-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
Wielki szum i rozczarowanie. Mogła być z tego dobra książka, pomysł mnie zaintrygował, historia wciągnęła i pochłonęłam ją w jedną noc.
Niestety autorka nie zachowała realizmu, albo bohaterka była wybitnie głupia albo rzecz dzieje się w jakimś innym świecie. Bo na jakiej planecie jeden z rodziców/prawnych opiekunów może oddać dziecko do przytułku bez zgody drugiego? Bez porozumienia stron nie może prawnie zrobić chyba NIC i widzę to nawet ja, nie mająca zielonego pojęcia o prawie. A to był "hak" dzięki któremu Grace podporządkowała się Jackowi. Przecież Grace nie zrzekła się praw, a całe gadanie o jej domniemanej chorobie psychicznej można było obalić zaglądając do jej dokumentacji medycznej. No i cała intryga się posypała... Poza tym już chyba lepszy byłby przytułek od "czerwonego pokoiku", prawda? To tylko jedne z wielu nielogicznych zachowań głównej bohaterki.
Możliwości do wydostania się z tej sytuacji było multum, historia jest tak naciągana, że aż śmieszna.
Gdyby autorka się pohamowała i uczyniła z tego historię, która mogłaby się wydarzyć, książka byłaby bardzo fajna.
Wielki szum i rozczarowanie. Mogła być z tego dobra książka, pomysł mnie zaintrygował, historia wciągnęła i pochłonęłam ją w jedną noc.
Niestety autorka nie zachowała realizmu, albo bohaterka była wybitnie głupia albo rzecz dzieje się w jakimś innym świecie. Bo na jakiej planecie jeden z rodziców/prawnych opiekunów może oddać dziecko do przytułku bez zgody drugiego? Bez...
Beznadziejna, nie dało się czytać nawet metodą "trzy po trzy". Przebrnęłam przez 70% książki. Mam tolerancję przy młodzieżówkach na głupotę, ale bez przesady. Irytacja na każdej stronie. Odradzam.
Beznadziejna, nie dało się czytać nawet metodą "trzy po trzy". Przebrnęłam przez 70% książki. Mam tolerancję przy młodzieżówkach na głupotę, ale bez przesady. Irytacja na każdej stronie. Odradzam.
Pokaż mimo toBardzo fajna, nie szablonowa młodzieżówka o przyjaźni i miłości. Dobry humor. Polecam
Bardzo fajna, nie szablonowa młodzieżówka o przyjaźni i miłości. Dobry humor. Polecam
Pokaż mimo toNie jest to nic wybitnego, ale całkiem umiliła mi wieczór. Podobała mi się pokazywana tu przyjaźń, życie nastolatków w statku kosmicznym. Miłość wydała mi się naciągana, bo na moje bohaterowie spędzili ze sobą o wiele za mało czasu, by się zakochać. Dlatego opisy wielkich uczuć w ogóle do mnie nie przemawiały. Bohaterowie są trochę trzepnięci, ale da się ich nawet polubić. Czasami były jakieś nieracjonalne zachowania, do zniesienia. Można przeczytać dla przyjemności
Nie jest to nic wybitnego, ale całkiem umiliła mi wieczór. Podobała mi się pokazywana tu przyjaźń, życie nastolatków w statku kosmicznym. Miłość wydała mi się naciągana, bo na moje bohaterowie spędzili ze sobą o wiele za mało czasu, by się zakochać. Dlatego opisy wielkich uczuć w ogóle do mnie nie przemawiały. Bohaterowie są trochę trzepnięci, ale da się ich nawet polubić....
więcej mniej Pokaż mimo toPrzyjemna młodzieżówka, z ładną, uroczą miłością, z miłym i dobrym chłopakiem i pełnymi ciepła bliskimi bohaterki (prócz ojca oczywiście). Z osobistym dramatem. Lekka i pełna ciepła, ale bardzo dramatyczna. W dzisiejszych czasach takich jest jak na lekarstwo, bo wszędzie królują chamscy, aroganccy, bad boye, toksyczne związki i chore jazdy, które nie mają przyszłości. Książki takie jak ta, pokazują jaka powinna być prawdziwa miłość- słodka. Oczywiście w życiu nie jest tak lukrowo, ale miłość nie jest tak porąbana, jak to często w młodzieżówkach bywa. Pochłonęłam ją bardzo szybko i w ogóle się nie nudziłam.
Przyjemna młodzieżówka, z ładną, uroczą miłością, z miłym i dobrym chłopakiem i pełnymi ciepła bliskimi bohaterki (prócz ojca oczywiście). Z osobistym dramatem. Lekka i pełna ciepła, ale bardzo dramatyczna. W dzisiejszych czasach takich jest jak na lekarstwo, bo wszędzie królują chamscy, aroganccy, bad boye, toksyczne związki i chore jazdy, które nie mają przyszłości....
więcej mniej Pokaż mimo toW porządku młodzieżówka, przeczytałam z przyjemnością
W porządku młodzieżówka, przeczytałam z przyjemnością
Pokaż mimo toKsiążka nie jest tak pesymistyczna i dołująca jak mi się zdawało, że będzie. Ponurą treść rozświetlają błyskotliwe dialogi. Bardzo lubię taki styl. W sposób prosty, lekki, trochę absurdalny, zabarwiony humorem, mówi o ważnych i trudnych tematach.
Książka nie jest tak pesymistyczna i dołująca jak mi się zdawało, że będzie. Ponurą treść rozświetlają błyskotliwe dialogi. Bardzo lubię taki styl. W sposób prosty, lekki, trochę absurdalny, zabarwiony humorem, mówi o ważnych i trudnych tematach.
Pokaż mimo to
Kompletnie niewiarygodna. Bohaterka zakochuje się w mordercy i swoim oprawcy, jednym z dowodzących znienawidzonym systemem. Leci na gościa, który prawie zakatował i zastrzelił jej najbliższych. Kolesia, który sam przyznaje, że inni ludzie się dla niego nie liczą, liczy się tylko ona, bo się w niej zakochał. Serio???
Bohaterka na drugi dzień po tym jak rujnują jej jedyny dom i zabijają SETKĘ ludzi, w tym wszystkich jej bliskich, przeżywa rozterki związane z Warnerem i kłóci się z nim. Serio?
Warner wyznaje Julii miłość i strzela focha, bo ona nie chce od razu odpowiedzieć mu tym samym, chce najpierw się zaprzyjaźnić. A on nie, traktuje ją chłodno dopóki ona nie odwzajemni jego uczuć. Serio? Z jakiego niby powodu i kiedy ona miała się w nim zakochać? Chyba dlatego, że też jest taki PIĘKNY. A jednak jego taktyka działa, bo w końcu Julia rzuca mu się w ramiona.
Z miłego i romantycznego chłopaka- Adama, autorka nagle robi dupka, żeby usprawiedliwić irracjonalne uczucie Julii do Warnera. Julia sama stwierdza, że Adam był dla niej za miły (był nawet taki fragment: ja i Adam byliśmy jak stojąca woda, a ja potrzebuję fal i prądów- w skrócie). Jasne, lepiej zakochać się w człowieku, który bez skrupułów zakatowuje niewinnych ludzi (Adam i Kenji ledwo uszli z życiem) Cudowny wybór Julio, brawo! Pochwała toksycznych związków. Nie mówię, że Warner nie mógł się zrehabilitować. Podobało mi się, że autorka ukazała go w innym świetle. Ale ta małolata leciała na niego jeszcze zanim to wszystko wiedziała. I serio od razu wielka miłość? No way.
No i najlepsze- ta seria mogłaby się skończyć w drugim tomie, gdyby Kenji nie powstrzymał Julii od zabicia Andersona, ale nie, lepiej poczekać, aż Anderson wybije cały ośrodek, a wtedy znowu się do niego dostać i go zastrzelić. Bardzo sensowne. I uczynić przywódczynią niestabilną psychicznie 17nastolatkę, bo wcześniej nie było dobrego kandydata. Tak, nie było nikogo lepszego na to stanowisko, nikogo kto lepiej znałby się na zarządzaniu ludźmi, niż nastolatka która nigdy nie zajmowała żadnego przywódczego stanowiska. SERIO???
Absurd goni absurd. Bohaterka nagle staje się niesamowicie silna, co jest bardzo sztuczne i znów kompletnie niewiarygodne. Przecież miała prawo być załamana tym co przeszła, przynajmniej wcześniej jej uczucia były wiarygodne. Autorka nagle robi z niej jakiegoś cyborga. Jej przemiana jest bardzo naciągana.
I jeszcze ten okropnie patetyczny i dramatyczny język. Beznadziejny koniec, który wygląda jakby autorka nie wyrobiła z terminem, nagle wszystko ucięła i pozostawiała niedokończone wątki.
Plusy? W całej trylogii akcja dosyć wciągała, dzieciaki z super mocami, czasami fajne dialogi, Kenji.
Kompletnie niewiarygodna. Bohaterka zakochuje się w mordercy i swoim oprawcy, jednym z dowodzących znienawidzonym systemem. Leci na gościa, który prawie zakatował i zastrzelił jej najbliższych. Kolesia, który sam przyznaje, że inni ludzie się dla niego nie liczą, liczy się tylko ona, bo się w niej zakochał. Serio???
Bohaterka na drugi dzień po tym jak rujnują jej jedyny...
Nie dało się tego czytać, chyba w życiu nie spotkałam się z gorzej napisaną książką i z tak nudną, słabą treścią i drętwym językiem.
Przeczytałam tylko kawałek, w którym główny chłopak cały czas tandetnie i patetycznie zachwyca się nad tą dziewczyną, wprost ją ubóstwiając powtarza się po raz chyba 15 na przestrzeni tak krótkiego fragmentu. Używa języka dziecka z podstawówki smarującego liściki miłosne do swojej pierwszej miłości, a nie zachowuje się zupełnie jak dorosły myślący facet. Całość napisana jest językiem drętwym, sztucznym i dziecinnym mimo wielu niesmacznych wulgaryzmów.
Chciałam przelecieć 3 po 3 i zobaczyć co będzie dalej, ale po tym jak dotarłam do momentu, gdzie niedługo po odnowieniu kontaktu ze swoim ubóstwianym aniołem, zwrócił się do niej "zimna suko", a do dziewczyny z którą sypiał "nie Twoja pie**olona sprawa" to stwierdziłam, że to jest nadmiar patologii jak dla mnie. Nie wiem gdzie co niektórzy widzą tu jakąś cudowną miłość i cudownego faceta, bo ja widzę zwykłego złamasa.
Nie dało się tego czytać, chyba w życiu nie spotkałam się z gorzej napisaną książką i z tak nudną, słabą treścią i drętwym językiem.
więcej Pokaż mimo toPrzeczytałam tylko kawałek, w którym główny chłopak cały czas tandetnie i patetycznie zachwyca się nad tą dziewczyną, wprost ją ubóstwiając powtarza się po raz chyba 15 na przestrzeni tak krótkiego fragmentu. Używa języka dziecka z...