-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2021-09-25
2021-06-15
2021-05-14
2017-04-23
2018-04-04
2018-05-02
2018-08-15
Murakami po raz drugi zawładnął moim sercem i umysłem. Ja weszłam do tego świata z własnej woli, jednak główni bohaterowie nie mieli takiego wyboru. Znów na niebie pojawiają się dwa księżyce i normalny rok 1984 zamienia się w ten niezwykły 1Q84. Dalej towarzyszy nam Aomame, na którą czeka kolejna trudna misja do wykonania oraz Tengo, który coraz częściej zaczyna wracać myślami do przeszłości i rozpamiętuje ważne dla siebie wydarzenia. Chcą czy nie chcą, w dalszym ciągu muszą zmagać się z sektą Little people, która im zagraża. Nad opowieścią ciąży niepokój, ale też wyczuwamy klimat pełen tajemnicy, miłości, tęsknoty i wszechobecnej samotności, nie zapominając jeszcze o obecności muzyki klasycznej czy piosenki "It's Only A Paper Moon" będącej po części tematem przewodnim.
Już pierwszy tom był rewelacyjny, ale ten wydał mi się o niebo lepszy.
Wszystkie obawy, które miałam przed rozpoczęciem czytania, szybko zniknęły. Specjalnie nie śpieszyłam się z czytaniem, żeby dłużej pobyć w tym świecie mniej lub bardziej realnym. Jestem pewna, że ten cykl spodoba się nawet tym, którzy zwykle nie gustują w fantastyczny historiach.
Murakami po raz drugi zawładnął moim sercem i umysłem. Ja weszłam do tego świata z własnej woli, jednak główni bohaterowie nie mieli takiego wyboru. Znów na niebie pojawiają się dwa księżyce i normalny rok 1984 zamienia się w ten niezwykły 1Q84. Dalej towarzyszy nam Aomame, na którą czeka kolejna trudna misja do wykonania oraz Tengo, który coraz częściej zaczyna wracać...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-16
2019-02-10
Nie wiem, co się stało z tym trzecim tomem, ale nie podobał mi się tak jak drugi, czy przynajmniej pierwszy. Przez te 500 stron nie działo się w sumie nic. Monotonia życia. Możemy czytać jedynie o tym jak wygląda poranek, popołudnie i wieczór bohaterów (nie mam nic do opisywania życia codziennego w powieściach, ale tutaj było tego za dużo), co jedzą (to akurat może być ciekawe, jeśli ktoś interesuje się kulturą japońską), czym się zajmują, a właściwie nie zajmują się niczym, bo muszą się ukrywać, przed niewiadomo kim. Zaczęły mnie już irytować niektóre wątki, te z pogranicza fantastyki śmieszyć niestety. Zakończenie nawet nie zdołało zmienić mojego zdania na temat tego tomu. Doczytać trzeba było, żeby zamknąć cykl. Szkoda tylko, że pozostał po tym taki gorzki posmak. ROZCZAROWANIE. Chciałam dać jeszcze mniej gwiazdek, ale jak pomyslałam o Aomame i Tengo, nie mogłam, no coż MIŁOŚĆ. A poza tym dlaczego miałabym być taka okrutna? ;)
Nie wiem, co się stało z tym trzecim tomem, ale nie podobał mi się tak jak drugi, czy przynajmniej pierwszy. Przez te 500 stron nie działo się w sumie nic. Monotonia życia. Możemy czytać jedynie o tym jak wygląda poranek, popołudnie i wieczór bohaterów (nie mam nic do opisywania życia codziennego w powieściach, ale tutaj było tego za dużo), co jedzą (to akurat może być...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-20
Najpierw bardzo zainteresował mnie opis "Dziewczyny z konbini" i wiedziałam, że muszę ją przeczytać, a teraz wiem, że było warto. Czy trzeba podążać utartym schematem tylko po to, żeby zaskarbić sobie sympatię innych? Czy wybór własnej drogi skazuje nas na samotność i niezrozumienie? Co jest silniejsze nasz idealny obraz w oczach rodziny, obcych ludzi czy nasza prawdziwa natura i potrzeby względem życia? Książka wciąga, czytanie zajmuje mało czasu. W przypisach znajdziemy dużo jak na tak krótką powieść wyjaśnień słów, potraw, zwyczajów, to plus dla tych zainteresowanych Japonią. A co najważniejsze przesłanie bardzo daje do myślenia.
Najpierw bardzo zainteresował mnie opis "Dziewczyny z konbini" i wiedziałam, że muszę ją przeczytać, a teraz wiem, że było warto. Czy trzeba podążać utartym schematem tylko po to, żeby zaskarbić sobie sympatię innych? Czy wybór własnej drogi skazuje nas na samotność i niezrozumienie? Co jest silniejsze nasz idealny obraz w oczach rodziny, obcych ludzi czy nasza prawdziwa...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powieść w stylu "co by było gdyby". Wszyscy wiemy, że takie wypominanie po czasie, tego czego nie zrobiliśmy, nie ma najmniejszego sensu. Takie wątpliwości targają trzydziestosiedmioletnim Hajime. Mimo, że wiedzie całkiem udane życie, ma kochającą żonę, dzieci i dobrą pracę, zaczyna odczuwać, że czegoś mu w życiu brak. Nie może przestać myśleć o swojej przyjaciółce z dzieciństwa, a może i pierwszej miłości. Kobieta znika z jego życia równie szybko jak się w nim pojawia burząc spokój i rodząc wątpliwości, czy jego życie naprawdę jest takie szczęśliwe. Hajime chce coś zmienić jednocześnie nie krzywdząc tych, których kocha. Autor mówi o tym jak łatwo można się pogubić i o pustce, która niekiedy nas dotyka. Cieszę się, że po "Norwegian wood", które nie za bardzo mi się podobało sięgnęłam po "Na południe od granicy, na zachód od słońca" i odczarowałam pierwsze złe wrażenie. Warto dodać, że styl autora jest lekki i powieść czyta się wręcz błyskawicznie.
Powieść w stylu "co by było gdyby". Wszyscy wiemy, że takie wypominanie po czasie, tego czego nie zrobiliśmy, nie ma najmniejszego sensu. Takie wątpliwości targają trzydziestosiedmioletnim Hajime. Mimo, że wiedzie całkiem udane życie, ma kochającą żonę, dzieci i dobrą pracę, zaczyna odczuwać, że czegoś mu w życiu brak. Nie może przestać myśleć o swojej przyjaciółce z...
więcej Pokaż mimo to