Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Oj Panie Remigiuszu...po przeczytaniu tej części stwierdziłam , że zmarnowałam 1,5 miesiąca mojego życia, bo właśnie tyle potrzebowałam by przeczytać wszystkie części Chylki. Rozczarowanie to za mało by opisać to co czułam po przeczytaniu kontratypu. Złość i niedowierzanie to uczucia, które towarzyszyły mi po przeczytaniu tej książki i pytanie: jak można było zniszczyć tak dobrze zapowiadającą się serię ? Mam wrażenie, że nawet scenarzyści hiszpańskich telenowel nie mają tak wybujałej wyobraźni jak Pan. Annapurna ? Na prawde ? To jakaś kpina. Osoba, która nie miała zielonego pojęcia o himalaizmie, której jedynym wysiłkiem fizycznym w życiu było wstanie rano z łóżka, postanowiła wspiąć się na Annapurne. Dodatkowo jakimś dziwnym trafem udało jej sie wydostać spod lawiny, która ją przysypała. No ale na tym nie koniec oczywiście , Chyłka dostała super mocy i będąc skrajnie wyczerpaną udało jej się uciec przed drugą lawina. Relacja Chyłki i Zordona też pozostawia wiele do życzenia. Od dłuższego czasu pragną być ze sobą, ale z różnych względów jest to niemożliwe i gdy w końcu im się to udaje, zamieniają się w parę starego małżeństwa. Zjadają sobie nerkowce na kanapie i w sumie to by było na tyle, spodziewałam się jednak czegoś innego, liczyłam na namiętność, ogień, lecące iskry, w końcu czekalismy na to tyle części, a dostlismy pare z 30 letnim stażem oraz umierającą Chyłkę. Niestety ale zawiodłam sie i to tak, że nie jestem w stanie teraz sięgnąć po kolejną część ponieważ zwyczajnie szkoda mi czasu. Aż starch się bać co Pan wymyślił w kolejnej części. Może kiedyś zdecyduję się przeczytać kolejną część, na dzień dzisiejszy mówię pas.

Oj Panie Remigiuszu...po przeczytaniu tej części stwierdziłam , że zmarnowałam 1,5 miesiąca mojego życia, bo właśnie tyle potrzebowałam by przeczytać wszystkie części Chylki. Rozczarowanie to za mało by opisać to co czułam po przeczytaniu kontratypu. Złość i niedowierzanie to uczucia, które towarzyszyły mi po przeczytaniu tej książki i pytanie: jak można było zniszczyć tak...