-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2017-03
2016-09-12
2016-09-07
2016-08
2015-09-19
2015-01-23
Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas czytając jej kolejną powieść.
Autorką znowu przedstawia historię dwóch kobiet w różnych czasach, jednak historię w jakiś sposób są ze sobą powiązane. Zarówno Isabella jak i Libby, muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością, żeby móc iść na przód, a nie co chwilę spoglądać za siebie. By móc żyć w końcu pełnią życia. Jednak dla żadnej z nich nie będzie to łatwy proces. Isabella jest jedyną osobą, która uratowała się ze statku u wybrzeża Queensland. Natomiast Libby wraca z Paryża w rodzinne strony po stracie swojego kochanka. Powrót wiąże się z rozdrapaniem rodzinnych ran i rozwikłaniem sprawy zatonięcia Aurory. Niewielkie nadmorskie miasteczko skrywa wiele tajemnic i ukrywanych emocji.
Uwielbiam historię, które dzieją się na różnych płaszczyznach czasowych. Im więcej zyskiwałam naprzemiennie informacji o losach tych dwóch kobiet, tym bardziej starałam się je jakoś powiązać. Sprawiało mi to nie lada przyjemność. Co więcej, książkę czyta się bardzo dobrze. Jest lekko napisana, a język jaki jest w niej użyty powinien sprzyjać każdemu, a na pewno każdej czytelniczce.
W tych prawie pięciuset stronach znajduje się tak wiele emocji. Nienawiści i miłości, smutku i radości, niechęci i pożądania. A to wszystko zawarte w historii dwóch kobiet. Każda z nich miała "pecha" w życiu, z którym musiała żyć. Jednak w pewnym momencie dostały dar od losu, ponieważ w końcu mogły sobie z nim poradzić i zamienić go na szczęście. Czy im się to w końcu udało i w jaki sposób do poprawy swojego życia dążyły, tego już musicie dowiedzieć się sami. I raczej każdemu powinno to sprawić przyjemność, bo jakżeby mogło być inaczej.
Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-05
2015-01-18
Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie stało i trzeba się jakoś pozbierać. Jak wrócić do zwykłego życia, gdy ono tak naprawdę już nigdy nie będzie takie jak wcześniej?
W książce "Wróć jeśli pamiętasz" autorka ukazuje dalsze losy Adama i Mii. Dowiadujemy się jak potoczyło się ich życie. Niestety po tej okropnej stracie Mia odeszła od Adama. Praktycznie bez żadnych wyjaśnień. Od tamtej pory Adam musiał zmagać się z własnymi emocjami sam, co było dla niego traumatycznym przeżyciem. Stracił osobę, która była dla niego wszystkim. Jednak sam jej na to pozwolił.
Po kilku latach znów się spotykają. Jednak co to spotkanie im przyniesie i czy poradzą sobie z przeszłością tego możecie się dowiedzieć jedynie czytając kontynuację "Zostań jeśli kochasz". Moim zdaniem, jeśli pierwsza część w jakiś sposób cię zaciekawiła lub zauroczyła to z pewnością powinieneś sięgnąć po kolejną część. Ja byłam bardzo ciekawa, co będzie później i udało mi się dość szybko moją ciekawość zaspokoić.
Tym razem poznajemy całą sytuację z punktu widzenia Adama. Został gwiazdą rocka. Jest rozpoznawalny i uwielbiany. Jednak jednocześnie dość opryskliwy dla innych i skłócony z zespołem. Po odejściu Mii zmienił się. Natomiast Mia dostała się do Julliard i otrzymała stypendium. W końcu miała zacząć swoją własną trasę koncertową. W Nowym Jorku dochodzi do spotkania Mii i Adama. Ta konfrontacja nie będzie łatwa dla żadnego z nich, jednak na pewno bardzo potrzebna.
Widzę, że autorka bardzo dobra jest w ukazywaniu emocji i uczuć swoich bohaterów. Ta część jest równie uczuciowa jak wcześniejsza i też bardzo wzrusza. Książka z pozoru wydaje się krótka, a mimo wszystko jest w niej zawarte bardzo wiele i chyba głęboko zapada w pamięci. Nie jest ciężko się wczuć w atmosferę kolejnych wydarzeń czy nawet utożsamić się z bohaterami. Są oni ukazani tak bardzo ludzko i realistycznie. Całość dobrze się czyta, jednak powoduje w człowieku moment "zawieszenia" i przemyślenia pewnych spraw.
Polecam drugą część przygód Adama i Mii, ponieważ naprawdę warto. Daje wiele do myślenia podczas czytania, jak również po przeczytaniu pozostawia ślad w pamięci. Mile wspominam tą historie i pewnie jeszcze z chęcią kiedyś sama do niej wrócę.
Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-03
2014-12-29
Blue Jeans to pseudonim pochodzącego z Sewilli Francisco de Pauli Fernandeza. „Piosenki dla Pauli” to jego debiutancka powieść. Miała swoje początki w Internecie i dopiero za namową fanek Fernandez zdecydował się na opublikowanie jej w wydawnictwie Everest. W Hiszpanii książka odniosła spektakularny sukces, bijąc w rankingach popularności największe przeboje z uwielbianego gatunku paranormal romance.
Pewnie większość czytelników mogło by uznać "Piosenki dla Pauli" za kolejną książkę o miłości, która niczym się nie wyróżnia. Niektórzy dodatkowo uznaliby, że przedstawiona historia jest wprost nierealna. Ja pomimo tego, że nie żyję na tym świecie tak długo, wiem już mniej więcej jak wyglądają realia życia, a jeśli chodzi o życie nastolatki - to chyba jednak jestem na czasie.
Wielu już mogło o tym zapomnieć, niektórzy to właśnie przeżywają, ale nastoletnie życie ma w sobie coś niesamowitego. Dlaczego? Otóż jest to okres w życiu każdego człowieka, kiedy wszystko jest możliwe. Wtedy wydarzają się rzeczy, o których niektórzy mogliby jedynie śnić. Jednak ktoś właśnie może coś takiego przeżywa. W ten sposób myśląc i czytając tą książkę, okazuje się, że ona jednak jest bardzo dobrą książką. Co więcej, przekazuje czytelnikowi pewne wartości. Pokazuje nam czym jest przyjaźń, jak pierwsze miłostki wywracają życie młodym ludziom i że niemożliwe jest możliwe.
Główna bohaterka Paula ma w życiu wszystko, czego potrzebuje nastolatka. Kochającą rodzinę, dom, w którym czuje się bezpiecznie, oddanych przyjaciół i swoją pozycję wśród znajomych. Jednak nagle w jej życiu zaczynają pojawiać się nowe osoby, które w bardzo krótkim czasie wprowadzą zmiany w jej spokojnym dotąd życiu. Czeka ją poznanie tajemniczego Angela, z którym wymienia wiadomości. Nie ma pojęcia jak wygląda, zna go jedynie na podstawie wymienionych między sobą informacji. W końcu dane jest im się spotkać.
Jednak kiedy już mają się poznać okazuje się, że Angel nie przychodzi na umówione miejsce. Dziewczyna udaje się do kawiarni, gdzie spotyka chłopaka, który czyta tą samą książkę, co ona. W ten sposób w jej życiu pojawia się dwóch młodych chłopaków: Angel i Alex. Lecz to jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że ostatnio jej przyjaciel z dzieciństwa jest jakiś nieswój. Dziewczyna nie ma pojęcia, co jest tego przyczyną. Martwi się o Maria, ponieważ ostatnio wygląda marnie. Widać, że nie śpi po nocach, a do tego dochodzi opis, który wstawił na komunikator.
Moim zdaniem autor daje nam dość szeroki wachlarz różnych charakterów. Bohaterowie w "Piosenkach dla Pauli" nie są nijacy. Każdy jest inny, dobrze opisany. Dzięki temu jesteśmy w stanie łatwiej sobie każdego z nich wyobrazić. Już na samym początku książki czułam się usatysfakcjonowana tym, ile informacji autor mi zaserwował i ile już się sytuacji wydarzyło. Podczas czytania nie nudziłam się w ogóle, co moim zdaniem jest wielkim plusem tej pozycji. Język jest bardzo lekki i przystępny dla każdego.
Podsumowując mój wywód na temat "Piosenek dla Pauli", stwierdzam, że jest to książka idealna dla młodzieży, a tym bardziej jej żeńskiej części. Jest to lekka książka, pomimo dużej ilości stron. Można się przy niej nieźle uśmiać, jak również uronić kilka łez. Najlepiej sięgnąć po nią w trakcie odpoczynku i nie oczekując od niej nic wielkiego, bo właśnie często przez to ludzie źle oceniają książki.
Blue Jeans to pseudonim pochodzącego z Sewilli Francisco de Pauli Fernandeza. „Piosenki dla Pauli” to jego debiutancka powieść. Miała swoje początki w Internecie i dopiero za namową fanek Fernandez zdecydował się na opublikowanie jej w wydawnictwie Everest. W Hiszpanii książka odniosła spektakularny sukces, bijąc w rankingach popularności największe przeboje z uwielbianego...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12-17
Pan Przypadek i korpoludki to już trzecia część serii o nietuzinkowym detektywie. Jacek Przypadek od momentu, gdy postanowił zająć się rozwiązywaniem zagadkowych spraw innych ludzi, narobił sobie wielu wrogów, lecz także i swoich popleczników. W każdej książce występują trzy opowiadania. W tej części Przypadek postanawia rozwiązać sprawy związane z wielkimi korporacjami, co za tym idzie, że będzie miał kontakt z ludźmi, z którymi na co dzień pewnie nie wiele miałby wspólnego. Powiem szczerze, że już same tytuły opowiadań zachęciły mnie do tego, aby się z nimi zapoznać. Mamy tu: Morderstwo w Orient Espresso, Zbrodniarza i kare oraz Moralność pana Julskiego.
Pierwsze opowiadanie dotyczyło pewnego dość dziwnego morderstwa. W drugim natomiast zbrodnia jakiej się ktoś podjął była wręcz... śmieszna. A ostatnie opowiadanie o łapaniu złodzieja, który okradł złodzieja, naprawdę niezwykle mnie zaskoczyło, co osobiście uważam za wielki plus, bo oczywiście tym samym zachęciło do dalszej lektury o losach pana Przypadka.
"On miał jakby nieporządek zapisany w swojej podświadomości. To zabawnie kontrastowało z faktem, jak potrafił wszystko, co widział, złożyć w logiczną i poukładaną całość."
Poznajemy oczywiście dalsze losy naszych bohaterów, których poznaliśmy już wcześniej. Pewnie ciekawi was jak potoczą się relacje pani Urbanek i Jacka oraz co dalej z Młodym Bogiem Seksu. Tym razem wydarzy się też coś niespodziewanego w życiu redaktor Sobani. A do tego losy państwa Przypadków, Malwiny Żarskiej i Marzeny. W skrócie możecie znaleźć tu dużo nowych informacji na temat tych wszystkich pobocznych bohaterów, bez których jednak ta książka nie miałaby w sobie tyle uroku i humoru.
Myślę, że autorowi bardzo dobrze udało się pokazać jak wyglądają problemy i życie ludzi, którzy pracują w wielkich korporacjach. Ukazał to w bardzo humorystyczny i ciekawy sposób. Mam jednak nadzieję, że w prawdziwym świecie wygląda to jednak trochę inaczej. Z każdym kolejnym opowiadaniem jestem pod wielkim wrażeniem, ponieważ autor cały czas zaskakuje mnie swoimi oryginalnymi pomysłami. W dodatku ciężko jest się nie bawić przy tak wspaniałej lekturze. Jednak mimo wszystko najciekawsze jest to, co dzieje się w życiu naszego głównego bohatera, a dzieje się sporo.
Bardzo serdecznie polecam książkę każdemu. Jest idealna na zimowy wieczorek po stresującym i zapracowanym dniu lub po świątecznych przygotowaniach. Osobiście jestem bardzo zadowolona, że jestem w stanie poznać losy tak niesamowitej postaci, jaką jest Jacek Przypadek. Mam nadzieję, że wy też nie pożałujecie jak się z nim zapoznacie. Pozdrawiam.
Pan Przypadek i korpoludki to już trzecia część serii o nietuzinkowym detektywie. Jacek Przypadek od momentu, gdy postanowił zająć się rozwiązywaniem zagadkowych spraw innych ludzi, narobił sobie wielu wrogów, lecz także i swoich popleczników. W każdej książce występują trzy opowiadania. W tej części Przypadek postanawia rozwiązać sprawy związane z wielkimi korporacjami, co...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10-30
"W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują nas jako dorosłych?"*
Paul Tough to znany autor książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa. Pracował jako edytor w New York Times Magazine i Harper’s Magazine oraz jako reporter i producent w publicznym radiu w programie “This American Life." Jego książka "Jak dzieci osiągają sukces.." ma być pomocą dla nauczycieli, rodziców i innych osób, które mają bliski kontakt z dziećmi. Opisane są w niej różne projekty, jakie do tej pory były podejmowane w Ameryce. Ukazane są także historie ludzi, który w danych projektach brali udział. Wiemy, więc jaki wpływ na życie danych osób miał konkretny projekt.
Między dziećmi z dobrych i zamożnych rodzin a dziećmi z biednych, często patologicznych domów różnice są bardzo wielkie. Pod względem zaradności, inteligencji jak również oddziaływania na nich stresu. Te, które wychowywane są przez rodziców w domu, gdzie często dochodzi do awantur czy bójek są bardzo podatne na stres, co źle wpływa na ich funkcjonowanie w społeczeństwie. Często właśnie z powodu problemów rodzinnych są narażone na to, że nie potrafią sobie poradzić z własnymi emocjami, co w przyszłości przynosi nie najlepsze skutki. Dzieci z ubogich rodzin mają także duże problemy z nauką i często brakuje im podstawowej wiedzy, jaką posiadają te z lepszych domów. Wiele ludzi zastanawia się nad tym, czym jest to spowodowane i szukają sposobów na to, aby one również miały szanse na osiągnięcie sukcesu w przyszłości.
Sposoby, które ludzie starali się znaleźć, aby poprawić jakość życia młodych ludzi, dzięki polepszeniu ich przyszłości, opisane w książce są naprawdę ciekawe, niektóre nawet zaskakujące. Po jej przeczytaniu okazuje się, że na to, jak będzie wyglądało nasze życie w przyszłości wpływa bardzo wiele czynników. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że właśnie najwcześniejsze lata najbardziej nas kształtują i są one wyznacznikiem naszej przyszłości.
Autor pisze bardzo przystępnym językiem, więc książkę czyta się bez większych przeszkód. Przykłady jakie podaje są bardzo różnorodne, począwszy od dzieci z przedszkola poprzez uczniów z liceum kończąc na szachistach. Nie opisywana jest tylko jedna grupa wiekowa, lecz wiele. Także nie tylko ukazywane są jedynie efekty w trakcie trwania projektu, lecz również kilkanaście lat później. Daje nam to prawdziwy pogląd na ich skutki. Dzięki temu jesteśmy sami w stanie ocenić, jakie sposoby uważamy za te najlepsze.
Moim zdaniem tą książkę powinien przeczytać każdy, kto ma na uwadze dobra przyszłość dzieci. Każdy kto uczy, wychowuje i ma kontakt z młodymi ludźmi powinien znać sposoby na to, aby pomóc im w dążeniu do celu, jakim jest ich dobra przyszłość. Myślę, że w tej książce znajduje się wiele pomysłów na to, jak przygotować dzieci i młodzież do godnego dorosłego życia. Czasami
wystarczy odrobinę chęci pomocy, a można zdziałać cuda. Polecam z całego serca! Naprawdę warto!
*cytat z książki
http://essenality.blogspot.com/2014/11/paul-tough-jak-dzieci-osiagaja-sukces.html
"W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują nas jako dorosłych?"*
Paul Tough to znany autor książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa. Pracował jako edytor w New York Times Magazine i Harper’s Magazine oraz jako reporter i producent w publicznym radiu w programie “This American Life." Jego książka "Jak dzieci osiągają...
2014-10-13
Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły tak, żeby robić to co kochać i móc być blisko ukochanego. Jednak w życiu nic nie jest piękne i nie trwa wiecznie. Mia w jednej chwili traci wszystko. Giną jej rodzice i młodszy brat. Ona nie widzi już sensu życia, a to do niej należy wybór. Czy w takiej sytuacji jest możliwe, że wybierze życie a nie śmierć?
Z pozoru banalna książka. Tragizm. Miłość. Wybór. Jednak nie oceniajmy jej zbyt pochopnie. Osobiście chciałam przeczytać tą książkę, ponieważ byłam ciekawa czy książka, której ekranizację możemy zobaczyć w kinie może mnie mile zaskoczyć. Szczerze to spodziewałam się wszystkiego, lecz to, czego doświadczyłam za pośrednictwem tej książki mnie zaskoczyło. Nigdy bym nie powiedziała, że prawie dwieście pięćdziesiąt stron przeczytam jednym tchem.
Zacznijmy od tego, że Mia zyskała moją sympatię już od początku. To wszystko dzięki jej zamiłowaniu do muzyki klasycznej i miłości do wiolonczeli. Gdy czytałam o tym, jak straciła najbliższych było mi jej tak strasznie szkoda. Ona jedyna została. Sama była na granicy życia i śmierci. To do niej należał wybór, co wybierze. Jej ciało leżało na szpitalnym łóżku, a dusza wędrowała między znajomymi, dalszą rodziną, chłopakiem i przyjaciółką. Wspominała te wszystkie momenty swojego życia, które uważała za ważne. Słuchała swoich bliskich, którzy chcieli ją przekonać do pozostania. Tylko co to za życie, gdy obok nie ma rodziców, którzy zawsze byli blisko. Gdy ma się świadomość, że młodszy brat nigdy nie przeżyje tego, co ona już przeżyła. Jaki to ma sens?
Bohaterka boryka się z wieloma myślami i rozterkami, z którymi i my sami często się spotykamy w ciężkich chwilach. Ta książka to świetna okazja, aby samemu zastanowić się nad własnym życiem. Jak ono wygląda? Czy wykorzystujemy je właściwie? Książka pomaga w zrozumieniu samego siebie i naszej roli w świecie. Pokazuje, że w tych najgorszych momentach powinniśmy szukać dobrego wyjścia, a nie uciekać od problemu. Nie zawsze wszystko jest takie, jakie sobie to wyobrażamy. Jednak najważniejsze jest to, żeby cały czas iść dalej i nie oglądać się wstecz. Nie można się ot tak poddawać, tylko dlatego, że nie widzimy już sensu.
Powieść jest napisana lekkim językiem i wprowadza czytelnika w stan refleksji. Ukazuje wiele uczuć u emocji, które u wrażliwszych osób mogą wywołać potok łez, dlatego polecam uzbroić się w chusteczki. Książkę naprawdę bardzo polecam. Nie myślcie, że to kolejna banalna historia. To opowieść o samotności i smutku, ale również o tym, że czasem naprawdę warto powstać i iść dalej. Trzeba tylko znaleźć cel.
Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10-09
Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam problemy z nauczeniem się dat, nazwisk i wydarzeń. Była to moja pięta Achillesowa. Ostatecznie zdecydowałam się zaryzykować i przeczytać tą powieść na podstawie scenariusza do filmu, którego jak dotąd nadal nie udało mi się obejrzeć.
Moje pierwsze wrażenie na temat książki w momencie kiedy ją otrzymałam było bardzo pozytywne. Świetna oprawa, zdjęcia z filmu i rozmieszczenie tekstu. Wszystko prezentowało się cudownie i zachęcało do lektury. Myślałam, że w takim razie będzie się łatwo czytało. Powieść napisana jest w bardzo przystępnym języku i czytanie nie sprawiało trudności. Jedynym "problemem" było to, że książka ma dosyć duży jak dla mnie format i nie wszędzie mogłam ją zabierać. W każdej wolnej chwili starałam się przeczytać jak najwięcej, ponieważ bardzo wciągnęły mnie losy młodych powstańców. Po pierwszych kilku stronach zdałam już sobie sprawę z tego, że będę musiała robić sobie dłuższe przerwy. Spowodowane było to tym, że natłok tych wszystkich informacji i emocji był dla mnie zbyt wielki. Temat powstania nie jest łatwy i takich spraw nie da się raczej pokazać w łagodny sposób. Dla mnie przeczytanie "Miast 44" to wielkie przeżycie.
Bohaterowie w książce byli tak realistyczni, a dzięki zdjęciom z filmu możemy sobie ich bez problemu wyobrazić. Gdy czytałam o tym, co spotkało ludzi, którzy w tamtym okresie byli mniej więcej w moim wieku to naprawdę mną to wstrząsnęło. Nie umiem sobie tego wyobrazić, jak oni mogli tyle wytrzymać. Stefan jest postacią, którą najbardziej poznajemy. Bardzo się z nim zżyłam. To chłopak, który pragnie tylko przeżyć ze swoją rodziną ten trudny czas. Chce, żeby to wszystko się wreszcie skończyło. Jednak los chciał inaczej i zostaje on wciągnięty do konspiracji. Dzięki Kamie poznaje ludzi, z którymi zaczyna łączyć go więź. Myślą o powstaniu, jednak nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ono może naprawdę wyglądać. Dla nich oznacza ono najwyżej kilka dni walk i że otrzymają pomoc, która jest mało prawdopodobna. Gdy zaczyna się prawdziwe powstanie wszystkie ich wizje bledną i znikają. Teraz najważniejsze jest tylko przeżycie każdego kolejnego dnia.
Pierwszy raz czytam powieść, która jest napisana na podstawie scenariusza do filmu. Przez to, że nie byłam na "Mieście 44" w kinie, nie mam porównania i ciężko mi jest powiedzieć jak książka wygląda na tle filmu. Jednak po samym jej przeczytaniu jestem w stanie powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem. Jest ona napisana w przystępny sposób dla czytelnika. Nie ma tu zanudzań o czysto historycznych faktach, lecz opowieść o prawdziwych ludziach, którzy żyli w tamtych czasach. Nie przepadam za suchymi faktami, dlatego pewnie nigdy nie przepadałam zbytnio za historią. Dzięki tej książce uzmysłowiłam sobie jak wiele ludzie poświęcili w czasie powstania. Może i to fakt, że przecież go nie zwyciężyliśmy, ale pamięć o tych ludziach powinna zostać przez wzgląd na to, że oni naprawdę pragnęli wolnej Polski i poświęcili dla ojczyzny tak wiele.
Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-21
Większość ludzi raczej lubi małe dzieci. Są one słodkie i kochane. Odzczuwa się potrzebę zatroszczenia się o nie. Mają w sobie to coś niewinnego, że aż miękną ludziom serca. Dlatego ciężko jest dla mnie zrozumieć, jak ktoś potrafi zrobić małemu dziecku krzywdę. Lecz najbardziej niepojęte i okropne jest dla mnie to, jak ktoś po prostu mógł dziecko zamordować. Co kierowało tą osobą, żeby zrobić tak podłą rzecz? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki sposób potraktować dziecko?
Sama bym tej książki pewnie długo jeszcze nie przeczytała. Jednak pani w bibliotece mi ją bardzo polecała. Wiedziałam, że jest wiele dobrych opinii na temat tej autorki i że ludzie uwielbiają jej książki. Ja jednak nie byłam pewna czy tego typu powieść mi się spodoba. Dopiero od niedawna staram się czytać książki z różnych gatunków, aby zobaczyć, co tak naprawdę lubię. Mimo to nadal się wzbraniam przed tym czego nie jestem pewna. Ostatecznie jednak się za nią zabrałam. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że bibliotekarka wiedziała co mi polecić. To już nie pierwszy raz, kiedy polecona przez nią książka wpada w mój gust czytelniczy, a ja dalej nie do końca jestem pewna czy jej słuchać. Najwidoczniej już dość dobrze mnie zna i wie, co jest w stanie mi się spodobać.
Książka zawiera w sobie kryminał, powieść psychologiczną i obyczajową. Jest więc mieszanką, która pewnie trafia w gust nie jednego czytelnika. To co mnie najbardziej w niej urzekło to w jaki sposób autorka ukazuje tak wiele przeróżnych charakterów, osobowości i problemów. Jak potrafiła umieścić tyle treści w jednej książki. Opisane historie tych wszystkich osób mają tak wielki przekaz, że oprócz głównego wątku, jest tak wiele pobocznych i to wcale nie mniej ważnych. Poznajemy tu problemy rodzinne, zawodowe. Dowiadujemy się jak przeszłość może wpływać na dalsze życie człowieka. A także to, że nie do końca znamy tych, którzy są nam tak bliscy.
Najbardziej zadziwiała mnie jednak historia, która początkowo wydawała mi się w ogóle nie związana z wydarzeniami, które miały miejsce we Fjällbace. Opisywane były losy kilku osób, które żyły kilkadziesiąt lat wcześniej i nie kojarzyły mi się nijak z morderstwem małej dziewczynki. Jednak później coraz więcej rzeczy zaczynało się zgadzać i w końcu dowiedziałam się, o co w tej historii chodziło i bardzo spodobał mi się ten zabieg autorki.
Nie chce za dużo mówić o samej treści książki, więc powiem jedynie, że moim zdaniem powinna się ona spodobać praktycznie każdemu, ponieważ przy takiej liczbie różnych historii każdy znajdzie coś dla siebie. Coś co nim wstrząśnie, zaskoczy lub z czym będzie mógł się utożsamić. Historia jest pełna wielu emocji, ale bardzo dobrze się ją czyta.
Polecam sięgnąć po tą serię. Może nie zaczynajcie jak ja od trzeciej części, choć mi to akurat zbytnio nie przeszkadzało, ale uważam, że naprawdę warto jest poznać twórczość tej wspaniałej autorki. Raczej nie pożałujecie ;)
Większość ludzi raczej lubi małe dzieci. Są one słodkie i kochane. Odzczuwa się potrzebę zatroszczenia się o nie. Mają w sobie to coś niewinnego, że aż miękną ludziom serca. Dlatego ciężko jest dla mnie zrozumieć, jak ktoś potrafi zrobić małemu dziecku krzywdę. Lecz najbardziej niepojęte i okropne jest dla mnie to, jak ktoś po prostu mógł dziecko zamordować. Co kierowało tą...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-19
2014-08-12
http://essenality.blogspot.com/2014/08/carola-dunn-smierc-w-posiadosci.html
Od zawsze lubiłam programy, filmy, seriale i książki, w których pojawiał się wątek detektywistyczny czy kryminalny. Czemu sama nie wiem. Może to przez to, że lubię dochodzić to pewnych spraw po poszlakach i domyślać się, co dalej będzie. Jednak po tą książkę nie sięgnęłam dlatego, że toczy się tam właśnie taki wątek. Postanowiłam ją przeczytać, ponieważ poleciła mi ją pani w bibliotece, a jak już zauważyłam umie ona bardzo dobrze mi doradzać. W takim razie zachęcona do tej powieści zagłębiłam się w jej treść.
Daisy jest panienką z dobrego domu i nie musi pracować, a wręcz nie powinna. W powszechnej opinii jest to nienormalne zachowanie. Jednak panienka Dalrymple pragnie pisać i w końcu dane jest jej napisać poważne artykuły na temat angielskich rezydencji. W tym celu odwiedza posiadłości Wentwaterów. Na Daisy robi ona ogromne wrażenie już od samego początku. Już od samego początku zabiera się do pracy. Robi zdjęcia, wysłuchuje historii i układa artykuł w całość. Jednak czeka ją tu więcej przygód niż może jej się zdawać. Otóż czeka ją pomoc w znalezieniu winnego morderstwa jednego z przebywających w majątku Wentwaterów.
Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej przekonana, że styl autorki idealnie mi pasuje. Książkę czyta się lekko i szybko. Autorka wzbudza coraz bardziej naszą ciekawość kto jest winny. Jednak mnie do końca nie przechytrzyła, ponieważ domyśliłam się kto, zanim została wyjawiona prawda. Mam nadzieję, że czytając kolejną część będzie to dla mnie nieco trudniejsza. Lecz i tak dosyć późno poukładałam sobie całość układanki.
Bardzo spodobała mi się postać Daisy, ponieważ ma ona w sobie to coś, co mnie do niej przyciąga. Może to, że chce robić coś, a nie tylko siedzieć w jednym miejscu jak większość panienek w jej czasach, a może po prostu tak dobrze ukazała ją autorka, że od razu przypadła mi do gustu. Jest ona osobą, której ludzie łatwo się zwierzają, więc jest jej łatwo pomagać w dochodzeniu dotyczącym morderstwa. W dodatku ludzie darzą ją sympatią, nawet sam prowadzący śledztwo z miejsca ją polubił. Jej wskazówki i spostrzeżenia są kluczowe w całym dochodzeniu. Jednak czy dobrze, że wie tak dużo?
Z miłą chęcią sięgnę po kolejną część, ponieważ jak już mówiłam bardzo spodobał mi się styl autorki. W dodatku bardzo jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Daisy. Tak bardzo polubiłam tą postać, że nie umiem pohamować ciekawości. Polecam książkę wszystkim, którzy lubią lekki styl i zagadki. Każdy kto lubi trochę humoru i dochodzeń powinien sięgnąć po tą powieść, jak i całą serię. Ja na pewno poznam resztę przygód panny Dalrymple.
"- Czy to nie dziwne, że współczucie ma na nas większy wpływ niż czyjaś złość?"
http://essenality.blogspot.com/2014/08/carola-dunn-smierc-w-posiadosci.html
Od zawsze lubiłam programy, filmy, seriale i książki, w których pojawiał się wątek detektywistyczny czy kryminalny. Czemu sama nie wiem. Może to przez to, że lubię dochodzić to pewnych spraw po poszlakach i domyślać się, co dalej będzie. Jednak po tą książkę nie sięgnęłam dlatego, że toczy się tam...
2014-08-18
2014-08-04
2014-05-06
Przychodzi czasem czas, kiedy warto sięgnąć po coś z klasyki. Tym razem znowu postawiłam na twórczość pani Austen. Czas poświęcony na jej powieść Duma i uprzedzenie był bardzo mile spędzony i spożytkowany, więc zdecydowałam się sprawdzić, czy i tym razem tak będzie. Do klasyki nie podchodzi się jak do zwykłej książki. Przynajmniej ja tak uważam. Dlaczego? Myślę, że do niej trzeba podejść z pewną rezerwą. Wiadomo, że będzie się o wiele różnić od współczesnej literatury m.in. stylem, słownictwem, a także samą akcją.
Emma to książka, która opowiada los dziewczyny wywodzącej się z bardzo dobrego domu. Jest to z jednej strony plus, a z drugiej minus. Plusem jest to, że ma wszystko czego pragnie. Minusem natomiast to, że ciężko znaleźć dla niej dobrą partię. Jednak naszej młodej panience to nie przeszkadza, ponieważ uważa ona, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Natomiast jej najlepszym zajęciem jest swatanie wokół ludzi. Emma jest bardzo zadowolona kiedy okazuje się, że jej najlepsza przyjaciółka i zarazem opiekunka zostaje panią Westonową. Dziewczyna pierwsza zauważyła między parą powstające uczucia i jako pierwsza życzyła im jak najlepiej. Zachęcona tym wielkim "sukcesem" zamierza dalej łączyć ludzi w pary. Jednak to zajęcie nie koniecznie jest najlepszym dla młodej panienki.
Książka głównie ukazuje procesy zauroczeń i zawierania małżeństw. Jednak ja skupiłam się bardziej na postaci głównej bohaterki. Jest ona dość barwną postacią. Dzięki temu, że poznajemy ją najbliżej i znamy jej myśli, jesteśmy w stanie ją najlepiej poznać. Dla niej najważniejsze jest łączenie w pary ludzi wokół niej. Jednak przez to, że nie zauważa tego, iż może być obiektem adoracji wśród mężczyzn, często źle ocenia rzeczywistość. Ludzie jej nie zwracają na to uwagi, lecz w pewnym momencie może dość do niezłych nieporozumień.
Jedynie pan Knightley jest osobą, która jest w stanie Emmie wytknąć jej błędy. Często ojciec dziewczyny ją broni, jednak to nie zmienia faktu, iż służą dziewczynie jego słowa. Ta postać jest jedną z moich ulubionych, ponieważ potrafi dobrze ocenić sytuacje i jest bardzo wyrozumiałą i lubianą osobą. Jest bardzo opiekuńczy względem Emmy, która czasami jest naprawdę nieznośna.
Szczerze polecam tą książkę. Jednak pamiętajcie, że w niej dużo akcji nie ma. Jednak przedstawia wartości życiowe, które i w dzisiejszych czasach mogą okazać się przydatne. Znajdziecie tu trochę humoru, kłopotów i główny wątek miłosny. Jeszcze raz zachęcam! ;)
Przychodzi czasem czas, kiedy warto sięgnąć po coś z klasyki. Tym razem znowu postawiłam na twórczość pani Austen. Czas poświęcony na jej powieść Duma i uprzedzenie był bardzo mile spędzony i spożytkowany, więc zdecydowałam się sprawdzić, czy i tym razem tak będzie. Do klasyki nie podchodzi się jak do zwykłej książki. Przynajmniej ja tak uważam. Dlaczego? Myślę, że do niej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie nie miałam pojęcia o czym to jest, jednak byłam ciekawa warsztatu pisarskiego pani Rowell i tak jakoś wyszło. Kiedy okazało się, że niebawem dostałam tą książkę jako prezent, nie czekałam ani chwilii dłużej i z chęcią zabrałam się za czytanie, co w moim wypadku jest jak cud, ponieważ miałam problemy czytelnicze przez bardzo długi czas.
W trakcie tej lektury nie tylko zauważyłam, że moja pewna blokada minęła, ale także to, że czytanie znów przynosi mi wiele radości i tak bardzo za tym tęskniłam. Nie chodzi tu już o zatracenie się w opowiadanej historii i odciągnięcie od rzeczywistości. Jednak o to, że czytając książki, jestem w stanie inaczej patrzeć na świat realny. Odkąd pamiętam uwielbiałam książki, jednak z tego, co wiem, nigdy nie zostałam fangirl. Dlaczego? Ponieważ pomimo moich małych fascynacji pewnymi sagami i seriami, nikt nie wzbudził we mnie aż takich emocji albo może to tylko fakt braku czasu na bycie całkowicie pochłoniętą przez świat fikcyjny.
Jako osoba, która z książkami ma wiele wspólnego, czytanie tej pozycji było niesamowitą przyjemnością. Jedynie początki były trudne, ale to przez wzgląd na to, że im mniej się czyta, tym ciężej jest się potem znów w to wdrążyć. W dodatku przyzwyczajona do narracji pierwszoosobowej od razu rzuciło mi się w oczy to, że tutaj autorka użyła narratora w trzeciej osobie, który jest bardziej obiektywny. Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaiłam i a czasem nie zwracałam na to uwagę.
Ciekawym i też zaskakującym pomysłem były fragmenty opowieści o Simonie Snowie i Bazie, których to nasza główna bohaterka ubóstwia. Dawało nam to zarys tego, co tak bardzo wpływało na osobowość Cath, a także w pewien sposób jej otoczenia.
To co jeszcze pozytywnego utkwiło mi w pamięci to bohaterowie. Nie byli oni jacyś schematyczni. Było kilka dość barwnych postaci. Osobiście wręcz uwielbiam Reagan, która w pewien sposób swoją obojętnością i oziębłością była całkiem sympatyczna. Wren, siostra bliźniaczka Cath natomiast mnie strasznie wkurzała. Jednak wiem dobrze, że ta postać taka miała być i przez to pewne wątki w książce były jeszcze bardziej uwydatnione. Jeśli chodzi o dwóch chłopaków, którzy najbardziej się przewijali przez całą książkę to Nick był dla mnie bardzo zadufanym i dziwnym typkiem, a Levi chodzącym promykiem słońca. Jeśli mam być szczera to czasem miałam wrażenie, że został on wykreowany na aż zbyt pozytywną postać i trochę mnie to raziło, ponieważ było to w pewien spoósb sztuczne.
Pomimo wszystko nie jestem w stanie podać jakiś wielkich wad tej książki. Fakt. Nie była ona jakimś wielkim arcydziełem, ale za to wspaniałą przygodą, dzięki której na nowy sposób spojrzałam na świat fikcyjne, lecz również na samą czynność pisania o tym, co w głębi nas siedzi. Może to nawet być dziwne, ale to właśnie przez tą książkę stwierdziła, żeby znów napisać jakąś recenzję. Mam nadzieję, że nie jest to moja ostatnia w najbliższym czasie ;)
Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie...
więcej Pokaż mimo to