-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-12
2021-05
Boże daj mi więcej tłumaczeń Jean Raya, bo już mi tęskno do nieznanych dzieł, gdzie śliska atmosfera wężowego gniazda będzie mi zjeżać włosy na grzbiecie z ekscytacji, ciekawości i niepokoju.
Malpertuis podobał mi się po całej spiralnej linii schodów. I nawet po wielu liniach na zewnątrz też. To bardzo świeża książka, zaskakująca, zabawna, niesamowice plastyczna. Małe dziwadło ulepione w staroświeckim stylu szlachetnym, gdzie bohaterem jest kamienica, jej nieprzeniknione ciemności oraz tajemnice. Uwielbiam, że tytuły rozdziałów same sobą spoilerują treść, że autor rozrzuca naokoło tropy tak, aby kluczowe rozwiązania nie wywołały efektu taniego zaskoczenia tylko poczucie ładu w tej gęstwinie, a zdarzenia poboczne spuszcza ze smyczy, więc dzieją się chaotycznie i nieprzewidywalnie. Jestem pełna podziwu, jak wysmakowany i wyważony jest to twór mimo wszystko. Stanowi echo kluczowych cech powieści gotyckich, wplata nienachalne nawiązania do kilku mitologii czy folkloru, a jest w tym wszystkim niepokojąco osobliwy. Rzecz, której śladu będę teraz szukać w literaturze. Obraz maski wpatrującej się w niebo chyba nigdy mnie nie opuści.
Boże daj mi więcej tłumaczeń Jean Raya, bo już mi tęskno do nieznanych dzieł, gdzie śliska atmosfera wężowego gniazda będzie mi zjeżać włosy na grzbiecie z ekscytacji, ciekawości i niepokoju.
Malpertuis podobał mi się po całej spiralnej linii schodów. I nawet po wielu liniach na zewnątrz też. To bardzo świeża książka, zaskakująca, zabawna, niesamowice plastyczna. Małe...
2018-12
2020-10
Dla Słonecznego wina i zbioru opowiadań warto sięgnąć po tę wielką książkę z dziwnie niepasującą, smętną, umierającą okładką, a przy okazji już doczytać Pożegnanie lata oraz Jakiś potwór tu nadchodzi, ale z nieco mniejszymi oczekiwaniami.
Przez te 800 stron Green Town stanie się waszym miasteczkiem, dzieciństwem numer dwa, przywoła kilka miłych wspomnień, wzbudzi ogrom szczęścia, trochę smutku, zaleje was falą skrzącej melancholii, więc dobra rada od słonecznego weterana - nie czytajcie jej szybko, bo kończąc tę książkę bardzo wyraźnie kończycie etap swojego życia; co prawda taki, który skończyliście wraz z dzieciństwem, ale to dotyka po raz drugi ze wzmożoną tęsknotą. I uzależnia. Dużo się myśli o tych historiach, o ich bohaterach, przykłada się je do własnych doświadczeń, a potem marzy, planuje pierwszy, drugi, kolejny powrót i to o wiele cieplej, skrupulatniej niż wycieczkę do Dublina.
Green Town składa się z opowieści, które uczą doceniać małe rzeczy i rytuały, przypominają o dziecięcym spojrzeniu, wzbudzają miłość do świata, składają hołd codzienności, a przy okazji są tak pięknie napisane, że oczy same z wrażenia wypełniają się łzami. Nie brak tu też mroku, ale tego bardzo przyziemnego, otulającego umysł dziecka, które dowiedziało się, że potwory istnieją. Gdy strach przed czarownicą zjadającą zagubionych jest prawdziwy jak śniadanie. A najbardziej wyczuwalny, nieunikniony, kryjący się w cieniu wielu zdarzeń (przez to okrutnie przejmujący) będzie lęk przed dorosłością, która pomału odziera ludzi z ich wielkich-małych marzeń, z beztroski oraz czasu.
Dla Słonecznego wina i zbioru opowiadań warto sięgnąć po tę wielką książkę z dziwnie niepasującą, smętną, umierającą okładką, a przy okazji już doczytać Pożegnanie lata oraz Jakiś potwór tu nadchodzi, ale z nieco mniejszymi oczekiwaniami.
Przez te 800 stron Green Town stanie się waszym miasteczkiem, dzieciństwem numer dwa, przywoła kilka miłych wspomnień, wzbudzi ogrom...
2014-11-29
2018-06
2020-08
2019-07
2020-04
2019-07
2018-09
2015-05-25
2018
2018-05
2018-04
2018-02
2017-11
Cudowna podróż Edwarda Tulana to historia bardzo klasyczna i szlachetna. Odyseja porcelanowego królika, która wyrywa serce, po czym troskliwie je opatruje i całuje, żeby się szybko zagoiło - jest naładowana taką ilością emocji, że nawet mało empatyczne pawie powinny poczuć swąd z okolic pępka, a wrażliwych przestrzeli i wypali w nich znamię o wielu twarzach. Niesie sobą różne obrazy miłości i samotności, mówi o słabościach, o pięknie, o bezsilności, ale ma też ogromne pokłady nadziei. Myślę, że byłaby ważna dla dziecka, ale przejmująca i rozdzierająca dla dorosłego.
Cudowna podróż Edwarda Tulana to historia bardzo klasyczna i szlachetna. Odyseja porcelanowego królika, która wyrywa serce, po czym troskliwie je opatruje i całuje, żeby się szybko zagoiło - jest naładowana taką ilością emocji, że nawet mało empatyczne pawie powinny poczuć swąd z okolic pępka, a wrażliwych przestrzeli i wypali w nich znamię o wielu twarzach. Niesie sobą...
więcej Pokaż mimo to