-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-02-01
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2021-06-08
2016-10-28
2021-05-31
Zabawna powieść, raczej dla młodszych czytelników, ale mi to nie przeszkadzało. Ciekawa fabuła, pełna fantazji, idealna na wieczór. Szybko i przyjemnie się czyta.
Zabawna powieść, raczej dla młodszych czytelników, ale mi to nie przeszkadzało. Ciekawa fabuła, pełna fantazji, idealna na wieczór. Szybko i przyjemnie się czyta.
Pokaż mimo to2018-08-20
Bardzo długo zajęło mi przeczytanie tej książki. Z początku nie miałam weny, by się do niej zabrać, jednak z czasem coraz chętniej sięgałam po ową lekturę.
Wstępnie opowieść bardzo mi się dłużyła, uważałam ją za żmudną, jednak z biegiem czasu, gdy historia zaczęła się rozkręcać, coraz bardziej nie mogłam odkleić się od czytania.
Nie bardzo podobała mi się coraz to bardziej rozwijająca się arogancja Mare. Wolałam, gdy była bardziej skromna, jednak patrząc na całość myślę, że zbyt delikatna główna bohaterka nie pasowałaby do swojej roli.
Nie ukrywam, wątek miłosny między Mare, księciem, a Mavenem jest dla mnie dość intrygujący. Jednak w głębi siebie wolałabym, by główna bohaterka związała się z Calem.
Bardzo spodobał mi się pomysł pisarki z postaciami. "Nowi" bardzo ubarwili opowieść swoimi charakterami oraz umiejętnościami.
Na samym końcu czułam wielki niedosyt. Nie wiem jak pisarka mogła zakończyć tą książkę właśnie w ten sposób. Chciałabym się dowiedzieć o rozwoju sytuacji już teraz, natychmiast, jednak niestety muszę czekać póki nie nabędę kolejnego tomu Czerwonej Królowej.
Dla wszystkich tych, których początek odrzuca: przebrnijcie przez niego, bo warto.
Bardzo długo zajęło mi przeczytanie tej książki. Z początku nie miałam weny, by się do niej zabrać, jednak z czasem coraz chętniej sięgałam po ową lekturę.
Wstępnie opowieść bardzo mi się dłużyła, uważałam ją za żmudną, jednak z biegiem czasu, gdy historia zaczęła się rozkręcać, coraz bardziej nie mogłam odkleić się od czytania.
Nie bardzo podobała mi się coraz to bardziej...
2017-02-04
Pierw muszę przyznać, że autorka miała niesamowicie oryginalny pomysł na fabułę. Idealny świat i życie, idealne osobowości "kosmitów".
Stephenie wprowadziła świetne postacie, jednak najbardziej do gustu przypadł mi Jamie, według mnie był najsympatyczniejszą osobą z książki.
Jedną z moich najbardziej ulubionych postaci, był też Ian, który pierw z wroga zamienił się w najbliższego sercu przyjaciela.
Niestety, mało było wątków, w których wypowiadała się Melanie. Według mnie, autorka powinna wprowadzić więcej dialogów z nią.
Zaciekawił mnie wygląd dusz - mnie kojarzył się z włochatymi, białymi pająkami.
Opowieść niestety z początku często mnie nudziła, czytanie przedłużało mi się. Dopiero mniej więcej po połowie akcja zaczęła nabierać obrotów,
a ostatnie sto stron przeczytałam w oka mgnieniu.
Wyobraziłam sobie, że ludzkości dane by było nabyć takich lekarstw oraz takiej dobroci, jakie były opisane w książce. Według mnie, świat byłby
wtedy inny.
Książka pokazuje również jak bardzo silna więź może połączyć kogoś nie z ciałem, nie z wyglądem, ale z duszą, która tkwi w środku nas.
Pierw muszę przyznać, że autorka miała niesamowicie oryginalny pomysł na fabułę. Idealny świat i życie, idealne osobowości "kosmitów".
Stephenie wprowadziła świetne postacie, jednak najbardziej do gustu przypadł mi Jamie, według mnie był najsympatyczniejszą osobą z książki.
Jedną z moich najbardziej ulubionych postaci, był też Ian, który pierw z wroga zamienił się w...
2016-11-11
Jedynym słowem, którym mogłabym opisać Czerwoną Królową, jest... WSPANIAŁY! Już dawno szukałam książki, która sprawiłaby, że noce miałabym nie przespane... i znalazłam!
Idealna nie tylko dla fanów fantastyki, ale i też dla kogoś, kto chce znaleźć się w innym świecie na kilka chwil.
Książka przedstawia smutki wojny. Zdrady, które mogą zostać dokonane przez najbliższych. Uczucia, które nieważne kim by się było, zawsze nad nami górują. Lojalność i przyjaźń, która jest w stanie przetrwać wszystko... oraz to, do czego jest w stanie doprowadzić żądza władzy...
Nie mogę się doczekać, by przeczytać drugą część serii Czerwonej Królowej - Szklany Miecz. A jeszcze bardziej nie mogę się doczekać, by wydano trzecią część (i miejmy nadzieję, że nie ostatnią).
Jedynym słowem, którym mogłabym opisać Czerwoną Królową, jest... WSPANIAŁY! Już dawno szukałam książki, która sprawiłaby, że noce miałabym nie przespane... i znalazłam!
Idealna nie tylko dla fanów fantastyki, ale i też dla kogoś, kto chce znaleźć się w innym świecie na kilka chwil.
Książka przedstawia smutki wojny. Zdrady, które mogą zostać dokonane przez najbliższych....
2016-03-21
Przed próbą wystawienia opinii postanowiłam przeczytać recenzje innych użytkowników. Większość z nich była negatywna, ponieważ wielu osobom nie spodobała się forma wydania. Szczerze powiedziawszy po zakupieniu książki mnie również zaskoczyło to, że wydany został jedynie scenariusz sztuki teatralnej, jednak z tego co pamiętam, to najnowsza powieść nie była w ogóle planowana. Dopiero po ubłaganiach fanów autorka zgodziła się wydać ostatnią część w tej oto formie, za co prawdziwi miłośnicy sagi Harrego Pottera powinni być jej wdzięczni. Dlatego nie rozumiem o co oburzenia, skoro zapewne nie każdy z nas miałby okazję wybrać się do Wielkiej Brytanii, by na własne oczy obejrzeć spektakl.
Powracając do oceny samej fabuły...
Od najmłodszych lat byłam fanką sagi, przeczytałam wszystkie książki, obejrzałam wszystkie filmy... i to wszystko nie tylko jeden raz. Zawsze zaskakiwała mnie obszerna wyobraźnia autorki, która potrafiła w chwilę zabrać mnie do Hogwartu, daleko od rzeczywistości. Żadna część mnie nie rozczarowała, nawet i ostatnia - Przeklęte Dziecko.
Prawdziwa przyjaźń pomiędzy dwoma chłopcami, których ojcowie - dawni wrogowie - nie byli zachwyceni, a wręcz starali się, by ich synowie za wszelką cenę stracili kontakt. Nigdy nie spodziewałabym się, że pomiędzy Potterem a Malfoyem mogłaby się zrodzić więź tak stabilna, że mogłabym śmiało porównać ją do relacji pomiędzy Harrym, Hermioną i Ronem.
Dopiero po połowie książki Harry zrozumiał, że Czarna Chmura, to nie kto inny, jak Delphi.
Jednak kim jest owa dziewczyna? Z pozoru kuzynka Cedrika Diggoriego, opiekująca się swoim wujkiem. Razem z Albusem oraz Skropiusem postanawiają za pomocą zmieniacza czasu cofnąć się w przeszłość, by ocalić zmarłego w nieszczęśliwym zbiegu okoliczności ucznia Hogwartu. Jednak w momencie, gdy dwóch chłopców postanawia zrezygnować z misji, dziewczyna ukazuje swoją prawdziwą tożsamość. I tu nadszedł szok - córka Voldemorta, czarnoksiężnika, którego zapewne nikt nie podejrzewałby, że mógłby zostawić po sobie potomka. Jednak jeszcze większy szok przeżyłam, gdy okazało się, że matką dziewczyny jest nie kto inny, jak Bellatrix Lestrange.
Plan Delphi zapewne powiódłby się, gdyby nie uczucia zrozumiałe przez pewnych głównych bohaterów. Ale nie tylko to dało szansę na wygraną - nie zabrakło odwagi, męstwa oraz wiedzy, która w tym przypadku była kluczem opowieści.
Ze wszystkich postaci najbardziej ucieszyłam się na wzmiankę o Severusie Snapie, który ku mojemu zdziwieniu nadal, nawet w tej katastrofalnej rzeczywistości pod dowództwem Voldemorta, był po stronie dobra, razem z Hermioną i Ronem. Wzruszył mnie moment, gdy profesor eliksirów powiedział, że cieszy się, że syn Harrego Pottera nosi jego imię.
Według mnie nie pasował jednak charakter przypisany profesor Mcgonaggal, która według mnie była za... surowa. Przypomniałam sobie sceny podczas książki Zakonu Feniksa oraz starcie wyżej wymienionej profesor z Dolores Umbridge i zapewne gdyby Minerwa naprawdę miała być taką postacią, do dialogi wyglądałyby inaczej. Chociaż wiele osób może stwierdzić, że w taki sposób została przedstawiona, ponieważ została dyrektorką Hogwartu, to według mnie za bardzo zaostrzyli jej charakter.
Hermiona Granger-Weasley jako Minister Magii. Kolejna rzecz, która mnie zdziwiła, bo z tego co pamiętam w Insygniach Śmierci nie była podana owa informacja. Ron Weasley, który od zawsze zazdrościł swoim braciom dobrze rozkręcającego się interesu, stał się jego właścicielem. Nie było jednak wzmianki kiedy to się stało: czy krótko po śmierci Freda i Georga, czy kilka lat później.
Brakowało mi postaci takich jak: Hagrid (mimo, że była o nim krótka wzmianka), państwa Weasley oraz Luny Lovegood.
Mogłabym jeszcze dodać, że zaskoczeniem była dla mnie współpraca pomiędzy głównymi bohaterami sagi HP, a Draconem Malfoyem. Kto wie, może po akcji rozgrywającej się w Piekielnym Dziecku zostali przyjaciółmi?
Na koniec słowa, które wypowiedziała postać, po której nigdy bym się tego nie spodziewała:
"Wiesz, co najbardziej kochałem w Twojej matce? Zawsze pomagała odnaleźć mi światło w ciemności. Dzięki niej świat, a przynajmniej mój świat, był mniej mroczny." - Draco Malfoy.
Przed próbą wystawienia opinii postanowiłam przeczytać recenzje innych użytkowników. Większość z nich była negatywna, ponieważ wielu osobom nie spodobała się forma wydania. Szczerze powiedziawszy po zakupieniu książki mnie również zaskoczyło to, że wydany został jedynie scenariusz sztuki teatralnej, jednak z tego co pamiętam, to najnowsza powieść nie była w ogóle planowana....
więcej Pokaż mimo to