się bardzo naciągane. Z kolei członkowie rodziny Cullenów to ciekawe postacie i szkoda, że Meyer skupiła się tylko na Belli i Edwardzie.
Całość tworzy bardzo lukrowy świat, gdzie niebezpieczeństwa, wady postaci, tajemnice i intrygi są bardzo pozorne.
Ale nigdy nie powiem, żebym żałowała, iż przeczytałam "Zmierzch". Ta powieść popchnęła mnie w falę tej popularności książek o wampirach, których tematykę bardzo polubiłam, ale także skierowała mnie w stronę klasyki, takie jak "Dracula", "Wywiad z wampirem" czy nowele i opowiadania gotyckie, które pokochałam.
Sięgnęłam po "Zmierzch" z ciekawości. Bestseler, tyle pochwalnych opinii. Chciałam się przekonać czym tak ludzie się zachwycają i byłam w sumie przygotowana na to, że sama się zachwycę. Tak naprawdę się rozczarowałam.
Przez książkę brnęło się lekko i przyjemnie, ale jakoś spokojnie mogłam ją odłożyć i wrócić za jakiś czas, o ile bym o niej nie zapomniała.
Książka...
2013-08
O to znakomity horror z wampirem budzącym prawdziwy strach! Tu nie znajdziecie przystojnego, jak grecki bóg, chłoptasia, który podbija serce głupiutkiej nastolatce. O nie, tu jest groza i krew. Bawiłam i bałam się przy tej lekturze znakomicie! To naprawdę jest gratka dla fanów grozy.
O to znakomity horror z wampirem budzącym prawdziwy strach! Tu nie znajdziecie przystojnego, jak grecki bóg, chłoptasia, który podbija serce głupiutkiej nastolatce. O nie, tu jest groza i krew. Bawiłam i bałam się przy tej lekturze znakomicie! To naprawdę jest gratka dla fanów grozy.
Pokaż mimo to2011-02
Hm... Dom Nocy to dość długi, interesujący i mocno irytujący cykl. Postanowiłam kupić tę książkę, bo zainteresował mnie świat wampirów przedstawiony inaczej niż dotychczas. To na pewno na plus. Pierwszy tom jest jednak dość nudny, coś ciekawego zaczyna dziać się dopiero na koniec. A co do języka... Infantylny, na siłę stylizowany na młodzieżowy. Na początku ignorowałam, ale długo się nie dało. Nie polubiłam też głównej bohaterki.
Ach, co do przedstawiania charakteru głównej bphaterki autorki zrobiły to w dość nieudolny sposób. Wkurzające też jest ciągłe gadanie: Zoey to, Zo tamto...
Cały cykl słaby i sama nie jestem w stanie powiedzieć, czemu przeczytałam tyle cześci.
Hm... Dom Nocy to dość długi, interesujący i mocno irytujący cykl. Postanowiłam kupić tę książkę, bo zainteresował mnie świat wampirów przedstawiony inaczej niż dotychczas. To na pewno na plus. Pierwszy tom jest jednak dość nudny, coś ciekawego zaczyna dziać się dopiero na koniec. A co do języka... Infantylny, na siłę stylizowany na młodzieżowy. Na początku ignorowałam, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-03
"Zdradzona" stanowczo lepsza od "Naznaczonej", ale książka i tak słaba. Muszę się przyznać, że mówię, że książki słabe i mają wiele wad, ale je lubię i sama do końca nie wiem dlaczego.
W II tomie akcja jest na pewno szybsza. Język nadal irytujący, choć tu też wina leży po części na tłumaczach. "Baranie stadko" niedojrzałe. A Zoey kręci na trzy fronty, to jeden z powodów z których jej nie lubię. Świetna okładka książki. A no i wątek kryminalny na plus. To tyle.
"Zdradzona" stanowczo lepsza od "Naznaczonej", ale książka i tak słaba. Muszę się przyznać, że mówię, że książki słabe i mają wiele wad, ale je lubię i sama do końca nie wiem dlaczego.
W II tomie akcja jest na pewno szybsza. Język nadal irytujący, choć tu też wina leży po części na tłumaczach. "Baranie stadko" niedojrzałe. A Zoey kręci na trzy fronty, to jeden z powodów z...
2011-03
Nie wiele się zmieniło w tej części, jeśli chodzi o te największe wady. Do tego doszło jeszcze to, że autorki zrobił z Zoey dz**kę. Jej ignorancja i głupota też miały tu dużo do powiedzenia. Po za tym jej życie miłosne staje się głównym wątkiem, co nie powinno mieć miejsca.
Co do atutów książki. Podoba mi się, że książka mówi, iż nie warto ignorować przyjaźni, ani kłamać, gdyż prawda wyjdzie na jaw. Raczej nic odkrywczego prawda? Ale i tak na plus :)
Spodobała mi się też przemiana Stevie Rae.
W "Wybranej" też najwięcej się dzieje, mimo że jest najkrótsza z całej serii.
Nie wiele się zmieniło w tej części, jeśli chodzi o te największe wady. Do tego doszło jeszcze to, że autorki zrobił z Zoey dz**kę. Jej ignorancja i głupota też miały tu dużo do powiedzenia. Po za tym jej życie miłosne staje się głównym wątkiem, co nie powinno mieć miejsca.
Co do atutów książki. Podoba mi się, że książka mówi, iż nie warto ignorować przyjaźni, ani kłamać,...
2011-03
Atutem książki jest to, że robi się ciekawie, wszystko nagle ulega zmianie.
Afrodyta stała się tutaj moją ulubioną postacią, jest bardzo charakterystyczna, złożona, zmienna.
Dodatkowo "pradawne zło" fajnie połączone z czirokeskimi wierzeniami.
Największe atuty tej książki, dzięki czemu zniosłam żałosne rozterki miłosne głównej bohaterki i pseudo młodzieżowy język.
Co do języka naprawdę wiele odbiera tym książką- magiczności, niezwykłości, czyli tego, czego spodziewam się po tego typu książkach.
Atutem książki jest to, że robi się ciekawie, wszystko nagle ulega zmianie.
Afrodyta stała się tutaj moją ulubioną postacią, jest bardzo charakterystyczna, złożona, zmienna.
Dodatkowo "pradawne zło" fajnie połączone z czirokeskimi wierzeniami.
Największe atuty tej książki, dzięki czemu zniosłam żałosne rozterki miłosne głównej bohaterki i pseudo młodzieżowy język.
Co do...
2011-03
Po "Nieposkromionej", która była o wiele lepsza od poprzednich książek, to po V tomie spodziewałam się, że poziom się utrzyma. Tymczasem spadł ku mojemu rozczarowaniu. Trochę się wynudziłam, mimo że autorki w aż 400 stronach umieściły tylko dwa dni.
Zoey wraca do byłego - czyli nadal mamy głupie, nudne ciągłe kręcenie z chłopakami. Język nadal bez zmian, a w "Osaczonej" chyba najbardziej mnie irytował.
Po za tym, czy przyjaciele Zoey tzw. baranie stadko w końcu zmądrzeje? Pseudo- rozmowy na początku mnie bawiły, były dość przystępne, ale na litość boską ile można.
Każdy nastolatek w końcu dojrzewa. Baranie stadko powinno już to zrobić w poprzedniej części. Cykl jest średni, nie spodziewam się, że kolejne tomy będą rewelacyjne, ale chciałabym aby było choć troszeczkę lepsze, a nie gorsze.
Po "Nieposkromionej", która była o wiele lepsza od poprzednich książek, to po V tomie spodziewałam się, że poziom się utrzyma. Tymczasem spadł ku mojemu rozczarowaniu. Trochę się wynudziłam, mimo że autorki w aż 400 stronach umieściły tylko dwa dni.
Zoey wraca do byłego - czyli nadal mamy głupie, nudne ciągłe kręcenie z chłopakami. Język nadal bez zmian, a w...
Z lekką niechęcią podchodziłam do tej książki. Głównym powodem była 'nieśmiertelna miłość', ponieważ myślałam, że będzie słodka i przesadzona. Natomiast miłość Lanny okazała się zupełnie inna. Owszem, nieśmiertelna, ale jednak pełna bólu, wyrzeczeń, nadziei. Plusem są również bohaterowie, którzy są barwni i ciekawi, a również język, którym posługuje się autorka. Minusem jest może trochę banalna historia. Całość wprowadza w stan melancholii. Ciekawa lektura. Nie żałuje, że ją przeczytałam, a tym bardziej, że wydałam na nią pieniądze.
Z lekką niechęcią podchodziłam do tej książki. Głównym powodem była 'nieśmiertelna miłość', ponieważ myślałam, że będzie słodka i przesadzona. Natomiast miłość Lanny okazała się zupełnie inna. Owszem, nieśmiertelna, ale jednak pełna bólu, wyrzeczeń, nadziei. Plusem są również bohaterowie, którzy są barwni i ciekawi, a również język, którym posługuje się autorka. Minusem...
więcej Pokaż mimo to