Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka bardzo pomocna,dla osób, które chcą mieć coś więcej niż wypracowaną emeryturę w wysokości 40%. Nikt nie powiedział,że będzie łatwo, sam autor dochodził do wolności finansowej przez 12 lat. Pierwsza sprawa, która rzuciła mi się w książce, to dość obszerny wstęp, powiedziałabym, że 80% książki to przykłady, próba wytłumaczenia podstaw. Dla laika, być może dość dobre, dla osoby, która ma chociaż minimalny zakres wiedzy z finansów - lekko niepotrzebny. Ale dalej - ostatnie strony o inwestowaniu. Dobre,ciekawe. Opis rynku, inwestowania, opis w co inwestować, i jakie mogą być straty, jak i zyski. Kwestia kolejna, to troszeczkę "stara" książka względem obecnych przepisów. Mówię o fakcie wkładu własnego. Autor opisuje, że dość łatwym sposobem na wolność finansową to zakup mieszkania na kredyt, na wynajem. Tylko, że w obecnym systemie potrzeba wkładu własnego. Jeśli ktoś zdążył zebrać 10%, po roku się okazuje,że nagle potrzeba 15%, i znów zaczyna się gonitwa z oszczędzaniem. Kolejna rzecz, dla mnie istotna, związana z kredytem. A co jeśli ktoś pracuje na umowę-zlecenie, bo tak woli, lub prowadzi własną działalność, która nie przynosi zysków lub zwyczajnie po dwóch umowach na czas określony, nie zostaje mu przedłużona na czas nieokreślony? Nie ma się co oszukiwać, kredyt mogą wziąć tylko osoby ze stałą umową, a co z pozostałymi? Tego autor nie wyjaśnia. Z jednej strony uważa, że praca w jednej firmie, do emerytury nie ma sensu, z drugiej - wiadomo,że bez stałej umowy kredytu nie dostaniemy. Wrócę do tej książki, bo sam zamysł/zarys jest ciekawy. Ale nie teraz, bo nie mając stałej pracy, teoretycznie nie mam możliwości oszczędzania... Może kiedyś, choć nie ukrywam, że mam zamiar trochę przyjrzeć się rynkowi inwestycji... Kto wie, może za jakiś czas będę mieć wiedzę, a potem dojdą też środki finansowe?