-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2017-10-08
2015-07-29
2015-07-10
2014-10-26
2014-02-21
2014-02-16
2013-11-20
2013-10-20
Jodi Picoult to autorka, która na swoim koncie ma już wiele fantastycznych tytułów. W czym tkwi sekret jej świetności? Być może w tym, że nie wymyśla skomplikowanych książek, skupia się na ludzkich problemach i wyciąga z nich esencję piękna, która zachwyca czytelnika. Spytacie, jak można pisać pięknie o czyichś problemach? Picoult udowadnia, że można. Nie trzeba wymyślać smoków, elfów i innych podobnych stworów. Nie trzeba myśleć na kryminalną zagadką wszechczasów. Wystarczy dostrzec to, co dzieje się w naszym otoczeniu. W końcu najpiękniejsze historie pisze ludzkie życie…
Sage Singer, po śmierci swojej matki, potrzebuje mocnego emocjonalnego wsparcia. Nawiązuje kontakt z pewnym staruszkiem, który, widząc, jak dobrze dogaduje się z młodą kobietą, postanawia opowiedzieć jej swoją historię, która nęka go od lat. Finałem opowieści jest nietypowa prośba: mężczyzna prosi Sage, aby pomogła mu umrzeć. Jego czyny są haniebne i sięgają czasów II wojny światowej. Choć prośba jest umotywowana argumentem nie do zdarcia, to czy Sage ma prawo decydować, czy ktoś zasługuje na śmierć?
„To, co zostało” to tytuł, który niedawno pojawił się na naszym rynku. Ale jest kolejnym autorstwa Jodi Picoult, który mieliśmy okazję poznać wielokrotnie. Po tylu książkach można się zastanowić: czy każda kolejna będzie równie dobra? Odpowiedź jest zdecydowanie twierdząca. Na przykładzie tejże książki można powiedzieć, że każda historia jest fantastycznie napisana. I nie chodzi tu tylko o sentyment do samej pisarki. Wszystkie jej powieści nadają sens każdej minucie, którą poświęciliśmy na lekturę jej książek. I nie mówię tutaj przesadnie. Skupmy się jednak na tym konkretnym tytule. „To, co zostało”, można powiedzieć, mieści w sobie dwie historie: Sage Singer i jej emocjonalne przejścia oraz historia z czasów II wojny światowej – według babci Sage i Josefa, nowego „przyjaciela” głównej bohaterki. Obie te części czyta się z nieskrywaną ciekawością, choć wydają się nieco ciężkie do swobodnej lektury, to z każdą linijką tekst coraz bardziej nas pochłania. I to jest właśnie zaleta książek Josi Picoult – tematyka nie wiadomo, jak trudna, jak znana, to tak dobrze rozpisana, że mamy ochotę ją wchłonąć. Bez reszty, dosłownie…
Czytając „To, co zostało” można z pewnością odczuć wiele emocji, które towarzyszą bohaterom. Są tak namacalne, że nie sposób ich przeoczyć. Krótko rzecz biorąc, jesteśmy naocznymi świadkami obu historii, które wpływają nie tylko na postaci książki, ale również na nas, czytelników. Uwierzcie, że podczas lektury, nie sposób jest nie uronić łzy, czy też zareagować gwałtownie na słowa któregoś z bohaterów. Fabuła niby prosta i zwyczajna, jak na obyczaj przystało, ale wpływa, i to mocno, na każdego odbiorcę. Bardzo cenna zaleta tychże książek.
Jak wspomniałam, książka zawiera w sobie wątek II wojny światowej. Jako czytelnicy jesteśmy świadkami historii, która mam miejsce w niemieckiej rodzinie, gdzie rodzą się żołnierze SS, oraz, co gorsze, w samym środku obozu koncentracyjnego. Temat znany literaturze, nie oszukujmy się, ale należy wspomnieć, że Jodi Picoult nadaje temu obrazowi nieco świeższego spojrzenia. Nie są to pobieżne fakty, suche wnioski czy też typowe wspomnienia. Ta historia „ożywa” na naszych oczach i jesteśmy po części jej uczestnikami. Nie każdej książce się to udaje. Dlatego ogromny ukłon w stronę autorki za jej umiejętność przekazania trudnej historii w sposób, powiedzmy, naturalny i mocno wciągający.
„To, co zostało” to jedna z lepszych, jeśli nie najlepszych książek Jodi Picoult. Wielowątkowość, powrót do czasów II wojny światowej, mieszanka niektórych gatunków oraz (nad)zwyczajni bohaterowie – tego nie doświadczysz w żadnej innej powieści. Historia w niej zawarta, nie ukrywajmy, jest trudna, ale jak w każdej innej książce Picoult, nie stanowi to problemu w odbiorze i lekkim przekazie. Kto poznał kiedyś tę autorkę, wie, że nie sposób oderwać się od zaczętej już historii. Tutaj, w tym tytule, występuje ta sama zaleta, w dodatku działa ze zdwojoną siłą. Dlatego nie przedłużając: gorąco zachęcam do lektury. Książka warta każdej minuty czytania. Polecam!
Jodi Picoult to autorka, która na swoim koncie ma już wiele fantastycznych tytułów. W czym tkwi sekret jej świetności? Być może w tym, że nie wymyśla skomplikowanych książek, skupia się na ludzkich problemach i wyciąga z nich esencję piękna, która zachwyca czytelnika. Spytacie, jak można pisać pięknie o czyichś problemach? Picoult udowadnia, że można. Nie trzeba wymyślać...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-02-09
2013-01-05
2012-12-03
2012-11-10
2012-11-01
2012-10-21
2012-07-20
2012-06-12
Jodi Picoult znana jest z tego, że w swych książkach porusza trudne tematy. Głównie są to problemy rodzinne, o których niełatwo jest mówić głośno. „Dziesiąty krąg” to kolejna powieść tej autorki, która zawiera w sobie przesłanie o ludzkim cierpieniu, o cierpieniu rodziny i o tym, jak łatwo paść ofiarą przez niewypowiedzenie na głos słowa „nie”. Pani Picoult po raz kolejny udowodniła, że w prosty, przystępny i ogromnie ciekawy sposób można przedstawić niełatwą historię.
Daniel Stone to znany rysownik komiksów, który swą mroczną przeszłość zostawił dawno za sobą. Teraz jest wzorowym ojcem i mężem. Kiedy jego córka, Trixie, oskarża swojego byłego chłopaka o gwałt, w Danielu budzi się ogarnięty szałem mściciel. W tej sytuacji relacje ojciec-córka muszą ulec zmianie. Tymczasem Laura, żona Daniela, zrywa swój dotychczasowy romans, aby móc jakoś uratować swoje małżeństwo. Czy uda jej się ta sztuka, kiedy jej rodzina zostanie posądzona o… morderstwo? Jak poradzą sobie w takiej sytuacji?
Nie da się ukryć, że należę do szerokiego grona fanów twórczości Jodi Picoult. Pochłaniam jej książki jedna za drugą i wciąż czuję niedosyt. Jeszcze niedawno nawet nie znałam tego nazwiska, a teraz dziwię się, że tak długo zwlekałam z czytaniem powieści pani Picoult. „Dziesiąty krąg” jest kolejną książką, jaką zdołałam przeczytać i znów jestem pod ogromnym wrażeniem. Wielokrotnie natrafiałam na negatywne oceny tej książki i muszę powiedzieć, że się z nimi nie zgadzam. Otóż fabuła i tym razem zdołała mnie do siebie przyciągnąć. Mimo swojej trudnej tematyki, pani Picoult potrafiła mnie zaskoczyć, zainteresować i w dodatku zaimponować nowymi pomysłami. Ponadto szczegółowe przedstawienie problemu pozwoliło mi na dokładne poznanie sprawy oraz zdobycie wiedzy na tematy, o których nie miałam pojęcia.
Historia ta przepełniona jest walką o to, co w życiu najważniejsze: zaufanie, miłość i szczęście. Bohaterowie zmagają się z trudami codzienności, dźwiganiem ciężaru obowiązków, jakie na nich spadły po oskarżeniu o gwałt. I jest to opisane w sposób szczególny, który nie pozwala czytelnikowi choć na chwilę zostawienia bohaterów samych. Realność wszystkich zdarzeń, opisanych zachowań sprawiają, że sami stajemy się postacią powieści. I do końca, z zapartym tchem śledzimy poczynania „swoich kolegów”.
Daniel Stone, główny bohater, jest autorem komiksów. W książce można znaleźć fragmenty jego nowego projektu, o którym pisze autorka. Jest to dodatkowe urozmaicenie, obok świetnej fabuły można obejrzeć i poczytać komiks, stworzony przez Daniela. Jest to o tyle ciekawe, że dodatkowo pani Picoult zawarła w nim ukryte przesłanie, które czytelnik musi sam odnaleźć na podstawie opisanego sposobu, w jaki udało się zejść bohaterom: Danielowi i Laurze. To świetna zabawa, w którą i ja postanowiłam się włączyć. A jakie to przesłanie? Nie zdradzę, nie popsuje innym tej przyjemności.
O książkach pani Picoult można rozmawiać bardzo dużo, jednak wciąż słowa będą krążyć wokół jednego: że ta autorka jest mistrzynią w tworzeniu fabularnych historii. W swojej książce „Dziesiąty krąg” po raz kolejny udowadnia swój wielki talent, porywając czytelnika w świat ludzkich problemów, które na pozór powinny odstraszać. Jednak za każdym razem jest inaczej, sposób, w jaki opisuje ona każdy wątek jest wyjątkowy. I sprawia, że chętniej wczytujemy się w przedstawioną przez autorkę fabułę. Gorąco polecam.
http://recenzje-jadzka.blogspot.com/2012/06/dziesiaty-krag-jodi-picoult.html
Jodi Picoult znana jest z tego, że w swych książkach porusza trudne tematy. Głównie są to problemy rodzinne, o których niełatwo jest mówić głośno. „Dziesiąty krąg” to kolejna powieść tej autorki, która zawiera w sobie przesłanie o ludzkim cierpieniu, o cierpieniu rodziny i o tym, jak łatwo paść ofiarą przez niewypowiedzenie na głos słowa „nie”. Pani Picoult po raz kolejny...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-30
2012-03-18
Autorkę uwielbiam. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej książki, wiem, że dostanę coś, co na długi czas zapamiętam. Ile razy czytam jej książki wiem również, że czegoś nowego się nauczę. Jodi Picoult pisze naprawdę świetnie, potrafi wykorzystać każdy temat, tworząc historię "nadzwyczajnie zwyczajną".
"Pół życia" to kolejna książka, po którą sięgnęłam z ochotą. Tym razem miałam okazję poznać historię zwykłych ludzi i środowisko...wilków. I znów niesamowicie się wciągnęłam. Nie jest to prosta i szczęśliwa opowieść z 'happy endem', za to znajdziemy tutaj powtarzający się schemat Picoult, gdzie akcja często kończy się na sali sądowej (w nieco krótszej wersji). Tytuł ten przepełniony jest mieszanką uczuć, nie zawsze pozytywnych, walką o najbliższych, walką z przeszłością i wyszukaniem porozumienia wśród członków rodziny. Niezwykle porusza i pozostawia czytelnika z wieloma osobistymi pytaniami typu: co by było, gdyby...
W ostatniej przeczytanej przeze mnie książce Picoult ("W naszym domu") poznałam obszernie temat zespołu Aspergera. Natomiast "Pół życia" to opowieść o wilkach i o człowieku, który postanowił zbadać ich środowisko. Bardzo przyjemnie czyta się temat profesjonalnie zbadany i umiejętnie wykorzystany - a tak właśnie działa Picoult. Mamy tu obyczajową historię, którą połączyła z intrygującym obrazem tych zwierząt. Wykreowała ciekawych bohaterów, dodała niesamowicie ciekawą fabułę i splotła to wszystko ze sobą. Obie części - tę, w której rodzina walczy o Luke'a i tę, w której Luke opowiada o wilkach - wyglądają równie interesująco, obie czyta się z ogromną przyjemnością. I tak jak w przypadku innych książek tej autorki, płynie z niej wiele nauki, która na długo pozostaje nam w głowach.
Tytuł ten wydawał mi się nieco inny niż pozostałe tej autorki. Niemniej jednak równie mocno mi się spodobał. Jodi Picoult to utalentowana pisarka, potrafi poruszyć każdy temat i za każdym razem napisać go w taki sposób, że z miejsca staje się ulubioną lekturą milionów czytelników. "Pół życia" to kolejna książka, w której udowadnia swój talent, a ja utwierdziłam się w przekonaniu, że słusznie cenię sobie jej pióro. Szybko się ją czyta, historia niesamowicie wciąga, a przede wszystkim doskonale uświetnia nasz wolny czas. Gorąco polecam, nie tylko wielbicielom autorki...
Autorkę uwielbiam. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej książki, wiem, że dostanę coś, co na długi czas zapamiętam. Ile razy czytam jej książki wiem również, że czegoś nowego się nauczę. Jodi Picoult pisze naprawdę świetnie, potrafi wykorzystać każdy temat, tworząc historię "nadzwyczajnie zwyczajną".
więcej Pokaż mimo to"Pół życia" to kolejna książka, po którą sięgnęłam z ochotą. Tym razem...