-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-10-23
Mam słabość do komisarza Sławomira Kruka, o czym pisałam w poprzedniej opinii, i wcześniejszej, i chyba we wcześniejszej także... 🤔
Słabość ów wywołał talent i umiejętności jakimi pisząc posługuje się Autor. Kolejny raz dostajemy charyzmatycznego bohatera w pasjonującym kryminale (i odwrotnie), od którego nie sposób się oderwać. Kryminał pisany bardzo treściwie, bez wodolejstwa, zapychaczy stron, dostajemy konkrety, a przy okazji co kilka stron cios pod postacią zaskakującej fabuły.
"Kiedy długo patrzysz w otchłań, ona również patrzy na Ciebie" ...Sławek Kruk przekonał się o tym już w poprzedniej części cyklu, teraz doświadcza jak głęboka potrafi być.
Piąty tom cyklu oceniam najwyżej jak się da, to, co robi Autor jest naprawdę godne uwagi, podziwu i polecenia.
Za...czytałam się w Piotrze Górskim na dobre.
Mam słabość do komisarza Sławomira Kruka, o czym pisałam w poprzedniej opinii, i wcześniejszej, i chyba we wcześniejszej także... 🤔
Słabość ów wywołał talent i umiejętności jakimi pisząc posługuje się Autor. Kolejny raz dostajemy charyzmatycznego bohatera w pasjonującym kryminale (i odwrotnie), od którego nie sposób się oderwać. Kryminał pisany bardzo treściwie, bez...
2018-07-09
Daję tej części podcyklu o Straży Miejskiej maksymalną ocenę. Do tej chwili przeczytałam dziewięć tomów i skala ocen kolejnych Praczeciątek zaczyna się od siedmiu gwiazdek, co samo przez się troszkę mówi o twórczości Terrego Pratchetta, prawda?
Jestem oczywiście świadoma tego, że wśród kolejnych ...dziestu tomów trafię na słabsze, ale nie czas o tym myśleć, trzeba czerpać ile się da z tego który aktualnie mam w rękach.
"Bogowie, honor i Ankh-Morpork" a w zasadzie powinno być "Za bogów, honor i Ankh-Morpork!!!" w końcu pomiędzy Ankh-Morpork a Klatchem, po stu latach dochodzi do wojny.
A w zasadzie stanu przedwojennego.
Przyczyna... Powiedzmy, że nagle z głębin mórz wynurzyła się wyspa, i zaczął padać deszcz łóżek, a Leonardo z Quirmu wynalazł urządzenie do ostrzeżenia ołówków z wykorzystaniem energii wodnej...
Ale tak naprawdę czy przyczyna jest ważna?
Nie dla polityków, dla których przecież wojna, to kontynuacja dyplomacji innymi środkami, a w czym oni sami bezpośrednio i tak udziału nie wezmą...
Genialny obraz tego co kryje się pod słowem "polityka", tego jak widzą nas ci którzy dzierżą władzę, a także obraz nas jako społeczeństwa...
Poza tym to kolejny świetny kryminał, niesamowite i zaskakujące tempo akcji, i oczywiście genialne poczucie humoru Terrego Pratchetta.
Ja znów jestem zachwycona, ale i poruszona.
Polecam serdecznie!
Daję tej części podcyklu o Straży Miejskiej maksymalną ocenę. Do tej chwili przeczytałam dziewięć tomów i skala ocen kolejnych Praczeciątek zaczyna się od siedmiu gwiazdek, co samo przez się troszkę mówi o twórczości Terrego Pratchetta, prawda?
Jestem oczywiście świadoma tego, że wśród kolejnych ...dziestu tomów trafię na słabsze, ale nie czas o tym myśleć, trzeba czerpać...
2023-02-02
Cztery wystrzelone pociski trafiły w sam środek tarczy.
Dla mnie to najlepszy zbiór opowiadań jaki kiedykolwiek przeczytałam.
Dwa pierwsze oceniłabym na 11 gwiazdek, dwa kolejne na 9, średnia ocena więc jest jak widać...
Mroczne, brudne, przejmujące historie zwykłych ludzi postawionych w niezwykłych okolicznościach. Kiedy świat wali się nagle, od życia niczym od Chucka Norrisa dostajesz z półobrotu - wtedy okazuje się kim naprawdę jesteś i do czego jesteś zdolny.
Moim faworytem w tym zbiorze jest "Wielki kierowca" - to co przeżywałam poznając historię Tess... Namawiałam ją do zrealizowania planu, tym bardziej, że sama wpadłam na podobny (jakkolwiek to o mnie świadczy), kibicowałam jej, a nie mogąc się doczekać finału byłam o krok od zrobienia najgłupszej rzeczy pod słońcem czyli przeczytania od razu ostatnich stron opowiadania🤦🏽♀️ Na szczęście, jak to mawia mój przyjaciel: "błogosławieni cierpliwi, albowiem..." - tutaj zazwyczaj cierpliwość mi się kończy, więc nie wiem albowiem co, jednak udało mi się powstrzymać i przeczytałam "Wielkiego kierowcę" jak należy. Chyba faktycznie cierpliwości popłaca... 🤔😉
Polecam gorąco!
Cztery wystrzelone pociski trafiły w sam środek tarczy.
Dla mnie to najlepszy zbiór opowiadań jaki kiedykolwiek przeczytałam.
Dwa pierwsze oceniłabym na 11 gwiazdek, dwa kolejne na 9, średnia ocena więc jest jak widać...
Mroczne, brudne, przejmujące historie zwykłych ludzi postawionych w niezwykłych okolicznościach. Kiedy świat wali się nagle, od życia niczym od Chucka...
2017-11-19
Zastanawiałam się czy będę w stanie ogarnąć się po lekturze na tyle, żeby napisać coś z sensem...teraz myślę, że może mi się udać, jednak gdybym miała zrobić to zaraz "po" napisałabym wtedy mało wyszukane i niezbyt inteligentne "yyy...(...)...yyyyyyyy....", ponieważ po prostu, najzwyczajniej w świecie brakowałoby mi wtedy słów.
Ta powieść to King w najlepszym wydaniu jakie dane mi było do tej pory przeczytać, a raczej przeżywać. Bo tych 855 stron nie czytałam, a właśnie przeżywałam. Całą sobą. Powiem Wam jak King to zrobił: najpierw zaintrygował, zaciekawił, że o oczywistym zaskoczeniu nie wspomnę...później zauroczył i uwiódł, zafascynował ale nie tylko sposobem snucia historii, nie tylko pomysłem, nie tylko tym w jak przemyślany sposób wszystko ze sobą powiązał, nie tylko Eppingiem i nie tylko niesamowitą podróżą w czasie, ale wszystkim.
Wszystkim na raz!
Wszystkim jednocześnie!
Całością.
To wszystko daje tak niesamowity efekt, że naprawdę odbiera mowę...
PS. Osobie, której zawdzięczam przygodę z Autorem, a która od bardzo bardzo dawna nieśmiało proponowała mi właśnie lekturę Dallas'63, muszę w tym miejscu podziękować i za podpowiedź i za cierpliwość. Pozwolę sobie na coś jeszcze: wszystkiego najlepszego Darek!!! :)))
Zastanawiałam się czy będę w stanie ogarnąć się po lekturze na tyle, żeby napisać coś z sensem...teraz myślę, że może mi się udać, jednak gdybym miała zrobić to zaraz "po" napisałabym wtedy mało wyszukane i niezbyt inteligentne "yyy...(...)...yyyyyyyy....", ponieważ po prostu, najzwyczajniej w świecie brakowałoby mi wtedy słów.
Ta powieść to King w najlepszym wydaniu...
2021-02-24
Jak podają źródła divertimento jest kompozycją instrumentalną o prostym charakterze, niewielkich rozmiarach, składającą się z kilku części.
"Divertimento" Jeremiego Przybory jest cudowną kompozycją o wnikliwym charakterze, przezabawnym wydźwięku. Składa się z kilku części!
Rozkosznym mogę nazwać czas spędzony na delektowaniu się lekturą. Jest zauroczona talentem, żartem, żarem i celnością spostrzeżeni zawartych w tych krótkich kompozycjach. Śmiałam się w głos, czytałam najbliższej rodzinie, wysyłałam fragmenty bliskim i dalszym - oszalałam lekko prawdę mówiąc - ale ze szczęścia - a to nie lada sztuka tak zakręcić mi w głowie, jak zrobił to Autor!
A wracając do utworu - nie sposób nie wspomnieć o cudownym języku polskim, jakim posługiwał się pan Przybora, a który marnieje, ubożeje w dzisiejszych czasach. Niestety.
Stawiam tę niepozorną książeczkę na honorowym miejscu w biblioteczce, będę do niej wracać, oj będę!
Jak podają źródła divertimento jest kompozycją instrumentalną o prostym charakterze, niewielkich rozmiarach, składającą się z kilku części.
"Divertimento" Jeremiego Przybory jest cudowną kompozycją o wnikliwym charakterze, przezabawnym wydźwięku. Składa się z kilku części!
Rozkosznym mogę nazwać czas spędzony na delektowaniu się lekturą. Jest zauroczona talentem, żartem,...
2019-02-13
Trzysta lat temu Agnes Nutter stworzyła "Przistoyne i akuratne profecye" czyli: "akuratne opisanie dziejów stworzenia od dnia dzisiejszego aż do jego końca, dokładniejsze od inszych, a tyczące się czasów co nadejdą".
Agnes potrafiła przewidywać przyszłości, (to jak celnie, zależy oczywiście od zdolności interpretacji), a z jej słów wynika, że w najbliższą sobotę nastąpi koniec świata.
Wnoszę, że najbliższą była ubiegła.
A może przyszła jest najbliższą?
Przybyli już Czterej Motocykliści Apokalipsy (w nieco zmienionym składzie, bowiem kiedy w 1936 Zaraza stanęła twarzą w twarz z penicyliną odeszła, a jej miejsce zajął Skażenie), aby wypełnić swe zadanie, jednak...
Jednak są tacy, którzy nie chcą do tego dopuścić.
Nie zdradzę kto, nie powiem jak, nie uchylę rąbka tajemnicy pisząc dlaczego, powiem jedno: tego się nie spodziewacie!
Przeczytajcie, żeby się przekonać jak niewiele brakowało...
Kocham Sir Terrego Pratchetta za poczucie humoru, spojrzenie na świat i ludzi, i dystans do tego co widział, pokochałam go od pierwszego przeczytania, i z każdą kolejną książką to uczucie się pogłębia. Nie miałam dotąd styczność z twórczością Neila Gaimana, jednak, jako że w duecie Panowie wypadli genialnie, będę chciała to zmienić.
"Dobry Omen" - takiej książki o apokalipsie do której nie doszło jeszcze nie czytaliście!
A naprawdę warto!
Trzysta lat temu Agnes Nutter stworzyła "Przistoyne i akuratne profecye" czyli: "akuratne opisanie dziejów stworzenia od dnia dzisiejszego aż do jego końca, dokładniejsze od inszych, a tyczące się czasów co nadejdą".
Agnes potrafiła przewidywać przyszłości, (to jak celnie, zależy oczywiście od zdolności interpretacji), a z jej słów wynika, że w najbliższą sobotę nastąpi...
2023-04-12
Reportaż Anny Goc brutalnie otwiera oczy na rzeczy, które stanowią codzienność osób Głuchych.
Sięgnijcie, przeczytajcie.
Od lektury minęły już prawie dwa tygodnie, czekałam aż ochłonę, nie chciałam pisać opinii zaraz po -obawiam się, że byłaby ona dość mocno niecenzuralna, ponieważ to co przeczytałam w tym reportażu wzbudziło we mnie taki wk*rw (nie przepraszam za to słowo), że trudno mi to opisać. Nie zdawałam sobie sprawy, że sytuacja osób Głuchych w naszym kraju wygląda w taki sposób. Nie zdawałam sobie sprawy, nie spodziewałam się, nigdy nawet nie pomyślałbym, że jest możliwa. Dyskryminacja to nic nowego w naszym kraju, ale... jak można kazać osobom niesłyszącym uczyć się języka polskiego jednocześnie zabraniając im posługiwania się językiem migowym?! Jak to możliwe, że nauczyciele w szkołach dla osób Głuchych nie posługują się językiem migowym?! Jak można twierdzić, że osoby Głuche kiedy tylko mocno będą chciały zaczną słyszeć?! (czyli analogicznie: ja, chyba za mało chcę, bo gdybym bardziej chciała to odzyskałaby pełnię widzenia i odrzuciła okulary w cholerę!) Jak można Głuchemu uczniowi w ramach zadania domowego kazać odsłuchać utwór Mozarta i opisać swoje wrażenia?! Nie, to nie są żarty. To jest Polska rzeczywistość.
I w końcu jak bardzo zbydlęconym trzeba być, żeby wykorzystywać seksualnie Głuchych nieletnich korzystając z faktu, że przecież nikomu nic nie powiedzą...
To tylko ułamek tego co dotyka osoby Niesłyszące. Ułamek tego z czego większość z nas nie zdaje sobie sprawy, fragment tego co normalnemu człowiekowi nie mieści się w głowie, bo nie przypuszcza, że takie rzeczy są możliwe.
Uważam, że "Głusza" jest cholernie potrzebnym reportażem.
Reportaż Anny Goc brutalnie otwiera oczy na rzeczy, które stanowią codzienność osób Głuchych.
Sięgnijcie, przeczytajcie.
Od lektury minęły już prawie dwa tygodnie, czekałam aż ochłonę, nie chciałam pisać opinii zaraz po -obawiam się, że byłaby ona dość mocno niecenzuralna, ponieważ to co przeczytałam w tym reportażu wzbudziło we mnie taki wk*rw (nie przepraszam za to...
2021-05-12
Niepozornych rozmiarów książeczka mieści w sobie ogrom treści, historii i przekazu.
Po przeczytaniu "Hubala" autorstwa Jacka Komudy sięgnęłam głębiej do źródeł. Zdecydowanie bardziej podoba mi się postać Majora Dobrzańskiego przedstawiona w " Hubalczykach", niż wizja stworzona przez pana Komudę. U Wańkowicza, jest zdecydowanie bardziej wiarygodna, a zachowanie Hubala bardziej zrozumiałe, autentyczne, prawdopodobne.
Mimo że książeczka liczy sobie niecałe sto pięćdziesiąt stron, wcale nie czyta się jej łatwo, jest pięknie napisana, jednak świadectwo przeszłych wydarzeń po prostu sprawia ból.
Melchior Wańkowicz, poza postacią Majora Henryka Hubala Dobrzańskiego przybliża nam także postaci kilku innych uczestników tamtejszych wydarzeń, każdemu po kolei oddając szacunek.
Polecam gorąco lekturę "Hubalczyków".
Niepozornych rozmiarów książeczka mieści w sobie ogrom treści, historii i przekazu.
Po przeczytaniu "Hubala" autorstwa Jacka Komudy sięgnęłam głębiej do źródeł. Zdecydowanie bardziej podoba mi się postać Majora Dobrzańskiego przedstawiona w " Hubalczykach", niż wizja stworzona przez pana Komudę. U Wańkowicza, jest zdecydowanie bardziej wiarygodna, a zachowanie Hubala...
2023-05-11
To jest miłość od pierwszego przeczytania (pierwszych kilku stron), dlatego też poniższa opinia jest kompletnie, totalnie, niezaprzeczalnie subiektywna, a jako że powieść odpowiada mi pod każdym względem, ewentualne mankamenty, o których na pewno wspominają inni w swoich opiniach, u mnie potęgują tylko to uczucie.
Mój zachwyt powieścią powoduje po pierwsze szesnastowieczny, renesansowy Kraków, po którym główny bohater w czasie załatwiania sprawunków, oprowadza nas niczym najlepszy przewodnik. Dla kogoś, kto zakochał się w Krakowie i na dodatek ma świeżo w pamięci spacery Starym Rynkiem - zachwyt murowany. Mało tego, dostajemy jeszcze historię miasta, ciekawostki czy anegdoty związane z dawną stolicą naszego kraju.
Po drugie galeria postaci takich jak Mikołaj Sęp Szarzyński czy Jan Kochanowski i poezje onych na kartach powieści, które z jednej strony wyhamowują na chwilę tempo akcji, z drugiej pogłębiają niesamowicie klimat powieści.
Po trzecie to jak Autor oddaje ducha epoki. Fantastycznym językiem, klimatem, nastrojami, obyczajami.
Po czwarte główny bohater czyli pierwszy w historii Rzeczypospolitej inwestygator. Świetna postać, nieskromnego - i całkiem słusznie - młodego Kacpra Ryxa. Chłopak ma na czym czapkę nosić, zna swoją wartość, nie kryguje się - ciężko go nie polubić.
Po piąte mamy tutaj do czyszczenia z połączeniem powieści łotrzykowskiej z powieścią historyczną i kryminałem okraszoną poczuciem humoru, jaki bardzo mi odpowiada.
Dla mnie "Kacper Ryx" należy do powieści z grupy "chcę ją jak najszybciej przeczytać, jednocześnie nie chcę jej kończyć czytać." Coś podobnego znają na pewno psiarze, kiedy pies przyniesie zabawkę, żeby mu ją rzucić. Rzuć, ale nie zabierać. Miałam to samo - przeczytać ale nie kończyć czytać. Wiem na pewno, że po kolejne tomy cyklu sięgnę, a także, że do opiniowanej książki wrócę.
To jest miłość od pierwszego przeczytania (pierwszych kilku stron), dlatego też poniższa opinia jest kompletnie, totalnie, niezaprzeczalnie subiektywna, a jako że powieść odpowiada mi pod każdym względem, ewentualne mankamenty, o których na pewno wspominają inni w swoich opiniach, u mnie potęgują tylko to uczucie.
Mój zachwyt powieścią powoduje po pierwsze...
2020-06-27
Nie dalej niż w połowie pierwszej strony zaczęłam zdawać sobie sprawę, że dla oceny tej książki zabraknie skali na naszym portalu.
Ta myśl nie spłynęła na mnie jako na fana Świata Dysku. Przynajmniej nie tylko. W równej mierze dotarło to do mnie jako do człowieka, który ceni sobie dyskusję z inteligentnym rozmówcą. Kimś, kto potrafi walczyć na argumenty. Z kim można się nie zgadzać, ale wymusza na nas próby spojrzenia na rzeczywistość z jego punktu widzenia. Od kogo moża się wiele dowiedzieć, kto pcha nas do zgłębiania wiedzy. Kogoś kto jest świadomy swych słabości.
Coś wspaniałego!
Dotąd przeczytałam, jak wskazuje odpowiednia półka na naszym portalu, 28 książek Sir Terrego Pratchetta. Kolejne dwadzieścia kilka stoi na półce i wie, że na nie na pewno przyjdzie czas. "Kiksy klawiatury" wskoczyły w tę kolejkę przyjaźnią i serdecznością w postaci prezentu urodzinowego od osób, którym zupełnie nie przeszkadza moje Pratchettomaniactwo, a - co da się stwierdzić: z zadowoleniem (dla obu stron) je pogłębiają.
Jedna z najlepszych książek dla fana Autora, który podał rękę Śmierci.
Nie dalej niż w połowie pierwszej strony zaczęłam zdawać sobie sprawę, że dla oceny tej książki zabraknie skali na naszym portalu.
Ta myśl nie spłynęła na mnie jako na fana Świata Dysku. Przynajmniej nie tylko. W równej mierze dotarło to do mnie jako do człowieka, który ceni sobie dyskusję z inteligentnym rozmówcą. Kimś, kto potrafi walczyć na argumenty. Z kim można się...
2022-07-03
Nie lubię horrorów mam na myśli zarówno literaturę jak i kinematografię. Głównie dlatego, że nie widzę sensu w straszeniu się, wzbudzaniu lęku na siłę wymyślanymi historiami. Dookoła nas dzieje się tyle okropieństw, że dokładnie kolejnych zrodzonych w czyjejś wyobraźni uważam za bezsens żeby nie powiedzieć głupotę.
To o czym opowiada David Nott to horror, który człowiekowi zgotował człowiek - wojna, w której jak zwykle najbardziej narażona jest ludność cywilna. Nie wiem jak bardzo silnym trzeba być, żeby przejść przez to co on, być świadkiem tak niewyobrażalnego cierpienia, i mieć siłę żyć dalej. Dla mnie David Nott to bohater.
Książka nie jest literackim majstersztykiem, nie została stworzona po to byśmy zachwycali się pięknem języka czy tańczącymi metaforami, dzięki niej możemy spojrzeć na to jak wygląda praca lekarza w miejscach objętych konfliktami zbrojnymi. Przerażające świadectwo tego do czego zdolni są ludzie...Wyobrażacie sobie, że snajper za najlepsze trafienie dostawał tyle a tyle paczek papierosów? A Tobie na stół operacyjny, którym jest zwykłe łóżko szpitalne trafia kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży, którą postrzelił w brzuch trafiając nienarodzone dziecko w głowę? Jakim człowiekiem trzeba być żeby coś takiego zrobić? I jaką siłę trzeba mieć w sobie, żeby pozbierać się po czymś takim i nieść pomoc dalej? Przepraszam za spoiler, ale we mnie jeszcze w środku wrze.
Dostajemy też opisy przeprowadzanych przez Autora zabiegów, dla mnie stanowi to dodatkowy plus.
Nie byłam w stanie odłożyć książki choćby na chwilę, wzbudza tyle emocji często bardzo sprzecznych, i pozwala docenić to co mamy.
Nie lubię horrorów mam na myśli zarówno literaturę jak i kinematografię. Głównie dlatego, że nie widzę sensu w straszeniu się, wzbudzaniu lęku na siłę wymyślanymi historiami. Dookoła nas dzieje się tyle okropieństw, że dokładnie kolejnych zrodzonych w czyjejś wyobraźni uważam za bezsens żeby nie powiedzieć głupotę.
To o czym opowiada David Nott to horror, który człowiekowi...
2017-12-04
Z czystą niekłamaną i największą satysfakcją daję tej części maksymalną ilość gwiazdek.
Co składa się na tak wysoką ocenę?
Szczerze mówiąc: wszystko.
Wiem, bardzo tym sposobem uogólniam, jednak gdybym zdecydowała się na bardziej drobiazgowe wyliczanie atutów tej części (jak też całego cyklu), i przyjmijmy, że chciałabym zrobić to w kolejności alfabetycznej, już przy literce B (bieg wydarzeń - zawrotny, mimo iż nasz bohater od 40 lat przebywa w jednym i tym samym miejscu; bądź - brutalności w którą ta część opływa, a bez której wiele straciłaby na wiarygodności, lub- barwni bohaterowie - cały przekrój postaci i cały przekrój uczuć z nimi związany) mielibyście dość, a ja dopiero rozkręcałabym się na całego.
Więc powiem tak: Ropuch się zmienił, dojrzał, wiele nauczył, przeżył jeszcze więcej (w końcu to już szósty tom), jednak jego historia, wciąga, dziwi, przeraża, zaskakuje dokładnie tak jak na początku. Ten tom obejmuje blisko dwadzieścia lat i jest niesamowitym świadectwem historii i zmian jakie ze sobą niesie i nie mam tutaj na myśli tylko tej toczącej się za murami wronieckiego więzienia, lecz także historii naszego kraju i świata. Naprawdę robi to olbrzymie wrażenie.
Wiecie co jeszcze robi wrażenie?
To, jak Autor opanował rozbudzanie apetytów swoich czytelników. A opanował to do perfekcji. Tutaj już nie tylko zakończenie zostawia nas z wielkim znakiem zapytania i chęcią wyładowania agresji na Autorze - tutaj powoduje to każde zdanie kończące kolejną opowieść Ropucha. Każde.
A kiedy przypomnę sobie czym rozpoczyna się "Liczba życia"...nadal mam ciary!
Jakby opisać to co czuję po lekturze...
czuję się i w pełni usatysfakcjonowana i jednocześnie niezaspokojona. Syta i głodna zarazem. Napojona i spragniona naraz.
Chcę jeszcze.
Już czekam na kolejny tom.
Z czystą niekłamaną i największą satysfakcją daję tej części maksymalną ilość gwiazdek.
Co składa się na tak wysoką ocenę?
Szczerze mówiąc: wszystko.
Wiem, bardzo tym sposobem uogólniam, jednak gdybym zdecydowała się na bardziej drobiazgowe wyliczanie atutów tej części (jak też całego cyklu), i przyjmijmy, że chciałabym zrobić to w kolejności alfabetycznej, już przy...
2021-06-28
To już jest koniec...
Trochę mi zeszło, jednak na pewno sami niejednokrotnie spotkaliście się z odwiecznym dylematem czytelnika, i wiecie jak to ze świetną książką jest: człowiek chce ją skończyć czytać i nie chce kończyć jej czytać.
Dokładnie tak miałam z "Lux perpetuą", która jest rewelacyjnym zakończeniem Trylogii Husyckiej. Losy bohaterów nie kończą się tak jakbyśmy tego chcieli, toteż potrzeba trochę czasu na połatanie poszarpanego serca, które pan Sapkowski regularnie chłosta, chlasta i batoży.
Fantastyczny język, niesamowita atmosfera, tło historyczne, a przede wszystkim: postaci - wszystko to, a także cała niewypowiedziana reszta - zebrane razem, zasługują na maksymalną ilość gwiazdek.
Teraz muszę (aż) tylko poczekać, zapomnę i zacznę odkrywać prozę Autora od nowa...
To już jest koniec...
Trochę mi zeszło, jednak na pewno sami niejednokrotnie spotkaliście się z odwiecznym dylematem czytelnika, i wiecie jak to ze świetną książką jest: człowiek chce ją skończyć czytać i nie chce kończyć jej czytać.
Dokładnie tak miałam z "Lux perpetuą", która jest rewelacyjnym zakończeniem Trylogii Husyckiej. Losy bohaterów nie kończą się tak jakbyśmy...
"Ballady i romanse", to kolejne, ukochane dzieło Mickiewicza. W sensie: ja je ukochuję miłością nieprzemijającą trwałą,
Przychodzi jesień, a ja mam jakoś tak, że wracam do Świtezi i Świtezianki, ponieważ czucie i wiara silniej mówą do mnie, niż mędrca szkiełko i oko.
Spójrzcie jak pięknie i lekko pisze o zdradzie i rychłej za nią karze, jak pisze o odwadze i bohaterstwie kobiet, czy z przymrużeniem oka o tym, że gdzie diabeł nie może tam kobietę pośle (albo pośle diabła w diabły) mamy także przemianę bohatera, albo też napiętnowanie kobiecej próżności...
Czekam z niecierpliwą radością kiedy dziecię me będzie poznawało w szkole utrowy wybrane Adama Mickiewicza, póki co w mowie i piśmie staram się wyjaśniać, że zarzut jakoby język Autora jest stary i niezrozumiały to głos tych, którym się nie chce. Nie chce zagłębić i poznać, a co za tym idzie szanować.
Na to się nie godzę.
Mickiewicz wielkim poetą był!
"Ballady i romanse", to kolejne, ukochane dzieło Mickiewicza. W sensie: ja je ukochuję miłością nieprzemijającą trwałą,
więcej Pokaż mimo toPrzychodzi jesień, a ja mam jakoś tak, że wracam do Świtezi i Świtezianki, ponieważ czucie i wiara silniej mówą do mnie, niż mędrca szkiełko i oko.
Spójrzcie jak pięknie i lekko pisze o zdradzie i rychłej za nią karze, jak pisze o odwadze i bohaterstwie...