-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2018-06-24
Po przeczytaniu jestem skora stwierdzić, że ta część jest o niebo lepsza od "Kiedy odszedłeś" i dorównuje pierwszej części. Wciągnęła mnie od pierwszych stron i wcale nie żałuję nocy, którą zarwałam, aby dowiedzieć się jak kończy się ta przygoda. Nowa Lou, nowi mężczyźni, nowe doznania. Przepiękna :)
Po przeczytaniu jestem skora stwierdzić, że ta część jest o niebo lepsza od "Kiedy odszedłeś" i dorównuje pierwszej części. Wciągnęła mnie od pierwszych stron i wcale nie żałuję nocy, którą zarwałam, aby dowiedzieć się jak kończy się ta przygoda. Nowa Lou, nowi mężczyźni, nowe doznania. Przepiękna :)
Pokaż mimo to2017-07-07
Bardzo długo zwlekałam z rozpoczęciem tego cyklu,ale myliłam się. Dawno nie przeczytałam nic tak ciekawego i wciągającego. Książka jest pełna opisów i ma bardzo mało dialogów i choć brzmi to mało zachęcająco, opisom daleko do nudnych akapitów z niektórych książek. Film, co fakt to fakt, widziałam przed przeczytaniem książki, ale historia Katniss jest opisana w inny sposób niż w filmie z Jennifer.
Bardzo długo zwlekałam z rozpoczęciem tego cyklu,ale myliłam się. Dawno nie przeczytałam nic tak ciekawego i wciągającego. Książka jest pełna opisów i ma bardzo mało dialogów i choć brzmi to mało zachęcająco, opisom daleko do nudnych akapitów z niektórych książek. Film, co fakt to fakt, widziałam przed przeczytaniem książki, ale historia Katniss jest opisana w inny sposób...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-22
Pierwsze 250 stron było dla mnie makabrą. Czytałam ją z przymusu. Jednakże całokształt i ogrom przemyśleń bohaterów stworzyła całą atmosferę. Niechętnie kończyłam ostatnie strony, może dlatego, że kończy się w tak przykrym momencie. Jest to jedna z lepszych lektur szkolnych.
Pierwsze 250 stron było dla mnie makabrą. Czytałam ją z przymusu. Jednakże całokształt i ogrom przemyśleń bohaterów stworzyła całą atmosferę. Niechętnie kończyłam ostatnie strony, może dlatego, że kończy się w tak przykrym momencie. Jest to jedna z lepszych lektur szkolnych.
Pokaż mimo to2017-05-08
Arcydzieło.
Jak zwykle Koontz nie leniuchował. Przepiękna historia, w pewnych momentach bardzo wzruszająca, niepowtarzalni bohaterowie. Spotykamy miłość ojcowską, miłość kochanków, ale także najpiękniejszą ze wszystkich rodzajów kochania, miłość człowieka do innego człowieka.
Zawartość książki powala, jeszcze nie spotkałam się z pozycją choć trochę podobną do tej. Lubię być zaskakiwana i ponownie skończyłam z otwartą buzią na ostatnich stronach. Na pewno staje się ona moją ulubioną powieścią, zaraz obok "Nieznajomych".
Arcydzieło.
Jak zwykle Koontz nie leniuchował. Przepiękna historia, w pewnych momentach bardzo wzruszająca, niepowtarzalni bohaterowie. Spotykamy miłość ojcowską, miłość kochanków, ale także najpiękniejszą ze wszystkich rodzajów kochania, miłość człowieka do innego człowieka.
Zawartość książki powala, jeszcze nie spotkałam się z pozycją choć trochę podobną do tej. Lubię...
2017-05-03
Hm... Przeczytałam ją jednym tchem, bo zalegała mi już od 2 miesięcy w biblioteczce. Powiem szczerze, jest na pewno lepsza od "Rywalek", ale ciągle niezdecydowanie Ami i "nie jestem jeszcze gotowa podjąć decyzję" wybitnie działa mi na nerwy. Tak naprawdę historia z napadami, rebeliantami i pomysł zlikwidowania klas zbudowały całą powieść.
Choć nie jest to mój gatunek z chęcią przeczytam zakończenie serii. (Gorąco kibicuję Maxonowi)
Hm... Przeczytałam ją jednym tchem, bo zalegała mi już od 2 miesięcy w biblioteczce. Powiem szczerze, jest na pewno lepsza od "Rywalek", ale ciągle niezdecydowanie Ami i "nie jestem jeszcze gotowa podjąć decyzję" wybitnie działa mi na nerwy. Tak naprawdę historia z napadami, rebeliantami i pomysł zlikwidowania klas zbudowały całą powieść.
Choć nie jest to mój gatunek z...
2017-05-01
Nie ukrywam, że naczytałam się wielu słabych opinii na temat tej książki i jak zawszę szanuję zdanie innych to tym razem mam notkę dla wszystkich. KOONTZ ≠KING
To dwoje całkowicie odrębnych pisarzy, a porównywanie pisarzy ubliża ich autorytetom.
Co do samej książki, wielkim spoilerem była dla mnie nowa okładka, ale chyba w każdej jego pozycji jest motyw psa. Jedyne czego mi brakowało to długie opisy. Bardzo chciałam czegoś głębszego i miałam nadzieję, że znajdę to pod sam koniec. Niestety się ich nie doczekałam, ale cóż bywają i takie dzieła.
Postać Mila była dla mnie cudownym zaskoczeniem i powtarzający się cytat, iż ktoś z trójki umrze sprawił, że jeszcze bardziej się do niego przywiązałam, przekonana, że własnie on będzie tym nieszczęsnym wybrańcem.
Polecam fanom Koontza, a tym, którzy chcą dopiero zacząć przygodę z Koonztem odradzam ową książkę i kieruję do pozycji "Nieznajomi".
Nie ukrywam, że naczytałam się wielu słabych opinii na temat tej książki i jak zawszę szanuję zdanie innych to tym razem mam notkę dla wszystkich. KOONTZ ≠KING
To dwoje całkowicie odrębnych pisarzy, a porównywanie pisarzy ubliża ich autorytetom.
Co do samej książki, wielkim spoilerem była dla mnie nowa okładka, ale chyba w każdej jego pozycji jest motyw psa. Jedyne czego...
Jestem załamana poziomem tłumaczenia tej części. Liczne powtórzenia, błędy stylistyczne i fleksyjne. Porażka... ale na tym kończą się minusy! Klan Czerwonego lisa udowodnił mi, ze Flanagan nie traci swojego talentu i choć nie byłam przekonana do Maddie, to przyznaję, że moje uprzedzenia były zbędne :)
Jestem załamana poziomem tłumaczenia tej części. Liczne powtórzenia, błędy stylistyczne i fleksyjne. Porażka... ale na tym kończą się minusy! Klan Czerwonego lisa udowodnił mi, ze Flanagan nie traci swojego talentu i choć nie byłam przekonana do Maddie, to przyznaję, że moje uprzedzenia były zbędne :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to