rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Odbyłam staż z naiwności w firmie Skalski w dwa wieczory. Nie zmienił on mojego życia. Przekonał jedynie, że mimo urywanych wątków i zmarnowanego potencjału postaci drugoplanowych, można dotrzeć do zakończenia, które zaskoczy, ale nie przyniesie satysfakcji. Każdy z bohaterów ma swoje mroczne tajemnice, które skrywa przed światem. Każdy realizuje swój własny plan na drodze do szeroko rozumianego odkupienia. Wszystko w w atmosferze napięcia i oczekiwania na to, co nieuniknione. Ale nagle bo 300 stronach (sic!) budowania konstrukcji z zagadek kryminalnych i erotycznych cliche, autorka serwuje napisane na kolanie zakończenie, które czytelnika pozostawia z ręką w nocniku a postaci cofa do punktu wyjścia znajdującego się tuż za stroną tytułową... Na wakacyjne praktyki pod chmurką w sam raz.

Odbyłam staż z naiwności w firmie Skalski w dwa wieczory. Nie zmienił on mojego życia. Przekonał jedynie, że mimo urywanych wątków i zmarnowanego potencjału postaci drugoplanowych, można dotrzeć do zakończenia, które zaskoczy, ale nie przyniesie satysfakcji. Każdy z bohaterów ma swoje mroczne tajemnice, które skrywa przed światem. Każdy realizuje swój własny plan na drodze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jest to kolejny odcień Greya i daleko Volo do wnikliwości naszego rodzimego J.L Wiśniewskiego. A jednak czyta się nieźle. Historia przebudzenia kobiety do życia według własnych zasad. Zanim rozbłysną pierwsze światła poranka będzie zmysłowy romans, analiza emocji na kartach pamiętnika, historia gaśnięcia uczucia i wreszcie komfortowe zakończenie. Czasem trzeba stracić głowę, żeby zacząć żyć. Dla kobiet.

Nie jest to kolejny odcień Greya i daleko Volo do wnikliwości naszego rodzimego J.L Wiśniewskiego. A jednak czyta się nieźle. Historia przebudzenia kobiety do życia według własnych zasad. Zanim rozbłysną pierwsze światła poranka będzie zmysłowy romans, analiza emocji na kartach pamiętnika, historia gaśnięcia uczucia i wreszcie komfortowe zakończenie. Czasem trzeba stracić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowieść o t y m domu i mieszkającej w nim T e j rodzinie. O ludziach, ich wzajemnych relacjach i sytuacjach życiowych, które wszyscy znamy (z autopsji, z widzenia, ze słyszenia). Wszystko co było Przedtem Wtedy i Potem - bo dom rodzinny kształtuje nas na całe życie i echa t a m t y c h rozmów, śmiechu i łez zostają w nas na zawsze. Jednak kontekst powieści wykracza znacznie poza cztery ściany mieszkania głównego bohatera. Problemy jednostkowe rozlewają się po całym osiedlu, dzielnicy, mieście. Po całej Polsce.
Książka napisana z niebywałą trafnością. Dla mnie najmocniejszą jej stroną jest język, którym posługuje się Kuczok. Mistrz ciętej riposty, dociera do jądra problemu bawiąc się słowem. Eksponując komizm tragedii i tragizm śmieszności.Wiele sformułowań pozostało w mojej głowie. Wyostrzyło mi postrzeganie tego, co wokół. Bezwzględnie warto.

Opowieść o t y m domu i mieszkającej w nim T e j rodzinie. O ludziach, ich wzajemnych relacjach i sytuacjach życiowych, które wszyscy znamy (z autopsji, z widzenia, ze słyszenia). Wszystko co było Przedtem Wtedy i Potem - bo dom rodzinny kształtuje nas na całe życie i echa t a m t y c h rozmów, śmiechu i łez zostają w nas na zawsze. Jednak kontekst powieści wykracza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli kryminały miałyby płeć ( a nie mają? ) ten byłby kobietą. Silną, pewną siebie, inteligentną, doświadczoną przez los, która musi podnieść się znad przepaści szaleństwa (lub szalonej rzeczywistości) by odkryć tożsamość mężczyzny, która ją zgwałcił... Pomogą (lub przeszkodzą) jej w tym inne kobiety, równie niezależne i silne. Książkę czytałam szybko i coraz szybciej. Niecierpliwie wręcz. Podejrzewałam wszystkich po kolei, tracąc granicę pomiędzy tym co realne, a co wyobrażone.Emocje głównej bohaterki stały się moimi. Jeśli dodać do tego głębię psychologiczną świetnie wykreowanych postaci, to otrzymamy wyborną lekturę na jesienny wieczór. Najlepiej deszczowy. Przy świetle małej lampki. Więcej świateł nie radzę zaświecać bo zawsze ktoś patrzy...

Jeśli kryminały miałyby płeć ( a nie mają? ) ten byłby kobietą. Silną, pewną siebie, inteligentną, doświadczoną przez los, która musi podnieść się znad przepaści szaleństwa (lub szalonej rzeczywistości) by odkryć tożsamość mężczyzny, która ją zgwałcił... Pomogą (lub przeszkodzą) jej w tym inne kobiety, równie niezależne i silne. Książkę czytałam szybko i coraz szybciej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Doskonałe małżeństwo czy perfekcyjne kłamstwo? No cóż... idealna przeciętność, której jedyną zaletą jest wciągająca narracja, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę sprawnie.Lekturze towarzyszy lekki dreszczyk i bardzo szybko człowiek angażuje się w emocje głównej bohaterki. Tyle że, za zamkniętymi drzwiami oprócz strachu nie znajdziemy nic. Żadnej głębi psychologicznej postaci. Dość powiedzieć, że motywy działania psychopaty poznajemy w dwóch zdaniach wyrzuconych od niechcenia w pierwszej połowie lektury.
Postaci pojawiają się w odpowiednich momentach i w odpowiednich znikają. Nikt nie ma wątpliwości, podejrzeń, tła. Wszystko jest płaskie i jednowymiarowe. Wszystko zmierza do oczywistego finału, który jest tak samo satysfakcjonujący jak cała reszta. Dla mnie za mało.
P.S. Z całą pewnością na kanwie tej pozycji powstanie hollywoodzka produkcja. Tylko czy o to chodziło?

Doskonałe małżeństwo czy perfekcyjne kłamstwo? No cóż... idealna przeciętność, której jedyną zaletą jest wciągająca narracja, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę sprawnie.Lekturze towarzyszy lekki dreszczyk i bardzo szybko człowiek angażuje się w emocje głównej bohaterki. Tyle że, za zamkniętymi drzwiami oprócz strachu nie znajdziemy nic. Żadnej głębi psychologicznej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie, nie oglądałam filmu. Bo lubię najpierw poznać pierwowzór.Teraz już po lekturze - nie wiem czy mam ochotę.
Przyjemny dla ucha tytuł,intrygujący pomysł, zachęcająca nota wydawcy zaszczepiły w moim umyśle przekonanie, że będzie to bardzo dobra ( no przynajmniej dobra) książka, może zabawna, może nieco gorzka ale na pewno wnosząca coś do mojego życia. Nic bardziej mylnego. 7/8 zawartości to sen kibica drużyny Orłów, łącznie z (absolutnie zbędnymi) nazwiskami graczy, szczegółowym przebiegiem rozgrywek, liczbą przyłożeń i przyśpiewek meczowych. Gdzieś pomiędzy, przy odrobinie dobrej woli, natrafimy na fragmenty, które mogły stworzyć ciekawą opowieść - o sile psychicznej i jej braku, o trudnym procesie powrotu do własnej przeszłości i teraźniejszości, o miłości, która pojawia się nieoczekiwanie i nie proszona. I jeszcze to nieznośne, sztuczne przyspieszenie akcji na kilkunastu ostatnich stronach, chyba tylko po to z tytułu pozostało w głowie czytelnika chociaż to "pozytywne myślenie"...

Nie, nie oglądałam filmu. Bo lubię najpierw poznać pierwowzór.Teraz już po lekturze - nie wiem czy mam ochotę.
Przyjemny dla ucha tytuł,intrygujący pomysł, zachęcająca nota wydawcy zaszczepiły w moim umyśle przekonanie, że będzie to bardzo dobra ( no przynajmniej dobra) książka, może zabawna, może nieco gorzka ale na pewno wnosząca coś do mojego życia. Nic bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra. Dla kogo? Stanowczo dla tych, którzy erę bc (before children) mają już za sobą, dla tych którzy bez trudu są w stanie odkodować słowa bugaboo, oilatum, weleda. A przede wszystkim dla tych, którzy patrzą na życie z pozycji zdrowego dystansu pozwalającego zaśmiać się bez skrępowania ze społecznych tabu otaczających szeroko rozumiane macierzyństwo.

Jestem matką 5 latka w stadium gejzera energetycznego i powiem jedno, gdybym przeczytała tę książkę kilka lat temu może trwałoby to dłużej, może śmiałabym się ciszej ale byłoby mi lżej. Że jestem normalna, ze swoimi zwątpieniami, rozterkami i dziwactwami. Ale przeczytałam ją właśnie teraz i nie żałuję - polecam wszystkim mamom i tatusiom. Na jeden wieczór, który przywoła falę wspomnień.

Duży plus za szeroki horyzont, emocjonalny ale i prawdziwy przekaz z przebiegu Rewolucji. Oraz za raport Clarissy Estes, który mnie oczarował.

Bardzo dobra. Dla kogo? Stanowczo dla tych, którzy erę bc (before children) mają już za sobą, dla tych którzy bez trudu są w stanie odkodować słowa bugaboo, oilatum, weleda. A przede wszystkim dla tych, którzy patrzą na życie z pozycji zdrowego dystansu pozwalającego zaśmiać się bez skrępowania ze społecznych tabu otaczających szeroko rozumiane macierzyństwo.

Jestem matką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka jest oczywista.
Pochłania bez reszty - żadna nowość dla znających i lubiących pióro Picoult. Powoduje konflikt wewnętrzny, stawia wiele ważnych pytań - na niektóre daje odpowiedzi, inne pozostawia otwarte - żeby czytelnik mógł rozważyć je w ciszy własnego sumienia lub z pokorą przyjąć nieuniknione, zapisane w księdze życia.I nawet jeśli uda nam się wypracować własne stanowisko i przełkniemy zakończenie, które rzecz jasna zaskakuje łamiąc serce na milion kawałków, i zamkniemy już ostatnią stronę - to i tak nie będzie jeszcze po wszystkim. Właśnie dlatego warto znać. Nie zajmie dużo czasu, spowoduje spore zamieszanie w światopoglądzie, zostanie w pamięci. Niestety raczej nie da się czytać bez chusteczek. No po prostu się nie da.

Ta książka jest oczywista.
Pochłania bez reszty - żadna nowość dla znających i lubiących pióro Picoult. Powoduje konflikt wewnętrzny, stawia wiele ważnych pytań - na niektóre daje odpowiedzi, inne pozostawia otwarte - żeby czytelnik mógł rozważyć je w ciszy własnego sumienia lub z pokorą przyjąć nieuniknione, zapisane w księdze życia.I nawet jeśli uda nam się wypracować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najmocniejszą stroną tej książki jest jej rewers i zawarta na nim nota wydawnicza. Z przekąsem, zwięźle i po prostu ciekawie. Sama zawartość jednak, moim zdaniem, nieco słabsza. Choć niby wszystko wydaje się być jak należy - bohater z problemami, obsesjami, wadami (głównie wadami) - który przechodzi szkołę życia i odnajduje w sobie siłę do zmiany na lepsze. To jednak zmęczyłam się przy lekturze. Może dlatego, że jestem z natury optymistką a Harry Driscoll żywym dowodem na istnienie prawa Murphy'ego. Przez ponad 200 stron ciągle pod górę, nie w tym kierunku i drogą pełną cierni ( i żeby nazwać rzecz po imieniu - na własne życzenie) a potem nagle....przemiana niemal całkowita.

Styl ironiczny, interesujący - obfitujący w neologizmy, wyrazy wydobyte z najgłębszych czeluści słownika wyrazów obcych i przypisy objaśniające zapożyczenia z kultury amerykańskiej. Uch dużo tego. Stanowczo zbyt dużo jak na lekki relaks popołudniowy, ale w sam raz na czytanie z doskoku.

Najmocniejszą stroną tej książki jest jej rewers i zawarta na nim nota wydawnicza. Z przekąsem, zwięźle i po prostu ciekawie. Sama zawartość jednak, moim zdaniem, nieco słabsza. Choć niby wszystko wydaje się być jak należy - bohater z problemami, obsesjami, wadami (głównie wadami) - który przechodzi szkołę życia i odnajduje w sobie siłę do zmiany na lepsze. To jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wydaje mi się, że nie ma potrzeby pisać o samej fabule książki bo ta jest pobieżnie znana nawet tym, którzy jej nie czytali. Nie trzeba też mówić o perspektywie, z jakiej całą historię poznajemy ani miejscu, z którego prowadzona jest narracja, bo to żadna nowość, raczej schemat chętnie powielany w literaturze.

Trzeba jednak powiedzieć, że "Nostalgię..." czyta się jednym tchem, ze wzruszeniem i zrozumieniem. A zasadniczo akcja powieści do wartko toczących się nie należy. Po intensywnym początku ulega nawet istotnemu spowolnieniu. I bardzo dobrze.Prosty i jednocześnie bardzo piękny język powieści (bez brutalizmów ale i zbędnych ozdobników) prezentuje historię zbrodni, która mogła wydarzyć się kiedykolwiek, w dowolnym miejscu. Ale przede wszystkich ukazuje proces przeżywania żałoby, godzenia się ze śmiercią i wracania do życia, które uległo nieodwracalnej zmianie. Zarówno dla rodziny i przyjaciół , jak i samej Susie. To studium emocji, wobec których ciężko zachować dystans. Ja dałam się wciągnąć bez reszty.

Choć do końca liczyłam, że ciało się odnajdzie a zbrodniarza uda się schwytać. To chyba jednak dobrze, że tak się nie stało, bo w życiu nie wszystkie sprawy znajdują odpowiednie zamknięcie, a czas leczy rany. Nawet te najgłębsze. Pozostaje pamięć serca i ...pamięć papieru. Bo tej książki długo nie zapomnę.



I jeszcze kilka słów o ekranizacji - efektownej, z fantastyczną rolą Saoirse Ronan. Została spłycona do absolutnego minimum, odbierając historii wiele cennych emocji i niuansów , natomiast niebiańska muzyka i twarz Susie Salmon wycisnęły ze mnie morze łez. Raczej jako dodatek po lekturze, nigdy zamiast!

Wydaje mi się, że nie ma potrzeby pisać o samej fabule książki bo ta jest pobieżnie znana nawet tym, którzy jej nie czytali. Nie trzeba też mówić o perspektywie, z jakiej całą historię poznajemy ani miejscu, z którego prowadzona jest narracja, bo to żadna nowość, raczej schemat chętnie powielany w literaturze.

Trzeba jednak powiedzieć, że "Nostalgię..." czyta się jednym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książki związane tematycznie z tym nieludzkim okresem historii, jakim niewątpliwie była II wojna światowa i Holokaust, zawsze sprawiają mi wiele trudności w ocenie. No bo niby jak wartościować ten ogrom emocji, jakim są obciążone? Nie da się. Z tą pozycją było inaczej.

Sama historia żydowskiego lutnika podejmującego próbę budowy skrzypiec w ciężkich warunkach obozowych jest i niezwykła i poruszająca. Ale nie byłam w stanie prawdziwie w nią uwierzyć. Bohaterowie, zdeterminowani w swych działaniach, pozbawieni są jakiejkolwiek głębi psychologicznej. O ile rzeczywistość obozu koncentracyjnego dodaje emocjonalnego rysu ich poczynaniom i dylematom, o tyle realia późniejsze ukazują figurki z papieru, żyjące poza czasem i przestrzenią. I nagle wydaje się, że istotą opowieści były tylko skrzypce.

Ciekawym zabiegiem jest oddzielnie poszczególnych części fabuły autentycznymi dokumentami z tamtych czasów. Dokumentów tak pragmatycznych i rzeczowych, że aż trudnych do pojęcia.

Całość niestabilna, ale warta poznania.

Książki związane tematycznie z tym nieludzkim okresem historii, jakim niewątpliwie była II wojna światowa i Holokaust, zawsze sprawiają mi wiele trudności w ocenie. No bo niby jak wartościować ten ogrom emocji, jakim są obciążone? Nie da się. Z tą pozycją było inaczej.

Sama historia żydowskiego lutnika podejmującego próbę budowy skrzypiec w ciężkich warunkach obozowych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"To jest DOBRE" pomyślałam po zamknięciu ostatniej strony. A moje myśli jeszcze długo błądziły po Ogrodzie pełnym tańczących motyli, wolnych wreszcie ze swych przyciężkich od stereotypów, poczwarzych powłok. I ja również poczułam się lekka i zbudowana - że można tak pięknie, na poły realistycznie, na poły metaforycznie, opowiedzieć o istocie trudnej miłości. Miłości, która podobnie jak zrozumienie, przychodzi czasem zbyt późno, wymaga poświęceń a niejednokrotnie samotnej walki. Choć niezaprzeczalnie główną bohaterką jest Myszka, cierpiąca na DS,to tak naprawdę żadna z postaci nie jest uprzywilejowana emocjonalnie w tej historii. Wszystkie jednakowo noszą znamiona upośledzenia, które wyrzuca je poza obrąb społeczeństwa.Histeryczna i obciążona poczuciem winy matka, wycofany i ogarnięty strachem ojciec oraz zamknięta w niedoskonałym ciele i umyśle dziewczynka - wszyscy oni dojrzewają na drodze ku miłości bezwarunkowej.

Książka, która nie pozostawia obojętnym. Daje możliwość poznania i podjęcia próby zrozumienia ważnych kwestii. Lektura obowiązkowa.

Od dziś uważniej nasłuchuję szumu drzew...

"To jest DOBRE" pomyślałam po zamknięciu ostatniej strony. A moje myśli jeszcze długo błądziły po Ogrodzie pełnym tańczących motyli, wolnych wreszcie ze swych przyciężkich od stereotypów, poczwarzych powłok. I ja również poczułam się lekka i zbudowana - że można tak pięknie, na poły realistycznie, na poły metaforycznie, opowiedzieć o istocie trudnej miłości. Miłości, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę czytało się naprawdę ciężko. Brakowało mi powietrza od zbyt ciasno zamkniętych okien, szczelnie zasłoniętych żaluzji i wszechpanującego upału. Do tego ten zapach - unoszący się nad każdą stroną, dławiący i drażniący.Utknęłam. Zastygłam. W betonowej zaprawie, która kolejno wysysała resztki życia z domowników. Stając się dla nich ostatnią drogą - życia lub śmierci - wprost do piekła, gdzie nie obowiązują żadne zakazy społeczne , moralne, obyczajowe.

Lektura zapadająca w pamięć.Obrazoburcza. Odsłaniająca więcej niż chcielibyśmy wiedzieć o naturze człowieka, a jednocześnie nie rozstrzygająca niczego. Bo ostatnia kropka długo rozbrzmiewa swoim echem. Zakończenie otwarte może pomóc zrozumieć ale może też zirytować.

Książkę czytało się naprawdę ciężko. Brakowało mi powietrza od zbyt ciasno zamkniętych okien, szczelnie zasłoniętych żaluzji i wszechpanującego upału. Do tego ten zapach - unoszący się nad każdą stroną, dławiący i drażniący.Utknęłam. Zastygłam. W betonowej zaprawie, która kolejno wysysała resztki życia z domowników. Stając się dla nich ostatnią drogą - życia lub śmierci -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia prawdziwa i wzruszająca. Dająca wyobrażenie o surowym obliczu irlandzkiego prawa lat 50 ubiegłego stulecia.

I jak zwykle z takimi książkami bywa, trudno o obiektywną ocenę. Cała opowieść przedstawiona została z perspektywy najstarszej z sześciorga rodzeństwa Doyle. Nie jest to majstersztyk fabularny. Dużo tu suchych paragrafów Konstytucji,istotnych dla sprawy poprawek i terminów prawniczych. Sam proces daleki jest od wirtuozerii wypełniającej sale sądowe czytelników Grishama lub Picoult. Jednak emocje wokół których została osnuta historia, nie pozwalają przerwać lektury. Nakazują wierzyć, że wybory podjęte przez bohaterów były najlepszymi z możliwych. No może z wyjątkiem szanownej Matki, której mojej zdaniem nic nie tłumaczy, zwłaszcza po tym co czytamy w pierwszym rozdziale...

Historia prawdziwa i wzruszająca. Dająca wyobrażenie o surowym obliczu irlandzkiego prawa lat 50 ubiegłego stulecia.

I jak zwykle z takimi książkami bywa, trudno o obiektywną ocenę. Cała opowieść przedstawiona została z perspektywy najstarszej z sześciorga rodzeństwa Doyle. Nie jest to majstersztyk fabularny. Dużo tu suchych paragrafów Konstytucji,istotnych dla sprawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jest to książka pasjonująca ani wybitna.Może nie zachwycać ale na pewno pozostawia piekący ślad na duszy. Bo nikt z nas nie powinien musieć wybierać w ten sposób. Droga do ostatecznej decyzji głównej bohaterki jest krótka, zamknięta w ramach 24 godzin. Jednak to droga niezwykle trudna za sprawą najbliższych osób. Ich milcząca obecność lub krzykliwa nieobecność nakazują Mii zastanowić się nad wyborem, jego konsekwencjami i dalszym sensem.

Poruszyła mnie nie tylko sama lektura, niezwykle subtelna i ciepła ale również oprawa graficzna, w jakiej słowa zostały podane (piękna okładka) oraz muzyka spomiędzy nich wypływająca.

Jeśli zdecydujecie się na czytanie tej pozycji przy dźwiękach wiolonczeli Yo-Yo Ma, to chyba nie znajdzie się nikt, kto by nie uwierzył, że "czasem człowiek dokonuje w życiu wyboru, a czasem wybór stwarza człowieka".

Nie jest to książka pasjonująca ani wybitna.Może nie zachwycać ale na pewno pozostawia piekący ślad na duszy. Bo nikt z nas nie powinien musieć wybierać w ten sposób. Droga do ostatecznej decyzji głównej bohaterki jest krótka, zamknięta w ramach 24 godzin. Jednak to droga niezwykle trudna za sprawą najbliższych osób. Ich milcząca obecność lub krzykliwa nieobecność nakazują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cztery życia wierzby, cztery opowiadania i cztery dłuuugie dni spędzone nad tą króciutką książką. O ile dwa pierwsze teksty miały dla mnie posmak baśni, teatru cieni, starej legendy o tyle dwa kolejne kartkowałam ze znużeniem. Narracja jest bardzo nierówna a linia fabularna potrafi się nagle urwać na rzecz przydługich opisów.


Dla wytrwałych. I dla fanów pióra Shan Sa, choć stanowczo nie jest jej najlepsza książka.

Cztery życia wierzby, cztery opowiadania i cztery dłuuugie dni spędzone nad tą króciutką książką. O ile dwa pierwsze teksty miały dla mnie posmak baśni, teatru cieni, starej legendy o tyle dwa kolejne kartkowałam ze znużeniem. Narracja jest bardzo nierówna a linia fabularna potrafi się nagle urwać na rzecz przydługich opisów.


Dla wytrwałych. I dla fanów pióra Shan Sa,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od pierwszej strony dowiadujemy się, że najgorsze się już wydarzyło. Jednak na właściwe wyjaśnienie tajemnicy przyjdzie nam poczekać...do absolutnie ostatniej strony powieści. Po drodze okoliczności komplikują się, domysły piętrzą a napięcie nieustannie wzrasta.

Książkę czyta się naprawdę świetnie. Sama historia może nie wszystkim przypaść do gustu, dwóch rzeczy jednak nie można jej odmówić : niepowtarzalnego klimatu utkanego na podobieństwo mgły unoszącej się nad jeziorem, oblepiającej czytelnika i wciągającej coraz bardziej. Drugim silnym punktem jest jedna z głównych postaci (Amanda) - moralnie niedookreślona, toksyczna. Można ją usprawiedliwiać, potępiać, próbować zrozumieć albo znienawidzić. Ja jeszcze ostatecznie nie zdecydowałam...Ale tonęłam za każdym razem.

4,5 gwiazdki.

Od pierwszej strony dowiadujemy się, że najgorsze się już wydarzyło. Jednak na właściwe wyjaśnienie tajemnicy przyjdzie nam poczekać...do absolutnie ostatniej strony powieści. Po drodze okoliczności komplikują się, domysły piętrzą a napięcie nieustannie wzrasta.

Książkę czyta się naprawdę świetnie. Sama historia może nie wszystkim przypaść do gustu, dwóch rzeczy jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mały Juha chce być zabawny. To jego jedyny sposób na znalezienie przyjaciół i bycie kochanym. Problem w tym, że nie jest śmieszny, co gorsza - ma wokół siebie samych błaznów, którzy za misternie wzniesioną fasadą próbują przetrwać. By nie zostać zjedzonym.

Piękna opowieść o tym, że dzieciństwo to kraina bez dna, w której bezustannie traci się grunt pod nogami, dokonuje się niewłaściwych wyborów, za które przyjdzie prosić o wybaczenie.

Styl chłodny jak skandynawski klimat, oszczędny w formie. Prosty. Przepełniony sarkazmem wywołującym śmiech przez łzy.

Dla wrażliwców. Dla walczących z potworami spod dziecinnego łóżka. Dla szukających siebie.

Jestem przekonana, że do tej książki powrócę niejeden raz. Szczerze polecam.

Mały Juha chce być zabawny. To jego jedyny sposób na znalezienie przyjaciół i bycie kochanym. Problem w tym, że nie jest śmieszny, co gorsza - ma wokół siebie samych błaznów, którzy za misternie wzniesioną fasadą próbują przetrwać. By nie zostać zjedzonym.

Piękna opowieść o tym, że dzieciństwo to kraina bez dna, w której bezustannie traci się grunt pod nogami, dokonuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cały wieczór przesiedziałam wciśnięta w najciemniejszy kąt tej samej chaty, co Chloe i Pierre...żeby mnie nie zauważyli, nie usłyszeli, żeby nie przerwali tej ważnej rozmowy...Towarzyszące mi emocje były absolutnie sprzeczne - raz byłam po stronie Chloe, by chwilę później z zaciśniętym sercem wysłuchać bolesnego świadectwa Pierra...Gdy wszyscy poszli spać długo leżałam z otwartymi oczami..i doszłam do niezbyt błyskotliwego wniosku, że prawda jest pośrodku...

Na długo pozostanie ze mną wspomnienie tej opowieści, pięknej miłości i jeszcze trudniejszych wyborów, jakie za sobą pociągnęła.

Z czystym sumieniem.

Cały wieczór przesiedziałam wciśnięta w najciemniejszy kąt tej samej chaty, co Chloe i Pierre...żeby mnie nie zauważyli, nie usłyszeli, żeby nie przerwali tej ważnej rozmowy...Towarzyszące mi emocje były absolutnie sprzeczne - raz byłam po stronie Chloe, by chwilę później z zaciśniętym sercem wysłuchać bolesnego świadectwa Pierra...Gdy wszyscy poszli spać długo leżałam z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy człowiek może zapomnieć o tym , co się zdarzyło i jednocześnie pamiętać coś, czego nigdy nie przeżył? Jodi Picoult przekonuje, że jest taka opcja. I jak zwykle robi to z niezwykłą dbałością o szczegóły i przenikliwością. Od samego początku nic nie jest w sposób oczywisty czarne lub białe a zasadność działań bohaterów poddawana wielu wątpliwościom.

Czyta się świetnie. Napięcie budowane stopniowo znajduje swój punkt kulminacyjny, zwyczajowo już, na sali sądowej. Zakończenie nie wbija w kanapę ale daje nadzieję i wpisuje się w charakterystyczny dla autorki styl zmuszający czytelnika do zajęcia stanowiska, a przynajmniej przewartościowania kilku spraw w zaciszu osobistego sumienia.

Przeszkadzało mi nagłe urwanie wątków ( więziennego i związanego z Ruthann) - niezwykle rozbudowanych w samym środku, może nawet odrobinę przegadanych, nie znajdujących zasadnego zamknięcia. Historia porywająca, aczkolwiek nie przekonała mnie dostatecznie, głównie za sprawą bohaterki, która doznaje " nagłych " olśnień i podporządkowuje im swoje osądy i zachowanie.

Mogło być lepiej ale i tak warto przeczytać.

Czy człowiek może zapomnieć o tym , co się zdarzyło i jednocześnie pamiętać coś, czego nigdy nie przeżył? Jodi Picoult przekonuje, że jest taka opcja. I jak zwykle robi to z niezwykłą dbałością o szczegóły i przenikliwością. Od samego początku nic nie jest w sposób oczywisty czarne lub białe a zasadność działań bohaterów poddawana wielu wątpliwościom.

Czyta się...

więcej Pokaż mimo to