-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2016-10-30
2016-07-04
2016-06-29
2016-04
2016-06-15
Za te 900 stron! Za te pięć tomów trzymania czytelnika w szachu! Za papierowych bohaterów! Za miałki język! Za to wszystko te trzy gwiazdki.
Dramat. Jedyny plus piątego tomu PCA to fakt, że jest on ostatni i kolejnych już nie będzie (oby!).
Ziemiański nawet nie sili się na jakąkolwiek finezję. Dobrze ujął jego prozę autor wpisu na Nonsensopedii: wyróżnia się brakiem dialogów, w miejsce których bohaterowie wygłaszają monologi. Konkretnie to ekspozycje. WSZĘDZIE EKSPOZYCJE!
Wielka, kosmiczna intryga, ostatnia rzecz, która trzymała mnie przy lekturze okazała się być DURNYM MAGOFINEM! (lub jak kto woli z angielska - MacGuffinem). To już zakończenie z rodzaju WTF pierwszej trylogii było łatwiejsze do przełknięcia, niż ten kawał niestrawialnego kloca.
Czwarty tom PCA niósł nadzieję na poprawę. Pojawiły się nowe, zaskakujące wątki, które w piątym tomie Ziemkiewicz skutecznie przyciął do znanej sobie sztancy.
Nic, kompletne zero. Muszę zmienić recenzję pierwszego tomu i wołami wywalić na jej wstępie ostrzeżenie, dla każdego kto chciałby zaczynać z tym syfem, żeby tego BROŃ CIĘ PANIE BOŻE NIE ROBIŁ!
Za te 900 stron! Za te pięć tomów trzymania czytelnika w szachu! Za papierowych bohaterów! Za miałki język! Za to wszystko te trzy gwiazdki.
Dramat. Jedyny plus piątego tomu PCA to fakt, że jest on ostatni i kolejnych już nie będzie (oby!).
Ziemiański nawet nie sili się na jakąkolwiek finezję. Dobrze ujął jego prozę autor wpisu na Nonsensopedii: wyróżnia się brakiem...
2016-05-09
Z książki na książkę Autorka ma coraz lepszy warsztat i sprawniej kreuje scenę i głównych aktorów swoich zbrodniczych dramatów. Niestety, podobnie jak sprawa Niny Frank, Tylko martwi nie kłamią nie dorastają do poziomu Florystki.
Niemniej jest to dobry kryminał, z ciekawym twistem, choć w przeciwieństwie do Florystki zabrakło mi tu wniosków wysuwanych na podstawie analizy akt czy pracy operacyjnej. Mam wrażenie, że rozwiązanie zagadki przychodzi bohaterom zbyt łatwo.
Z książki na książkę Autorka ma coraz lepszy warsztat i sprawniej kreuje scenę i głównych aktorów swoich zbrodniczych dramatów. Niestety, podobnie jak sprawa Niny Frank, Tylko martwi nie kłamią nie dorastają do poziomu Florystki.
Niemniej jest to dobry kryminał, z ciekawym twistem, choć w przeciwieństwie do Florystki zabrakło mi tu wniosków wysuwanych na podstawie analizy...
2016-04-22
Solidny kryminał. Postaci stworzone z krwi i kości same prowadzą autorkę, a zagadka nie rozwiązuje się do ostatnich stron powieści. Mogę szczerze polecić, choć literacko jest to przeciętniak, ale ostrzegam - wciąga jak bagno!
Solidny kryminał. Postaci stworzone z krwi i kości same prowadzą autorkę, a zagadka nie rozwiązuje się do ostatnich stron powieści. Mogę szczerze polecić, choć literacko jest to przeciętniak, ale ostrzegam - wciąga jak bagno!
Pokaż mimo to2016-01-21
Prosty język. Proste przesłanie. Antyutopia. Niby nic nadzwyczajnego, ale na bezrybiu i rak ryba. Dla wielbicieli gatunku.
Prosty język. Proste przesłanie. Antyutopia. Niby nic nadzwyczajnego, ale na bezrybiu i rak ryba. Dla wielbicieli gatunku.
Pokaż mimo to
Sprawia wrażenie pisanej w pośpiechu. Mimo, że wciąż mamy do czynienia z plejadą postaci, to są to raczej papierowe wycinanki, niż pełnokrwiści bohaterowie. Zabiegi narracyjne zaczerpnięte ze scenopisarstwa wprowadzają chaos i męczą, zamiast dawać poczucie świeżości.
Sama intryga również mało ciekawa.
Na plus wątek nowych technologii.
Obok Niny Frank najsłabsza z książek autorki.
Sprawia wrażenie pisanej w pośpiechu. Mimo, że wciąż mamy do czynienia z plejadą postaci, to są to raczej papierowe wycinanki, niż pełnokrwiści bohaterowie. Zabiegi narracyjne zaczerpnięte ze scenopisarstwa wprowadzają chaos i męczą, zamiast dawać poczucie świeżości.
więcej Pokaż mimo toSama intryga również mało ciekawa.
Na plus wątek nowych technologii.
Obok Niny Frank najsłabsza z książek...