Sympatyczna historia miłosna, na poprawę humoru :) Bez zbędnych intryg, plątaniny fabularnej i pierdół. Ot życie z lekkim lukrem. Nie ukrywam, że drugi tom który troszeczkę rozwinąłby dalsze losy bohaterów, byłby czymś co chętnie bym przeczytała ;)
"Miłość na ostatniej stacji" to taki mangowy pączek na deszczowy dzień przy herbatce. I tak, kiedy czytałam tę pozycję właśnie padało, więc sprawdziłam to organoleptycznie ;)

Sympatyczna historia miłosna, na poprawę humoru :) Bez zbędnych intryg, plątaniny fabularnej i pierdół. Ot życie z lekkim lukrem. Nie ukrywam, że drugi tom który troszeczkę rozwinąłby dalsze losy bohaterów, byłby czymś co chętnie bym przeczytała ;)
"Miłość na ostatniej stacji" to taki mangowy pączek na deszczowy dzień przy herbatce. I tak, kiedy czytałam tę pozycję właśnie...

Bardzo ciepła, lekka, sympatyczna i zabawnie poprowadzona historia miłosna :) Polecam czytać jadąc pociągiem haha :D Miła kreska na wysokim poziomie, bogata mimika, ładne projekty ubrań i fryzur. Polecam każdemu, szczególnie jako coś miłego dla odpoczynku mentalnego :)

Bardzo ciepła, lekka, sympatyczna i zabawnie poprowadzona historia miłosna :) Polecam czytać jadąc pociągiem haha :D Miła kreska na wysokim poziomie, bogata mimika, ładne projekty ubrań i fryzur. Polecam każdemu, szczególnie jako coś miłego dla odpoczynku mentalnego :)

W natłoku romansów pełnych dram, zdrad, nieoczekiwanych zwrotów akcji i chędożenia ,,Miłość na ostatniej stacji" jest taką uroczą, wręcz niewinną wysepką, której jedynym celem jest sprawienie, by czytelnikowi zrobiło się ciepło na serduszku. Różnica wieku między bohaterami może wydawać się kontrowersyjna (20 lat),ale sama ,,kontrowersja" to w tej mandze słowo nieznane.

Ani to oryginalne, ani rozbudowane, bardziej może przypominać bajkę, ale miało właśnie takie być - bez trzymania w wielkim napięciu, nawet niewywołujące skrajnych emocji. Przyjemnością jest tu przyglądanie się i kibicowanie, gdy bohaterowie docierają do celów małymi kroczkami. Nawet ten ,,straszny były" nie jest tutaj antagonistą, a... hmm, według mnie to pasuje ,,debil z połową mózgu" i rozstał się z Hibari nie ze złośliwości, ale dlatego, że trafił na inną, bardziej pasującą do niego dziewczynę (na podobnym poziomie intelektualnym, więc wspólnie mają cały mózg!). I choć na początku jest trochę żalu, tak jest to uczucie w pełni szczere, a nie wybryk niedojrzałego chłopa.

Hibari i Yokose są przesympatyczni, każde na swój sposób urocze, nieporadne i niewinne. I każde z nich zasługuje w końcu na trochę szczęścia. A rozdział bonusowy... cóż, jest już o innych bohaterach i choć krótki, tak bardzo trafny w mówieniu o akceptacji samych siebie i o tym, jak ktoś bliski potrafi z nas tych ,,samych siebie" wydobyć.

A tych, którzy chcą Was zmieniać według własnej wizji trzeba kopać w dupę, bo to debile i na Was nie zasługują!

W natłoku romansów pełnych dram, zdrad, nieoczekiwanych zwrotów akcji i chędożenia ,,Miłość na ostatniej stacji" jest taką uroczą, wręcz niewinną wysepką, której jedynym celem jest sprawienie, by czytelnikowi zrobiło się ciepło na serduszku. Różnica wieku między bohaterami może wydawać się kontrowersyjna (20 lat),ale sama ,,kontrowersja" to w tej mandze słowo...

Mange dostałam i cieszę się bo gdybym miała sama decydować raczej odeszłabym ten tytuł z daleka :)

Nie znajdziemy tu wielkich ochów i achów. To miejsce dla dojrzalszego czytelnika, takiego który rozumie już monotonie dnia codziennego związanego z pracą i powtarzalną codziennością. Mamy tu powoli rozwijającą się relację dwojga dorosłych przedzielonych różnicą wieku, podaną z lekkością i humorem. Szkoda, że nie jest troszkę bardziej rozbudowana, w pewnym momencie pojawia nam się nowy bohater o fajnie byłoby pociągnąć trochę i tą część, tak powiedzmy z dwa tomy byłyby w sam raz :) .

Polecam jako smaczne czytadło idealne na spokojne popołudnie. Rozgrzewa serducho i pozostawia miłe ciepełko :)

Mange dostałam i cieszę się bo gdybym miała sama decydować raczej odeszłabym ten tytuł z daleka :)

Nie znajdziemy tu wielkich ochów i achów. To miejsce dla dojrzalszego czytelnika, takiego który rozumie już monotonie dnia codziennego związanego z pracą i powtarzalną codziennością. Mamy tu powoli rozwijającą się relację dwojga dorosłych przedzielonych różnicą wieku, podaną...

A taka sobie urocza manguszka. Można poczytać, ale na długo w pamięci nie zostanie.

A taka sobie urocza manguszka. Można poczytać, ale na długo w pamięci nie zostanie.

Lekka historia z ładną kreską. Można przeczytać.

Lekka historia z ładną kreską. Można przeczytać.

Bardzo przyjemny romansik. Nie pamiętam kiedy ostatnio coś takiego czytałam. Przyjemna do końca bez żadnych dram.
Postacie sympatyczne. Nawet ex głównej nie wkurzał.

Kreska przyjemna dla oka.

Co ważne nie czuć niedosytu. Długość w sam raz.

Bardzo przyjemny romansik. Nie pamiętam kiedy ostatnio coś takiego czytałam. Przyjemna do końca bez żadnych dram.
Postacie sympatyczne. Nawet ex głównej nie wkurzał.

Kreska przyjemna dla oka.

Co ważne nie czuć niedosytu. Długość w sam raz.

Sympatyczna manga z ładną kreską. Przewidywalna i trochę szablonowa, aczkolwiek nie była zła.

Sympatyczna manga z ładną kreską. Przewidywalna i trochę szablonowa, aczkolwiek nie była zła.