Opinie użytkownika
Gdyby ktoś kochał Konstelacje lub zwyczajnie zatęsknił za literaturą u gruntu podobną, to chciałam polecić tytuł, któremu David Mitchell zdecydowanie stawia małą statuetkę wielkości Oscara, ale raczej z gumy balonowej niż czystego złota.
Paddy Clarke Ha Ha Ha! - Roddy Doyle
I tyle. Paddy też jest super : )
Małomiasteczkowa aura to największa zaleta książki, a co za tym idzie, jej obyczajowy wymiar. Główna bohaterka pracuje w Ideal Cafe, więc mamy dobry wgląd w rytuały mieszkańców - wielu z nich przychodzi po tosty z dżemem lub jajka na miękko z bekonem, a przy okazji zostawiają po sobie jakiś dziwny, zamazany ślad, bo nie są szczegółowo rozbudowani, bardziej przypominają...
więcej Pokaż mimo toW głowie mi się kręci od manewrowania myślami po zdaniach, żeby jakoś przyswoić to, co się dzieje i nabrać jakiegoś stosunku do tego, co się nie dzieje tylko czuje, ale w ogólnym rozrachunku mam poczucie niezgodności swojego intelektu do treści i zostawiam bez oceny, bo nie umiem. Trudne było.
Pokaż mimo to
Boże daj mi więcej tłumaczeń Jean Raya, bo już mi tęskno do nieznanych dzieł, gdzie śliska atmosfera wężowego gniazda będzie mi zjeżać włosy na grzbiecie z ekscytacji, ciekawości i niepokoju.
Malpertuis podobał mi się po całej spiralnej linii schodów. I nawet po wielu liniach na zewnątrz też. To bardzo świeża książka, zaskakująca, zabawna, niesamowice plastyczna. Małe...
Tak ogólnie to odradzam.
Początek obiecujący, co jest bardzo sprytne, jak pułapka na króliki z marchewką w środku... Ja się złapałam, złapię się jeszcze wiele razy, tylko mam to poczucie, że inni złapać się nie muszą, więc wystawiam ostrzegawczą opinię. Lepiej się zastanowić kilka razy przed lekturą, bo jest gruba, a dołująco nijaka. Ta tajemnicza okładka mnie skusiła......
Tak się składa, że Paddy trafia w moje trzewia z przyjemnością. Historia jest prosta - szkolne sprawy, rodzinne sprawy, podwórkowe sprawy - całość bardzo epizodyczna, wątki się gubią jak skarpetki pod łóżkiem, a potem wracają, gdy mama żąda wyjaśnień. Nie ma tam nostalgicznych uniesień tylko zapomniane lub zagrzebane wspomnienia: psoty, popisywanie się, kłótnie, kary,...
więcej Pokaż mimo toCudowna podróż Edwarda Tulana to historia bardzo klasyczna i szlachetna. Odyseja porcelanowego królika, która wyrywa serce, po czym troskliwie je opatruje i całuje, żeby się szybko zagoiło - jest naładowana taką ilością emocji, że nawet mało empatyczne pawie powinny poczuć swąd z okolic pępka, a wrażliwych przestrzeli i wypali w nich znamię o wielu twarzach. Niesie sobą...
więcej Pokaż mimo to
Dla Słonecznego wina i zbioru opowiadań warto sięgnąć po tę wielką książkę z dziwnie niepasującą, smętną, umierającą okładką, a przy okazji już doczytać Pożegnanie lata oraz Jakiś potwór tu nadchodzi, ale z nieco mniejszymi oczekiwaniami.
Przez te 800 stron Green Town stanie się waszym miasteczkiem, dzieciństwem numer dwa, przywoła kilka miłych wspomnień, wzbudzi ogrom...
Problem jest taki, że każde opowiadanie z osobna jest godne uwagi, bardzo lubię ich fabularne zróżnicowanie, ale razem w tym zbiorze, obok siebie, ramię w ramię - zwyczajnie męczą. Nie czytałam ich na raz, ale dostatecznie blisko, żeby odczuć pewien przesyt moralizatorstwa. Po ostatniej stronie miałam wrażenie, że poznałam kilka dziwnych przypowieści nawet nie starając się...
więcej Pokaż mimo to
Banalny romans, który udaje, że jest czymś nowym i ciekawym, ale nie. To nadal historia o niepogłębionym uczuciu, pociągu seksualnym i problemach w miłostkach, a gdzieś z boku czai się obrzydliwy, niesympatyczny Silas i jego nużący wątek.
Stawia na oryginalną otoczkę, która jest po nic przy tak błahej fabule. Wstrętnie próbuje przyciągnąć czytelników takimi hasłami jak:...