-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-25
2023-09-09
2023-09-06
2023-05-15
2021
2023-02-26
2022-07
Spodziewałam się po tej książce naprawdę wiele, bo miałam ją na oku od dawna. Pierwszy rozdział mnie nie rozczarował, ale potem było już tylko gorzej. Nie twierdzę, że czytanie jej to strata czasu, myślę że jeszcze kilka lat temu wydałaby mi się wartościowa. Ale na ten moment jest to dla mnie kolejna pozycja, która mówi o zmianie świadomości i daje teoretyczne rady i sposoby na lepsze życie, a tak naprawdę składa się po prostu z pięknych idei, które są puste w środku. Być może wielu pomoże i zainspiruje. Ja jednak widzę w niej mnóstwo tzw. spiritual bypassingu i nieco toksycznego oderwania od rzeczywistości. Zachęca do rozwoju i dążenia do mnóstwa zmian, zupełnie ignorując wiele czynników wpływających na kondycję ludzką (np.trauma czy złe warunki socjoekonomiczne), które mogą uniemożliwić przeciętnemu człowiekowi takie zmiany. To jedna z wielu dość powierzchownie uduchowionych książek, która nie sięga głębiej i nie towarzyszy czytelnikowi w jego rzeczywistości, a jedynie serwuje mu listę zmian, które powinien jakimś cudem wprowadzić w swoje życie, aby to życie było wartościowe. Piękny i inspirujący obraz i wizja "uduchawiania" swojego życia, a jednak paradoksalnie powierzchowny.
Spodziewałam się po tej książce naprawdę wiele, bo miałam ją na oku od dawna. Pierwszy rozdział mnie nie rozczarował, ale potem było już tylko gorzej. Nie twierdzę, że czytanie jej to strata czasu, myślę że jeszcze kilka lat temu wydałaby mi się wartościowa. Ale na ten moment jest to dla mnie kolejna pozycja, która mówi o zmianie świadomości i daje teoretyczne rady i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-29
2022-03-14
2021-11-30
Interesująca książka, ale raczej dla tych, których wciąż przekonują teorie Jungowskie. Obecnie już się raczej od nich odchodzi, nowsze badania odkrywają dużo bardziej wiarygodne źródła schematów ludzkich zachowań, oferując także skuteczniejsze metody uzdrawiania. Książka Storch traci również na aktualności. Dla autorki urodzonej w 1958r. rzeczywiście model męskości mógł być głównie patriarchalny. Dziś jest to nieco bardziej skomplikowane. Sądzę, że wiele młodszych czytelniczek nie odnajdzie się w mocno przerysowanym schemacie silnej kobiety i "słodkiej idiotki" jako jej cienia. A także nie będzie jej dotyczył przypadek patriarchalnego animusa. Wybieranie niedostępnych emocjonalnie partnerów ma zdecydowanie więcej źródeł niż bycie córką nieobecnego, surowego ojca.
Interesująca książka, ale raczej dla tych, których wciąż przekonują teorie Jungowskie. Obecnie już się raczej od nich odchodzi, nowsze badania odkrywają dużo bardziej wiarygodne źródła schematów ludzkich zachowań, oferując także skuteczniejsze metody uzdrawiania. Książka Storch traci również na aktualności. Dla autorki urodzonej w 1958r. rzeczywiście model męskości mógł być...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-02
2021-10-31
2021-03-11
2021-03-11
2020-09-28
2020-08-07
2020-06-30
2020-06-22
2020-04-12
Jeśli ktoś pyta mnie jaką książkę zabrałabym na bezludną wyspę, odpowiadam, że "Potęgę Teraźniejszości" Tolle. Dlatego wręcz rzuciłam się na "Nową Ziemię". Niestety, po lekturze pozostały we mnie mieszane uczucia. Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy rzeczywiście autor jest w tej pozycji dużo bardziej kategoryczny i szorstki. Feruje wyroki i ostre opinie, niewiele jest tu znanej mi z Potęgi teraźniejszości empatii dla czytelnika, dla człowieka. Jest bardzo autorytarny. Książka ta jest również zupełnie pozbawiona punktu widzenia osoby z traumą, co wydaje mi się obecnie już kluczowe, w momencie gdy tak wiele wiemy o podejściu trauma-informed. Niemniej Nowa Ziemia nadal jest książka wartościową, otwierającą oczy na wiele kwestii, przypominającą o tym, o czym zapominamy.
Jeśli ktoś pyta mnie jaką książkę zabrałabym na bezludną wyspę, odpowiadam, że "Potęgę Teraźniejszości" Tolle. Dlatego wręcz rzuciłam się na "Nową Ziemię". Niestety, po lekturze pozostały we mnie mieszane uczucia. Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy rzeczywiście autor jest w tej pozycji dużo bardziej kategoryczny i szorstki. Feruje wyroki i ostre opinie, niewiele jest...
więcej Pokaż mimo to