-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-06-26
Czytałam w odcinkach na FB. Jak zwykle się nie zawiodłam. Czekałam z niecierpliwością na kolejne odcinki. Historia na czasie. Autor przedstawił interesujące spojrzenie na obecną sytuację. Polecam.
Czytałam w odcinkach na FB. Jak zwykle się nie zawiodłam. Czekałam z niecierpliwością na kolejne odcinki. Historia na czasie. Autor przedstawił interesujące spojrzenie na obecną sytuację. Polecam.
Pokaż mimo to
Spokojnym nurtem narracji wpłynęłam na szerokie wody "Faraona" Bolesława Prusa. Uważam, że klasyka jest zawsze w dobrym tonie.
Język autora cechuje lekka surowość, bez zbędnych metafor, ozdobników. Jednocześnie jest on plastyczny, odmalowujący bogaty świat starożytnego Egiptu czasów Ramzesa XIII.
"Faraon" został doceniony przez ówczesnych krytyków. Stanowił odniesienie do aktualnych społecznych konfliktów. W powieści znajdziemy pełny przekrój społeczny starożytnego Egiptu, w gruncie rzeczy odpowiadający sytuacji w Kongresówce. W wielu scenach najbiedniejsi są poniewierani i bici. Jednocześnie autor daje do zrozumienia, że ich mentalność jest uboga, przyziemna.
Autor wspaniale oddał klimat tamtych czasów. Zarówno w szerszym planie, gdy czytelnik jest obserwatorem widowisk skupiających tłumy, jak i węższym, gdy akcja rozgrywa się pomiędzy dwojgiem, trojgiem bohaterów. Dla mnie atutem tej powieści jest mistyczny klimat. Religia włada ludem, ale i władca boi się narazić bóstwom. Z naszego punktu widzenia może się to wydawać groteskowe. Jednak bez względu na epokę człowiek potrzebuje wierzyć. Ludzką wiarą można sterować. Kapłani pociągają za sznurki. W "Faraonie" dominuje gra polityczna.
Warto poczytać o ludzkich żądzach, walce o władzę, strachu, który podsyca niewiedza oraz ulotności uczuć.
Spokojnym nurtem narracji wpłynęłam na szerokie wody "Faraona" Bolesława Prusa. Uważam, że klasyka jest zawsze w dobrym tonie.
Język autora cechuje lekka surowość, bez zbędnych metafor, ozdobników. Jednocześnie jest on plastyczny, odmalowujący bogaty świat starożytnego Egiptu czasów Ramzesa XIII.
"Faraon" został doceniony przez ówczesnych krytyków. Stanowił odniesienie...
Polecam! Na chwilę obecną niech starczy to za całą recenzję.
Polecam! Na chwilę obecną niech starczy to za całą recenzję.
Pokaż mimo to
„Krzyk Persefony” Joanny Pypłacz to powieść grozy osadzona w realiach XIX-wiecznego Krakowa. Nad powieścią unosi się klimat półmroku i melancholii. W zakamarkach szarości skrywa się mroczna siła szukająca dusz, które ściągnie w odmęty świata Hadesa. W książce ukazano ścieranie się dwóch sił: pragnienia życia i śmierci. Joanna Pypłacz wykorzystała mit o Persefonie, greckiej bogini porwanej przez Hadesa, władcy umarłych, do podziemnego świata i zgrabnie wplotła w fabułę powieści. Czytelnik nieustannie stoi na krawędzi odgraniczającej rzeczywistość od metafizyki. Przyjemny dla mnie nastrój niepokoju wywołującego gęsią skórkę zaliczam na plus.
Muszę jednak napisać „ale”, bo o ile klimat książki szaro – ponuro – smętny mi bardzo odpowiadał, to brakowało mi napięcia i uczucia przerażenia, od którego pociłyby się mi dłonie, a serce waliło. Oczekiwałabym czegoś ciut mocniejszego od powieści grozy, chciałabym nakryć się kołdrą i zasłonić oczy. Nic takiego się nie wydarzyło. Nie mniej jednak książka trzyma poziom, bo autorka ma lekkie pióro i nasycony półmrokiem styl. Dzięki czemu tak dobrze czytało mi się tę książkę.
Historia napisana przez Joannę Pypłacz wpisuje się w XIX - wieczną rzeczywistość. Młoda kobieta z dobrego domu, Gertruda Lange poślubia przystojnego, młodego właściciela fabryki porcelany Wincentego Swobodzińskiego. Pożycie młodej pary nie układa się najlepiej. Mąż okazuje się oprawcą, a żona niebawem musi się bronić, aby ocalić życie. Ponieważ rani poważnie męża, trafia do aresztu. Nie wiele znaczy, że zrobiła to w obronie własnej, bo kobiety nie miały zbyt wiele praw w tamtych czasach. Żeby uratować ją od więzienia, czy nawet stryczka adwokat obiera pewną strategię, w wyniku której Gertruda trafia do szpitala psychiatrycznego. Podoba mi się podjęcie tematu praw kobiet przez autorkę, bo choć dziś czasy są inne, to wciąż mniej zarabiamy, a sfeminizowane zawody są lekceważone i wygląda na to, że nadal walczymy ze stereotypami. Kobieta w XIX wieku była puchem marnym, a w XX wieku, żeby się wyzwolić, nie pozostało jej nic innego, jak zrzucić suknię i wciągnąć portki.
„Krzyk Persefony” łączy w sobie bardzo dobry styl, nawiązania do literatury i sztuki, a także charakteryzuje się mrocznym klimatem gatunku, który reprezentuje.
„Krzyk Persefony” Joanny Pypłacz to powieść grozy osadzona w realiach XIX-wiecznego Krakowa. Nad powieścią unosi się klimat półmroku i melancholii. W zakamarkach szarości skrywa się mroczna siła szukająca dusz, które ściągnie w odmęty świata Hadesa. W książce ukazano ścieranie się dwóch sił: pragnienia życia i śmierci. Joanna Pypłacz wykorzystała mit o Persefonie, greckiej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wyborny kryminał, w którym komisarz Maigret podąża tropami oraz za własną intuicją. Wykorzystywanie elementów psychologii jest dla niego naturalne. Posiadł umiejętność wczucia się w życie ofiary.
Polecam🙂
Wyborny kryminał, w którym komisarz Maigret podąża tropami oraz za własną intuicją. Wykorzystywanie elementów psychologii jest dla niego naturalne. Posiadł umiejętność wczucia się w życie ofiary.
Polecam🙂
Kolejny raz sięgnęłam po klasykę.
Brutalne, przesiąknięte krwią kryminały ostatnio nie są dla mnie. Sięgam po klasykę, w których akcja toczy się nieśpiesznie, a autor kładzie nacisk przede wszystkim na intrygę. „Rosmary znaczy pamięć” Agathy Christie to kryminał, w którym istotne znaczenie dla rozwiązania zagadki ma ciąg zdarzeń. Tym tym razem autorka rozbudowała tło obyczajowe i wprowadziła wątek romantyczny, grający jednak marginalną rolę.
Mija rok od samobójczej śmierci Rosemary Barton, a jednak wciąż pozostaje żywa w pamięci bliskich jej osób, siostry Iris i męża Georg'a. Piękna Rosemary potrafiła zawrócić niemal każdemu mężczyźnie w głowie, prowadziła tak zwane światowe życie i nagle to życie przerwała. Powodem mogła być depresja po przebytej grypie, jak wykazało śledztwo w tej sprawie. Powód wydaje się dość błahy, zwłaszcza nieutulonemu w żalu mężowi. Komuś zależy, aby utrzymać wersję o samobójstwie, mężowi zaś zależy na prawdzie.
Christie wykreowała szpaler postaci, wśród których ciężko wskazać jednoznacznie winnego. Niemniej jednak pod koniec udało mi się co nieco przeczuć. Prawdopodobnie dlatego, że autorka wykorzystała w książce ponownie wzory osobowości takie jak typ dobrego przedsiębiorcy, panienki z dobrego domu, czarnej owcy. Łatwiej było przewidzieć, w którą stronę potoczy się akcja kryminału biorąc za przykład wcześniejsze powieści pisarki. Z pewnością działa to na niekorzyść powieści. Zwłaszcza w przypadku tego gatunku literackiego oczekuję zaskoczenia oraz swego rodzaju pointy na finał.
Kolejny raz sięgnęłam po klasykę.
Brutalne, przesiąknięte krwią kryminały ostatnio nie są dla mnie. Sięgam po klasykę, w których akcja toczy się nieśpiesznie, a autor kładzie nacisk przede wszystkim na intrygę. „Rosmary znaczy pamięć” Agathy Christie to kryminał, w którym istotne znaczenie dla rozwiązania zagadki ma ciąg zdarzeń. Tym tym razem autorka rozbudowała tło...
Wzgórze Piastów składa się na moją ulubioną serię retro tego autora. Książkę polecam gorąco wszystkim kochającym historię w połączeniu z kryminałem. A także tym czytelnikom, ktorzy nie mogą się obyć bez pełnokrwistych postaci literackich.
Wzgórze Piastów składa się na moją ulubioną serię retro tego autora. Książkę polecam gorąco wszystkim kochającym historię w połączeniu z kryminałem. A także tym czytelnikom, ktorzy nie mogą się obyć bez pełnokrwistych postaci literackich.
Pokaż mimo to