-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2019-05-01
2019-02-25
2018-01
2018-01
2018-01
2018-01
2018-12
2018-10
2018-11
2018-10
2018-11
2019-01-08
2018-06-23
2018-05-20
2018-05-01
"Wawrzyny już ścięto" to właściwie pierwsza na świecie próba stworzenia narracji wyłącznie za pośrednictwem monologu wewnętrznego i, tym samym, powieść początkująca bogaty zbiór utworów wykorzystujących zabieg strumienia świadomości. Nie ma tu ani jednego zdania, które nie rodziłoby się wyłącznie w głowie głównego bohatera - nawet kwestie wypowiadane przez towarzyszące mu postaci są przetwarzane i przekazywane czytelnikowi za pośrednictwem świadomości bohatera. Jego przechadzki, spojrzenia na obcych ludzi - wszystko to czytelnik otrzymuje nacechowane sądami bohatera. Historia o nieudolnych próbach przekonania do siebie młodej aktorki teatralnej jest jednak tylko pretekstem do stworzenia dogłębnej analizy sposobu ludzkiego myślenia - więcej, wejścia w głowę bohatera. Dujardin, jako prekursor osiągnął jednak szczyt w tworzeniu takiego modelu narracji - wszystkie inne utwory stanowiły tylko imitację, by wspomnieć Woolf, której postaci rozwlekają się na temat własnych uczuć i historii czy Joyce'a, dążącego jednak do zaznaczenia roli świadomości a nawet nieświadomości i przelania ich czystych odpowiedników na papier. Na temat tego ostatniego trzeba jeszcze powiedzieć, że to właśnie Dujardin zainspirował go do napisania tak ważnego dzieła jak "Ulisses", gdyż "Wawrzyny już ścięto" Irlandczyk znalazł w księgarni podczas swojej wycieczki do Francji.
"Wawrzyny już ścięto" to właściwie pierwsza na świecie próba stworzenia narracji wyłącznie za pośrednictwem monologu wewnętrznego i, tym samym, powieść początkująca bogaty zbiór utworów wykorzystujących zabieg strumienia świadomości. Nie ma tu ani jednego zdania, które nie rodziłoby się wyłącznie w głowie głównego bohatera - nawet kwestie wypowiadane przez towarzyszące mu...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-01
2018-03-09
2018-02-18
Dość długo zmagałem się z tą książką, ale przebrnąłem i jestem bardzo zadowolony. "Zmagania" to dobre słowo - nie każdemu do gustu przypadnie specyficzna dla Woolf proza strumienia świadomości, gdzie akcja właściwie nie płynie tak jak w typowej powieści, ale krąży, meandruje pomiędzy różnymi bohaterami, chwilami, myślami i przemyśleniami. Woolf doskonale opanowała tę sztukę, dając w "Pani Dalloway" pokaz jej mistrzostwa - nie da się właściwie znaleźć granicy pomiędzy przemyśleniami jednego bohatera a drugiego (co może zostać przez niektórych poczytane za wadę), doskonale uchwycone są rozmyślania, marzenia i wspomnienia poszczególnych postaci - nieszlacheckiej elity Londynu, zajętej rozmowami o polityce, urządzaniem przyjęć i spotkaniami z przyjaciółmi i znajomymi. Woolf wspaniale rysuje obraz współczesnego jej Londynu oraz panujących wśród tamtejszych ludzi rozterek i problemów (powojenna trauma Septimusa i jego choroba psychiczna są opisane niesamowicie dokładnie), posługując się przy tym żywym i niebywale pięknym językiem - za świetne jego oddanie należą się tłumaczowi najwspanialsze pochwały.
Dość długo zmagałem się z tą książką, ale przebrnąłem i jestem bardzo zadowolony. "Zmagania" to dobre słowo - nie każdemu do gustu przypadnie specyficzna dla Woolf proza strumienia świadomości, gdzie akcja właściwie nie płynie tak jak w typowej powieści, ale krąży, meandruje pomiędzy różnymi bohaterami, chwilami, myślami i przemyśleniami. Woolf doskonale opanowała tę...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zbiór esejów, który ma dać czytelnikowi pewne pojęcie o tym, czym jest kultura, popkultura i co trapi jedną i drugą. Okazuje się, że czytelnik dostaje nieco co innego, ale w przystępnej formie. Otóż książkę Bugajskiego można określić jako otwarte powiedzenie tego, co wszyscy podświadomie wiemy - że celebryci to klauni, że kultura wysoka właściwie nie istnieje, bo obniżyła swoje loty, tymczasem kultura niska (popkultura) w wielu przypadkach znajduje się dużo wyżej, niż powszechnie się uważa, ponieważ nawiązuje do arcydzieł literatury czy innych sztuk. Bądź co bądź czyta się bardzo przyjemnie i jako czytadło do poduszki sprawdza się znakomicie.
Zbiór esejów, który ma dać czytelnikowi pewne pojęcie o tym, czym jest kultura, popkultura i co trapi jedną i drugą. Okazuje się, że czytelnik dostaje nieco co innego, ale w przystępnej formie. Otóż książkę Bugajskiego można określić jako otwarte powiedzenie tego, co wszyscy podświadomie wiemy - że celebryci to klauni, że kultura wysoka właściwie nie istnieje, bo obniżyła...
więcej Pokaż mimo to